Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1996
Witam forumowiczów. Mam kilka pytań, które brzmią następująco. Czy pod pokrywą wałków rozrządu jest uszczelka czy silikon temperaturowy? Czy aby zdjąć pokrywę wałków rozrządu trzeba rozpinać rozrząd?Jestem właśnie w trakcie demontażu pokrywy zaworów. W tej chwili wygląda to tak:
Ostatnio zmieniony przez Adrian Pią Cze 24, 2011 19:02, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Sro Kwi 22, 2009 11:45 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
[ Dodano: Sro Kwi 22, 2009 17:07 ]
Mam jednak jeszcze pytanie bo urwałem przy dociąganiu jedną śrubę i nie wiem czy moge to tak zostawić czy trzeba od nowa nawiercać i gwintować. Wcześniej po całym obwodzie objechałem silikonem temperaturowym. Jest to śruba jedna z 10 mocujących pokrywę zaworów a między tą pokrywą a uszczelką położyłem właśnie slilikon
Ja bym na twoim miejscu wiercił i gwintował, z tego co wiem to górna pokrywę wałków dokreca się stosunkowo małym momentem coś ok 30NM, wiec skoro urwałeś śrube to musiałeś przesadzić sporo z momentem dokrecania. Slikon do uszczelnienia się nie za bardzo nadaje, ponieważ może zasyfić małe kanaliki olejowe smarujące popychacze zaworów co w konsekwecji doprowadzi do stukania zaworów. Orginalnie do uszczelnienia łączenia pokryw wałków użyto kleju locite czy jakoś tak.
urwałeś śrubę mocującą pokrywę zaworów
jak przecież je się dokręca 10Nm czyli śrubokrętem...
podnieś pokrywę i spróbuj wykręcić tą resztkę śruby, która została w głowiczce... powinna dać się obrócić zwykłym śrubokrętem jeśli tylko ma nierówną powierzchnię...
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
urwałeś śrubę mocującą pokrywę zaworów
jak przecież je się dokręca 10Nm czyli śrubokrętem...
podnieś pokrywę i spróbuj wykręcić tą resztkę śruby, która została w głowiczce... powinna dać się obrócić zwykłym śrubokrętem jeśli tylko ma nierówną powierzchnię...
Śruboktęrtem? Jak to są zwykłe 6-kątne śruby na klucz/nasadkę 8. Chyba jednak będę wiercił i gwintował bu jak podniosę pokrywę to oderwie się nałożony wczoraj silikon. Te śruby od pokrywy zaworów a nie wałków rozrządu muszą być mocno dokręcone czy nie?
[ Dodano: Czw Kwi 23, 2009 15:15 ]
I jeszcze coś. O jakim rozmiarze muszę mieć gwintownik żeby weszła ta śruba? Czy też może mniejszy otwór nawiercić?
Chyba jednak będę wiercił i gwintował bu jak podniosę pokrywę to oderwie się nałożony wczoraj silikon.
No co ty sylikon to groszowe sprawy. a wiercenie gwintowanie itd nie wiadomo co będzie złożysz odpalisz będzie ciekło i co wtedy. A tak zdjąć wyjąć pozostałości założyć śrubę i jazda.
Użyłem dokładnie tych samych wykrętaków, gdy w lato 2007, gdy poprawiałem doszczelnienie górnej skrzynki wałków rozrządu, urwałem śrubkę przy wałku ssącym, wewnętrzną przy drugim łożysku, licząc od czwartego gara.
Urwaną śrubę delikatnie i z wyczuciem "spłaszczyłem" kamieniem, by spowodować płaskość czoła zerwanego trzona śruby, potem nawierciłem lekko wiertłem nr 2,5, potem głębiej czwóreczką a potem użyłem wykrętaka do otworów dla tego zakresu. Wyszło ładnie, choć miałem trzęsawkę, największą, gdy nawiercałem śrubę. Jakby wiertarka zeskoczyła, to uraziłbym czoło ścieżki kanałów olejowych silnika, co nie byłoby piękną sytuacją.
Całe szczęście, udało mi się. Od doszczelniania skrzynki, przejechałem od lipca 2007 do dziś dnia, jakieś ponad 35 kkm i jest OK, silnik na nagrzanym oleju (stosuję pełen syntetyk 5W40 zamiast półsyntetyka 10W40) i na tym oleju mam przejechane tyle samo km (35 tysięcy), a silnik trzyma mi ciśnienie od około 2000 - 2200 rpm mocno ponad 0,4 MPa, na oko patrząc, ze 0,45 - 0,48 MPa, co oznacza, że przy tej klasie oleju i jego przebiegu (silnik chodzi od prawie pięciu lat wyłącznie na gazie) że jest on w stanie wręcz wzorcowym, jakoże ma moc, nie przecieka, nie dymi i nie spożywa oleju, a rura wydechowa rdzewieje od środka (suche spaliny gazu i brak przedmuchów oleju do kolektora wydechowego). Aż dziwi mnie to, żeby trzynastoletni silnik z przebiegiem ponad 161 kkm (w tym pod moją "nogą" od 68 kkm) tak pięknie się trzymał. Chyba jednak warto lać syntetyk (stosuję tylko i wyłącznie polskiego Lotosa) i nie tyle wymieniać go co 20 kkm (jak radzi instrukcja) a nawet i rzadziej, ale nie męczyć silnika, traktować go spokojnie i nie rżnąć. Po prostu.
Te silniczki są na prawdę trwałe.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum