Forum Klubu ROVERki.pl :: [R414SI] Brak paliwa ku przestrodze !!!
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: darek_wp
Wto Paź 18, 2011 20:01
[R414SI] Brak paliwa ku przestrodze !!!
Autor Wiadomość
KATwawa 



Dołączył: 12 Cze 2011
Posty: 57
Skąd: Sulejówek

Rover 400

Wysłany: Pon Paź 17, 2011 21:11   [R414SI] Brak paliwa ku przestrodze !!!
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1999

Post bardziej informacyjny niż prośba o pomoc bo udało się :grin:
Wracając od szklarza z nowiutką wstawioną szybą, z uśmiechem na twarzy, wracałem z otwocka do domu.
nawet nie wyjechałem z miasta a tu nagle silnik gaśnie, zdążyłem tylko zauważyć, że gaz się nie zdążył przełączyć.
Po sprawdzeniu iskry przyszedł czas na paliwo, jakież było moje zdziwienie, gdy w filtrze paliwa zobaczyłem suchoty.
Musiałem 3 razy latać na stacje z banieczka 5 litrowa aby zalać trochę zbiornik i dwa razy ładować akumlator( dobrze ze niedaleko mieszka brat z prostownikiem z szybkim ładowaniem)
Dlatego ku przestrodze... nie jeździć na rezerwie o co łatwiej autkom z LPG bo zawsze jest przekonanie "aby odpalił a dalej gaz" a jeśli staniemy w polu to gwarantuje, że jeden akumulator nie wystarczy aby odpalić.
Jeśli post uznacie za zbędny to usuńcie.
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Pon Paź 17, 2011 21:11   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
ADI-mistrzu 




Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 4437
Skąd: Legionowo

Rover 45

Wysłany: Pon Paź 17, 2011 21:33   

To ja dodam swoją przestrogę: Nie jeździjcie na starym padającym akumulatorze, tym bardziej w pole...

Pewnego razu zauważyłem że akumulator po całonocnym postoju w garażu zaczął mieć spore trudności z odpaleniem autka. Ale nie zrażony tym stwierdziłem że zabiorę dziewczynę na zabawę, więc odpaliłem maszynkę i pojechałem do ukochanej która mieszka 25km ode mnie więc stwierdziłem "eee tam, naładuje się po drodze".
Zajechałem, jeszcze na chwilkę do niej wstąpiłem na ciacho i gdy mamy już jechać, przekręcam kluczyk w stacyjce.... a tu nic, pół obrotu wałem i cisza.
Ale żeby pokazać mu kto tu jest twardzielem, pożyczyłem od taty ukochanej akumulator (stary ale coś tam trzymał) aby w razie czego dało radę ruszyć z miejsca.

Pojechaliśmy i coś mnie pokusiło aby pojechać na skróty polnymi dróżkami i jak mówi prawo Murphy'ego "jeśli coś może pójść źle to z pewnością pójdzie", tak tez się stało... silnik zgasł.
Więc łapię za kluczyk, przekręcam... i nic. Bez paniki myślę "dam mu na chwilę spokój, to zbierze siły i odpali" ale na daremne się łudziłem.
Wyszedłem więc z samochodu, poszedłem do bagażnika gdzie trzymałem akumulator (muszę dodać że jak to pole, nic nie widziałem) i podpiąłem go pod mój klemami.
Usiadłem spokojnie w samochodzie i czekam 5, 10, 15min i próbuję kręcić.... a tu nic!
Zrobiło mi się ciepło więc znowu próbuję A TU NIC!

Zaskoczony sytuacją mówię do dziewczyny "skarbie, chodź wypchniemy samochodzik" lecz i tutaj miałem dobre nadzieje, bo okazało się że na dodatek stoimy w takim dole że za nim nie idzie go wypchnąć (muszę dodać ze padało lekko).
Myśląc że gorzej być nie może wywołałem wilka z lasu bo nagle usłyszeliśmy że coś w oddali się zbliża. Myślimy "jakiś dobry człowiek idzie, pomoże nam" ale im bliżej był tym większe mieliśmy wątpliwości czy nam pomoże... bo okazało się że to nie człowiek a wielka maciora komuś z chlewa uciekła :shock:

Więc im prędzej wsiedliśmy do samochodu i patrzymy co ona robi ledwo ją widząc i na domiar złego postanowiła się w błotku potaplać obok samochodu... ani nam przez myśl nie przeszło aby z samochodu wychodzić.

Minęło z 20 min jak "królowa piękności" poszła sobie dalej, więc postanowiłem poszukać pomocy w pobliskich domach (była 1 w nocy). Oczywiście jak ktoś nie spał to nie posiadał samochodu, albo akurat pił... więc zacząłem wracać do samochodu.
Będąc już ze 100m od autka usłyszałem że znowu coś lezie więc zatrzymałem się nagle i to coś także przystanęło, wysilam wzrok... i widzę że 5m przede mną świnia stoi i się patrzy na mnie, no myślę "nic tylko mnie zeżre!", ale postanowiłem obejść problem dookoła i to dosłownie, włażąc w świeżo zaorane pole, tonąc po kostki w błocie :neutral:

Posiedzieliśmy jeszcze z 30 min w samochodzie i poszliśmy na piechotę na ta zabawę, z 30 min potańczyliśmy i znaleźliśmy znajomą osobę która podjechała samochodem pod nasz.
Na domiar złego akurat w chwili podłączania akumulatorów między samochodami zaczęło dość intensywnie lać, ale samochód odpalił i zaczęliśmy wracać do domu :wink:

Koooniec :mrgreen:
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Ku przestrodze!
Bardzo drastyczne.
Shrekinho90 Offtopic 11 Pon Kwi 19, 2010 12:22
Mayson
Brak nowych postów Ku przestrodze....
Gość Offtopic 6 Czw Maj 28, 2009 22:07
Adrian
Brak nowych postów Ku przestrodze
KRYS Offtopic 20 Sob Lis 24, 2007 12:29
Valander_wwa
Brak nowych postów Ku przestrodze :/
Gość Offtopic 5 Pią Kwi 20, 2007 07:53
MaReK
Brak nowych postów Ku przestrodze
sknerko Offtopic 32 Pią Mar 09, 2012 21:57
Jugol



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink