Wysłany: Czw Lis 19, 2009 20:24 Test jazda nową E-klasą
Witam all.
Wiem, ze to klub Roverka i pisanie o innych autach, szczególnie w wydzwięku bardzo pozytywnym jest pożądane w stopniu srednim. Mimo to, ponieważ nie codziennie i nie kazdemu przytrafia sie okazja pojeżdzenia kilka godzin zupełnie nowym autem postanowiłem opisac wrażenia, plusy i minusy...ale...na koniec bedzie coś o Roverku wiec spoko.
Dostałem dzis na 6h Mercedesa E 250 CDI. Wyposazka na wypasie, łatwiej by było wymienic czego nie miał niż co miał, bo jak dla mnie miał wszystko co niezbedne plus sporo dodatkowych gadżetów/umilaczy życia...choć z tym to tez róznie, jesli chodzi o umilanie.
Silnik jak na diesla już konkret - 2500ccm, 2 turbiny, 204KM i 500Nm (tak, tak 500) od 1600obr. Automat z cyklami comfort i sport plus mozliwośc zmiany sekwencyjnej dodana w sposób dziwny, co bardzo szybko sie wyjasniło dlaczego akurat tak.
Otóz sekwencyjna zmiana miała sie odbywac poprzez stukanie drązka skrzyni nie do przodu i do tyłu a w prawo i lewo. Dlaczego tak dziwnie? Bo jest zupełnie niepotrzebne ot taki gażdet, który dostajemy w serii z automatem zeby sie przekonać, że jest przereklamowany i po 5 minutach zabawy rezygnujemy z tego dadatku, tym bardziej że...jezdziłem ostatnio BMW 5 i Toyotom Avensis także w automacie i...merc z tej trójcy skrzynie ma najlepszą. BMW sie ciut długo zastanawia i przez to zamula a Toyota reaguje błyskawicznie jak manual ale nieprzyjemnie przez to szarpie...jak nie automat...choć skłonny jestem zaryzykowac, ze każdemu bardziej spodoba sie skrzynia Toyoty niż BMW.
Za to Mercedesowska...po pierwsze płynie, wiesz ze jedziesz automatem, bo zmiany biegów rejstrujesz wyłacznie uchem, słysząc zmianę w pracy silnika. NIc nie szarpie nawet jeśli spod swiateł wystartujesz z pedałem wcisnietym w podłoge...mimo że masz 500Nm do dyspozycji. Do tego nawet kompletnie nieblatany człowiek w automatach bardzo szybko sie z iną zasymiluje i zrozumie jej działanie, co sie przydaje kiedy przyjdzie nam szybko wyprzedzać. A w tym mercu "szybko wyprzedzać" nabiera dla mnie nowego znaczenia. Nie narzekam na Roverka mojego...potrafi sie pozbierać...ale 2,5 litra z taką skrzynią robi swoje. Dawno juz nie jechałem autem, które wyprzedza w stylu motocyklowym....zaczynamy manewr przy 100...konczymy przy 160 w tak krótkim czasie, ze trudno uwierzyć we wskazanie predkościomierza...mi to pasi.
Nie pisze o wygladzie zewnętrznym bo każdy moze sobie spojrzec i ocenic w sieci...sa dobre zdjęcia i w zupełnosci wystarczą. Rzecz gustu...mi sie podoba choć nie ywwołuje takiego Ahh!, jak Jaguar XF na przykład.
Wnetrze to już inna bajka. Nazwanie go taksówką czy dziadkowozem byłoby nie tylko złośliwościa daleko posuniętą ale tez bardzo krzywdzace. Wreszcie mercedes wyprodukował klase Premium dla młodego, dynamicznego dyrektora firmy a nie odchodzacego ze stołka prezesa.
Jest tu sporo smaczków do tej pory w mercu niespotykanych i świetnie sie komponują...oprócz...środkowej konsoli z nadmuchami. Ta jakoś nie pasi do całości, choć rozumiem zamysł designerów, ze ma mw. odzwierciedlać atrape mercedesa. I to ostatnie sie udało...tyle ze nie pasuje.
Wracamy do wrażen z drogi. Zawias...jeżdżac R75 naprawde truuudno znaleźć samochód spełniający nasze wymagania. Wszystko okaże ise albo za sztywne, albo za miekkie albo miekkie komfortowo ale za bardzo czułe...no...po prostu R75 przyzwyczaja do zapomnienia o złym stanie polskich dróg, o tym, ze nalezy poszukac telefonu, który został wytrzęsiony z kieszeni w trakcie jazdy, o tym ze jedziemy samochodem...bo bliżej mu do łodzi..ale na tyle komfortowej, że dającej także pewnośc podczas prowadzenia i pokonywania zakretów. Wszyscy producenci dają niestety coś za coś...jak masz pewnośc nie masz dostatecznego komfortu, jak masz komfort to nie wiesz czy zakręt który wczoraj udało ci sie w Polonezie pokonac 90tką nie stanowi zbyt dużego wyzwania dla aktualnie prowadzonego auta. A mercedes. Blisko ideału....a miejscami lepiej niż to do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Komfort plus pewnośc jest taka sama a moze nawet ciut lepsza niż w R75. Ale najwazniejsze, że płynięcie w mercu odbywa sie w sposób jeszcze lepiej kontrolowany. Tu pracuje już tylko zawieszenie, nadwozie z zadka sie poddaje tej pracy i wszelkie wychylenia i pływanie są tłumione w takim stopniu, że mozna go raczje porównac do deski surfingowej a nie łodzi...płyniesz..ale tniesz nawet najmniejsze fale nie tracac na sekunde stabilności. nie chciałbym sie dowiedziec co sie dzieje jeśli ją stracisz...ale sie dowiedziałem. Wracamy zatem do tych gadżetów, które nie umilaja a jednak sa potrzebne. NIe wiem ile sytemów bezpieczenstwa ma obecna klasa E i ile z nich pracuje ciągle w tle i czy sa dostepne wszystkie w serii. Zdazyło mi sie jednak wyprzedzac w typowo polski sposób czyli na konieć wskakując wręcz w luke miedzy autami...a wolno nie było...dobre 150. NIestety skok w luke wg. testowanego auta chciałem wykonać zbyt gwałtownie (możliwe, choć Lanos sie nie skarzy w takich sytuacjach a R75 tym bardziej). Do akcji natychmiast wkroczyły hamulce, stabilizatory i cholera wie co jeszcze, bynajmniej samochodzik błyskawicznie ustabilizował tor jazdy, wyrównał i...poczułem sie troche jakby w ta luke wjechał za mne...może zadziałanie systemów było zbyt agresywne, bo na dobra sprawe nie powinienem ich poczuć aż tak wyraźnie...ale w sytuacji o wiele trudniejszej być moze uratują komuś życie lub zdrowie...a moze przy okazji samochód.
Ostatni gadzet zasługujący na oddzielną uwage (Navi sie troche gubi i gada głupoty wiec nie powiem o niej nic, a audio...tuningu nie wymaga:) )
Tempomat. Merc wyposazony został w tempomat, który...przydaje sie także w mieście!
W trasie to wiadomo...120 set i lecimy. Ale jest tu taka czarodziejska funkcja - Limiter. Okazuje sie że w naszym kraju jest to rzecz niezbedna i powinna być w kazdym samochodzie bezwzglednie montowana
Dzieki temu urzadzeniu kierowca dowiaduje sie dlaczego w naszym kraju coraz wiecej ustawia sie radarów a policjanci zaopatrywani są w coraz efektywniejsze urzadzenia pomiarowe.
Jak działa limiter. Załózmy że jade do Wawy z Białegostoku. Jak ktos jechał to wie ze po drodze jest kilka radarów...z czego spora częśc ustawiona za ograniczeniem do 70km/h.
ODpalam samochód ustawiam sobie limiter na 70km/h i start. Po trasie ustawiam tempomat na te 120. lecimy....o znak i radar, wciskamy, wajcha (bo to taka wajcha jest) w góre...autko samo shamowuje do 70....przetaczamy sie totalnie przepisowo...klik i ogień W mieście....jesli sie przez miasto chcemy po prostu przetoczyć...limiter na 60 właczamy i choćby sie wlaiło i paliło i wybilibyście dziure w podłodze auto szybciej nie mojedzie i koniec...mozecie jechac wolniej...ale szybciej niz 60 nie da rady...ale jak trzeba...pyk, limit wyłaczony, ogień...pyk wracamy do 60...wszystko w tak krókim czasie że sie człowiek zaczyna zastanawiać...po co oni tu umieścili pedał gazu....wystarczyło by dodac jeszcze jedną funkcje- gas on i gas off i z bani...reszta obsługiwana za pomoca na poczatku denerwującego (bo mylonego z kierunkowskazami) wihajstru, ktory jest darem od niebios dla kazdego kto nie ma ochoty wspierać rzadu poprzez płacenie głupich mandatów za przekroczenie 5km/h. Polecam i...chcę mieć takie coś w nastepnym aucie...jeśli Jaguar tego nie ma...biore Merca.
O 17 nastapiło pożegnanie z testówką i powót za ster R75 i wiecie co? Ok...nie mam tu tego genialnego tempomatu...i zawias jest gorszy...silnik słabszy (oj teraz już wiem jak bardzo) jednak...jako całość wcale nie gorszy. W zadnym wypadku po 6h jazdy New E-Klasse nie poczułem sie gorszy w swoim aktualnym Roverze 75 2.0CDT. W mercu jest wiecej miejsca z tyłu...wiec z niego nie korzystam...ma iwększy bagażnik...ale mój mi wystarczy w zupełności. Klasowo...stoją mimo wszystko na równi i nowy R75 wcale tańszy od Merca być nie powinien...powinien mieć jednak lepsze audio i ten boski tempomat z limiterem.
Ma jedną dużą przewage R75 nad Mercem - za 9 lat za E-klasa tej generacji nikt oglądac sie nie bedzie.
SPAMU¦
Wysłany: Czw Lis 19, 2009 20:24 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Dołączył: 12 Lip 2007 Posty: 564 Skąd: Wysokie Mazowieckie
Wysłany: Czw Lis 19, 2009 21:12
No ale opisałeś autko pięknie.... Thrillco....
_________________ Hasła są jak majtki. Nie zostawiaj ich w miejscu, w którym inni mogą je zobaczyć, zmieniaj je regularnie ...i lepiej nikomu nie pożyczaj.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
No pewnie jak facet zna się na pisaniu artykułów to się spoko czyta i z zaciekawieniem!A props Mesia mój brat też go testował i w porównaniu z jego betką 330i to pocisk nie samochód.Ja jednak wolę swoją 75!
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 22, 2009 09:48
pietro napisał/a:
powiedz jak wyglądało spalanie?
Haaa..z tym to wyszło interesująco. Producent podaje (jak zwykle w tym przypadku) wartość dośc niską - średnia dla automatu to 6,0-6,2l. Miasto-8,1-8,3l a trasa 4,7-5l. No to ja zycze powodzenia i nie wiem z jak wysokiego sufitu dane są wzięte. Kiedy brałem auto miało nabite na kompie srednie 7,5l. ok, pomyslałęm ze albo sporo jazdy po mieście i na krótkich dystansach. Ja go wziełem w trasę o długości prawie 200km. Niestety najniższa wartośc uzyskana na srednim zużyciu wynosiła 6,8l a nie powiem żebym go jakoś zmuszał do nałogu. owszem auto potrafi z każdego kawałka dobrej drogi zrobić autostrde (wciskacie gaz głebiej i po niedługiej chwili 180 jest formalnością), mi sie to udało zrobić nawet na nienajlepszej drodze na odcinku między Trześcianką a Narwią. Zawias daje rade. Jednak większośc trasy przetaczałem się z przecietną 120km/h, w miastach i miasteczkach zwyczajowo...Limiter i 60km/h
Nie sadze jednak, ze wydając na auto ok 220tys. zł miałby się ktoś przejmowac spalaniem zawyżonym o ok. 1-1,5l/100km.
Ale...będac w piątek w Warszawie odbyłem z dawna oczekiwaną jazde testową (bo sie na nią trzeba umawiac najczęsciej 2 tyg. w przód) Jaguarem XF.
Też ma tempo z limiterem (nie wiem czy aż tak wygodnie sie go używa jak w mesiu), ale z innych rzeczy...cóż...to powinna byc osobna opowieść, choć jazda trwała krótko...może na szczęscie krótko. Ale ok...strzele na szybko opisówke.
Na poczatek - producent nie kłamie podając spalanie (9,5l po mieście i rzeczywiście turlając sie po Wawie z zimnym jeszcze silnikiem komp dośc szybko zszedł na 10l...HA..można!). Ale od początku.
Nie iwme jak wszyscy inni, ja musze to przyznać bez zadnych watpliwości - jeśli chodzi o odczucia czysto estetyczne to i BMW5 i Merc E, choćby był z pakietem AMG...znikają gdy obok postawić XFa....po prostu wszystko przestaje istnieć jako bryła samochodu, która jest udana. XF to nie jest bryła....zaryzykuję termin, że to jednak rzeźba, dzieło sztuki urzytkowej, ktróy swoją dostojnością kaze wszystkim innym markom padac na kolana.
Patrżac z boku, przodu, z daleka i bliska widac w nim to coś co czyni, że nie można go nawet próbowac równać z innymi samochodami...no...najwyżej z innym Jaguarem.
Bryła przyczajona do skoku, elektrycznie złożone lusterka przywołują na mysl przykulone uczy prawdziwego Jaguara, który szykuje sie do ataku. Otwieramy.
I tu, zaraz po otwarciu drzwi pierwsza rzecz zaczyna zastanawiać. Dlaczego wszelkie tytuły branżowe ustawiły XF-a w tym samym rzedzie z E klasa i BMW 5. NIe rozumiem tego, bo ani w serii ani opcji nie dostaniecie u pozostałych 2 marek tego co Jag daje wam...w nieco wyższej cenie jako normlane wyposazenie. Zacznijmy od kierownicy. Pominę ze w Mercu i BMW za 230tys. nie dostaniecie elektrycznej regulacji tego urzadzenia ale na pewno już nie bedzie sie ona unosiła i opadała w trakcie wsiadania i wysiadania by Wam ten manewr ułatwic! Tak...troche star trek, nawet jak dla mnie. Otwieram drzwi, kiera myk do góry....auto zaprasza do srodka. Siadam, zamykam drzwi kiera ustawia sie w pozycji do jazdy. Potem jak zgasicie silnik i otworzycie drzwi kierownica znowu sie uniesie.
Wnętrze kolejny raz mówi wyraźnie, ze to NIE jest klasa Merca E i BMW5...tu jest co najmniej jedno oczko wyżej. Po pierwsze co notujecie to praktycznie zanik elementów plastikowych. Po dłuzszym czasie stwierdzacie obecnośc tego materiału (niesamowitej jakości, nie miałem jescze do czynienia z takim plastikiem) na dźwigniach kierunkowskazów i wycieraczek...no i pare tych guziczków na kierownicy...i to chyba tyle w temacie plastiku w tym aucie Reszta to metal, skóra i drewno, z tym ze tego ostatniego jest najmniej więc można powiedzieć że połaczenie proporcji jest doskonałe.
Najwiecej tu jest skóry. jest oczywiście nie tylko na siedzeniach ale i na całych niemal drzwiach i w kazdym możlwiym miescu gdzie nie ma metalu czy drewna...więc jest takze na całym czołowym elemencie deski rozdzielczej. Tego tez za zadne pieniądze u konkurentów nie dostaniecie. Więc znowu...estetyka masakruje wszystko z czym do tej pory miałem stycznosć. Odpalamy.
Najpierw słynny już szoł XF-a. Drive selektor wyjeżdza z srodkowego tunelu, kratki nawiewó obracają sie by odsłonic nawiew. Auto jest kosmicznie szczelne bo po zamknieciu drzwi, kiedy jeszcze nie jest odpalone 3 osoby generują tyle CO2, ze szyby momentalnie parują Po odpaleniu równie szybko odparowują. Zgodnie z nowa filozofią Jaguara technologia jest tu po to by z niej korzystać a nie być nia zdominowanym. Tak jest w rzeczywistości...nie potrzebowałem 3 minut po to by ogarnac co jest gdzie i po co. Wsiadełm, ustawiłem lusterka i fotel i...właściwie mogłem jechac bo reszta nie wymagała interwencji..auto szyte na miarę Ponadto reszta jest bardzo intuicyjna...chcecie ściszyc radio...1 s. zajmuje domyślenie sie czym, bo czasem to sie trzeba nieźle zastanawiac którez to pokretło może byc. pewnie że mozna z kiery ale tu jest to zrobione tak jak w naszych R75...oba urżadzenia (gałka i sterowanie z kiery) sa równie funkcjonalne i miło sie ich używa.
Przyznam ze w Mercu czułem się nieswojo z jednego powodu. Mój wzrok, ułożenie kierownicy i deski oraz płaszczyzna jezdni nie stanowiły naturalnej osi...mimo wyregulowywania kierownicy przez dobre 2 minuty nie udało m isie osiągnąc zadowalającego efektu i ostatecznie miałem cały czas uczucie jakby mi kierownica spoczywała na kolanach....po prostu była za nisko względem rąk i nic sie nie dało z tym zrobic, bo gdy podciągałem ja wysoko to była pod tak nienaturalnym kątem że w ogóle sie nie chciało jechac. Przez to też Merc nie dawał mi 100% asymilacji ze soba jako samochodem.
W Jagu jest jak w R75. Głowa, kąt i położenie kierownicy, maska, jezdnia - całość stanowi poziomą idealną płaszczyzne pozwalającą sie w mig zintegrowac z autem, szybko zauwazyć i zrozumieć zestrojenie na płaszczyźnie auto/koła/droga. Pewność i wyczucie pojawiają sie po pierwszej minucie...i to jest to co lubie.
Słowo o silniku bo to osobna bajka.
V6 3.0 biturbo, 240KM, 500Nm. Diesel...choć, gdyby mi tego nie powiedziano to bym nie uwierzył. Diesel w Jagu...a mruczy jak rasowe V6...wpadając tonacja nawet w V8. NIe jest tak genialnie odizolowany jak w mercu...i wcale nie dziwi bo taki pomru przechodzacy w ryk po wciśnieciu gazu to muzyka dla uszu kazdego faceta. Jest tu super system audio...którego nie chce się słuchać, bo pod maską mamy zestaw dla motoaudiofila.
Rozpisywałem sie o swietnym zestrojeniu skrzyni w mercu. Podtryzmuje to zdanie...z tym ze w Jagu nie jest gorsze...moze minimalnie lepsza jest praca automatu, bo zmiany w ół wykonuje bardziej przewidywalnie i miękko, nie powodując nagłego wystrzału z szarpnieciem tylko auto płynnie wyskakuje do przodu w bieg. Do tego mamy łopatki do sekwencji i...jak najbardziej sie przydają i...działają najlepiej z dotychczas testowanych. Działają dokładnie tak jak powinny...nareszcie sekwencja która ma sens. Zero opoźnienia, zero zastanowienia i co najwazniejsze, zero szarpaniny. Do tego na styl sekwencji mozna przejśc w kazdej chwili bez przestawiania wajch i przełaczania czegokolwieik. Ot...klikacie w łopatke chcąc zmienić bieg i juz jesteście w trybie sekwencji...znudziło sie lub zapominacie przewalić bieg..ok, tryb automat jest stale czujny i działa. Tu sekwencja ma uzasadnienie. zakładając sytuacje na trasie kiedy przydaje sie szybka redukcja w dokładnym ,przez was wybranym momencie i wtedy klik włopatke....prosze bardzo...i dalej toczycie sie na auto. Ponadto skrzynia ma tak jakby 2 tryby sport. jeden wynikający z samego trybu skrzyni a drugi wynikający z trybu strojenia całego auta. jeden nazywa sie Jaguar Drive Control i ma wływ na prace zawiasu, silnika i skrzyni...i pewnie masy innych rzeczy. Normalnie działa w trybie normal. Mozna go przestawic na tryb zimowy lub dynamic, czyli sport. Do tego skrzynie na tryb sport i...boje sie pomyslec co potrafi to auto po przygodzie z 204konnym szalonym Mercem
Na koniec zawieszenie. Oprowadzony zostałem po nietypowych jak na Wawe drogach...równych jak stół, co mnie wcale nie dziwi. Nie podejżewam jednak by tak genialnie nastrojone auto miało jakieś wieksze problemy z gorszymi nawierzchniami. Czas był sprawdzić co sie dzieje w zakretach. I weź tu człowieku w centrum Wawy zakręt znajdź. Hmm...pani z salonu prowadzi mnie na ślimaki do wiaduktów...ok mamy zakret i to konkretny. Daje w pedał, lekko ponad 100 i wpadamy na ciasnego ślimaka. Wiem teraz jedno...R75 tu by nie dał rady, w Mercu bym sie na to nie odwazył z braku pewności. Co z Jagiem? najbardziej wystraszona była chyba pani z salonu...choć sie nie zająkneła....przypuszczam, ze klienci od XKR robią gorsze rzeczy (przyjdzie i na mnie czas ), żona zniosła to ze stoickim przyzwyczajeniem, ja czułem że moge szybciej (zboczenie z motocykli i simracingu ) autko...Poczatkowo złapało lekka podsterownosć a potem...kolejna przewaga jak sadze nad mercem. Prawdopodobnie do akcji weszły jakieś systemy stabilizacji itp. bo miałem swiadomość tego ze przesadzam i jeśli coś tu działa to zadziała. Nie mam pewnosci po dzień dzsiejszy czy auto poradziło sobie tak doskonale samo, czy systemy działją do tego stopnia bezinwazyjnie. Coś na pewno zadziałało bo po podsterowności przód natychmiast wrócił na zadany tor a ja nie zwolniłem nawet o 1km/h. NIc sie nie działo co można było poczuć...naprawdę, jak dlamnie to zaskoczenie. Na tym slimaku przy 100 kazdy R75 znalazłby sie na przeciwnym pasie, zaś merc pewnie by wyszarpał swoimi systemami...byc moze sam dobrał ostatecznie prędkośc co już w ogóle by mnie wqrzyło...a u nic..ot,,,chcesz 100, masz sto tylko ja sobie ten tego...cos tam wymyśle by nam sie udało. Taki jest Jag XF...najtanszy z silnikiem 3.0 diesel jest drozszy od mesi i BMW o ok 20 tysi, moze ciut więcej. Wersja 2.7l nie jest juz w ogóle oferowana jako fabrycznie nowa, ale demo kar mozna znaleźć z przebiegami rowerowymi za ok 180tysi...Warto, bo za te pieniądze, jesli chcecie duzego sedana, który jest nieuzinkowy i świetnie wyposazony nie odtsaniecie u konkurencji nic lepszego...więc po co sobie pluć w brode
Są wady...nie w aucie, w samym przedstawicielstwie Jaga na polske. Biedna siec servisów, co za tym idzie kosmiczne ceny wszelkich częsci, włacznie z eksploatacyjnymi, tyle że to jest podobnie jak ze spalaniem w Mercu, jeśli kupuje sie auto za ponad 2 stówy, do tego takie auto jak XF...resztę można jakoś wybaczyć, co w przypadku Merca czy BMW byłoby nie do przyjecia
No i za te 9 lat XF na pewno nadal bedzie wzbudzał emocje.
Na osobnych parę zdań zasługuje nawet obsługa w Jagu Zaskoczeni?! Ja także.
Pierwszy raz w salonie sprzedawca (w tym przypadku pani) zachowywał się do tego stopnia pro. Własciwie wygladało to tak, jakby niczego ine chciano mi sprzedać, a pani jest po to bo klientem zając sie nalezy ale nie należy mu się narzucać.
W Hondzie zostałem zakrzyczany (facet sie darł jakbym był głuchy co najmniej), w Toyocie wytykając wady byłem na siłe przekonywany ze to zaleta, w BMW uprzejmość stosowana, typowo niemiecka rzekłbym, do tego bardzo sie produkują zeby jednak sprzedac Wam BMW, w Mercu nieco delikatniej jak w BMW, bez takiego narzutu ale w Jagu...pani własciwie nic nie mówiła...nie przekonywała na siłe, ze ten oto jest najlpeszy, ze Jag to przecież Jag itp...nic...papierki, kluczyki, jazda, pare rzeczowych pytan o termin ew. zakupu, co chciałbym wiedziec, gdzie co przesłać...the end. Coś w stylu "Nie ma niczego z czym można nas równać, jesli chcesz to kupisz". Troche bym nawet powiedział, ze to było jak przymierzanie buta w jakimś ekstra salonie obuwniczym...pani zapytała jaki but, rozmiar, kolor...podała, przymierzyłeś upewniając sie ze innego juz na pewno nie chcesz...czy kupisz teraz czy póxniej to już nie ich sprawa....takie auta które stanowią cele nie marzenia
Co do tego mercedesa E-klasse to jeździłem takim przez jakiś tydzień, ale to chyba była starsza generacja (rocznik 2006) z silnikiem 2.2 diesel. Nie wiem ile to miało mocy, ale na kolana nie powalało. Wyposażenie miejscami gorsze jak w 15letnim R800, tak więc do gustu mi ten model nie przypadł.
A co do tej elektrycznej kierownicy to nie ma sie co tak podniecać. Ten bajer był montowany już w BMW E38 (od 94r) albo E39 (od 96r) i też z ta samą funkcją odsuwania kierownicy podczas wsiadania. Mało tego, w niektórych wersjach dodatkowo przesuwał sie jeszcze fotel do tyłu, aby jeszcze bardziej ułatwić wsiadanie.
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 22, 2009 10:30
Tomek...E-klassa A.D. 2009 to bardzo inne auto, radze sie przejśc i zapoznac...albo przynajmniej oglądnac na sieci.
Co do kiery - wymieniasz model BMW serii 7..nie 5. W 5 czy E klasie tego nie dostaniesz a 7ki czy S klasy nie kupisz za 250 tysi I chyba tylko z powodu ceny Jag jest na siłe pakowany do klasy E i serii 5 bo jest nieznacznie od nich droższy. Ale oferuje więcej niż seria 7
Dzięki za pełen obraz Jaga , jakże dokładny i wyczerpujący
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 22, 2009 15:58
Wyczerpujacy by był jakbym miał tak ze 2h jazdy jeszcze i mógł pojechac na odcinek prowadzacy do Wyszkowa Wczoraj swoim R gnałem tam za szwagrem posiadającym CB po 200. Było fajnie.
Ostatecznie...po jazdach takimi autami człowiek nie ma wątpliwości R75 2.0 CDT czy nawet CDTi nie jedzie
Ale daje rade innemu dieslowi A.D. 2009 o 170KM w Nissanie X-Trail, wiec nie jest znowa aż tak źle. W Jagu CB bedzie raczej elementem obowiązkowym. i powiem szczerze...jest to aktualnie jedyna auto na które ma sens przesiadka po R75. Troche poczekam...ale bedzie mój.
Prawde mówiąc...gdyby nie ząłamanie rynku w ubiegłym roku pewnie już by go dla mnie tworzyli Bo Jaga sie nie składa i nie produkuje...Jaga sie tworzy.
Thrillco, BMW E39 to nic innego jak stara seria 5 (od 96r), a one miały elektrycznie regulowaną kierownicę.
Niemniej jednak uważam, ze rzeczywiście nie ma sensu porównywać jaguara do bmw czy mercedesa bo to całkiem inne auta, choć wcale nie uważam, ze jaguar to taki cud.
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 23, 2009 06:25
Masz prawo tak uważać...codziennie na polskich ulicach widać gołym okiem, ze estetyka dla ludu jest pojęciem abstrakcyjnym
Am sorry co do BMW...jeździłem BMW5 r2009 na pełnym wypasie (cena 229tys)...nie ma elektryki w kierze a już na 100% nie ma bajeru z odchylaniem sie samoistnym kiery a ty chcesz mi wmówić ze model 10 lat starszy miał to w serii?? Mhm...ostatnio takie rzeczy słyszałem ok 20 lat temu..kłócac sie z kolegami w piaskownicy, bo też widzieli cuda na kołach...ale z tej perspektywy moge im wybaczyć...przecież byliśmy tylko dziecmi
nie ma elektryki w kierze a już na 100% nie ma bajeru z odchylaniem sie samoistnym kiery a ty chcesz mi wmówić ze model 10 lat starszy miał to w serii?? Mhm...ostatnio takie rzeczy słyszałem ok 20 lat temu..kłócac sie z kolegami w piaskownicy, bo też widzieli cuda na kołach...
Thrillco, nie przesadzaj.
Moim zdaniem to jest możliwe.
Duża większość R800 (z tych które oglądałem to jakieś 80%) miała elektrycznie sterowane fotele z pamięcią ustawień zintegrowaną z pamięcią lusterek, a z tego co zauważyłem (może widziałem tylko biedniejsze R75/ZT) to w R75/MG ZT to nie jest już takie popularne.
Oszczędności koncernów - kiedyś pewne rzeczy robiło się "na wyrost", żeby zaimponować, żeby premium znaczyło "premium", a teraz już tylko, żeby być o krok przed "samochodami dla ludu" - po prostu do wszystkiego dorwali się księgowi, tfu, tfu.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 23, 2009 10:33
To ciekawe...dlaczego więc ksiegowi z Jaguara w czasie gdy firma wcale nie przezywała wzlotów prosperity uznali, ze mozna to dac w serii za niewiele wyższą (swego czasu niższą) cene niż...powiedzmy ze konkurencja??
To ciekawe...dlaczego więc ksiegowi z Jaguara w czasie gdy firma wcale nie przezywała wzlotów prosperity uznali, ze mozna to dac w serii za niewiele wyższą (swego czasu niższą) cene niż...powiedzmy ze konkurencja??
No widzisz. Ciekawe i może warto o tym pomyśleć dłużej.
Moim zdaniem patrzysz trochę ze zbyt małej perspektywy.
Może zarząd Jaguara (albo raczej Forda) postanowił ratować, nadszarpnięty ostatnio mocno, prestiż marki przez wydanie trochę więcej $, a BMW tego nie potrzebuje - prestiż BMW ma się dobrze i nie mówię tu o polskim spojrzeniu na BMW - "buroakowóz/dresowóz", a to, że na świecie jest to naprawdę prestiżowa marka.
Myślę, że mechanizm dawania takiego wyposażenia w Jaguarze może być podobny jak kiedyś z R800 - to ma być sposób na wyróżnienie się wśród aut z którymi jest porównywany (właśnie BMW, Mercedesa itp).
To tak jak początki Lexusa, tylko, że Toyota miała tyle $, żeby przez prawie 20 lat walczyć o klasę premium i jej się udało - Jaguar się w tej klasie broni, a BMW nic nie musi udowadniać - i może stąd różnica w wyposażeniu.
Tak jak i Ty - nie siedzę w głowach księgowych i prezesów BMW i Jaguara, więc mogę się tylko domyślać.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 23, 2009 10:59
Trudno mi się z tym zgodzić...bo trafiłem na Youtube na filmik gdzie pewna pani prezentuje swojego nowego XFa. Dlaczego go kupiła, bo w Jagu skóra w kazdym możliwym miejscu, automat z sekwencją przy kierownicy i sporo innych rzeczy od zawsze było w standardzie...jako właścicielka kilku BMW serii 5 zawsze musiała dopłacac za to ekstra...przeisadka wiec jak najbardziej uzasadniona i podkreslam...w Jagu pewne rzeczy w standardzie są od zawsze.
A więc Maćku..skoro BMW każe dopłacac za to co w jagu dostajesz od zawsze w cenie...a po dopłatach BMW oraz Merc i tak wychodzi taniej...bez niektórych rzeczy które w jagu dostajesz w serii...lub za dopłata (zwykle niemałą)...to trudno mówić o obronie pozycji....smiem twierdzić, że Jag nie zmenił w zaden sposób swojego podejścia do wyposazania aut...zmienili je niemcy...na minus. BMW się tu broni tym, że obecna 5 to już model schyłkowy i nowa może mieć pewnie małe co nieco, ale merc....ma model 2009.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum