Wysłany: Pon Lut 07, 2011 13:29 [r200] Jak pozbyć się rys? Pozostaje tylko malowanie?
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1997
Witam,
dziś spotkała mnie niezbyt miła przygoda, schodząc do samochodu zauważyłem że ktoś porysował mi samochód, oczywiście nie mam AC, więc nic nie poradze bo samochód stał na parkingu niestrzeżonym.
Policzyłem że koszt malowania wyniósłby mnie około 750-900zł (bo 3 elementy), troche dużo jak na moją kieszeń. I tu moje pytanie, ma ktoś jakieś pomysły jak to chociaż zamaskować ?
źle to nie wygląda Tylko lakier zdrapany, ważne że nie ma sznytu na blacharce Bez lakierni się nie obędzie, dobry lakiernik pomaluje Ci tylko do tego ranciku co na zdjęciu się światło załamuje i nic nie będzie widać Ja widzę tylko dwa elementy do roboty, co trzecie
Będe się musiał wybrać do lakiernika i zapytać ile mnie to będzie kosztowało :<.
Ze tez musiało mi sie to przytrafić dzien przed ostatnim egzaminem w sesji, teraz caly dzien bede wkurzony chodził...
czasami Wielkiego Brata nie widać, przedzwoń do administratora terenu, może mają jakieś ukryte oczko, u mnie pod firmą też nie widać kamer i jedni też byli pewnie, że jest czysto dopóki nie zapukała policja z filmem...
[ Dodano: Pon Lut 07, 2011 13:51 ]
Ten ktoś doskonale wiedział co robi i chciał zrobić jak największe szkody
Najlepiej będzie tak jak kolega kumilek23, mówi. Sprawdzić teren, czy aby nie było kamer lub może świadków? Udać się do lakiernika aby rzucił na to fachowym okiem. Aż tak źle to nie wygląda.
ja miałem taką Wigilię dwa lata temu, ktoś mi na parkingu pod jednym z dwóch sklepów (niestety nigdy się tego nie dowiedziałem ) u Nas przejechał cały bok, szczęśliwie sporo się oparło na listwie bocznej ale błotnik i tylne drzwi od pasażera do roboty... Do dziś myślę, że to jakaś kobieta była, i nie chodzi o uprzedzenia, ale uważam, że facet jakby w coś uderzył to podjechał by do przodu i próbował skorygować, a tutaj miałem sytuację, że ktoś sobie jeszcze szkody większej narobił i mnie przy okazji, a kobiety częściej za kierownicą panikują, jak wynika z moich doświadczeń
Ja miałem taką przygodę w tamtym roku.
Ktoś mi czymś ostrym zajechał "faliście" 3 elementy do podkładu.
Do tej pory brzydka szrama została, nie wiem jak sie tego pozbyć własnoręcznie z MNX.
Malowanie tego lakieru nie jest łatwe, a nie wydam 1000zł żeby jakis c**j (przepraszam) zniszczył to w pięć sekund.
Są zakłady które usuwają takie rysy, nawet do podkładu. Tyle że nie wiem gdzie taki jest w Lublinie. Na przykład "Klinika Połysku" w Warszawie.
Ostatnio zmieniony przez sobrus Pon Lut 07, 2011 14:05, w całości zmieniany 1 raz
kupić paste tempo lekko ścierną i spróbwac zatrzeć tą ryse, a nóż się uda
dobry plan może po polerce to nie będzie aż tak straszyło
mietekpl napisał/a:
właśnie obawiam się tego samego, wydam na lakiernika i znów jakiś de** mi zrobi to samo, a pieniądze pójdą w błoto.
ostatnia rzecz, którą bym założył, chyba że masz podejrzenia kto to zrobił i dlaczego albo po mieście grasuje wam jakiś zazdrośnik i sznytuje wszystkie auta (u nas w mieście takowy był kilka ładnych lat temu - nigdy nie zapomnę bo ojciec mój zdecydował się nająć wtedy garaż )
W czwartek coś będe działał, dziś odwiedziłem lakiernika - koszt malowania 3 elementów 1000zł. Dostalem jeszcze jeden numer poleconego lakiernika, może bedzie coś taniej.
Spróbuje opcji z pastą bo na części drzwi pasażera lakier jest "wgnieciony na większości długości. A reszte może jakoś kredką się uda. Jesli efekt będzie marny to chyba pozostaje mi odkładać na lakiernika :<.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 04 Paź 2010 Posty: 151 Skąd: Przemyśl / Kraków
Wysłany: Pon Lut 07, 2011 15:55
kilka miesięcy też ktoś mi chamsko przejechał czymś ostrym po całej długości auta; w okolicach klamki rysa dochodzi do blachy. Nie zabrałem się jeszcze za to, a kilka dni temu zobaczyłem coś takiego:
zastanawiam się teraz czy mam się śmiać czy płakać
oczywiście nie mam AC i zastanawiam się czy tego wgniecenia nie załatwić czymś takim: http://allegro.pl/zaprawk...1441356359.html
Jak widać na zdjęciu w jednym miejscu skruszył się lakier i widać blachę.
Jakby to się udało może udałoby mi się maznąć tą rysę a później całe autko zrobić tą pastą lekkościerną.
Co do kredek słyszałem, że dają efekt do momentu umycia auta.
Jeszcze pytanko odnośnie tego wgniecenia. Łatwo jest się dostać pod spód nadkola, żeby można było odgiąć tą blachę ?
Współczuje, coś takiego by mnie już calkiem dobiło . Co do tego zestawu naprawczego, to może jest dobre na rdze, ale na środku drzwi będzie się mocno rzucać w oczy, jeszcze jakieś rogi to pół biedy, generalnie nigdy nie korzystałem ale tak wnioskuje po dodanych zdjęciach.
W kwestii nadkola to dostep jest raczej łatwy, o ile dobrze pamiętam to rzyma się na kilku śrubach, aczkolwiek dokładnie się nei przyglądałem więc dobrze by było gdyby ktoś potwierdził/zaprzeczył.
Po tym zdarzeniu przyszlo mi do glowy coś takiego jak minicasco, które ubezpiecza samochód właśnie na takie zdarzenia z wkładem własnym 25%, orientuje się ktoś jakie są ceny takiego miniAC ?
A może coś takiego by Ci pomogło
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Na allegro widziałem to za niecałe 20 zł w sumie to się nie znam na tym ale jak pokazują na filmiku coś tam pomaga
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum