Wysłany: Pon Maj 17, 2010 19:43 Auto z wadami ukrytymi
Witam!
Mam pytanko jeśli ujawni się wada ukyta samochodu zakupionego od osoby prywatnej, to czy jest jeszcze jakas szansa zeby odzyskac pieniadze i oddac samochód sprzedawcy??
Jak to wogule jest, przez jaki czas moge zwrócic samochód sprzedawcy??
To pytanie jednego z forumowiczów. Dodam, że ten zapis zawsze stosuję w umowach, jednak jak jest z jego egzekwowaniem, moim zdaniem tylko przez cywilke coś można osiągnąć.
SPAMU¦
Wysłany: Pon Maj 17, 2010 19:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 19 Sie 2009 Posty: 147 Skąd: Kielce
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 21:26
Z tego co się orientuję, to jeżeli kupiłeś, ktoś kupił od osoby prywatnej, to raczej niestety nic (jeśli już to niewiele) nie da się zrobić... Osoba prywatna nie musi znać się na samochodach i wiedzieć o wadach ukrytych. Co innego, przy zakupie od "komisu", czyli "profesjonalnego" sprzedawcy. On musi znać stan samochodu (bity, jakieś wady ukryte) i poinformować kupującego. W tym przypadku jest okres "ochrony" dla kupującego przez 2 lata, w czasie którego można rozwiązać umowę i domagać się zwrotu pieniędzy (nie więcej niż cena wpisana na fakturze - tu często robią przekręty...). Podane przeze mnie informacje pochodzą z artykułu z Auto Świata, jednak nie cytowane, tylko to co mniej więcej pamiętam. W razie pomyłki przepraszam. Jak wpadnie mi gdzieś w ręce artykuł, postaram się zamieścić fragment dotyczący problemu, ale nie obiecuję, że uda mi się go jeszcze odnaleźć...
Moim zdaniem (też to czytałem) ten okres ochronny dotyczy każdej umowy, tyle że inaczej się wtedy interpretuje. Otóż wada ukryta to ta o której sprzedawca wiedział w momencie sprzedaży. Dlatego ustawa nie rozróżnia czy to osoba prywatna czy zawodowiec.
_________________ Zloty roverków www.silesianer.r2u.pl
Prowadzę zdrowy tryb życia. Wszędzie jeżdżę Roverem.
Tak, niektóre wady można udowodnić, chociażby prozaiczne nie działanie świateł. Każdy je używa więc sprzedawca musiał wiedzieć czy działają. Oczywiście czasem jest to trudne o ile w ogóle możliwe.
_________________ Zloty roverków www.silesianer.r2u.pl
Prowadzę zdrowy tryb życia. Wszędzie jeżdżę Roverem.
Tylko tego raczej nie podciągniesz pod 'wadę ukrytą', bo
TheArt napisał/a:
Każdy je używa
i każdy ma szansę (żeby nie powiedzieć "obowiązek") je sprawdzić
Wada ukryta, to taka, której nie można wykryć bez specjalnych możliwości (tu: odpowiednio wyposażony warsztat) i umiejętności/znajomości tematu (diagnosta/mechanik/rzeczoznawca), albo takie, które ujawniają się podczas dłuższej obserwacji (np. ubytek oleju itp).
Powyższe, to tak "na chłopski rozum", bo cytatami z przepisów nie sypnę.
Na pewno nie podpadają pod to np. zużyte opony, pęknięte szyby, zmatowiały lakier ... etc., ale np. HGF czy pęknięta głowica już raczej tak.
Wyegzekwowanie tego od prywatnego sprzedawcy - na 99% sąd cywilny
Światła o których pisałem to jak najbardziej może być wada ukryta (możesz kupić samochód bez akumulatora), tak samo jak uszkodzony bak czy zużyte hamulce. To akurat dziedzina (prawo) którą znam . Oczywiście sąd cywilny się tym zajmuje i nawet ma tego sporo . Tu raczej ma zadanie spełniać sam ten zapis, oddziałując na sprzedawcę i "wymuszając" przyznanie się do stanu technicznego pojazdu.
_________________ Zloty roverków www.silesianer.r2u.pl
Prowadzę zdrowy tryb życia. Wszędzie jeżdżę Roverem.
Światła o których pisałem to jak najbardziej może być wada ukryta (możesz kupić samochód bez akumulatora),
Nie, bo przywiezienie swojego akumulatora lub żądanie od sprzedawcy podłączenia jakiegoś do testów nie wymaga nadmiernych nakładów i nie przerasta Cię logistycznie - jeśli kupujesz auto nawet za 4000 zł nie jest raczej dla Ciebie problemem pożyczenie/kupienie aku za 200 zł, bo skoro kupujesz auto bez aku to musisz się liczyć z jego zakupem.
Do tego jakoś to auto musisz zabrać, więc pewnie jedziesz innym autem, które ma aku.
TheArt napisał/a:
tak samo jak uszkodzony bak
Jak uszkodzony?
Oględziny należą do normalnych czynności zakupowych i jeśli takie uszkodzenie widać choćby po wjeździe na kanał, to też ciężko mówić o wadzie ukrytej.
TheArt napisał/a:
zużyte hamulce
Nigdy w życiu.
Kupując używany samochód musisz liczyć się, że części eksploatacyjne mogą być zużyte.
Do tego oględziny hamulców też nie przekraczają tego co można zrobić na miejscu bez ponoszenia nadmiernych kosztów.
Jedynie, gdyby sprzedający zapewnił Cię o tym, ze hamulce były niedawno wymienione, to masz prawo zwrócić auto jako "niezgodne z umową" (ale to inny przepis KC, nie ten o wadach ukrytych) i jednocześnie możesz próbować zastosować art. KK dotyczący oszustwa, bo zostałeś okłamany, ale z wadą ukrytą nie ma to nic wspólnego.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie, bo przywiezienie swojego akumulatora lub żądanie od sprzedawcy podłączenia jakiegoś do testów nie wymaga nadmiernych nakładów i nie przerasta Cię logistycznie - jeśli kupujesz auto nawet za 4000 zł nie jest raczej dla Ciebie problemem pożyczenie/kupienie aku za 200 zł, bo skoro kupujesz auto bez aku to musisz się liczyć z jego zakupem.
Otóż jest jak napisałem bo nie jest to obowiązkiem by tachać ze sobą akumulator. Co więcej WCALE NIE MUSISZ OGLĄDAĆ AUTA, możesz polegać właśnie na opisie stanu technicznego (prawidłowo wypełniona umowa powinna zawierać szczegółowy opis techniczny, którego zwykle nikt nie robi).
maciej napisał/a:
Do tego jakoś to auto musisz zabrać, więc pewnie jedziesz innym autem, które ma aku.
: :
maciej napisał/a:
TheArt napisał/a:
tak samo jak uszkodzony bak
Oględziny należą do normalnych czynności zakupowych i jeśli takie uszkodzenie widać choćby po wjeździe na kanał, to też ciężko mówić o wadzie ukrytej.
TheArt napisał/a:
zużyte hamulce
Nigdy w życiu.
Kupując używany samochód musisz liczyć się, że części eksploatacyjne mogą być zużyte.
Do tego oględziny hamulców też nie przekraczają tego co można zrobić na miejscu bez ponoszenia nadmiernych kosztów.
Czytaj wyżej, jeśli stan jakiegokolwiek opisanego przez sprzedawce elementu będzie się różnił to jest to wada ukryta.
W tym temacie mam fachowe poparcie zawodowe więc się nie kłóć . Mało kto w ogóle spełnia wymogi prawidłowej umowy co dopiero mówić o dochodzeniu stanu technicznego . Dlatego to martwy przepis, choć warto wiedzieć, że istnieje.
_________________ Zloty roverków www.silesianer.r2u.pl
Prowadzę zdrowy tryb życia. Wszędzie jeżdżę Roverem.
Czytaj wyżej, jeśli stan jakiegokolwiek opisanego przez sprzedawce elementu będzie się różnił to jest to wada ukryta.
To będzie oszustwo.
Swoją drogą, to skoro jesteś takim specjalistą, to po co zadałeś pytanie?
Nie rozumiem...
TheArt napisał/a:
W tym temacie mam fachowe poparcie zawodowe więc się nie kłóć
Jak wyżej, ale może się przedstaw i napisz jakie masz to poparcie zawodowe, bo taka argumentacja jest śmieszna - "nie kłócić się, bo ja wiem lepiej" - to nie na tym forum.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Spokojnie, po to by inni wiedzieli, że nie zawsze są w "d" jak kupią złom. Czasem można się uchronić przed tym. Każda wada ukryta to oszustwo, tyle, że ściganie jest wtedy z publiki więc żadnego odszkodowania nie będzie. Dla cywilki to nie oszustwo tylko wada produktu.
Pisałem już takie umowy dla klientów więc się na tym znam, dlatego jestem pewny tego co piszę.
PS. To ty napisałeś "nigdy w życiu" a tymczasem nie masz myślę wykształcenia w tym zakresie.
BTW widzę, że masz to samo hobby co ja, czyli podróże. Może pogadamy o tym na priv.
_________________ Zloty roverków www.silesianer.r2u.pl
Prowadzę zdrowy tryb życia. Wszędzie jeżdżę Roverem.
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Sro Maj 26, 2010 12:07
TheArt napisał/a:
Moim zdaniem (też to czytałem) ten okres ochronny dotyczy każdej umowy, tyle że inaczej się wtedy interpretuje. Otóż wada ukryta to ta o której sprzedawca wiedział w momencie sprzedaży. Dlatego ustawa nie rozróżnia czy to osoba prywatna czy zawodowiec.
W umowie jest również artykuł, który mówi o tym, że sprzedający zapoznał się ze stanem auta. To jest kij, który ma dwa końce. Więc nie wszystkie atuty, leżą w ręku kupującego.
Co więcej WCALE NIE MUSISZ OGLĄDAĆ AUTA, możesz polegać właśnie na opisie stanu technicznego (prawidłowo wypełniona umowa powinna zawierać szczegółowy opis techniczny, którego zwykle nikt nie robi).
To spróbuj takiego argumentu użyć na sprawie w/s "wady ukrytej" kupionego przez Ciebie samochodu.
Sąd będzie miał zabawę, że hoho
Co więcej WCALE NIE MUSISZ OGLĄDAĆ AUTA, możesz polegać właśnie na opisie stanu technicznego (prawidłowo wypełniona umowa powinna zawierać szczegółowy opis techniczny, którego zwykle nikt nie robi).
To spróbuj takiego argumentu użyć na sprawie w/s "wady ukrytej" kupionego przez Ciebie samochodu.
Sąd będzie miał zabawę, że hoho
Prowadziłeś takie sprawy? Byłeś chociażby świadkiem? Skoro nie masz pojęcia to po co się wypowiadasz? Wbrew pozorom często trafiają na wokande sprawy o wady ukryte, zdziwłbyś się jak wiele osób kupuje samochód za oceanem, transportuje go statkiem i widzi dopiero przy odbiorze na wybrzeżu. Irytuje mnie jak ktoś wtrąca swoje 3 grosze nie mając kompletnie pojęcia o zagadnieniu, to jakby wmawiać piekarzowi jak ma piec chleb.
Tomi napisał/a:
W umowie jest również artykuł, który mówi o tym, że sprzedający zapoznał się ze stanem auta. To jest kij, który ma dwa końce. Więc nie wszystkie atuty, leżą w ręku kupującego.
Owszem, jednak dotyczy on OPISANEGO przez sprzedawcę stanu pojazdu. Kupujący nie zapoznaję się z wadami ukrytymi, co wynika z samej nazwy.
_________________ Zloty roverków www.silesianer.r2u.pl
Prowadzę zdrowy tryb życia. Wszędzie jeżdżę Roverem.
Prowadziłeś takie sprawy? Byłeś chociażby świadkiem?
Nie, za to Ty pewnie jesteś prezesem sądu gospodarczego, skoro
TheArt napisał/a:
Skoro nie masz pojęcia to po co się wypowiadasz?
TheArt napisał/a:
jakby wmawiać piekarzowi jak piec chleb.
Jak to jest piekarz, to racja, ale jak to ktoś, komu się tylko tak wydaje
Póki co to dalej nie wiemy, jakie masz podstawy twierdzić, że się znasz. Niejeden z nas "parę umów" w życiu napisał, ale nie twierdzimy, że WSZYSTKO o wszystkim wiemy.
Mam wykształcenie prawnicze, nie o to tu chodzi by pisać CV. Napisałem jakie są przepisy, jak to się odbywa i w jaki sposób dochodzić zapisów w umowie (o ile się je zrobiło). A Ty ni z gruszki pietruszki wyjeżdzasz, że sąd będzie miał zabawę. Otóż nie, nie będzie miał zabawy bo nigdy jej nie ma. Chodzi mi tylko o to, że skoro nie wiesz/nie jesteś pewny to nie wyjeżdzaj z docinkami. Chciałem pomóc, jednak widzę że nie warto.
BTW jakim cudem Pan maciej i Pan Paul są ekspertami działu porady prawne? Może coś Wam się "o uszy obiło", jednak do "eksperta" to jeszcze daleko. Sam nie twierdzę, że wszystko wiem, bo musiałbym się nazywać Arystoteles co najmniej, dlatego wypowiadam się tylko w tematach za które mogę wziąść odpowiedzialność. Jednak skoro Wy nie znacie podstaw, twierdzicie, że sąd ma na sali ubaw i nie znacie przypadków zakupów na odległość to chroń opatrzności tych, którym doradzacie.
_________________ Zloty roverków www.silesianer.r2u.pl
Prowadzę zdrowy tryb życia. Wszędzie jeżdżę Roverem.
Ostatnio zmieniony przez TheArt Sro Maj 26, 2010 13:10, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 10 razy Dołączył: 03 Sie 2001 Posty: 469 Skąd: Ząbki
Wysłany: Sro Maj 26, 2010 13:05
Nie rozumiem po co ta cała dyskusja? TheArt zadał pytanie, jak widać tylko On umie poprawnie na nie odpowiedzieć, wiec nie wtrącajmy się i pozwólmy mu swobodnie się wypowiadac
Zadałem pytanie (założyłem temat) bo zauważyłem na forum kilka podobnych tematów na które pytający nie otrzymali, bądź otrzymali niepełną odpowiedź. Tyle, że tu "ekspertem" może być tylko ten kto ma opłacone składki i tekst pod nickiem. To sory eksperci już nie będę podważał Waszych kompetencji. Aha pewnie trolluję . Co tam jeszcze, obrażam kogoś . Toż to *&#@! skandal.
_________________ Zloty roverków www.silesianer.r2u.pl
Prowadzę zdrowy tryb życia. Wszędzie jeżdżę Roverem.
Ostatnio zmieniony przez TheArt Sro Maj 26, 2010 13:15, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 10 razy Dołączył: 03 Sie 2001 Posty: 469 Skąd: Ząbki
Wysłany: Sro Maj 26, 2010 13:15
W takim razie, trzeba było udzielić wyczerpujacej odpowiedzi w tamtych tematach, a nie zakładać nowy, który tak naprawdę niewiele wnosi, bo więcej w nim jest kłótni niz treści.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum