Pomógł: 3 razy Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 76 Skąd: RZ
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 18:41 [R600] Problemy po wymienionym rozrzadzie
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: wszystkie
mam pewien problem, ostatnio ciekl mi uszczelniacz walka rozrzadu, postanowilem wiec wymienic caly rozrzad
dzisiaj odebralem auto z warsztatu, po przejechaniu okolo 5 kilometrow auto nagle szrpnelo i zgaslo na drodze, doturlalem sie do pobocza i myslalem ze poszedl pasek jednak okazalo sie, ze paski sa cale, auto zostalo odcholowane do serwisu, co sie moglo stac?
jestem na 100% pewien, ze oba paski sa cale
po zgasnieciu nie moge odpalic auta, rozrusznik sie kreci jednak auto nie zapala, z gory dzieki za jakies wskazowki
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Pon Lut 14, 2011 21:52, w całości zmieniany 3 razy
SPAMU¦
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 18:41 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 3 razy Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 76 Skąd: RZ
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 21:29
faktycznie zapomnialem tdi 96
jestem po wstepnej rozmowie z magikami, twierdza ze poprzedni wlasciciel cos tam drutowal, jakies kliny robil(???), cos gosc o kole pasowym wspominal ale nie do konca rozumie o co biega ale jutro z rana jade to ogladnac
chcialbym tylko wiedziec czy to ich wina
jeszcze jedna rzecz, czy moglo cos z silnikiem sie stac?
przepraszam za nowy temat ale sprawa jest dla mnie ważna, stary poszedł gdzieś w dół i pewnie bym się nie doczekał odpowiedzi...
tak jak już wcześniej pisałem po wymianie rozrządu przejechałem max 5km auto stanęło i nie dało się go odpalić, po rozebraniu wszystkiego okazało się, że ten bolec, który znajduje się w wałku i blokuje koło przed przeskoczeniem był dorobiony z jakiejś śruby(kur***** ktoś oszczędził całe 3zł za oryginał...) tak więc rozrząd przeskoczył o jeden ząbek, chciałem zapytać jak te silniki znoszą coś takiego, czy przez ten jeden ząbek mogło uszkodzić zawory/głowicę itp czy raczej nic nie powinno się stać?
na koniec pytanie, czy przy rozbieraniu rozrządu mechanicy nie powinni zobaczyć, że coś jest z tym kołkiem nie tak? teraz koło ma poważny wgniot, gołym okiem widać, że jest sponiewierane, nie wiem tylko jak było przy rozbiórce ale wydaje mi się, że coś takiego widać...:((
Pomógł: 28 razy Dołączył: 12 Lip 2007 Posty: 564 Skąd: Wysokie Mazowieckie
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 13:22
Moim zdaniem ewidentny brak kompetencji mechaników. Skoro wymianiali Ci kompletny rozrząd to powinni zauważyć takie braki i je poprawić... Może to oni wcisnęli jakiś klin własnej roboty a teraz próbują winą obarczyć kogoś innego...
Wydaje mi się, że przy jednym ząbku nie powinno stać się nic z silnikiem, ale niech to ocenią lepsi fachowcy.
Osobiście uważam, że mechanikom należą się bęcki (znaczy "upomnienie" słowne) i oczywiście poskładanie wszystkiego do kupy w ramach naprawy swoich błędów. Tylko wiem, że w praktyce to różnie bywa...
_________________ Hasła są jak majtki. Nie zostawiaj ich w miejscu, w którym inni mogą je zobaczyć, zmieniaj je regularnie ...i lepiej nikomu nie pożyczaj.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 76 Skąd: RZ
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 14:57
dzieki za przeniesienie posta do tego tematu
takie tez jest moje zdanie, niestety nie udowodnie juz tego kto wlozyl ten bolec ze sruby, jesli silnik przetrwal to koszt naprawy nie bedzie zbyt wysoki bo kolo w uzywce kupilem za 60zl, bolec za 3zl(...!!!) no ale nie bede ukrywal ze boje sie o silniczek
swoja droga jak to sie stalo, ze ten bolec wylecial akurat po zmianie?(nikogo nie posadzam ale to dla mnie bardzo dziwne)
najchetniej zanioslbym to wszysto do rzeczoznawcy i w razie problemow z silnikiem probowal dochodzic swoich praw
mam jeszcze pytanie do mechanikow bo pewnie tu tacy sa, czy skladajac rozrzad ogladacie te bolce i srodek kola?
przeciez musialo byc widac, ze srodek jest wyrobiony jesli faktycznie zrobil to poprzedni wlasciciel
na koniec pytanie, czy przy rozbieraniu rozrządu mechanicy nie powinni zobaczyć, że coś jest z tym kołkiem nie tak? teraz koło ma poważny wgniot, gołym okiem widać, że jest sponiewierane, nie wiem tylko jak było przy rozbiórce ale wydaje mi się, że coś takiego widać...:((
nie wiem czy o tym samym kole mówimy, ale ja jak po zakupie dałem do wymiany rozrządu to mechanik zauważył zmęczenie koła i wymieniliśmy. Niestety nie było proste znalezienie w rozsądnej cenie, nowy komplet ponad 2 tyś. Po paru dniach poszukiwań znaleźliśmy używane po pare stówek. Średnio znam się w tym temacie jakby co
Pomógł: 3 razy Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 76 Skąd: RZ
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 20:11
mi chodzi o kolo walka rozrzadu, cena uzywki to 50-100zl tak ze smieszna sprawa, ten kolek to kwestia 3zl tak ze wystarczylo to zauwazyc i zadzwonic a na drugi dzien bym to przywiozl...
im wiecej mysle o tym to chodze do wniosku ze to ich wina poniewaz:
dalem do zrobienia rozrzad, odebralem auto a po przejechaniu kawalka rozrzad przeskoczyl-wiec ktos cos chyba spieprzyl, szkoda ze tak trudno sie przyznac do bledu
nie wiem czy to oni wladowali ten kolek czy nie oni ale zapewne po kole bylo widac oznaki pilowania tak wiec jesli cos bedzie nie tak z silnikiem auto jedzie do rzeczoznawcy
Wszystko będzie O.K. zawory mogły ocaleć,sprawdż tylko hydroszklanki czy nie popękały jak po ich wyjęciu zrobisz wałem 2 obroty i wyczujesz 4 fazy sprężania to zawory całe też to mnie spotkało bo pasek był za lużny.Wymieniłem 4 hydroszklanki i Roverek pracuje ja trzeba.Wina w Twoim przypadku leży po stronie mechanika klin na kole to kołek ustalający je w tej pozycji a nie innej,po prostu koło było słabo dokręcone dla ułatwienia podam że francuskie nie mają klinów i się nie luzują.
wojtekk - jak pokażesz mi "uczciwego" mechanika" "dbającego o interes klienta" (nawet mającego same 100% pochwalne komentarze) to ja Ci pokażę uczciwego adwokata.
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 08:42 Dołączę się do tematu, PO WYMIANIE ROZRZĄDU NIE JEST DOBRZE
Słuchajcie forumowicze/ki, wymieniłem w tamtym tygodniu w swoim roverku 600 sdi kompletny rozrzad wraz z pompa wody. sytuacja dzieje sie gdy auto osiagnie wyzsza temperature tj ok 1/3 skali temperaturry i wyzej. słychac takie buczenie gdzies od strony pompy wody czy tez alternatora trudno mi to stwierdzic, gdy dodaje gazu obroty zwiekszaja sie a to buczenie wraz z nim. nie mam pojecia co sie mogło stac. podpowiecie cos?
Pojechałem na komputer bo coś silnik nie tak chodził, i sie okazało, że mam błąd wtrysku paliwa, bo wynosiło ok 15st...
Ustawiłem wszystko na znakach, tzn: zablokowałem koło zamachowe, znaki na lewym kole zębatym wałka rozrządu się zgadzały. i się okazało, że pompa wtryskowa była przesunięta o 3 ząbki. No to ustawiłem pompę idealnie na znakach, i kicha, silnik albo odpala, albo nie odpala, a jak już odpal to strasznie kopci niebieskim dymem, i strasznie głośno chodzi, jakby wtrysk był o wiele za wcześnie, i ogólnie to nie miało siły jechać.
To wróciłem do tej różnicy 3 ząbków, i teraz ładnie pracuje, ma moc, tylko trochę ciężko odpala, to pewnie wtrysk jest trochę za mocno opóźniony, no i CE się zapala i gaśnie po zdjęciu nogi z gazu.
Nie mam już pomysłu o co może chodzić...
Czy komputer ma duży wpływ na sterowanie wtryskiem paliwa?? bo jak poustawiałem silnik na znakach, to nie kasowałem komputera, a pokazywał błąd kąta wtrysku paliwa??
Może macie jeszcze jakieś pomysły??
Pomógł: 3 razy Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 76 Skąd: RZ
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 13:25
Nie pisałem troszkę bo miałem dużo spraw na głowie ale historia się nie skończyła, mechanicy "naprawili" to co zepsuli, powiedzieli, że teraz będzie wszystko dobrze no i było ale przez 10km(co za postęp, poprzednio było 5).
Dzisiaj ściągnięto osłonę i po raz drugi ścięło klina z tym, że teraz głowica jest już załatwione tak że zapowiada się remont silnika. Panowie oczywiście twierdzą, że to nie ich wina a problemem był prawdopodobnie wałek rozrządu, który się blokował(akurat po ich zmianach rozrządu?).
Ja już tego nie komentuje nawet, po świętach umówiłem się z rzeczoznawcą pzmotu i będziemy działać, co prawda opinia tania nie jest ale remont będzie zdecydowanie droższy więc wydaje mi się, że się zwróci.
Swoją drogą orientuje się ktoś jak wygląda sprawa ewentualnego odszkodowania, rozprawy i wszystkiego co z tym związane? Tym razem nie odpuszczę...
sprawa trochę potrwa a koszty są nie małe bo musisz wziąć adwokata bo inaczej leżysz
ale jeśli masz faktury i będziesz miał papier od rzeczoznawcy to sprawę powinieneś wygrać
Pomógł: 3 razy Dołączył: 17 Mar 2010 Posty: 76 Skąd: RZ
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 13:53
remont silnika też do tanich rzeczy nie należy tak że chyba nie mam wyjścia, poza tym nie mam ochoty płacić za cudze błędy...
swoją drogą to będę miał dylemat teraz, kupować nowy silnik czy remontować stary?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum