Nie widzę tematów dotyczących mojego dylematu to pozwoliłem sobie w tym kąciku napisać.
Po zimie, na tylnych błotnikach pojawiła się rdza.
O ile lewy błotnik jest do zrobienia niewielkim nakładem pracy bo ruda dopiero kryję blachę, to prawy błotnik na granicy progu niestety się sypnął, sól w zimę i te sprawy spowodowały, że blacha podgniła i będę musiał wyciąć i oczyścić błotnik na dole na fragmencie 2-3cm szerokości i 5-7cm wysokości.
Przypuszczam że są albo będą dziury w tym miejscu i chciałbym wiedzieć czy, zgodnie z tym co wyczytałem w internecie, mata z włókna szklanego z żywicą będą się nadawały na to miejsce??
Nie chodzi mi o efekt na lata, chcę uzdrowić w tym miejscu blachę na ile się da i uzupełnić ubytek w tym miejscu.
Czy ktoś to praktykował??
W internecie krążą pochlebne opinie na temat takich drobnych "napraw".
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
SPAMU¦
Wysłany: Wto Kwi 20, 2010 10:33 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Zapewne chodzi o koszty. Reperaturka to ok. 50zł, robocizna pewnie z 200, do tego koszt malowania. Zależy pewnie ile Wydryszek chce jeszcze pojeździć Roverkiem.
Choć np. w mej 15-letniej corollce blacharz wstawił reperaturki, wymienił po pół progu z każdej strony, odbudował nadkola i kawałki kielichów a ja za całość dałem 800zł (bez malowania). Miesiąc później sprzedałem auto i kupiłem Roverka...
_________________ Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
Pierwsza sprawa i najważniejsza to to, że do 200 okrąglaka jak i do 25/ZR z tego co wiem i przeglądam net, nie ma reperaturek.
Owszem można rzeźbić kawałkami jakiejś blachy ale jak wyjdzie mi zrobić takie wspawanie innej blachy plus obróbka i malowanie z 500zł licząc że za rok znowu to wyjdzie bo blacha przegrzana itd to wolę zrobić to we własnym zakresie z włókna gdzie wizualnie nie będzie to drażniło i tylko z bliska i z dotyku będzie widać że to włókno.
Pojeździć jeszcze chcę bo może bym nawet wiele nie modelował przy tym ale wymieniłem rozrusznik, amorki, wydechy środkowy i końcowy a silnik jest "idealny" poza objawami HGF które odpukać nie postępują.
Nie opłaca mi się sprzedawać za pieniądze jakie ktoś byłby w stanie zaoferować, bo poza małymi bolączkami samochód jest w bardzo dobrym stanie.
Dlatego myślę nad tym włóknem szklanym, zrobiłbym to we własnym zakresie w kosztach lakieru, maty i żywicy, zwłaszcza, że to fragment powiedzmy 2x6cm będzie do wstawienia.
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Robiłem takie naprawy w 126p i w Astrze. Jeśli dobrze wyczyścisz blachę z korozji i uda Ci się ją dobrze zabezpieczyć "od środka", to poza względami estetycznymi wszystko powinno być w porządku. W maluchu naprawiałem tak podłogę, dając kilka warstw maty szklanej. W miejscu łączenia maty ze zdrową blachą nic się nie działo. Miej jednak na uwadze, że taka zaschnięta mata jest dosyć trudna w obróbce i jeśli do pokrycia jest większa powierzchnia nie dająca oparcia macie (dziura), to lepiej zakrywać ją po kawałku a jak wszystko stwardnieje to całość pokryć jeszcze raz jednym kawałkiem maty. Pilnuj też, aby mata łączyła się z gołą blachą oczyszczoną z lakieru i podkładu.
Zwróć tylko uwagę, czy w miejscu w którym wytniesz "chorą" blachę nie powinno być łączenia z innym elementem nadwozia.
http://moto.allegro.pl/it...5_nowa_hit.html
reperaturka 50 zł
Wspawanie u blacharza w Pleszewie 30 zl
malowanie błotnika (nie całego) tylko w miejscu nowej reperaturki ok 100 zł
w sumie 180 zł jak byś mieszkał w PPL
marcin316, Z racji, że to mały kawałeczek to postaram się zrobić to tak, żeby móc to zeszlifować na równą powierzchnię a i tak pójdzie cieniutka warstwa szpachli wykończeniowej na to żeby nie było widać faktury "trawy" pod lakierem bo to już by była masakra
Wszystko się okaże jak zabiorę się do pełnego czyszczenia.
Firq, widzę, że wybrałem złe miejsce na narodziny
Cena fajna ale w mojej okolicy nieosiągalna. Inna sprawa to ta reperaturka której temat pociągnę.... z tego co widzę jest to reperaturka do 200 i do 400 w wersji XH bodajże czyli do "kanciaka".
Ja mam okrąglaka i do tego 3 drzwiową wersję więc ta reperaturka odpada.
Na dobrą sprawę u mnie wystarczyłby kawałek dobrze wyprofilowanej jakiejś dobrej blaszki którą magik mógłby przyspawać tylko teraz gorzej z namiarami na osobę która zrobiłaby to w zbliżonej kwocie.
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Hmm ja u siebie działałem w ten sposób: Najpierw czyszczenie do gołej blachy za pomocą szczotki na wiertarce, potem nakładałem odrdzewiacz żeby resztkę rdzy wyżarło i tak aż do uzyskania idealnie (gdzie się dało) czystej blachy. Na tą blachę podkład falowy (dobrze się wżera w blachę) i czekanie aż to wyschnie. Dopiero na ów podkład dawałem włókno szklane i żywicę, jedna, druga, trzecia warstwa - zależnie od wielkości dziur do uzupełnienia. Kiedy już wszystko wyschnie nadchodzi jedna z bardziej upierdliwych czynności - wyszlifowanie takiej reparaturki. Dobrze jest ubrać sobie jakieś cuś na ręce, bo włókno strasznie gryzie i gruboziarnistym papierem ściernym szlif tak by było w miarę równo. Na wyrównany laminat kładziesz szpachlówkę, znowu szlifowanie (musi być równo, bo na lakierze wszystkie niedokładności wychodzą), podkład akrylowy, szlif (papierem 800), jeszcze raz podkład, szlif (papierem 1500), baza metaliczna, klar, drugi raz klar, szlif (papierem 2500) i polerka.
Napisałem tak w największym skrócie Dodam tylko, że w moim Roverku robiłem taką reparaturkę na... dachu bo przy szyberdziurze się zapchały wężyki odprowadzające wodę i przykorodowało (takiego woza już kupiłem). Nie było to samo lepienie dziurek, a całe formowanie dawnego kształtu blachy zawiniętej do strony wnętrza kabiny. Także z dziurkami wielkości 6 cm nie powinno być jakiegoś wielkiego problemu
Aha, jak chodzi o późniejsze zabezpieczenie tego, to gdzie się da napychałem smaru (a korozja ze smarem się nie lubią ).
UniculTLX Dzięki za podpowiedź, chciałem właśnie się dowiedzieć czy ktoś z Roverkowiczów zastosował taki zabieg
Jeśli możesz to napisz jeszcze co to jest podkład falowy.
Szpachlówkę mam z włóknem i wykończeniową, ta pierwsza się nie przyda.
Muszę się jeszcze upewnić co o lakieru bo w poprzednim W miałem metalik to był podkład+baza+klar a tutaj chyba tylko podkład plus baza, bez klaru jeśli niemetaliczny lakier?
Podjadę w sobotę z klapką wlewu paliwa żeby dobry odcień był i za dwa tygodnie może, biorę się do pracy.
Papierów wodnych też mi coś zostało tylko muszę sobie zrobić klocek z filcem do szlifowania końcowego na równo.
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Ten podkład ftalowy to taki podkład co się nim nieraz ogrodzenia maluje 3, czy 4 lata temu pomalowałem takowym furtkę w ogrodzeniu (a potem nie było czasu i chęci pomalowania czymś więcej) i korozjon się tam nie pojawił do tej pory Później malowałem tym jeszcze jakieś elementy w peugeocie 405, na które poszedł właśnie laminat - śmigał 2 lata i też ruda tam nie brała. W Roverku robiłem te wprawki latem zeszłego roku i tak samo zero jakichkolwiek oznak rdzy. W każdej Castoramie taki podkład znajdziesz, z reguły występuje w kolorze czerwonym tlenkowym (przypomina nieco minię, ale nią nie jest). Aha, schnie toto na powietrzu, także po pomalowaniu trzeba jakiś czas odczekać, aż zaschnie. Szpachla i laminat się go bardzo dobrze trzymają.
Szpachlówka z włóknem przydaje się kiedy to trzeba nałożyć grubszą warstwę wyrównującą, a to z reguły w trakcie roboty wychodzi czy będzie potrzebna, czy nie
Ano myślałem, że masz tam metaliczny lakier, a skoro to sam akryl (niemetalik), to i podłoże nie musi być super równe, bo na bazie metalicznej wsio wychodzi, a akrylu zawsze można położyć nieco więcej i też się wyrówna
Firq Właśnie sek w tym że samej reperaturki chba już nie robią, nie ma Intercars, nie ma na eBay, nie ma Tomateam i inne sklepy.
Chyba że sama sztukówka blachy.
Zdjęcie dołączone poniżej. Przepraszam za słabą jakość ale to jedyne zdjęcie tego miejsca jakie miałem na komputerze.
Widać spory obszar skorodowany jednak na górze jest spokojnie do odratowania a na dole gdzie zaczyna się poziomy czarny lakier progu jak mniemam, tam największe spustoszenie które będę musiał zlikwidować i uzupełnić właśnie laminatem.
UniculTLX....Ftalowy to co innego Napisałeś post wyżej "falowy" bez T
Skoro tak się rozpisałeś to jeszcze Cię pomęczę ("pomógł" już poleciało bo dużo się dowiedziałem), mówisz że pod mój kolorek wystarczy już na etapie malowania sam podkład i akryl pod kolor i się ładnie rozciągnie??
Poprzedniego rovera miałem MNX srebrny metalik i nawet bez kostki szlifowałem to wyszły dołki ale przy lakierowaniu jakoś udało się to skorygować i ja oniemiałem z wrażenia nad efektem końcowym a znajomy powiedział, że sam na pewno tego nie zrobiłem
Jak mniej pracy będzie przy lakierowaniu to już mi się uszy trzęsą z radości, hehe...
_________________ "Jest cechą głupoty dostrzegać błędy innych a zapominać o swoich" - Cyceron
Pomógł: 564 razy Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 5678
Wysłany: Wto Kwi 20, 2010 14:32
Ja miałem podobnie w Corolli. W tym samym miejscu mi zgniło. Zrobiłem to żywicą i włóknem. Trzeba tylko kilka razy nakładać aby miało odpowiednią twardość i dobrze wyprofilować. Jak dobrze zrobisz to nie będzie widoczne dla laika że jest małą rzeźba Rdzę czyściłem Brunoxem i od wewnątrz zakonserwowałem Bollem na pędzel. Trochę zabawy było, ale się udało. Nawet handlarze (blacharze) jak go brali po wypadku nie zorientowali się że to żywica. Jakby się zapytali to bym powiedział, ale że nie pytali to nic nie mówiłem.
Hehe, 'T' mi uciekło no jeżeli nakładamy akryl który już ma swój kolor, to roboty o wiele mniej jest, zarówno z przygotowaniem pod malowanie, jak i z samym lakierowaniem. Pod metalik trza wszystko ładnie przygotować, aby cienka warstwa bazy metalicznej równiutko siadła. Potem na to psikasz bezbarwny i wtedy jeszcze wychodzą wszystkie niedogodności - a w przypadku kiedy lakier akrylowy już ma swój własny kolor można go psikać do woli (oczywiście bez przesady, w granicach rozsądku ). Tak na dobrą sprawę taki akryl można nawet pędzlem położyć a potem szlifować i polerować, ale z pistoletu łatwiej, szybciej, sprawniej i przyjemniej
Z tego co widzę na zdjęciu to na spokojnie da rade to laminatem zrobić, grunt to wyczyścić wszystko do czystego i zabezpieczyć, byle tylko korozjona wyeliminować
Pomógł: 8 razy Dołączył: 23 Mar 2008 Posty: 364 Skąd: Racibórz
Wysłany: Wto Kwi 20, 2010 20:48
apples, pytam bo słyszałem już różne opinie że ludzie smarowali na gołą blachę a potem rozczarowanie bo rudy i tak wyłaził. Dlatego to ma się smarować na rdzę a nie na gołą blachę
A ja jakoś za Brunoxem nie przepadam, w ogóle nie przemawiają do mnie środki wiążące rdzę. Zawsze jak robię jakiekolwiek zaprawki to do wytrawienia całej rdzy używam Korreadora (odrdzewiacz na bazie kwasu fosforowego) - nakładam na watkę, watkę na blachę i po godzinie/dwóch korozjona nie widać Czasem taki zabieg z watką trzeba powtórzyć (i to nawet kilka razy), ale to już zależy od ilości rdzy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum