Wysłany: Pią Gru 04, 2009 15:16 [R214i 98r.]Rdza przy zawiasach tylnej klapy-jak sie pozbyć
Witam
Mam malutki problem z rdzą przy zawiasach tylnej klapy.I teraz moje pytanie w jaki sposób się jej pozbyć.Macie może jakieś porady.Tak myślałem że sam coś wykombinuje w końcu tej rdzy aż tak dużo nie ma.
Ci się tylko tak wydaje że jej tak dużo niema
Ja wczoraj skończyłem lakierować tył, bo tez mi pordzewiało.
Sprawa robi się jeszcze gorsza, bo ciężko tam jest podejść, ale robisz tak:
1. Musisz kupić mini wiertarkę, tego typu:
http://sklep.avt.com.pl/p...akcesoriow.html
Tylko dodatkowo na koniec jej zamiast bezpośrednio np. wkręcać wiertło wkręcam taką przedłużkę elastyczną, dzięki czemu wiertarka leży na podłodze a ja tylko kablem operuje. Bardzo przydatne bo bardzo lekkie i łatwiej podejść w trudne miejsca.
2. Następnie musisz kupić sobie podkład, rozpuszczalnik (np. NITRO), lakier dobrać i taki środek który wiąże rdze. Ja mam taki żółtawy, pędzelkiem go się nakłada.
3. I bierzemy się do roboty... dobre stać w garażu bo robota nie jest na godzinę czy 2, ja to robiłem 4 dni. Najpierw będziemy pozbywać się rdzy:
a. Pierwsze co robimy to ściągamy uszczelkę. Nie trzeba całej, wystarczy np. połowa od góry.
b. Drugie to bierzemy szmatkę i na nią trochę rozpuszczalnika. Następnie czyścimy dokładnie powierzchnię którą będziemy robić i jej okolice.
c. Teraz na wiertarkę wsadzamy papier ścierny, nakłada go się na takie gumowe kółko. Ustawiamy szlifierkę tak na 50% mocy i dokładnie czyścimy wszystko co zardzewiałe. Gdy będziemy to robisz, będzie widać poszczególne warstwy jakie były nakładane na lakier. Powinno to być tak: srebrna blacha, dalej szary podkład i lakier. Ale zazwyczaj gdy ściągamy wszystko z epicentrum rdzy, okazuje się że dostała się także dalej pod lakier ale jeszcze tego nie widać, wtedy zamiast mieć przejście ze srebrnego przez szary do koloru lakieru będziemy wiedzieć srebrny -> rusy pasek, szary i lakier.
Musimy niestety tak daleko zedrzeć lakier aż rdzy nie będzie. W innym przypadku znowu nam wylezie na powierzchnię. Często jest tak że rdza głębiej się wżarła i do srebrnej blachy ciężko się dotrzeć, wtedy takie miejsca zostawiamy.
Po oczyszczeniu wygląda to tak:
Przed:
d. I teraz zaczynają się schody. W okolicach zawiasów znajduje się połączenie dwóch blach za pomocą zgrzania ich ze sobą punktowo. Zostały one także klejem czy czymś takim uszczelnione, ale niestety nie zdało to za dobrze zadania...
Efekt jest taki, że woda dostała się pomiędzy obydwie blachy i tam koroduje. Trzeba wyciągnąć ze środka ile się da. Ja to robiłem w ten sposób, że zakładałem kamyk szlifierski i wokół szpary nim jeździłem. Drgania spowodowały oderwanie się rdzy i jej samoczynne wypadnięcie. Można jeszcze tam trochę podłubać jakimś nożem.
4. Teraz odkurzamy całe okolice miejsca które robiliśmy, starając się jednocześnie wyssać jak najwięcej rdzy z tych szpar pomiędzy blachami. Następnie znowu bierzemy trochę rozpuszczalnika na szmatkę i przecieramy miejsca pracy.
5. Teraz bierzemy odrdzewiasz i nakładamy go na powierzchnię. Problem jest ze szparami, ja to zrobiłem tak, że do strzykawki z igłą nabrałem trochę preparatu i wstrzyknąłem go do środka równomiernie.
Po takim zabiegu trzeba odczekać około doby aby preparat dobrze związał rdzę:
6. Następnego dnia trzeba całe miejsce pracy obkleić i zabezpieczyć przed tym, ale podkład nam nie uświnił całego samochodu (zasięg brudzenia ma około 0,5m).
7. Teraz zostało nałożenie lakieru. Ja nałożyłem 3 warstwy, zawsze to jakaś lepsza ochrona, ale 2 tez wystarczą. Najlepiej nakładać miękkim pędzelkiem do malowania farbami. ważne aby włosów pędzel nie gubił
Tak wygląda mniej więcej robienie lakieru. Pozostałe zdjęcia z roboty u mnie
I efekt końcowy:
Dziury które już pokryjemy podkładem, trzeba załatać. Ja użyłem Poxiliny (czy jak to się tam pisze).
Malutkie kuleczki się lepi, walcuje i zalepia otwory. Potem kamykiem szlifierskim (po jej utwardzeniu) na wiertarce wyrównuje i na to wszystko lakier kładziemy. Dobrze jest też obejrzeć tą krawędź na której uszczelka siedzi, mi się trafiła tam plamka rdzy.
Preparaty których używałem (prócz "zalepiacza dziur" poxiliny):
I maszynka do zdzierania:
Miło też jest, gdy weźniemy trochę pasty lekko ściernej i tam przeszorujemy, powierzchnia stanie się bardziej gładka i woda lepiej będzie spływać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum