Wysłany: Nie Lip 14, 2013 18:37 [Rover 416si] Uszkodzone sprzęgło
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1999
Witam. Chciałbym się zwrócić o pomocną radę.
Mój problem zaczął się gdy wracałem z weekendu spędzonego w domu na studia. po przejechaniu około 15stu km zaczęło się dziać coś niedobrego. sprzęgło zaczęło mi lekko jęczeć. już to mnie zaniepokoiło. Po dojechaniu do pierwszych świateł i włączeniu zielonego światła włączam bieg, puszczam sprzęgło i samochód nie zareagował od razu tylko po chwili ruszył szarpnięciem. od tej chwili działo się już coraz gorzej. piszczało coś nonstop, przy naciśniętym sprzęgle dźwięk się bardzo nasilał, a biegi źle wchodziłem. rad, nie rad musiałem zawrócić do domu. Teraz trochę żałuje, że się nie zatrzymałem i zadzwoniłem po pomoc. Ale była niedziela późnym wieczorem. dojechać do domu dojechałem ale stan się bardzo pogorszył. Przy wjeździe na podwórze biegi już strasznie wchodziły. Po otworzeniu maski czuć było gorąco i jakbym coś się przypaliło.
Z racji tego, że był to późny wieczór a rano musiałem być w oddalonym o 100km mieście wepchnąłem samochód do garażu i zostawiłem problem na później.
Wróciłem do domu dopiero po czterech tygodniach. Zrobiłem dziś oględziny i zauważyłem sporą plamę oleju czy jakiegoś płynu pod samochodem. Wydaje mi się, że spod silnika. Ciężko mi określić dokładne miejsce, bo jestem niestety zielony w tej materii. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że malutkie plamki w tym miejscu były już wcześniej jakby coś mi już od jakiegoś czasu po troszku wyciekało. Ale tym razem plama jest znacząca.
Chciałbym się dowiedzieć co samochodowi może dolegać? czy to tylko coś ze sprzęgłem? czy to może być też ta uszczelka pod głowicą, o której tak często jest mówione w kontekście samochodów Rover.
Muszę się przyznać, że wybornym kierowcą nie jestem. Mogłem sprzęgło nadpalić wjeżdżając tyłem do garażu na półsprzęgle. Samochód też przez ostatni rok bardzo cierpiał, bo praktycznie stał ciągle w garażu, bo nie zabierałem go ze sobą na studia. Jestem świadom tego, że samochód nie jeżdżąc dużo szybciej się psuje niż regularnie eksploatowany. A bywało wręcz tak, że stał ponad miesiąc bez odpalania
Bardzo bym prosił o jakieś wskazówki czy porady odnośnie tego defektu. wiem, że potrzebne są bardziej szczegółowe objawy, ale nie wiem co napisać.
pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedź.
SPAMU¦
Wysłany: Nie Lip 14, 2013 18:37 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum