Wysłany: Nie Mar 10, 2013 12:05 HGF polubił i mnie
Gorące pozdrowienia spod Słupska z Golfera III z świeżutkimi objawami HGF.
Autko zaczęło szarpać, na postoju zgasł. Na bagnecie piana, chłodniczego sporo ubyło. Nie odpala. Kiedyś go ściągnę do domu.
Drodzy użytkownicy Roverków, nie narzekajcie tak na k-series, HGF może przydarzyć się zawsze, wszędzie i w każdym aucie
SPAMU¦
Wysłany: Nie Mar 10, 2013 12:05 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
W ciągu roku nabiłam tu już 1075 wizyt i 902,5 godzin i nie pomogło, czyli już chyba nie pomoże
Co najwyżej da wiedzę, że jak na bagnecie jest cappuccino i równocześnie chłodniczy znacznie zmienił swoje właciwości to już dalej nie pojadę
Co do drugiego rozwiązania - miałam kiedyś okazję przejechać się "bratem bliźniakiem" mojego R - R400 MNX tyle że pod maską 1.6. Wyposażenie o niebo lepsze, ale jakoś mi tego klekotu brakowało poza tym finanse nie bardzo pozwalają.
Co do klątwy - to chyba ja taka pechowa już jestem. Zawsze, ale to zawsze jak mam jakiś super-hiper-mega ważny egzamin lub równie ważne spotkanie to coś się dzieje. Przerobiłam już zamarznięcie paliwa, zagotowanie się autka a teraz HGF. Jak postanowiłam raz pojechać autobusem żeby mieć pewność że dojadę - autobus nie przyjechał
Miałam przez jakiś czas Vectre A z HGF'em w garażu, znajomy w Reni ostatnio też to przerabial...
Golfer co prawda dawał znaki prędzej że coś się dzieje, olej sprawdzany był ostatnio jakieś 8kkm temu, tydzień temu wywalił kontrolke oleju i trzeba było litr dolać. Tylko że najbardziej prawdopodobne wydawało się to, że przez te 8kkm gdzieś ten litr wyciekł albo został przepalony. Nikt nie wpadł na pomysł, żeby obejrzeć chłodniczy...
Teraz tylko trzeba ściągnąć Golfera te ~120km zanim go ktoś na żyletki/kwietnik przerobi
No podpadł...
Ale to był pierwszy raz, kiedy Golfer nie dał rady. A od zakupu już 40kkm nim nakulalismy.
W ciągu ostatnich kilku tygodni dwukrotnie był w Poznaniu, raz w Szczecinie, jeszcze w sobotę zrobił ~ 150km, więc byłam pewna, że do Słupska też dojedzie.
Na szczęście intuicja nie zawiodła i wyjechałam tak, by mieć duuuży zapas czasu. I na szczęście trafiłam na życzliwych ludzi, którzy ściągnęli Golfera z drogi i pomogli mi się dostać do Słupska
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum