Dołączył: 15 Sty 2011 Posty: 12 Skąd: Kazimierza Wielka
Wysłany: Sro Cze 27, 2012 15:43 [Freelander] Klima dziwnie syczy
Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2003
Witam. W innzch postach o klimie nie nie znalazlem niestety odpowiedzi, więc zakładam nowy.
Sprata wyglada następująco: Ferdka kupilem 2 lata temu, klima dzialala super pozniej przestala chlodzic wiec w okolicach wrzesnia moze pazdziernika zeszlego roku ja nabijalem czyscilem itp. a właściwie to zrobil to serwis klimatyzacji. W zime klima byla wylaczona nie uzywana w ogule, w ostatnie upały postanowiłem ja uruchomic i tu niespodzianka klima znow slabo chlodzi a w dodadku emituje dziwne syczenie po stronie pasażera tak jakby pod schowkiem zaraz. Moje pytanie brzmi: Co tam jest i czemu to tak syczy przy włączeniu klimy i czy z tego powodu moze ona slabo chodzic oraz ile moze kosztowac ewentualna wymiana tego czegos. Dodam ze auto to wersja europejska.
SPAMU¦
Wysłany: Sro Cze 27, 2012 15:43 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
W zime klima byla wylaczona nie uzywana w ogule, w ostatnie upały postanowiłem ja uruchomic i tu niespodzianka klima znow slabo chlodzi a w dodadku emituje dziwne syczenie po stronie pasażera tak jakby pod schowkiem zaraz. Moje pytanie brzmi: Co tam jest i czemu to tak syczy przy włączeniu klimy i czy z tego powodu moze ona slabo chodzic
Syczenie w okolicach parownika oznacza kończący się czynnik.
Gdzieś masz nieszczelność. Bardzo małą, ale jednak.....
Ja mam 2002r anglika po przekładce którą robiłem sam i u mnie przez 4,5 roku absolutnie nic się nie dzieje. Wszystko mi działa bez problemów najmniejszych.
Ja bym zaczął od wymiany oringów uszczelniających i dobił klimę.
Zwłaszcza na łączeniu parownika z zaworem rozprężnym lubią puszczać.
Uszczelki kupisz na www.landstore.pl
Parowniki klimy widziałem na allegro też są.
to moze być "tylko" syczenie rozprezajacego sie gazu z wymienniku
u mnie tak juz drugi rok słychać delikatne syczenie a klima dziala normalnie
win32 [Usunięty]
Wysłany: Sro Cze 27, 2012 20:43
primas napisał/a:
a duzo jezdzisz?? u mnie zawias non stop sie sypie 3 raz juz mam do roboty... no i ta klima jeszcze a dopiero co wczoraj zrobilem kolo czujnika stopu
Zrób na przyzwoitych częściach, a nie na tandecie to się nie będzie sypać...
A zanim zaczniesz ściągać deskę jak SyntaX pisze, wymień oringi uszczelniające na osuszaczu klimy (najlepiej razem z nim). Jeśli to nie przekładka i klima nie była ruszana w całości to będzie po sprawie.
Teraz jeżdżę sporo rocznie 15.000-20.000 na luzie robię.
A nic się nie dzieje bo porobione w terminie zostało wszystko co ma być zrobione i nie kładę szajsowatych części.
Kto Win32 słucha ten zajedzie a nawet wróci.
Ja swojego nie oszczędzam robi długie trasy, tapla się w błotku a nogi baletnicy nie mam.
Na osuszaczu jak najbardziej warto sprawdzić.
Tylko ogromna uwaga przy wymianie bardzo uważaj bo w TD4 jak masz ten typ gdzie osuszacz jest z boku chłodnicy bardzo łatwo zerwać gwint.
W praktyce to robią tak że luzują mocowanie intercoolera i odkręcają osuszacz takim kluczem jak do filtrów.Bardzo często puszcza tez na zaworze rozprężnym na łączeniu parownika z zaworem.
Nie na łączeniu rurek z zaworem, a zaraz na wejściu z parownika do zaworu.
Kolejny newralgiczny punkt jest przy czujniku na rurkach
Czujnik jest z przodu w okolicy lewej lampy.
Na czujniku jest taka mała uszczelka u mnie puściła i tam ciekło.
Oringi badziewia nie kupuj zamów z Landstore ew. firma Kager.
Dołączył: 15 Sty 2011 Posty: 12 Skąd: Kazimierza Wielka
Wysłany: Sro Cze 27, 2012 22:08
częsci tanich nie kupuje...ale oszczedzany nie jest wcale, wczesniej mialem wranglera... to byl woz nic sie praktycznie nie psulo a nawet jakby to mozna bylo mlotkiem i majzlem naprawic a warunki pracy mial duzo gorsze niz ferdek a i to syczenie takie delikatne to nie jest... wrzecz bardzo przeszkadza....
Teraz jeżdżę sporo rocznie 15.000-20.000 na luzie robię.
Sporo nie rozśmieszaj mnie mój Freel zrobił ponad 30kkm przez rok a R75 tylko weekendami 12kkm zrobił w zeszłym roku. Muszę się zgodzić z primas że Freel jest wku...... y nie robię na byle szajsie a wstawiałem kiepskie podpory jak nie miałem wyjścia a i tak wytrzymały prawie 30kkm a cały zawias już prawie wyremontowałem i co chwila coś innego. W to auto to by trzeba na starcie po kupnie zapakować z 10tys PLN na visko, reduktor,wszystkie gumy zawieszenia i inne uszczelki to może by z 3 lata pojeździł jak inne auta. R 75 kupiłem zadbany sam o niego dbam jak o Freela i 3 lata bez usterek większych przeleciał
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
Dołączył: 15 Sty 2011 Posty: 12 Skąd: Kazimierza Wielka
Wysłany: Czw Cze 28, 2012 15:52
podpory juz tez kupuje najtansze bo tak czy siak co pol roku nowe x) ale drazki sie czaly czas sypia nie wspominajac o roznych rzeczach ktore powinny dzialac w srodku i nie dzialaja... poza tym kto widzial auto ktore przecieka? paru znajomych ma tez ferdka i kazdy z nas ma wode w bagazniku tam gdzie skrzynka na nazedzia... skad ona w ogule sie bierze??
win32 [Usunięty]
Wysłany: Czw Cze 28, 2012 16:33
Wodę masz z uszczelki tylnej klapy która w pierwszych modelach była źle zaprojektowana/z dziuirawego małego ekranu wodnego (przy zawiasie). Uszczelkę trzeba zmienić, bo ulega pęknięciu na wysokości klapy (czyli w połowie)
Zmieniasz uszczelkę,na nową rewizję ucinasz fragment flanszy który ją uszkadza i nic nie cieknie (LR robił to w ramach gwarancji jak autka były do 5 lat).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum