Wysłany: Pon Sie 16, 2010 22:26 [R620] Duży wyciek oleju
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1994
Witam wszystkich. Zacznę od początku. Ostatnio wybrałem się w trasę około 420 kilometrów. Gdzieś w połowie drogi odkryłem że gdy stoję na światłach lub jadę powoli to w aucie czuć zapach jakby palonego oleju. Nie przejmowałem się tym zbytnio bo mój silnik już od dawna pocił się przy aparacie zapłonowym. Dlatego uznałem że możliwe iż po tylu kilometrach upał i temperatura silnika doprowadziła do takiego zapachu. Jednak w drodze powrotnej zapach się nasilał. Dodam że przed wyjazdem sprawdziłem stan oleju i był idealnie MAX. Dziś po zrobieniu około 900kilometrów znów sprawdziłem stan oleju i okazało się że jest mniej niż MINIMUM. Podniosłem samochód i obejrzałem silnik dokładnie. Wygląda to strasznie, Cały tył silnika i skrzyni jest w oleju. Silnik jest mokry do wysokości kolektora dolotowego. Filtr oleju jest dobrze dokręcony i nie ma przy nim wycieków. W oleju są półośki i układ wydechowy. Mokra jest nawet siatka łącząca układ wydechowy. Niestety oleju jest na niej tyle że po przejehaniu kilku kilometrów gdy stanę to sie z niej aż dymi. Boje się by nie doszło do zapalenia i powstania ognia w tym miejscu. Dziś dolałem litr oleju o na bagnecie była idealnie połowa między MIN a MAX. Jutro przejadę do pracy ponad 10 kilometrów to zobaczę czy widać kolejny ubytek oleju. Czy możliwe jest by taka ilość oleju wyciekła przy aparacie zapłonowym? Nic innego się nie dzieje. Płynu chłodniczego ne ubywa i jest on idealny. Auto nigdy nie brało oleju mimo zapoconej okolicy aparatu zapłonowego. Nie wiem co robić. Od czego zacząć, gdzie szukać przyczyny? Czy ktoś z Was miał podobną sytuację lub wie co może się dziać? Proszę o pomoc.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Lut 22, 2011 22:46, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pon Sie 16, 2010 22:26 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Może to uszczelka misy olejowej, też radziłbym umyć/wytrzeć silnik i zaobserwować skąd ten wyciek, a wiem że przy zużytym oringu aparatu na rozgrzanym silniku, to potrafi porządnie wycedzić olej na skrzynię i blok, oblukaj jeszcze uszczelnienie pokrywy zaworów od strony aparatu i kolektora ssącego.
Dzięki za porady. Dziś wymieniłem Oring przy aparacie. Stary był rzeczywiście strasznie spłaszczony i twardy tak że przy najmniejszej próbie zdjęcia pękł. Może to ze starości. Zobaczę czy po tej wymianie będzie mi ubywało oleju i wtedy podejmę decyzje o myciu bądź nie silnika. Obawiam się tego bo wiele razy spotkałem się z sytuacją iż po umyciu silnik już nie zapalił:/
Obawiam się tego bo wiele razy spotkałem się z sytuacją iż po umyciu silnik już nie zapalił:/
Bez obaw.
Sprawny silnik zapali bez problemu.
Niesprawny będzie wymagał czasu by wyschnąć.
Mam znajomego, który pracuje na myjni.
Myja kilka silników tygodniowo (zwłaszcza po zimie).
Jeden na kilkadziesiąt nie odpala od razu.
Zazwyczaj są to jeżdżące trupy.
Ok. Umyję silnik i sprawdzę czy wyciek nadal istnieje. Na bagnecie póki co nie widać ubytków. Niestety jak pogoda nie pozwala na bezpiecznie umyć silnika bo raczej marne jego szanse na szybkie wyschnięcie.
[ Dodano: Pią Sie 20, 2010 08:18 ]
Niestety dziś ponownie sprawdziłem stan oleju i znów poziom jest poniżej minimum. Wychodzi na to że ubyło 1l na 80km Umyję dziś silnik nie bacząc na pogodę bo sytuacja jest krytyczna. Zastanawia mnie skąd może pochodzić tak duży wyciek:/ Napiszę gdy tylko coś się ruszy w temacie.
Wychodzi na to żę sprawa załatwiona Wyglądało to następująco. Pojechałem umyć silnik. Widać było że facet ma pojęcie o tym co robi. Odczekał aż silnik ostygnie mierząc jego temperaturę pirometrem co jakiś czas. Potem popsikał silnik pod maską i pod samochodem jakimś środkiem. Odczekał i wszystko dokładnie spłukał. Gdy skończył powiedział bym odpalił silnik i by chodził aż wyschnie. Przekręciłem kluczyk a silnik załapał natychmiast jak zawsze. Wróciłem pod pracę gdzie mam miejsce i warunki do grzebania w samochodzie. Postawiłem auto na parkingu, otworzyłem maskę i podziwiałem piękny czyściutki silniczek. Nigdzie nie znalazłem żadnego wycieku. Wtedy zajrzałem pod auto i zobaczyłem że coś leci aż kałuża się zrobiła. Najpierw myślałem że to woda jeszcze ścieka. Lecz po kilku minutach postanowiłem to sprawdzić i okazało się że to olej. Natychmiast zgasiłem silnik i podniosłem samochód. Okazało się że znów mokra jest półoś i rura wydechowa. Niestety nigdzie nad nimi nie było oleju. Wszystko suche oprócz kropelki na końcu filtra oleju. Myślałem wiec że wyciek musi być gdzieś nad nim i spływa po nim na półoś i wydech. Jednak wszędzie było sucho. Odpaliłem silnik i ponownie się wczołgałem. Ogromne było moje zdziwienie gdy zobaczyłem jak olej leci z filtra w miejscu gdzie była wcześniej kropelka. Okazało się że filtr miał dziurkę na samym końcu i to z niego leciał olej. Kapał na półoś a ta bryzgała nim wszędzie. Filtr natychmiast wymieniłem bo miałem nowy. Uzupełniłem olej i teraz pozostaje tylko czekać na efekty. Powinno już być wszystko OK.
No i widzisz, czasem najtrudniej wpaść na najprostsze rzeczy , też na początku z twojego opisu miałem ci zasugerować filtr oleju i to mnie najbardziej gryzło, bo to pierwsze co bym sprawdził, ale skoro napisałeś że sprawdzałeś, wykluczyłeś filtr i że jest suchy i nie ma wycieków to stwierdziłem że tak jest, jednak nadal mnie to gryzło , grunt że sprawa załatwiona, z drugiej strony ciekawe jak powstała ta dziurka w filtrze, ja podejrzewałem uszkodzenie uszczelnienia filtra przy dokręcaniu itp. ale żeby jakaś dziurka Hm
Z tym filtrem to było tak iż podejrzewałem że może by nieszczelność spowodowana słabym dokręceniem. Jednak tam było suchutko. Tylko na końcu zawsze była ta kropla. Nie mogłem zobaczyć jak filtr wygląda od góry więc wydawało mi się że kapie na niego a potem spływa i dlatego jest ta kropla. Dlatego mnie to zmyliło. Zaś powstanie tej dziurki też jest proste do wyjaśnienia. Jakieś 3000km temu wymieniałem olej i filtr. Jako że w instrukcji jest opisane dokręcanie przy pomocy klucza to taki zdobyłem. Jest to klucz składający się z łańcucha i takiej łapki z ząbkami które zapobiegają ślizganiu się. Dokręcając tym kluczem zostawił on na filtrze zadrapanie. Odleciał też kawałeczek farby. Dosłownie milimetr. Jak widać z czasem ten milimetr skorodował a wysokie ciśnienie zrobiło swoje. No i gdy auto dostało trochę w długiej trasie to osłabione miejsce puściło.
No fakt, ale wiesz co z tym dokręcaniem filtra za pomocą klucza to trochę przesada, wiem że tak jest w instrukcji, ale naprawdę nie ma takiej potrzeby, co innego przy odkręcaniu, jednak przy montażu filtra wystarczy lekko palcem posmarować gumowa uszczelkę świeżym olejem i dociągnąć rękoma z wyczuciem do oporu i ma trzymać , ja tak zawsze robię i jeszcze mi się nie zdarzyło żeby coś było nie tak, ostatnio jak zmieniałem olej to żeby wykręcić stary filtr, który też wcześniej dokręcałem rękoma, musiałem skorzystać z klucza , tak że sam widzisz, szerokości i bezawaryjności życzę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum