Forum Klubu ROVERki.pl :: [R 214i] ALTERNATOR - padają podczęści :/:/
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
[R 214i] ALTERNATOR - padają podczęści :/:/
Autor Wiadomość
bonus89 




Pomógł: 29 razy
Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1037
Skąd: Bychawa

Rover 200

Wysłany: Pią Lip 03, 2009 18:48   [R 214i] ALTERNATOR - padają podczęści :/:/

Witam mam problem z alternatorem może ktoś miał coś podobnego, zacznę od początku: Od dawna miałem problem z ładowaniem i z akumulatorem słabym zmieniłem go jakieś 3 tyg. temu (miałem 60 ah zmieniłem na 55 ah) po wymianie zrobiłem jakieś tys. kilometrów i zaświeciła kontrolka od ładowania, w tym miejscu było wyciąganie alternatora co się okazałop szczotki były prawie zerowe a pierścienie pościerane prawie do plastiku więc to zmieniłem, złożyłem go i.... kontrolka wogóle się nie zapalała przy uruchomieniu zapłonu, wyciągam okazało się że diody na moście spalone, wymieniłem most, pojeździłem 2 dni wszystko do końca było ok ładowanie itp trzeciego dnia rano odpalam i kontrolka od ładowania świeci... więc znów wyciąganie okazało się że regulator napięcia padł i przy okazji znów popalił diody, nowy regulator ze szczotkami i nowy most i znów to złożyłem pojeździłem 3 dni do końca było ok a tu z rana 4tego dnia znów nie zapala się kontrolka. Według mnie to samochód ma wade bo do końca samego dania jest ok wszystko a po nocy (2 lub 3 itd...) alternator jest uszkodzony, może ktoś się z tym spotkał coś może doradzić? Dodam że sprawdzałem mase do alternatora wszystko wykręcałem przeczyszczałem i połączenia w kablach do alternatora są nienaruszone i w bardzo dobrym stanie.
 
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Pią Lip 03, 2009 18:48   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
staf 




Pomógł: 241 razy
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 1758
Skąd: Ludwikowo/k.Płocka

Rover 75

Wysłany: Pią Lip 03, 2009 18:59   

Może to ci coś wyjaśni i pomoże.

http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=40736
_________________
www.w-mp3.pl
Nie trąb, robię co mogę :papieros:
 
 
 
bonus89 




Pomógł: 29 razy
Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1037
Skąd: Bychawa

Rover 200

Wysłany: Sob Lip 04, 2009 08:41   

u mnie przewody są w porządku, myśle że samochód gdzieś coś wali :/ nikt nie ma pomysłu? bezpieczniki oczywiście posprawdzałem 3x
 
 
 
sknerko 
Klubowicz





Pomógł: 333 razy
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 6617
Skąd: Czempiń/Poznań



Wysłany: Sob Lip 04, 2009 14:50   

może akumulator dawać zwarcie i palić wszystko spotkałem sie kiedyś z takim przypadkiem że drut łązcący cele w aku odlutował się od jednej siatki i spadł w dół dotykająć w środku aku mniał niższe napięcie i dawał zwarcie chwilami
_________________
wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk" :D
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę :)
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
 
 
 
bonus89 




Pomógł: 29 razy
Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1037
Skąd: Bychawa

Rover 200

Wysłany: Sob Lip 04, 2009 22:32   

a nie wiecie czy jest wtedy możliwość reklamacji aku? wydaje się że z nim wporządku napięcie daje dobre i nic nie widać ale może rzeczywiście w jakimś momencie coś mu się kopie
 
 
 
sknerko 
Klubowicz





Pomógł: 333 razy
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 6617
Skąd: Czempiń/Poznań



Wysłany: Nie Lip 05, 2009 09:31   

jeżeli jest na gwarancji to powinni go wymienić oczywiście jeżeli on jest przyczyną, podmienić na inny i się okaże
_________________
wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk" :D
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę :)
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Nie Lip 05, 2009 10:00   

Chodź dalej do "szpecjalistów, to wyjdziesz na tym jak Zabłocki na mydle..
Weź wydłub alternator z silnika, to niewielka robota, popuszczasz pasek, odkręcasz dolne mocowanie, górne, ściągasz złączkę prądową i już, bo regulator napięcia ma jedną złączkę, którą podłącza się na samym alternatorze. Jak nie będzie się dawał wyciągnąć (tak przynajmniej miałem w Poldoroverze), to bierzesz łom, zapierasz o budę i kolektor wydechowy, odginasz silnik i już.
Sam alternator rozbiera się szybko, trzeba tylko uważać na te porąbane tulejki izolujące śrubki, wychodzące na zewnątrz alternatora.
W alternatorze masz dolutowany do faz stojana prostownik, zblokowany razem z diodami wzbudzania. Diod prostowniczych jest sześc, po dwie, odwrotnej polaryzacji, na każdą z trzech końcówek faz. Diodę prostowniczą sprawdza się w banalny sposób, taki sam, jak i diodę wzbudzania, acz tą pierwszą warto, by mieć całkowitą pewność jej działania, lepiej sprawdzić większym prądem (teoretycznie prostują do max. 25 A prądu ciągłego). Można też miernikiem elektronicznym, nastawionym na zakres oporności rzędu max. 1 kilooma. Normalnie, sprawna dioda działa jak zawór zwrotny. W jedną stronę przewodzi prąd, a w druga nie powinna. Oporność w kierunku przewodzenia (prostowania) to jakieś sto parę omów, czy trochę wiecej, nie pamiętam już. W drugą stronę rzędu setek mega omów, czyli można zakładać, że nie przewodzi (przewodzi, tzw. prąd wsteczny to się nazywa, który też jest określony i nie powinien być większy niż kilkanaście mimiamperów).
Diody prostownicze sprawdza się po kolei, przykładając końcówki miernika do ich wyprowadzeń, lub końcówki obwodu sprawdzającego, złożonego z żarówki co najmniej 5 W, a lepiej 21W i akumulatora. W jedną stronę dioda ma przewodzić (żarówka będzie świecić lub miernik wykazać powinien niewielką oporność) a w drugą nie.
Jak dioda będzie przewodzić w obie strony - to jest przebita i trzeba ją wymienić, co w przepadku tego alternatora polega na wymianie prostownika kompletnego. Jeśli w żadną ze stron nie będzie przewodzić, to dioda ma przerwę i patrz wyżej.
Diody wzbudzania sprawdza się tak samo, ale jakoże przystosowane są one do pracy z mniejszym prądem, to sprawdza się je raczej już tylko miernikiem, który powoduje znikome jej obciążenie. I tak samo, jak wyżej, ma w jedną stronę przewodzić, a w drugą nie. Diody wzbudzania w tym alternatorze zblokowane są w jedno takie prostokątne coś, ma toto cztery wyprowadzenia, wspólną masę dla zatopionych tam trzech diod i trzy wyjścia - na każdą z końcówek faz stojana.
Regulator napięcia w zasadzie sprawdzić się nie da i jeśli alternator jest OK (fazy stojana mają przejście i nie mają zwarć do masy, czy zwarć międzyzwojowych), prostownik i diody wzbudzania również są OK, a alternator źle działa (daje za duże albo za małe napięcie) to pozostaje wtedy wymienić regulator napięcia.

Wyjęcie i sprawdzenie alternatora to jest pół godzinki nieskomplikowanej roboty, każdy średnio kumaty kierowca dać sobie z tym powinien z powodzeniem.

Acha - koszt prostownika (Lucas, oryginał) to jakieś max. 60 PLN. Regulatora max. 70 PLN. Nowy stojan powinien kosztować max. 100 PLN. Łożyska to koszt max. 20 PLN sztuka.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
bonus89 




Pomógł: 29 razy
Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 1037
Skąd: Bychawa

Rover 200

Wysłany: Nie Lip 05, 2009 21:57   

Oprawca chyba nie przeczytałeś dokładnie, ja sam wyciągałem ten alternator 4 razy zmieniłem mostek szczotki pierścień potem regulator i znów kilka diód z mostka zmieniłem bo się spaliło wczoraj złożyłem było ok a dziś dym z alternatora na stojanie nie ma przebicia wirnik ok a jednak co chwile coś pada. a co do twojej wypowiedzi z diodami to chyba proste i logiczne jest że DIODA przewodzi tylko w jedną stronę... oporność to 520 ohm na jednej i tak jest na każdej każdą sprawdzałem z osobna a potem w mostku i było ok
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Lip 06, 2009 09:13   

bonus89 napisał/a:
Oprawca chyba nie przeczytałeś dokładnie, ja sam wyciągałem ten alternator 4 razy zmieniłem mostek szczotki pierścień potem regulator i znów kilka diód z mostka zmieniłem bo się spaliło wczoraj złożyłem było ok a dziś dym z alternatora na stojanie nie ma przebicia wirnik ok a jednak co chwile coś pada. a co do twojej wypowiedzi z diodami to chyba proste i logiczne jest że DIODA przewodzi tylko w jedną stronę... oporność to 520 ohm na jednej i tak jest na każdej każdą sprawdzałem z osobna a potem w mostku i było ok


Acha, no tak, nie wczytałem się za mocno. Bardzo dobrze, dwa plus.
Jeśli cztery razy zmieniałeś mostek, to ewidentnie coś nie tak jest. One, choć co prawda są dziadowskie i potrafią siąść, to jednak cztery razy z rzędu to mocno nie za bardzo coś z nimi jest.
Ale napisałeś, że zmieniałeś diody. Otóż w tych alternatorach nie ma takiej możliwości, producent nie przewidział możliwości wymiany pojedynczej diody, ale, niestety, cały prostownik kompletny, który zresztą nie jest za drogi, do 60 PLN powinien kosztować, ja ponad dwa lata temu, w Warszawie, dawałem za taki, oryginał Lucasa, 40 PLN i działa mi po wymienieniu do dziś dobrze, nic się nie dzieje, a przejechałem jakieś dobre ponad 55 kkm.
Jeśli wymieniałeś dody pojedynczo, to możliwe, że dla tego się palą, bo mają za słabe chłodzenie, albo ich korpusy dotykają czegoś w prostowniku i od tego idzie zwarcie i kopci się stojan.
Ja próbowałem, gdy pierwszy raz padł mi prostownik, wymieniać te diody, miałem kilka radzieckich, ale miały one większą nieco średnicę i były wyższe, musiałem rozwiercać ich gniazda na płytkach prostownika, ale potem i tak nic to nie dało, bo dotykały one się korpusami, czego najpierw nie sprawdziłem i po złożeniu alternator zakopcił i stojan się trochę nadwyrężył, ale nie ma przebić, całe szczęście.
Diody prostownicze muszą być z dobrym wciskiem osadzone w płytce prostownika, bo przez korpus do niej się chłodzą, jak będzie za słaby wcisk, to diody będą się za mocno grzały, za małą ilość ciepła będą oddawać do płytek i raz-dwa się zwędzą.
W alternatorach fiatowskich było lepiej, diody ujemne można było wymieniać na sztuki i były one prasowane w tylny korpus alternatora. Dodatnie co prawda, były na wspólnym mostku, ale jakby ktoś się uparł, to można było i dodatnią na sztuki zmienić. Co ciekawe, ja osobiście nie spotkałem się, żeby diody prostownicze w tych alternatorach wysiały. W rodzinie był od nowości FSO 1500 rocznik 1987, do 1999 roku, jeździłem ja nim z rok i alternator był w nim niezniszczalny, tylko się szczotki razy wymieniło. Co ciekawe, była to wersja 70 A o mocy prawie 1 kW (zdaje się, takie pakowano w karetki i wozy milicyjne).

Ja na Twoim miejscu sprawdził bym dokładnie stojan raz jeszcze, może gdzieś gad dostaje przebicia i diody od tego puchną. No i prostownik też do szczegółowego sprawdzenia, może zapałętał się tam jakiś drucik i zwiera, albo diody dotykają tam, gdzie nie powinny.
Także jak się źle poskłada te dziwne tulejki izolacyjne na te śrubki, które wychodzą na alternator i nie są do niczego podłączone, to będzie się zwierało do masy, a jedna na pewno prowadzi od płytki diod, nie pamiętam już, czy dodatnich, czy ujemnych, ale też warto to sprawdzić. Ja miałem z tym zabawę i dopiero po paru dobych zabawach poskładałem te tulejki, jak być powinny.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
sknerko 
Klubowicz





Pomógł: 333 razy
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 6617
Skąd: Czempiń/Poznań



Wysłany: Pon Lip 06, 2009 09:24   

jak się drucik zapałęta wewnątrz to mało prawdopodobne zeby on spowodował zwarcie i spalił diody, bo prędzej sam sie spali, tam idzie mega prąd. może coś dotykać, to już prędzej poszukał bym śladów wewnątrz alternatora powinny być albo okopcenia albo hiper czyste miejsca
_________________
wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk" :D
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę :)
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Pon Lip 06, 2009 09:41   

sknerko napisał/a:
jak się drucik zapałęta wewnątrz to mało prawdopodobne zeby on spowodował zwarcie i spalił diody, bo prędzej sam sie spali, tam idzie mega prąd. może coś dotykać, to już prędzej poszukał bym śladów wewnątrz alternatora powinny być albo okopcenia albo hiper czyste miejsca


Maksymalny prąd w tym alternatorze to 65 A, a jakoże dzieli się on przez trzy, to będzie jakieś 22 A max. Diody wyrabiają wg katalogu, ciągły prąd prostowany do wartości 25 A.
Nie jest to za duży prąd. Duże prądy to nadzorował mój dziadek, pracując w PWPW, tam na kadziach w galwanizacyjnych prądzik był np. 4000 A i szedł sobie szynami o przekroju większym, niż szyna kolejowa. Pomimo takiego przekroju, szyny owe się grzały, dziadek opowiadał.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
sknerko 
Klubowicz





Pomógł: 333 razy
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 6617
Skąd: Czempiń/Poznań



Wysłany: Pon Lip 06, 2009 12:39   

ja też pracowałem przy szynach zasilających miedzianych na napięciu 48V :razz: może szyna to nie była ale...
Drucik który jest w stanie zmieścić się w alternatorze podejrzewam że przy 20A stopi się jak nic
_________________
wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk" :D
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę :)
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów [214i LPG] alternator, pasek czy może aku?
BayHarborButche Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 2 Sob Gru 11, 2010 23:04
JacK
Brak nowych postów [r 214i 1.4 97r] Filtr przeciwpyłkowy ROVER 214i
TomaszBarczyk Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 8 Pon Lis 09, 2009 15:37
PTE
Brak nowych postów [214i] Rover 214i popychacze hydrauliczne
Sierzant Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 1 Czw Lis 24, 2016 19:35
sobon
Brak nowych postów [214i] Silnik z poloneza do 214i?
Sliver Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 12 Pią Lut 22, 2008 19:56
PHJOWI
Brak nowych postów [214i] Unieruchomiony 214i
akakij Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise 2 Wto Cze 28, 2016 20:05
akakij



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink