Wysłany: Pią Sie 13, 2010 21:04 [R216 1.6Si 96r]Zgasł i nie che odpalić.
Mam następujący problem, pewnego wieczora jadę sobie do domu silnik szarpnął ze dwa razy ale pojechałem dalej, po kilku kilometrach stracił moc i zgasł. Po kilkunastu próbach kręcenia odpalił ale po 100 metrach znowu zgasł. Zawiozłem go do mechanika który stwierdził, że: iskra jest, paliwo dochodzi, rozrusznik kręci, sprawdził kompresje i tu dziwią mnie wyniki jej pomiaru(3 pomiary):
I: 1=6bar 2=8bar 3=11bar 4=16bar
II: 1=12bar 2=12bar 3=11bar 4=14bar
III: 1=8bar 2=11bar 3=8bar 4=13bar
Mechanik stwierdził, że silnik zakończył swój żywot i że trzeba kupić inny najlepiej od R25 bo niczym się nie rożni.
Co wy na to???
SPAMU¦
Wysłany: Pią Sie 13, 2010 21:04 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Jechałeś sobie spokojnie, a tu nagle silnik zaczął szarpać i wedle słów mechanika - zakończył swój żywot? Śmiała teoria!
Najlepiej zrobisz, jak pożyczysz, czy kupisz sobie manometr do pomiaru ciśnienia sprężania i sam dokonasz pomiaru ciśnienia.
Skoro silnika nie można odpalić, a kompresję mierzy się na gorącym silniku, musiałbyś wylać z układu borygo i zagotować je w garnku i zalać silnik wrzącym, by się on nagrzał, choć najlepiej byłoby, żeby silnik był zagrzany od pracy (obciążenia). To ważne, bo w zimnym silniku tłoki są nieco mniejsze, niż w nagrzanym i ma to wpływ na szczelność pierścieni.
Pomiaru dokonuje się po wykręceniu wszystkich świec, przy całkowicie otwartej przepustnicy, kręcąc silnik rozrusznikiem przy w pełni naładowanym akumulatorze.
"Zdrowy" silnik Rovera powinien mieć ciśnienie sprężania równe 1.4 MPa (14 barów). Czasami bywa tak, że mają nawet i więcej (nagar w komorze spalania albo za mocno splanowana głowica). Gdy silnik ma już swój przebieg, to może być ciśnienie nieco mniejsze, ale przyjęta zasada określa, że nie może być mniejsze, niż 80% książkowego (czyli nie mniej, niż jakieś 1.1 MPa).
Przy okazji sprawdź stan świec oraz wnętrza rury wydechowej. Jeśli będą czarne, zapaćkane smołowatą mazią - to wielce prawdopodobne, że pierścienie tłokowe już niedomagają (stąd słabe ciśnienie sprężania) albo uszczelniacze na zaworach są zużyte i olej przecieka po trzonkach zaworów do komór spalania.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Kopułka dobra, świece i kable nowe. silnik był zlany na weekend nafta na tłokach podobno nic nie przepuścił. Wg mnie silnik powinien chociaż trochę szarpać na tych dwóch garach na których jest lepsza kompresja a tu słychać tylko rozrusznik. Mechanik twierdzi że to nie ma znaczenia. Może to coś z elektronika???
W takim razie, jeśli takie są podejrzenia - to może być to winą albo immobilizera, albo czujnika położenia wału korbowego, tudzież cewki zapłonowej.
W tych silnikach czujniki wału często zawodzą, a od tego, znika zapłon albo są z nim kłopoty. Wypadałoby go sprawdzić, co jest zarazem kłopotliwe, gdyż to czujnik indukcyjny i pomiar omomierzem daje tylko możliwość stwierdzenia czy jest obwód jego cewki, czy też jest ona przerwana, co wcale nie musi rzutować na jego poprawne działanie pomimo sprawności jego obwodu. Zdaje się, że tutaj przydałby się do tego oscyloskop.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
mam podobne objawy, odpalam jade i nagle samochód gaśnie, na biegu prubuje odpalić i szarpnie i jedzie dalej aż tu nagle znowu gaśnie, doszedłem że to coś z czujnikiem wału korbowego bo jak poruszam przewodem to działa i tak jeżdże aż gdzieś sie przewód nie zruszy i nie wiem co robić bo dojść tam ciężko musiał bym zdjąc kolektor ssący żeby zobaczyć wiązkę, czy miał ktoś już taki przypadek ? czy szukać gdzieś przerwanego przewodu czy po prostu zmienić czujnik?
[ Dodano: Czw Gru 09, 2010 20:41 ]
zapomniałem dodać że wtedy obrotomierz lata górta doł jak by styku nie było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum