Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 10:54 Land Rover Freelander Waszym zdaniem...??
Witajcie...
Mam 620sdi który mi bardzo dobrze służy, ale niestety moja kobieta mi suszy głowę nad czymś większym (nie wiem czy zmienić kobietę czy samochód;)
Wracając do tematu co myślicie o Freelanderze 2.0 TD ..?? silnik, blachy i zawieszenie bo jak gadałem ze znajomymi podobno pozostawia wiele do życzenia i że są duże problemy jak coś się zrypie ...
z góry dzięki i pozdro z lubelskiego;)
keymil07
SPAMU¦
Wysłany: Nie Kwi 10, 2011 10:54 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja tam mam 2 lata i nie dzieje się kompletnie nic.
Wszystko zależy od stanu auta.
jak będziesz szukał to szukaj egzemplarzy po 2001r. - wtedy był pierwszy lifting i poprawiono wiele elementów w tym najważniejszy - przekładnie kątowa.
Nie polecam benzyny - sporo pali i jak jeździsz dynamiczniej wypala się uszczelka pod głowicą.
Na pewno szukaj egzemplarza z silnikiem TD4 gdyż jest o wiele mniej awaryjny.
Jeśli myślisz o angliku, to ok, ale ważne by przekładka została wykonana fachowo a oryginalnych częściach bo naoglądałem się sporo "wynalazków" i "patentów".
Auta sprowadzane z Anglii są często zakatowane w sensie mechanicznym i często skorodowane jak są z landów nadmorskich.
Przed zakupem warto od spodu obejrzeć auto czy nie ma wycieków.
warto zrobić "test IRD" na youtube masz masę filmików jak.
Jeśli przekładka to tylko na oryginalnym maglu.
Jeśli z Anglii to od razu szykuj się do wymiany wszystkich płynów.
Jeśli szukasz europejczyka to Szwecję albo Danię tam jest sporo takich aut z małymi przebiegami.
Z Włoch musisz uważać bo tam auta robią spore przebiegi i jest masa skręconych liczników.
Jak nie musi być idealny stan to w dobrej cenie kupisz we Francji (Ale tam to już raczej modele po 2 lifcie - 2004-2006r.)
Jak ktoś wcześniej nie katował auta w terenie i robił regularne serwisy to to co piszą o awaryjności to raczej mity są.
Ja mam ponad 2 lata Anglika którego sam sobie przekładałem na oryginalnych częściach (Wyszedł mnie niemal tyle co europejczyk) ale wiem że mam dobre zadbane auto).
Moim jeździła opiekunka do dziecka bogatszej rodziny które było niepełnosprawne.
Auto chodziło tyle co na zakupy do sklepu i na zabiegi dla ciężko chorego chłopca który jak się potem dowiedziałem niestety już nie żyje A szkoda bo fajny dzieciak.
Do auta dostałem całą teczkę co kiedy było robione z paragonami bo starszy Pan był księgowym i miał nawyk notowania najdrobniejszych domowych wydatków.
Auto było bardzo zadbane, poza tym że z tyłu była ubrudzona trochę tapicerka bo chłopczyk miał kota którego bardzo lubił.
Tu w Polsce zrobiłem następujące rzeczy:
Wymiana podpory wału - 170zł
Wymiana końcówek drążków - 70zł
Łożyska tylnego mostu - 480zł (Jeszcze by stare pochodziły)
Przede wszystkim maja dużo bardziej awaryjna przekładnię IRD potocznie nazywana reduktorem.
Szybciej zużywa się sprzęgło wiskotyczne (wiskoza)
Maja słabsze mocowanie ramy wspomagającej tylnego zawieszenia.
Dużo gorsze zabezpieczenie antykorozyjne.
W niektórych egzemplarzach przeciekała listwa nad tylna szybą i lała się woda do bagażnika.
Po 2001r. ulepszono mechanizm podnoszenia tylnej szyby (mocniejsza linka, rolki z nowego rodzaju tworzywa)
Zastosowano cynkowanie blach osłonowych podwozia.
Zmodyfikowano lampy (Nowe białe klosze kierunków.)
Zmodyfikowano pompę olejową.
Zastosowano termostat z inna temp. otwarcia, oraz poprawiono nawiewy.
Ogólnie sporo ulepszeń nie tylko w silniku.
Co do ceny
Jak dobrze poszukasz to w 20.000 za 2002r się zmieścisz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum