Wysłany: Sro Sie 01, 2012 00:08 [R75] Immobiliser - zasada działania
Typ: CDTi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 2000
Witam, to moj pierwszy tematna stronie fanów roverków otóż problem pojawił sie dzisiaj po pół dniowej jeździe samochód ładnie chodził odpalał za kazdym razem po powrocie do domu musiałem jednak znowu ruszyc przejechałem okolo 1 Km i samochód nagle zgasł bez przyczyny podczas jazdy potem juz nie dał sie uruchomic a próbowałem wiele razy, samochód został spowrotem sciagniety na podwórko trocho popatrzyłem do pompek paliwa lecz wydaja sie byc sprawne nie zaówazylem zeby były uszkodzone bezbieczniki tez wszystkie sprawdziłem wszystko jest wporzatku wiem ze immobilizer jest podłaczony do tylniej szyby tak by przy podwojnym nacisnieciu przycisku samochód odpalał ale nie wiem zupelnie jak to działa i gdzie i co jak sie znajduje jakis sposób na odpalenie mojego autka ?
Rover 75 2.0 CDTi disel 131km
Ostatnio zmieniony przez apples Sob Sie 04, 2012 13:37, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sro Sie 01, 2012 00:08 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
wiem ze immobilizer jest podłaczony do tylniej szyby tak by przy podwojnym nacisnieciu przycisku samochód odpalał ale nie wiem zupelnie jak to działa i gdzie i co jak sie znajduje jakis sposób na odpalenie mojego autka ?
Z tego co piszesz to masz zainstalowane jakieś dodatkowe zabezpieczenie.
W pierwszej kolejności proponował bym Ci jego demontaż, albo sprawdzenie przez mechanika/elektryka.
Pół zbiornika, wiem ze ten immo to w jakims miejscu zamontowana kostka szukałem chyba wszedzie i nic nie znalazłem, chyba pozostaje odstawic samochód do mechanika
[ Dodano: Nie Sie 05, 2012 13:35 ]
Problem rozwiazany poprzedni własciciel zamątował sobie własne zabezpieczenie tak jak pisałem przycisk na tynia szybe trzeba było nacisnac dwa razy poczym było mozna odpalic samochód w moim wypadku kabelki ktore były podłaczone miały mała kosteczke i małe własnoreczne przeróbki a kostka znajdowała sie od strony pasażera i była spalona widocznie skonczył sie jej zywot po odcieciu kosteczki samochodzik odpalił cudownie za pierwszym razem az miałem wielkiego banana na twarzy na szczescie elektryk nie był potrzebny ani mechanik a jestem totalnie zielony przy samochodach chyba czas sie zainteresować elektryka samochodowa
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum