Wysłany: Pon Lip 09, 2012 10:15 [Land Rover] nie odpala.
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.8 Rok produkcji: 1998
Witam serdecznie. Mam problem z uruchomieniem auta (Freelander 1,8 benzyna 1998 r.). Jechałam w dużą ulewę, po przyjeździe do domu wszystko działało jak trzeba, postawiłam samochód w garażu i na drugi dzień już nie chciał odpalić. Po przekręceniu stacyjki kontrolki się świecą rozrusznik kręci ale nie odpala. Cały czas świeci się po włączeniu stacyjki kontrolka klimy choć nie jest włączona. W garażu jest duża wilgoć i podejrzewam żecoś zawilgotniało. Grzeje farelkiem juz drugi dzień i nie pomaga. Czy ktoś może mi pomóc co mogło sie stać.
Sprawdzony filtr powietrza, suchy, kopułka też sucha i rozdzielacz, rozrusznik kręci kontrolki nie przygasają, tylko świeci się lekko kontrolka od klimy jak jest wyłączona, nie ma też prądu na cewce i pompie paliwa, bezpieczniki całe ale na tym od pompy paliwa nie ma prądu. Znajomy mówi że mógł polecieć czujnik położenia wału. Poradzcie coś.
Ostatnio zmieniony przez Baska73 Pon Lip 09, 2012 22:08, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Pon Lip 09, 2012 10:15 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Jak duża to była ulewa
Zajrzyj do obudowy filtra powietrza czy jest tam wilgoć.
Odłącz i podłącz na nowo akumulator i zobacz czy jest odpowiednio naładowany.
Sprawdź tez z boku silnika czy nie dostała się czasem wilgoć do kopułki.
Możesz ją zdjąć i potraktować suszarką do włosów (Byle nie za blisko )
Jak kręcisz stacyjka słychać prace rozrusznika .
Co się wtedy dzieje, kontrolki przygasają
Słychać że coś chce obrócić silnikiem
Sprawdzałaś bezpieczniki w puszce pod maską
sprawdziłbym czy pompa pracuje oraz czy podaje paliwo... U mnie padł uszczelniacz/oring na filtrze paliwa i teoretycznie pompa się odzywała, jednak odpalić się nie dało:)
nie doczytałem, że pompa nie pracuje, rozpiąłbym wiązkę kolo akumulatora i popsikał jakimś kontaktem. Druga sprawa, że warto byłoby sprawdzić czy nie zaśniedziała kostka od czujnika pol. walu. Przed tymi operacjami radze zdjąć minusową klemę... tak na wszelki...
Witam serdecznie. Mam problem z uruchomieniem auta (Freelander 1,8 benzyna 1998 r.). Jechałam w dużą ulewę, po przyjeździe do domu wszystko działało jak trzeba, postawiłam samochód w garażu i na drugi dzień już nie chciał odpalić. Po przekręceniu stacyjki kontrolki się świecą rozrusznik kręci ale nie odpala. Cały czas świeci się po włączeniu stacyjki kontrolka klimy choć nie jest włączona. W garażu jest duża wilgoć i podejrzewam żecoś zawilgotniało. Grzeje farelkiem juz drugi dzień i nie pomaga. Czy ktoś może mi pomóc co mogło sie stać.
Sprawdzony filtr powietrza, suchy, kopułka też sucha i rozdzielacz, rozrusznik kręci kontrolki nie przygasają, tylko świeci się lekko kontrolka od klimy jak jest wyłączona, nie ma też prądu na cewce i pompie paliwa, bezpieczniki całe ale na tym od pompy paliwa nie ma prądu. Znajomy mówi że mógł polecieć czujnik położenia wału. Poradzcie coś.
Witam
Czy wiadomo już co było przyczyną awarii? U mnie w aucie stało się dokładnie to samo! Tyle że w bezdeszczowy dzień. Objawy są identyczne. Nie ma iskry, pompa się nie włącza, świeci przycisk klimy chociaż nie jest włączona, silniczek krokowy się nie ustawia, dioda od immo gaśnie i co ciekawe nie da się zamknąć auta przyciskiem na konsoli środkowej. Zamyka się jedynie z pilota. Sprawdziłem: palec, kopułkę, bezpieczniki, przekaźniki (chyba wszystkie), czujnik wstrząsowy, czujnik położenia wału. dociskałem różnie kostki itp. już mi brakuje pomysłów. dlatego proszę o jakieś sugestie, szczególnie autora postu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum