Wysłany: Sro Lut 10, 2010 15:36 [R214] Problem z zapłonem
Typ: i Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 8v Rok produkcji: 1996
Witam. Dlaczego mój "wozik" ma problemy.
Kiedy go zapalam muszę bardzo uważać na to czy "już zachwycił" bo jak przeciągnę to
o odpaleniu mogę zapomnieć. Chyba że na holu i to czasem bardzo długo.
Podczas rozruchu słychać jakby nie palił na wszystkie gary. Świece i przewody oraz kopułka nowe.
Poradzi mi ktoś z was?
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Lis 30, 2010 18:30, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sro Lut 10, 2010 15:36 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
staf, może jednak byś czasem zapoznał się z tematem do którego link wklejasz oczekującemu pomocy. To już kolejny raz, kiedy wklejony przez Ciebie temat ma się nijak do przedstawionego problemu
Witaj Piotrze.
Jak pisałem świece, przewody i kopułka są nowe (listopad 2009 ) Kupowałem w NORAUTO i są to odpowiedniki do mojej 214i. Kiedy nie uda mi się odpalić za pierwszym razem, odczuwam wrażenie jak by był już zalany. Rozrusznik zaczyna pracować jakby ciężej,
ale kręci bardzo długo zanim wyczuję że siada akumulator (kilkukrotne 10-cio, 15-sto sekundowe próby odpałki) Akumulator też jest prawie nówka. Już nie wiem co mam robić.
Świece NGK, przewody JANMOR silikon z podwójnym ekranem.
[ Dodano: Sro Lut 10, 2010 22:48 ]
przewód o podwójnej warstwie silikonu, oplot z włókna szklanego, rdzeń ferromagnetyczny
Po takim numerze wykręć świece, jak bedzie mokra to faktycznie sie zalewa. Jeśli tak, to tylko i wyłacznie bedzie problem z iskrą. Jak masz stare przewody a nie są jeszcze całkowicie niezdatne to spróbuj podmienić. Bo innej opcji zalewania nie widze. A jak palec wygląda? wymieniałeś go?
macikd
Ja nie pisałem że się zalewa tylko "jakby był zalany", i to że przewody nówki i świece też.
Świece były sprawdzane i są suchutenkie, palec jest też nowy razem z kopółką.
Tak więc nici z Twojej rady ale dziękuję za zainteresowanie, może jeszcze coś poradzisz.
Nadal kicha a moja wiedza już się skończyła. Co do wizyty "u lekarza"(mechanika) to narazie nie wchodzi w rachube bo cienko u mnie z kasą a wiem na pewno że coś wymyśli
by mnie oskubać a może to być jakaś drobnostka, Już mnie to spotkało.
Pozdrawiam i liczę na dalsze wsparcie.
Nie podajesz potrzebnych informacji. Należy sprawdzić czy jest iskra w momencie gdy nie chce palić. Iskrę należy sprawdzić na jednym z kabli na świecę, nie na tym który idzie z cewki. Jeśli jest iskra i paliwo należy spróbować zapalić silnik z lekko uchyloną przepustnicą. Po sprawdzeniu tych rzeczy się odezwij. Z tego co napisałeś wywnioskowałem że świece są czyste, nie zakopcone i pokryte sadzą?
Odpowiedź dla macikd i R-200
Iskra sprawdzana i jest, a kiedy odpalił, sprawdzałem, wyjmując po kolei każdy przewód
i było wyczuć że za każdym razem jest różnica w jego pracy czyli jest na każdej.
Odpowiedź dla R-200
Zawsze odpalam w ten sposób, a pisałem wcześniej, świece nowe , czyste i nie okopcone.
Dowiedziałem się że to prawdopodobnie silnik krokowy, no cóż stoję pod chmurką i na takie ekscesy na razie mnie nie stać w tych opadach, ale dogadałem się z kolegą i będę mógł skorzystać z jego garażu tylko że dopiero w poniedziałek.
[ Dodano: Czw Lut 11, 2010 20:29 ]
Do jutra godz. 14:00 będę na forum a od poniedziałku dopiero późnym wieczorem.
Będę korzystał z garażu kolegi i zobaczymy co z tego wyniknie
Jeśli, jak piszesz, iskra jest stale to przyczyny należy szukać w braku paliwa. silnik nie zalewa się bo piszesz że świece suche nie okopcone. Masz tylko przyczynę po stronie paliwa. Kiedy wymieniałeś filtr paliwa? Objawy takie mogą też pojawić się jeśli przewód podciśnieniowy idący do kompa jest nieszczelny. Sprawdź jego podłączenie do kolektora i kompa.
r-200
Przepraszam że dopiero dziś piszę ale miałem problem z kompem.
Paliwo FULL, filtr wymieniony w listopadzie, przewód szczelny.
Jak pisałem ostatnio, garaż się przydał i wyczyściłem silnik krokowy, był czarny jak nieboskie stworzenie. Po tym zabiegu silniczek zapala bezproblemowo. Bez gazu z krótkim rozruchem.
Ale pojawił się nowy problem. Nie schodzi z obrotów. Po zwolnieniu gazu wciskam sprzęgło
i obroty wskakują na 3000-3500. KI DIABEŁ ? Żeby nie robić sobie obciachu w trakcie zatrzymywania, staram się zwolnić gaz i przyhamować dławiąc tym samym silnik do 1000
obrotów i wtedy albo redukcja biegu albo luz i hamowanie. ale obroty i tak zostają na 1500 lub nadal wzrastają do 3500, choć nie wiem czy nie wyżej bo wtedy wyłączam stacyjkę. Już mam dosyć tego warkotu i zachodu by się zatrzymać.
Widocznie jednak krokowy nie działa, nie przymyka powietrza, silnik ma ubogą mieszankę i wchodzi na wyższe obroty albo coś się rozszczelniło na dolocie czyli kolektorze ssącym.
Pomógł: 11 razy Dołączył: 15 Sty 2010 Posty: 170 Skąd: Piotrkow Tryb
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 21:41
co do obrotow to jestem za tym co napisal macikd !
mialem to samp dalem gazu przepustnica nie odbila a obrotomierz na polowie skali sie zatrzymywal
w moim przypadku poluzowalem srubke od przepustnice a dokladnie w tym miejscu gdzie pracuje linka nasmarowalem sprezyne i popsikalem dookola wd-40:P
pomoglo
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
R-200
Dzięki za sugestie, sprawdzę.
macikd
Jeśli nie zacinała się do tej pory to dlaczego teraz ? Złośliwa ?
kowalainen
A jak to się robi ? Będę wdzięczny za informacje. Mój krokowy znajduje się na kolektorze ssącym i nie ingeruje w przepustnicę, zawór w kształcie grzybka, mosiężny.Powietrze zasysa za filtrem ale przed przepustnicą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum