Wydaje mi sie, ze silnik za szybko sie nagrzewa w korkach. Czasem temperatura potrafi dojsc do 3/4 skali zanim wentylator ja zbije. W zwiazku z tym, podejrzewam, ze wydajnosc chlodnicy nie jest taka jak powinna. Z zewnatrz wyglada na czysta, jest przeswit przez obie (klimy i silnika).
W chwili slabosci, wlalem kiedys do ukladu chlodzenia tzw. uszczelniacz. Oczywiscie nic to nie dalo, w koncu znalazlem przyczyne wyciekow ale niesmak pozostal .
W zwiazku z tym, chcialem przeczyscic uklad chlodzenia. Najpierw myslalem o samej wodzie i przedmuchaniu chlodnicy, ale moze warto uzyc plynu do czyszczenia ukladu ? Nie sadze, aby byl w nim kamien, ale przede wszystkim ten szlam z wlanego niegdys uszczelniacza.
Ktos uzywal, pomoglo i poleca ?
Dzieki z gory za podzielenie sie doswiadczeniem
Mariusz
SPAMU¦
Wysłany: Czw Wrz 11, 2008 22:48 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Jesli jest tyle kamienia ze silnik sie przegrzewa to plukanie niewiele pomoze,najlepiej kupic nowa chlodnice,poza tym sprawdz swoj termostat(chyba masz PRT z tego co gdzies czytalem ale moze sie myle)one czasem cie wieszaja no a po zalaniu uszczelniacza tym bardziej.
Pomógł: 22 razy Dołączył: 17 Cze 2007 Posty: 387 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Czw Wrz 11, 2008 23:42
Cytat:
Jesli jest tyle kamienia ze silnik sie przegrzewa to plukanie niewiele pomoze,najlepiej kupic nowa chlodnice,poza tym sprawdz swoj termostat(chyba masz PRT z tego co gdzies czytalem ale moze sie myle)one czasem cie wieszaja no a po zalaniu uszczelniacza tym bardziej.
Jak zalalem uszczelniacz to jeszcze byl zwykly termostat. Zakladajac PRT wymienilem plyn, wiec generalnie moglo zostac to, co sie osadzilo. Nie jest krytycznie .
W kwesti termostatu, to raczej nie w tym problem bo chlodnica jest goraca i generalnie widac reakcje po wlaczeniu wentylatora (wiec przeplyw przez chlodnice jest). Pompa wody tez dziala, bo strumien w zbiorniczku wyrownawczym jest dosyc silny. Na czyszczenie raczej sie juz zdecydowalem, pytanie tylko brzmi czy sama woda przeplukac czy znowu skusic sie na magiczny specyfik, tym razem do czyszczenia chlodnicy.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 20 Kwi 2005 Posty: 143 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: Pią Wrz 12, 2008 01:04
oj z tymi czyszcicielami to różnie bywa układ chłodzenia składa sie z dwóch różnych materiałów z aluminium i gumy .Jak nie uszkodzi gumy to można czyścic takim specyfikiem ,raczej aluminium nie ruszy .Warto poczytać co producenci piszą na opakowaniu .Na allegro jest tego troszku wiec można porównać .Ja czyściłem takim specyfikiem układ chłodzenie i nie narzekam po wyglądzie zbiorniczka wyrównawczego można było określić że ładnie wyczyściło bez żadnych niemiłych ekscesów
Wydaje mi sie, ze silnik za szybko sie nagrzewa w korkach. Czasem temperatura potrafi dojsc do 3/4 skali zanim wentylator ja zbije. W zwiazku z tym, podejrzewam, ze wydajnosc chlodnicy nie jest taka jak powinna. Z zewnatrz wyglada na czysta, jest przeswit przez obie (klimy i silnika).
W chwili slabosci, wlalem kiedys do ukladu chlodzenia tzw. uszczelniacz. Oczywiscie nic to nie dalo, w koncu znalazlem przyczyne wyciekow ale niesmak pozostal .
W zwiazku z tym, chcialem przeczyscic uklad chlodzenia. Najpierw myslalem o samej wodzie i przedmuchaniu chlodnicy, ale moze warto uzyc plynu do czyszczenia ukladu ? Nie sadze, aby byl w nim kamien, ale przede wszystkim ten szlam z wlanego niegdys uszczelniacza.
Ktos uzywal, pomoglo i poleca ?
Dzieki z gory za podzielenie sie doswiadczeniem
Ja miałem tak w moim Poloneziku, gdy zaczął lekko wodę brać, jak mu się HGF zaczynał. Na swoje nieszczęście, dolewałem wody destylwanej do układu i rozcieńczałem w taki sposób chłodziwo. Efek stał się wiadomy - układ się zaświnił kamukiem.
Po zrobieniu HGF-a (oczywiście, osobiście, żaden trzęsący się z przepicia deliryk, zwany "mechanikiem samochodowym" nie dotykał mojego samochodu i nie dotknie nigdy), wziąłem się za układ chłodzenia. Jakoże nie było tragicznie - wentyl w lato włączał się maksymalnie na 2 minuty, a skala nigy do czerwonego nie dochodziła, podszedłem do zjawiska osobiście i wg własnego pomyślunku (HGF też po swojemu zrobiłem, nie tak, jak radzą mądre zalecenia Rovera - opisałem to nawet - http://www.motonews.pl/fo...=asc&start=80.)
Po prostu - kupiłem dwie flaszki octu, odpuściłem trochę chłodziwa z silnika (przewodem od parownika gazowni, fajnie się to robi do miski) i uzupełniłem brak litrem octu spirytusowego 10%. Dla układu to około 1/5 całości, tak więc sumaryczne stężenie kwaśnego odczynnika poczyniłem małe, jak się komuś chce, niech wyliczy, zarazem zakładając, że oryginalne chłodziwo ma odczynnik raczej zasadowy, tak więc kwaśność wynikowa była raczej mniejsza od teoretycznej.
Przejeździłem tak z miesiąc (wyszło ze 2 - 2,5 tys km, jeżdżę Polonezem dużo, rocznie 20 - 30 tys.) i chłodziwo wymieniłem na nowe.
Po odpuszczeniu tej zupy do miski, poleciała mętna, żółtobrudna ciecz o zerowej przejrzystości. Po odstaniu się tej melasy na dnie zostało ze dwie garści pyłu - rozpuszczonego na mąkę kamienia kotłowego.
Dla dobra całości, wyjąłem chłodnicę z samochodu i przepłukałem jej (prysznicem, w wannie, w domu) żeberka w kierunku odwrotnym od przepływu powietrza. Masa błota się wypłukała.
Po poskładaniu tego w całość, układ chłodzenia odzyskał "przejrzystość" termiczną.
Wentylator włącza się na maksimum 30 sek. Wskaźnik temp dochodzi maksymalnie do mniej jak połowa skali pomiedzy 90 a początkiem czerwonego pola, na oko 93- 95 stopni.
Nic w układzie chłodzenia nie wymieniałem.
Acha - przed zalaniem nowym chłodziwem (najzwyklejsze borygo różowe), przepłukałem go pięć razy do włączenia wnetylatora zwykłą gorącą wodą kraniczanką).
I tyle tego wszystkiego.
Dla malkontentów i oponentów roztworu octu w układzie chłodzenia powiem, że oryginalna instrukcja do FSO 1500, zaleca, by elementy alunimiowe z układu chłodzenia czyścić roztworem 10% KWASU SOLNEGO, a elementy żeliwne - roztworem sody.
Mi nie chciało się tego rozbierać, a i samochód muszę mieć "pod parą" non stop, tak więc zdecydowałem się na zbawczy efekt roztworu octu w układzie chłodzenia.
Z ciekawostek dodam, że wiecznie cieknący prowadnik zaworu nagrzewnicy (słynny przeciek w Polonezach) PRZESTAŁ cieknąć - sam z siebie, po octowaniu. Podejrzewam, że miał na ośce kamień, który ocet wymył.
Od tamtej pory przejechałem już około 30 tys km - było to pond rok temu, lato 2007 i układ działa należycie, NIC nie cieknie, płynu nie ubywa, a wentylator włączał się (lato 2008, upały po 35 stopni) nie więcej jak na 60 sekund (czasami, powtarzalnie, dokładnie na 60 sekunc, liczone z zegarkiem w ręku).
Silnik przebieg 149 kkm (wrzesień 2008), pompa wody, termostat, chłodnica, przewody, itd WSZYSTKO ORYGINAŁ, nie zmieniane. Nawet pasek rozrządu nie, ma już około 110 kkm przelatane i dobrze się ma.
[ Dodano: Pon Wrz 15, 2008 11:52 ]
Hehe, pisałem ja, a wyszło że niejaki Secio. Nieładnie..
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Ostatnio zmieniony przez piter34 Wto Wrz 16, 2008 19:23, w całości zmieniany 2 razy
ja czyscilem specjalnym plynem - rozpuscilo simering na pompie wody i byla wymiana
Błąd.
Trzeba było czyścić to jeszcze bardziej specjalnym płynem, którego 0,5 litra o stężeniu 10% kosztuje w sklepie nie więcej, jak 2 PLN a używały go już w tym celu nasze babcie.
Jego nazwa brzmi : ocet.
I wszystko w tej materii.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Podlacze sie pod temat. Panowie, a czym w latwy sposob wyczyscic zabrudzony osadem zbiorniczek wyrownawczy. Kupilem uzywany do swojego galeona, no ale jest caly zapaprany w srodku brazowym osadem. Postanowilem wyczyscic to octem. Zakupilem 4 litry octu, wlalem i zostawilem na noc. W sumie to ta operacja nic nie dala. Osad schodzi w miare lekko, ale trzeba to zrobic mechanicznie co jest niemozliwe w przypadku roznych zakamarkow w zbiorniczku. Jaki preparat jeszcze mozecie polecic?
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
Ja parę dni temu czyściłem zbiorniczek - jedyne co poskutkowało to KRET do rur,wsypać dolać gorącej wody,potrząsnąć mocno poczekać obficie wypłukać i lśni:-)
Pomógł: 14 razy Dołączył: 20 Kwi 2005 Posty: 143 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: Nie Lut 22, 2009 18:04
a czy ktoś próbował potraktować zbiorniczek czy może nawet chłodnice benzyną ekstrakcyjną ?????? ja osobiście polecam mała ilość robi cuda tylko niestety trzeba postrząsać i oczywiście wykręcić elementy czyszczone
No i kurde znowu poległem. Kret tez nie dal rady. Niby troche odczyscil ale nie jest to co by mnie zadowolilo. Problemem jest rdzawy nalot. Chyba ten 827 z ktorego mam zbiorniczek musial miec jakis zardzewialy uklad ze taki nalot powstal. Palcem schodzi po jednym pociagnieciu, ale kurde mam stanowczo za krotkie palce zeby wszedzie dostac. Chyba tego nei wyczyszcze
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Sro Lut 25, 2009 14:58
Dobrze czyści się też proszkiem do prania i wrzątkiem (zapytajcie MaRKa jaki dostał zbiorniczek do Violli krówki czyszczony tą metodą), ale szczotka do butelek raczej nieodzowna w zakamarkach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum