Wysłany: Sro Mar 12, 2014 17:27 [All] O najwyższych standardach słów kilka... Ostrzeżenie
Typ: wszystkie Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1999
"WARSTAT.PL" to firma która rozwinęła się z pasji do samochodów terenowych, która trwa już przeszło 20 lat. W każdą pracę bardzo się angażujemy i wkładamy serce. Rzadko odpuszczamy w trudnych naprawach
Piękny wstęp ze strony zakładu którego "pasja" i "zaangażowanie" kosztowała mnie już lekką ręką 6 tysięcy złotych, a to jeszcze nie koniec. Wielka szkoda że "nie odpuszczają" bo czasem po prostu trzeba to zrobić by się nie pogrążyć. Jednak najwyraźniej pycha i chęć dużego zarobku wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem...
W tak nieoczekiwany sposób zakończyła się blisko 5 letnia współpraca z firmą Mot-Car (znaną bardziej jako Warstat.pl) która była głównym wykonawcą prac w moim samochodzie. Zakończyła się w asyście patrolu policji, awanturą i szkodami na niebagatelne pieniądze. Zacznijmy jednak od początku.
Wtorek, 25 Lutego 2014
Firma po raz kolejny otrzymuje Freelka z kompletem nowych części w bagażniku. Części nie byle jakich. zestaw z 25 lutego.
zestaw z 25 lutego.
Wszystko pochodzi z Anglii od producenta auta - firmy Land Rover, a w komplecie znajduje się kilka unikatów. Jednym z nich jest kit sprzęgła HD wypuszczony przez Brytyjczyków w limitowanej ilości. Mój zestaw to jedna z ostatnich sztuk, znaleziona gdzieś w świecie przez firmę Brit-car.co.uk. Pochodził z 2000 roku, prawdopodobnie z Bliskiego Wschodu. Czekał 14 lat aby zostać zniszczony przez Polskiego "fachowca". Cały komplet był warty 1700 zł. Oprócz części razem z samochodem pozostawiam - nauczony doświadczeniem - instrukcję serwisową producenta auta oraz rozpis czynności do wykonania. W tym miejscu popełniam - jak się potem okaże - kosztowny błąd. Auto zostawiłem. Właściciel nalegał na zaufanie, twierdząc że w ten sposób mechanicy lepiej pracują i efekt będzie zadowalający. Dałem się namówić, a satysfakcji nie było. Do tej pory wszystkie duże prace (montaż klatki, wymiana pompy oleju, rozrządu) były przeprowadzanie pod moim nadzorem i jak się okazało to był klucz do sukcesu.
Czwartek, 27 lutego 2014
Dzień przed odbiorem. Późnym popołudniem rozmawiam z właścicielem. Dowiaduje się że auto jest poskładane, wszystko jest OK, nie będzie żadnych niespodzianek. Jedyne co słychać wałek sprzęgłowy (element łączący skrzynie biegów z silnikiem za pośrednictwem sprzęgła). Tutaj włącza mi się czerwona lampka - jak to? Przed oddaniem auta nic takiego nie występowało... Ok, pojadę, posłucham czy słychać coś nietypowego, może to dźwięk obecny od dawna. Rankiem dnia następnego pojawiam się po samochód, dźwięki dochodzące z pod maski są okropne. Chrobocze i rzęzi jak stary Zetor u kresu życia. Tak nie było na pewno. Szef zwala to na skrzynie biegów którą umyli z osadów i smarów w wyniku czego "pojawiły się" luzy. Krótko mówiąc wmawia że sprawnie działający element został zepsuty od umycia - bzdura. Afera na miejscu i obietnica poprawy auta na Poniedziałek, w między czasie wychodzi że powierzchnia koła zamachowego nie była planowana (wyrównana) przed montażem nowego elementu gdyż szef uznał że nie trzeba - Mimo wiedzy że nowa tarcza to element HD o nieco szerszym obszarze pracy niż poprzedni.
Poniedziałek, 3 marca 2014
Policja na miejscu w Warstacie.pl
Mimo tego że auto ma być na koniec dnia, pojawiam się wcześniej. Ok godziny 12. Ku mojemu zaskoczeniu samochód stoi złożony i zrobiony. Wiedząc że czekam na auto nie można było zadzwonić. Już czuję że będzie atrakcyjnie. W rozmowie dowiaduje się że jest naprawione. Przy pytaniu co było problemem słyszę "Powiem jak się rozliczymy" - oho będzie na ostro. Jakakolwiek próba uzyskania informacji co zostało zrobione kończy się tym samym, permanentnie załączony tryb "Hardcore negocjator" jak to ładnie ujęła jedna z naszych posłanek.
Proszę o kluczyki do auta aby sprawdzić całość - Biegi ledwo da się zmieniać. Właściciel dalej twardo odmawia informacji zgrywając macho niczym Vin Diesel z "Szybkich i Wściekłych".
Na stole pojawia się gotówka, żądam wystawienia faktury na usługę - cena wzrasta o VAT. Nieładnie. W związku z tym trzeba jechać do bankomatu. Chcę zabrać swoje pieniądze i dać za kilka minut w całości (przecież i tak ma mój samochód), w tym momencie gotówka myk do kieszeni właściciela. Mówię "Ok daj KP na kwotę którą masz w ręku" - przecież muszę wyjść za teren warsztatu po resztę pieniędzy, a nie wyjdę bez kwitu bo nie wiadomo jak to się dalej potoczy. "Dam jak dostanę całość" . Tego już było za wiele - wzywamy Policję na miejsce...
W między czasie dalej trwa intensywna dyskusja i następuje zmiana zachowania. Tryb macho znika, na jego miejsce wskakuje przerażony 12-latek bliski płaczu. Taka sinusoida nastrojów, toż to "Ptasiek" był bardziej stały w zachowaniach. W ataku histerii zdradza co zostało zrobione - Nalali gęstego oleju do skrzyni biegów. Fajnie - bez mojej wiedzy i zgody podjął kroki które jeszcze bardziej uszkodziły mi auto. Brawo.
Po przyjeździe patrolu policji sytuacja nieco się klaruje, "Ptaśka" zastępuje aktor wielkiej sceny. Wyuczona formułka dla funkcjonariuszy, wiedza prawna od radcy pana Google. Czyli był przygotowany na aferę i wiedział że robota jest spaprana. Finalnie Policja sporządza notatkę, czeka do odbioru faktury i ma baczenie na całość do czasu dostarczenia brakującej kwoty pieniędzy.
Tego samego dnia Freelek ląduje na placu drugiego warsztatu. Koniec atrakcji w tym dniu.
Wtorek, 11 marca 2014
Oględziny auta ujawniają że do skrzyni wlano prawie 5 litrów oleju, skrzynia w/g specyfikacji producenta mieści 2 litry. Pogratulować.
Dochodzimy do rzeczonego sprzęgła które było wymieniane, oto jak wygląda po testach warsztatu i ok 25 km jazdy z jednego serwisu do drugiego.
Miejscowe przypalenia (do odbarwienia metalu)
Nowy docisk sprzęgła:
Ewidentne ślady przegrzania.
Na konstrukcji widać niebieskie plamy - tam panowała wysoka temperatura, dobrze też jest widoczny ślad w jaki sposób tarcza pracowała z kołem zamachowym.
Dodatkowo zniszczone jest łożysko wyciskowe - które również było nowe. Całość została ŹLE zamontowana, układ wysprzęglania nie działał poprawnie (stąd przypalenia), a niewyrównana powierzchnia koła zamachowego spowodowała kolejne uszkodzenia. Przekładnia kątowa również uległa zniszczeniu. Oczywiście nowa nie była - niemniej samochód normalnie z nią jeździł. Obecni nie nadaje się do niczego.
Tak zaś wygląda umyta i nasmarowana skrzynia biegów:
Inne szkody to pourywane mocowania wydechu, nie poodkręcane opaski przewodów od turbosprężarki i kilka innych elementów. Jednoznacznie świadczy to o tym że samochód składano w pośpiechu i niedokładnie. To wszystko zrobiła firma która zajmowała się tym autem niemal od samego początku. Od właściciela na odchodne usłyszałem też "Wszystko zostało zrobione z zachowaniem najwyższych standardów i najwyższą dokładnością" . Dowody tych standardów są widoczne powyżej, a dokładność potwierdzają nie dokręcone śruby i pozrywane mocowania. O zachowaniu właściciela nie ma nawet co wspominać - wstyd żeby absolwent Politechniki Warszawskiej, pasjonat motoryzacji od blisko 20 lat, prowadzący warsztat od prawie dekady,zachowywał się w ten sposób i doprowadzał auto do takiego stanu.
Teraz samochód znajduje się w dobrych rękach.
Twoja strata Karolu Z. Ja swój samochód naprawię - Ty swojej reputacji jako mechanika i pasjonata motoryzacji już nie.
Czasami spotykasz na swojej drodze osobę, której nie należy !@!$#ć. To Ja.
Walt Kowalski, "Gran Torino"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum