Wysłany: Nie Lip 19, 2009 13:59 [R214 SI 16V 98r] Uszczelka pod głowicą i linka gazu
Witam Wszystkich Forumowiczów!
Postanowiłem napisać o swoim problemie z Moim Roverkiem. Czytałem na forum o problemach z uszczelką, ale jest tego bardzo dużo.
Roverek ma przejechane 171tys.km.
W grudniu 2008 musiałem wymienić uszczelkę pod głowicą. Było wszystko ok do czerwca br. Po przejechaniu 21tys.km znów musiałem wymienić uszczelkę pod głowicą (poszła na cylindry). Po wymianie uszczelki dokładnie po 5 dniach odebrania auta od mechanika zgasł mi na światła a skutkiem tego zapaliła mi się cewka zapłonowa (pewnie moja wina, bo kręciłem rozrusznikiem). Cewka została wymieniona, ale nadal ucieka mi płyn z chłodnicy (na zimnym silniku i po dłuższym postoju, jest kałuża średnicy ok.6-7cm). Sprawdzając płyn w zbiorniczku nie widzę dużego ubytku, olej jest OK i pali prawidłowo.Nie znam się na mechanice, ale patrząc z przodu na silnik wyciek jest koło rozrządu na wysokości głowicy i dokladnie z drugiej strony. Wyczytałem na forum, że to mogą być uszczelniacze wałka rozrządu, chociaż mi się wydaje, że to nadal uszczelka. Po wymianie uszczelki silnik dziwnie głośno pracuje, obroty nie falują, ale słuchając pracy silnika pod maską czy przy wydechu słychać jakby się dławił i jakby miał zaraz się rozpaść. Jutro prowadzę roverka ponownie do mechanika. Załączyłem zdjęcia wycieku. Proszę o poradę i z góry dzięks
Ostatnio zmieniony przez groudon7 Pon Lip 20, 2009 20:02, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Nie Lip 19, 2009 13:59 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
To wyżej np na blaszce po prawej stronie silnika (osłona uszczelniacza wałka) to ewidentnie uszczelniacz puszcza podczas jazdy olej stad tez z drugiej strony na dole górnej osłony paska rozrządu.
Do tego jeżeli pojawia się kałuża płynu chłodniczego (łatwo sprawdzić - dotknąć palcem i zapodać na końcówkę języka jak słodkie tzn płyn chłodzący) to masz też źle założoną uszczelkę lub głowica była w złym stanie a mechanik i tak założył nową uszczelkę. Ogólnie źle to wygląda - spore te wycieki oleju, i trochę strach tym jeździć gdzieś dalej bo może w każdej chwili coś puścić.
A ja przedwczoraj sprawdziłem sobie kluczem dociągniecie głowicy. Dokręcałem ją w listopadzie 2006 przy naprawianiu HGF'a, którą to czynność polecam każdemu, by przeprowadził ją OSOBIŚCIE I WŁASNORĘCZNIE, bo inaczej będzie bieda, co widać i słychać powyżej. Nie jest to jakaś wielka robota, warto tylko pamiętać parę zasad, które obowiązują w naprawach tych silników, które to są tylko nieco inne od silników "seryjnych", a zamykają się praktycznie w innym, nieco bardziej starannym dotarciu czoła głowicy i bloku, a potem, w odpowiednim jej dokręceniu tymi porąbanymi, długimi śrubami na nasadkę Torx nr 14.
Ja dokręcałem głowicę radzieckim kluczem wychyłowym, starodawny sprzęt, dociągałem ją do 55 Nm. Ale sprawdzając to dokręcenie przedwczoraj (przez te prawie trzy lata przejechałem po naprawie ponad 62 tysiące km) żadna ze śrubek ani drgnęła przy wartości 55. Dopiero jak dojechałem na kluczu do 85 Nm, środkowa śruba po stronie wydechowej raczyła "popłynąć" tak z parę stopni, ledwo ledwo co się poruszyła.
Czyli moje opowieści, które tu snuję, muszę poprawić, gdyż klucz wskazywał wartość 55 Nm, acz realnie wyszło 85. Albo tamten klucz był coś nie taki, albo mój nabytek, klucz dynamometryczny "pstrykający" nie jest tym, czym być powinien.
Niemniej jednak, silnik chodzi pięknie, cieczy chłodzącej zupełnie nie ubywa, oleju nie przybywa, nie ma jakichkolwiek śladów "masła" pod korkiem olejowym, itd..
A olejek parę dni temu zmieniłem, Lotos półsyntetyk 10W40, taki dokładnie, jak radzi instrukcja, a na poprzednim, lałem Lotos 5W40 pełen syntetyk, przejechałem sobie dwa lata i prawie 39 tysięcy km. I gra muzyka, silnik ma moc i nawet oleju nie wcina.
To co pokazujesz na fotkach, to ewidentnie wyciek na przednich uszczelniaczach wałka rozrządu. Warto by je szybko zmienić na nowe, bo olej + pasek rozrządu = nieszczęście.
Koszta w zasadzie niewielkie, u Tommiego (www.tomateam.pl) bardzo dobre zamienniki firmy FAI kosztują po jakieś 17 PLN, a trzeba ich czterech, dwa "przednie", czarne i dwa "tylne", czerwone.
Acha, jak silnik coś nie tak pracuje, to sprawdź zgranie rozrządu, może "szpecjalista" przestawił rozrząd o jeden ząbek do tyłu czy do przodu i fazy są nieco rąbnięte. To są silniki kolizyjne, tak więc warto to sprawdzić, bo może być tragedia.
ps. Wyciek cieczy chłodzącej na silnik będzie praktycznie niewidoczny, bo ona zaraz odparuje. Ale takie coś zdradzają białe plamy, jak ciecz owa odparowywuje, to pozostawia po sobie takie właśnie ślady. Jak cieknie olej, to jego wycieki będą widoczne zawsze, no chybaże wjedzie się w lepszą kałużę przy dużej prędkości i się silnik "umyje".
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 47 razy Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 1080 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Nie Lip 19, 2009 18:18
oprawca_1978 napisał/a:
To co pokazujesz na fotkach, to ewidentnie wyciek na przednich uszczelniaczach wałka rozrządu.
No niekoniecznie. Miałem identycznie mokre miejsce jak na zdjęciu nr. 2 i 3. Przyczyna niżej.
groudon7 napisał/a:
ucieka mi płyn z chłodnicy (na zimnym silniku i po dłuższym postoju, jest kałuża średnicy ok.6-7cm)
Dokładnie takie same objawy miałem u siebie z tym, że ja tak jeździłem i dolewałem codziennie rano płynu. Gdy już musiałem wlewać ponad pół litra płynu oddałem do mechanika.
Gdy samochód był pochylony na lewą stronę (patrząc od przodu) to mokro robiło się w tym samym miejscu co u Ciebie fot. 2 i 3. Natomiast gdy w drugą stronę (prawą) mokro było na skrzyni biegów.
Winowajcą były wżery między silnikiem a uszczelką kolektora ssącego. Trzeba przeszlifować miejsce styku uszczelki kolektora do silnika i będzie git, pod warunkiem że to akurat to.
Dzięki za szybka reakcję.
Dzisiaj ponownie odstawiam auto do mechanika, który go robił w celu naprawienia błędu.
Mam trochę mieszane uczucia co do tego mechanika, bo robię auto u niego od 3.5roku wcześniej Civica, a od 2.5 roku zajmuje się Roverkiem i do tej pory naprawdę było wszystko OK. Wycieka mi płyn, bo sprawdzałem na język i na pewno olej na uszczelniacze, chociaż jak sprawdzam na bagnecie to nie widać ubytku. A czy znacie może jakiegoś dobrego mechanika, który potrafi robić Roverki w Lublinie?
Pozdro!!!
A nie pisałem wcześniej, że to simmering wałka rozrządu? Przecież widać ewidentnie tłusty wyciek, inaczej jak simmering w tym miejscu silnika być nie może. Wycieki cieczy na pracującym silniku zawsze parują i jedyne, co po nich widać, to białe plamy pozostałe po detergentach chłodziwa, które się wtedy wytrącają.
Z tymi silnikami jest o tyle gorzej, że ich konstrukcja i rozwiązania techniczne, zwłaszcza jeśli chodzi o połączenie głowicy z blokiem silnika, są nieco inne, i takiego też nieco innego podejścia, wymagają.
Najczęściej, te silniki są po prostu niszczone przez "mechaników" a to poprzez nadmierne splanowanie głowicy (tu nadmiar, jaki przewidział konstruktor, to jedyne 0,2 mm (dwieście mikronów), co wg mnie, o czym pisze od lat, praktycznie uniemożliwia docieranie tych głowic na maszynach, no chybaże ktoś umie "zebrać" z płaszczyzny materiał o grubości pojedynczych setek milimetra. Także nieumiejętne dokręcanie śrub głowicy, a w zasadzie, całego silnika przez "fachowców" powoduje, że naprawa nieszczęsnego HGF'a kończy się zniszczeniem całego silnika i to na koszt jego jeszcze bardziej nieszczęsnego właściciela, tylko z tego powodu, że niewielkiej części mechaników znane są odmienne zasady podejścia do tych jednostek.
Do tego, zastosowane przez producenta, długie śruby, łączące nie tylko głowicę z blokiem, ale wszystkie głowne elementy silnika, również wymagają innego podejścia, jeśli chodzi o ich dokręcanie, odkręcanie i sposób tego przeprowadzania.
Reszta w tych nomen omen, dobrych, mocnych, trwałych i nowoczesnych silnikach nie odbiega generalnie od "typowego" silnika, co zarazem nie stoi na przeszkodzie, by dać sobie z nim radę własnoręcznie, bez odwoływania się do tzw. "szpecjalistów" i innych zapijaczonych szarlatanów i mistrzów oszustwa i blagi, zazwyczaj "pracujących" po różnej maści, "warsztatach".
W tej materii mam zdanie i poglądy twarde i mało popularne, acz wychodzę na tym, od lat, całkiem dobrze, a mój trzynastoletni, w pełni sprawny Poldorover, dowodem tego jest, dwuśladowym.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie znam się na częściach mechanicznych, ale z tego co wyczytałem to raczej uszczelniacze rozrządu, ale zobaczymy co mechanik powie.
Mówił mi, że do tych silników trzeba podchodzić ostrożnie i z tego co wiem to podobno składając głowicę robił to z książką.
A czy te uszczelniacze mogły paść w skutek złej wymiany uszczelki?
Po tych wszystkich ostatnich przygodach mam ochotę go sprzedać, chodź naprawdę lubię ten samochodzik.
Pozdr
A czy te uszczelniacze mogły paść w skutek złej wymiany uszczelki?
Raczej podejrzewałbym złe złożenie górnej części skrzynki wałków - może były już zużyte a poruszenie spowodowane wyjęciem wałków i powrotnym ich włożeniem spowodowało to co na foto.
Co do wycieku chłodziwa oprawca_1978, ma racje pisząc że wyparuje podczas jazdy ale jak autko postoi np przez noc to wyciek w postaci kałuży murowany. Jakby to jeszcze po lewej stronie gdzieś od czoła ciekło to stawiałbym na pompę wody ale tu ewidentnie podcieka na uszczelce głowicy raczej mniej stawiałbym na kolektor wylotowy bo dość prosto się go składa i mniejsze prawdopodobieństwo błędu.
Pomógł: 47 razy Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 1080 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pon Lip 20, 2009 12:02
greg_szczytno napisał/a:
raczej mniej stawiałbym na kolektor wylotowy bo dość prosto się go składa i mniejsze prawdopodobieństwo błędu.
Ja nie mówię o źle poskładanym kolektorze tylko o wżerach.
greg_szczytno napisał/a:
Co do wycieku chłodziwa oprawca_1978, ma racje pisząc że wyparuje podczas jazdy ale jak autko postoi np przez noc to wyciek w postaci kałuży murowany.
Zgadzam się co do tego że po dłuższym postoju będzie kałuża, ale np. u mnie było tak, że podczas jazdy gdy silnik był nagrzany płynu w ogóle nie uciekało i mogłem jechać setki kilometrów i by mi tego płynu nie zabrakło.
Podejrzewam, że gdy silnik był ciepły to metal się rozszerzał i zatykały się te malutkie wżery.
Autor postu pisze, że wycieka mu płyn na zimnym silniku, nie wspomina nic o wycieku na gorącym, więc wywnioskowałem że może być duże prawdopodobieństwo takiego samego przypadku jaki był u mnie.
Dzisiaj zaprowadziłem autko do mechanika w celu reklamacji (wszystko co od was wyczytałem to mu powtórzyłem). Spojrzał pod maskę i powiedział, że to najprawdopodobniej uszczelka wałków rozrządu i trzeba wymienić uszczelkę pod głowicą. Mówił, że uszczelka jest założona metalowa i sprawdzony zamiennik i składa zgodnie z książką.
A nawiązując do wycieku podczas jazdy brak jakich kolwiek wycieków silnik tylko mokry od oleju, a po nocy lub długim postoju spora kałuża płynu.
Na początku miałem podobnie jak aiwer, czyli w zależności od tego pochylenia auta to z tej strony był wyciek.
A jeszcze mam jeden problem dotyczy chyba linki gazu:
Podczas długiej jazdy w korku, wrzucając luz i puszczając gaz silnik mi sam wchodzi na obroty do ok.2500-3000tyś/min muszę od spodu pedał gazu podciągnąć do góry wtedy wracają do normy, czy mieliście może podobny przypadek???
Jeszcze raz dzięki za pomoc,
[ Dodano: Czw Lip 23, 2009 21:00 ]
Heja,
Odebrałem dziś autko i okazało się, że trzeba było wymienić jakiś wąż prowadzący, który był cały zardzewiały i została wymieniona uszczelka rozrządu.
Głowica nie była ściągana, zobaczymy jak teraz się auto będzie zachowywało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum