Ok Stycznia tego roku zauwżyłem że samochód pobiera mi płyn chłodniczy. Niestety dostawał się do silnika ponieważ pod korkiem w silniku była jedna biała mazia... Co do oleju to też był pobierany co jakiś czas przez silnik. W Czerwcu samochód odmówił posłuszeństwa, w czasie jazdy gasł mi przy hamowaniu, obroty spadały do zera... zaczoł dymić jak smok. Postanowiłęm zatem wymienić uszczelke pod głowicą.
Zrobiłęm to u poleconego mechanika, naprawa pochłoneła jakieś 1200zł razem z paskiem rozrządu. Zostało wymienione: uszczelki kolektorów ssącego i wydechowego, uszczelka głowicy, śruby pokrywy silnika, jakieś tam jeszcze inne małe bzdety. Sama głowica została oddana do planowanie i do sprawdzenia szczelnosci. Okazało się ze jest w dobrym stanie.
Kiedy odebrałem samochód z naprawy, jeździło mi sie nim troszke dziwnie, bardziej topornie...
Jednak po 2-3 dniach jazdy zauważyłem że samochód nie jest sprawny, przewaznie przy 2-3 biegu samochód zaczyna skakać... przerywa mi i rzuca całym samochodem... przy 4 biegu i wiekszej predkosci to raczej nie wystepuje za to nasila sie jak jade wolno na np.3... Przed naprawa mogłem jechac 40km/h na 4 biegu i nie było problemu teraz przy 30-40km/h na 3 biegu zaczyna rzucać...
Myślałem że to może kable od świec, ktos mi tak doradzil, po dociskalem je i jak by bylo lepiej ale na nastepny dzien to samo... nie sprawdzałem samych świec, aha no i nie wierze ze to moze byc wina benzyny bo troche to za duzy zbieg okolicznosci ze po naprawie zaczelo rzucać.
Teraz pytanie czy ktos ma pomysl czego to jest wina? Może uszczelka głowicy przepuszcza, moze cos innego... ja juz nie mam sily co do tego auta na dodatek mam nowe i musze go szybko sprzedac a nie sprzedam komus popsutego auta... Jutro wybieram sie znowu do tego mechanika tylko najgorsze ze jak sie jedzie do mechanika to samochód jeździ dobrze i nie mozemy stwierdzic problemu. Potem wracam do domu i problem sie pokazuje
Prosze o pomoc.
SPAMU¦
Wysłany: Sro Lip 08, 2009 23:52 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Na początek to może nie wymieniać a sprawdzić : świece wykręcić, pooglądać czy porcelanka nie popękana, sprawdzić przerwę, przeczyścić szczotką drucianą.
Kable sprawdzić czy gdzieś nie są popękane, spryskać spryskiwaczem wodą i w ciemności odpalić auto i patrzeć czy nie mają gdzieś przebicia.
Zdjąć kopułkę aparatu zapłonowego i przeczyścić styki.
raiden25 [Usunięty]
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 00:15
BABEL, świece sprawdze jutro, kabel jedn byl od poczatku czyt.1,5 roku pekniety tzn sama ta koncówka mysle ze w niczym nie przeszkadzalo to.
Nie bardzo rozumiem to:
Cytat:
spryskać spryskiwaczem wodą i w ciemności odpalić auto i patrzeć czy nie mają gdzieś przebicia.
lejesz wodę do butelki po płynie do mycia szyb i pryskasz po kablach. Odpalasz auto w ciemnym garażu lub jak słońce zajdzie i patrzysz czy gdzieś iskry nie skaczą po kablach. Jak skaczą to kable do wymiany.
raiden25 [Usunięty]
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 00:25
BABEL, oki tak zrobie, fajny sposób na razie roverkowi sie ładuje akumulator w piwnicy bo samochod byl 2 tyg nie odpalany i sobie padł
Pomógł: 10 razy Dołączył: 03 Sie 2001 Posty: 469 Skąd: Ząbki
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 00:48
BABEL napisał/a:
Odpalasz auto w ciemnym garażu lub jak słońce zajdzie i patrzysz czy gdzieś iskry nie skaczą po kablach.
Nie trzeba nawet patrzec Jak sa przebicia na kablach, to po spryskaniu (nie zalowac wody, ale nie az tak zeby kable plywaly) silnik zacznie nierowno pracowac, dlawic sie. Oczywiscie do momentu, az woda z kabli wyschnie
Popatrzeć można bo to fajnie wygląda jak iskierki sobie skaczą
raiden25 [Usunięty]
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 06:50
Kruchy, co do dławienia sie to dodam że samochód (nie zawsze) jak jest włączony to co kilka sekund praca silnika przerywa, takie skok mały jest co jakies 4-5sek...
Pomógł: 10 razy Dołączył: 03 Sie 2001 Posty: 469 Skąd: Ząbki
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 07:35
Ja mam napewno przebicie na kablach i tak sie mi wlasnie dlawi, co jakis czas minimalne szarpniecie, malo zauwazalne. Pewnie zalezy od wilgotnosci powietrza
raiden25 [Usunięty]
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 07:52
Heh, pisałęm wcześniej że ładuje akumulator... Jednak to nie jego wina... Wczoraj chciałem odpalić roverka, niestety jak by delikatnie zakrecil i padł... potem juz nawet deko silnik sie nie ruszyl. Okna sie otwieraly powoli wiec byłem pewien ze to akumulator.
Przy wyjmowaniu (akumulatora) jak zdejmowalem kable zaczoł dziwnie cykac silnik i komputer jakies dzwieki wydawal cichutkie, no ale jak poszly iskry z akumulatora to sie ocknąłem że kluczyki sa w stacyjce przekrecone
Dziś po włożeniu akumulatora silnik dalej nie kreci... moze faktycznie padly juz swiece ze nawet nie chce sie teraz odpalić no i nawet nie sprawdze tych kabli bo jak.
Po pierwsze, sprawdź stan mechaniczny silnika i jego osiągi, tj. ciśnienie sprężania. To wyznacznik wszystkiego. Potem sprawdź zgranie rozrządu, może przestawiony jest o jeden ząbek do przodu czy tyłu. Jeśli będzie miał dobre sprężanie i rozrząd będzie OK, to weź się za osprzęt silnika - najpierw wszystkie czujniki do sprawdzenia oraz ich linie sygnałowe i zasilające. Czyli - czujnik położenia wału korbowego, czujnik położenia przepustnicy, czujnik temp. cieczy chłodzącej i temp. powietrza w dolocie, czujnik podciśnienia oraz sonda lambda, to chyba wszystkie, jakie tam siedzą. Potem weź się za sprawdzanie osprzętu silnika - układ zasilania paliwem - pompa paliwa, regulator ciśnienia, wtryski, drożność filtra paliwa, itd.. Potem zapłon - cewka, przewody ją zasilające, przewody WN, kopułka, palec rozdzielacza, przewody, itd..
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 10 razy Dołączył: 03 Sie 2001 Posty: 469 Skąd: Ząbki
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 07:56
Po przekreceniu kluczyka, rozrusznik nie dziala czy dziala ale nie odpala silnika, bo troche niejasno napisane
raiden25 [Usunięty]
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 10:42
oprawca_1978, gdybym umiał sobie to wszystko zrobić to z zadowu był bym mechanikiem ale dzieki za sugestie, podpowiem mechanikowi
Kruchy, po przekreceniu kluczyka zapalaja sie wskaźniki, elektryka dziala, przekrecam dalej, bodajrze na III gdzie powinno odpalic auto a jest cisza, nic sie nie dzieje. Jeszcze kilka dni temu jezdziłem nim teraz raptem padł od stania....
Pomógł: 10 razy Dołączył: 03 Sie 2001 Posty: 469 Skąd: Ząbki
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 10:53
Dokladnie taka sama sytuacja byla wczoaj wieczorem opisywana przez Natale...
Rozrusznik, kable rozrusznika albo stacyjka.
raiden25 [Usunięty]
Wysłany: Czw Lip 09, 2009 12:11
Tylko ze u mnie sie to moze wiazac z tym przerywniem pracy silnika...
Moze jest jakis spec w warszawy i moze podjechac za pieniazki mi to sprawdzic
[ Dodano: Pią Lip 10, 2009 03:11 ]
stacyjka wydaje sie byc ok i kable tez wiece czyli rozrusznika chyba nie sprawdze w domu tylko musze go gdzies cholowac...
[ Dodano: Pon Lip 20, 2009 21:24 ]
Samochód odpala, przepaliła sie jakaś czesc w rozruszniku.
W tym tygodniu idzie pod komputer, moze przyczyny duszenia sie samochodu będą lepiej znane.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum