Wysłany: Nie Cze 21, 2009 21:43 [R416Si 1.6 96 ] Czy to uszczelka po głowicą?
Witam. mam taki problem. jechałem sobie ostatnio moim Roverkiem i nagle zauwazyłem ze z wydechu leci spora ilosc dymu.Auto zgasło nie mogłem go odpalic a ze miałem benzyne na rezerwie to mysłełem ze sie poprostu skonczyla. znajomy mi podwiozł wlałem pare litrow i po chwili odpalił.Ale jak odtworzyłem maske pod nią zauwazyłem wyciek jakiegos płynu. ciezko było stwierdzic jaki to jest. no ale auto po odpaleniu kopciło jeszcze przez chwilke i przestało a silnik działał ok . wiec chciałem pojechac do domu zeby zobaczyc dokładnie co z tym wyciekiem. ale po przejechaniu 5 km znów to samo. dym samochód nie chce sie odpalic a pod nim mokra plama. zawołałem znajomego mechanika z zamiłowania. okazało sie ze niema wogole płynu chłodniczego. a kapało gdzies spod filtra powietrza wiec go otworzyłem a tam jakis płyn ktorego nie powinno byc. Znajomy stwierdził ze to raczej uszczelka pod głowicą . a co wy o tym sądzicie ? dodam jeszcze ze przed kupnem czyli gdzies miesiac temu był robiony remont silnika by był zagrzany
Paul: Tym razem poprawiłem temat, na przyszłość uważaj - tu wszyscy pomocy szukają
Ostatnio zmieniony przez Paul Nie Cze 21, 2009 22:07, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 21:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
a ile wyjdzie koszt wymiany tej uszczelki ? no tak ale z tego co mi wiadomo to własnie głowica tez była wtedy wymieniana. silniczek był normalnie żyleta a tu taki zonk...
fearless [Usunięty]
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 21:55
damianinho1989 napisał/a:
jechałem sobie ostatnio moim Roverkiem i nagle zauwazyłem ze z wydechu leci spora ilosc dymu.Auto zgasło nie mogłem go odpalic a ze miałem benzyne na rezerwie to mysłełem ze sie poprostu skonczyla. znajomy mi podwiozł wlałem pare litrow i po chwili odpalił.
HGF
damianinho1989 napisał/a:
jak odtworzyłem maske pod nią zauwazyłem wyciek jakiegos płynu. ciezko było stwierdzic jaki to jest. no ale auto po odpaleniu kopciło jeszcze przez chwilke i przestało a silnik działał ok
HGF
damianinho1989 napisał/a:
samochód nie chce sie odpalic a pod nim mokra plama. zawołałem znajomego mechanika z zamiłowania.
O WOW Krytyczny HGF Krytyczny mechanik z zamiłowania
damianinho1989 napisał/a:
okazało sie ze niema wogole płynu chłodniczego. a kapało gdzies spod filtra powietrza wiec go otworzyłem a tam jakis płyn ktorego nie powinno byc.
HGF To że płynu nie było to rozumiem, ale że znalazł się w obudowie filtra powietrza przecież tam nawet nie ma jak się płyn zebrać(ani nic innego oprócz brudu z powietrza), bo zaraz by popłynął rurką zasilanie powietrzem w dół No chyba że nalałeś sobie wody do filtra powietrza i rurka zasilająca powietrzem jest na tyle szczelna, że nie pozwala na wycieknięcie z układu zasilania powietrzem, i wtedy można powiedzieć że to nie HGF - Tylko bardzo wilgotne powietrze dostaje się do komór spalania i powoduje siwe dymienie a w konsekwencji gaśnięcie samochodu , co jest raczej nie realne
Pomógł: 26 razy Dołączył: 09 Gru 2007 Posty: 587 Skąd: Civitas Kielcensis
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 21:55
koszta sa bardzo rozne. Jedni zmieniaja sama usczelke (120zl) i olej z plynem (150zl), a inni komplet uszczelek ze szpilkami glowicy (500-600zl), planowanie glowicy (50-100zl). plyny (150), czasem uszczelke nowego typu z magistralą olejową (200zl), tak czy owak masz wydatek. Niektorzy zmieniaja rozrzad przy okazji, uszczelniacze zaworowe, popychacze hydrauliczne. Czyli koszta od ok 400zl do 1500zl. Robocizna to juz inna historia.
To że płynu nie było to rozumiem, ale że znalazł się w obudowie filtra powietrza
Jak spłynie do cylindra to może być
_________________ Stachu
fearless [Usunięty]
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 22:05
Stachu napisał/a:
fearless napisał/a:
To że płynu nie było to rozumiem, ale że znalazł się w obudowie filtra powietrza
Jak spłynie do cylindra to może być
Taaaa, nawet biorąc pod uwagę ciągły przepływ powietrza przez filtr i jego obudowę No to jest nie realne, może być wilgotny sam filtr, ale gdzie tam ma się zebrać woda czy płyn
no ja własnie nie wiem o co chodzi widze ze wy tez nie no ale po otwarciu obudowy cały filtr był umazany w tym płynie a na dole obudowy tez go troche było skad skapywał..
fearless [Usunięty]
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 22:28
damianinho1989 napisał/a:
no ja własnie nie wiem o co chodzi widze ze wy tez nie no ale po otwarciu obudowy cały filtr był umazany w tym płynie a na dole obudowy tez go troche było skad skapywał..
A może masz zapchany całkowicie dopływ powietrza (i dodatkowo całkowicie szczelny) i wtedy tak jak pisałem istnieje możliwość, że będzie woda/płyn w obudowie filtra. Sprawdź cały przewód zasilający powietrzem - zaczyna się kolankiem po prawej stronie akumulatora (takie kolanko plastikowe z kratą) Sprawdź też czy nie est mocno zgnieciony - skręcasz koła mocno w lewo i zaglądasz do środka - te wskazówki są tylko w celu sprawdzenia dlaczego masz wodę w obudowie filtra. Reszta tego co napisałeś, wskazuje na HGF - Awaria uszczelki pod głowicą
tylko ze to nie jest woda tylko jakas ciecz koloru hmm no nie wiem jasno brozowego
fearless [Usunięty]
Wysłany: Nie Cze 21, 2009 22:45
Ja wymiękam, w/g mnie nie ma możliwości dostania się jakiejkolwiek cieszy do układu zasilania powietrzem, tym bardziej do samej obudowy filtra. (pomijając możliwość zamontowania Power Rury w zderzaku i wjechania w kałużę ) Jeśli tam coś masz, to trafiło to tam celowo, albo nieświadomie, ale na pewno nie z silnika i nie z układu chłodzenia - po prostu nie ma takiej możliwości. Nawet biorąc pod uwagę stwierdzenie Kolegi Stachu,
Stachu napisał/a:
Jak spłynie do cylindra to może być
Mogła by być, przy założeniu, że powietrze płynie w odwrotną stronę.
Ulala. Niewąski problemik, zwłaszcza, że z silnika "wody odeszły" i na sto procent się on przegrzał. A jakoże wykonany jest głównie ze stopu aluminium, to w zasadzie jest duże prawdopodobieństwo, że i głowica jak i blok silnika uległ powichrowaniu od przegrzania.
Tak więc do roboty jest nie tylko uszczelka, ale i dokładne spradzenie płaszczyzn czół głowicy i bloku, no i na pewno, ich naprawa.
Z uszczelek polecałbym porządne zamienniki (FAI, Elring, Glaser, Reintz) ale "starego typu", tzn. jednoelementowe. Te nowe wg mnie to jakiś gadżet jest, zresztą już tanieją, bo nikt nie chce ich brać. Dobrze naprawiony silnik z uszczelką starego typu będzie pracował niezawodnie lata całe, jeśli tylko naprawę dokona się właściwie i odpowiednio. Moje osobiste zmagania z tym przykrym defektem miały miejsce w listopadzie 2006 roku i do chwili obecnej, po naprawie przejechałem moim Poldoroverem ponad 60 tysięcy km i nie ma jakichkolwiek, najmniejszych nawet symptomów ponownego występowania tej uciążliwej usterki.
Niemniej jednak, ja do tego silnika podszedłem po swojemu, zupełnie ignorując zalecenia tzw. Rave, czyli instrukcji serwisowej do tych silników.
Bardzo ważne jest w tym silniku doprowadzenie (to moje zdanie) do wręcz perfekcyjnej płaskości czół głowicy i bloku, i to zarówno jeśli chodzi o parametr płaskości, jak i chropowatości powierzchni, która też musi być znikoma.
Drugą, bardzo ważną sprawą, jest dokręcanie śrub głowicy, a w zasadzie całego silnika, gdyż mają one prawie pół metra długości i odpowiadają nie tylko za docisk głowicy do bloku, ale także i pełnią rolę śrub łożysk głównych wału korbowego.
Te śruboszpilki i ich właściwe dokręcenie (metoda, kolejność) to istota niezawodnego działania silnika przez długi czas. Zarzem, zalecenia Rave, odnośnie sposobu ich dokręcania to wg mnie, jakaś profanacja (trzy etapy, 20 Nm i dwa po 180 stopni). Ja zupełnie to olałem i dokręciłem po swojemu, kierując się jedynie siłą dokręcania i dzieląc to na wiele etapów (siedem, jak pamiętam), kończąc na wartości około 55 Nm ("normalne" silniki o porównywalnej mocy i gabarytach dokręca się wartością około dwa razy większą).
Jeśli chodzi o docieranie czół głowicy i bloku, powracając, to też poczyniłem to samemu, gdyż nie ufam żadnym "warsztatom" i "szpecjalistom" w nim zatrudnionym, a chciałem mieć jeszcze pewność, że samochodem pojeżdżę trochę, tak więc zdecydowałem, że zrobię to w domu. I zrobiłem, papier ścierny nr 1000, w dwóch etapach, na sucho i na mokro (płyn do naczyń zastosowałem, pierwsza sensowna ciecz, która wpadła mi w łapki). Jako wzorca płaskości użyłem posiadane szkło powiększające od reflektora kolejowego, jego płaską stronę (jest idealna).
Śrub silnika nie wymieniałem (a ponoć jest taka konieczność przy wymianie uszczelki), całość kosztowała mnie 160 PLN za uszczelkę (FAI, dość długo szukałem jej, ale znalazłem, na Łopuszańskiej w Warszawie), uszczelkę kolektora wydechowego (stara się rozpadła) i czujnik temp. cieczy (ukręciłem stary za mocno dokręcając).
Poldorover działa mi po dziś dzień bezbłędnie, w międzyczasie padła do końca instalacja paliwowa (pompa paliwa definitywnie przestała "buczeć") i chodzi tylko na gazie.
Te silniki są nowoczesne, mocne, trwałe, dynamiczne i oszczędne, ale z racji dość nietypowej konstrukcji, często przysparza kołopotów, właśnie związanych najczęściej z uszczelką podgłowicową.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum