"Klienci na polskim rynku wtórnym boją się Roverów. Główną przyczyną jest
domniemana awaryjność." Znajomy, znajomego, który zna mechanika z szopy pod lasem coś tam słyszał i powtarza dalej.
Ja tam w ciemno kupowałem R200, każdy odradzał a jak przejechałem ledwo 47 tys km to się dziwili. Teraz RRR zrobiłem już 30 tys w ponad rok i też się dziwią. Nie dziwą mnie te rankingi. Zero obiektywności...
Śmieszą mnie tego typu artykuły, bo z reguły pismaki "zwafcy" co tam gryźdają nie mają zielonego pojęcia o motoryzacji. A sposób w jaki sformułował zdanie o R to już naprawdę... zniewaga.
Ktoś tam dobrze napisał: "Nikt nie szuka rzetelnych informacji w łonecie."
To ja napiszę coś kontrowersyjnego - rovery są awaryjne.
Jak się traktuje auto jak wóz drabiniasty, a zamiast do mechanika zaprowadza się je do kowala, to nie da się ukryć, że Rover będzie się psuł. To nie jest idiotoodporny volkswagen, który pojedzie na oleju po frytkach, a ostatnią wymianę filtrów i płynów miał wymianę w latach dziewięćdziesiątych, "ale jeździ, więc nie robię".
Rovery są samochodami, które potrafią odwdzięczyć się niezawodnością jeśli się o nie dba. Dla mnie te samochody od zawsze miały w sobie duszę, przez co można się do nich przywiązać na długo, a same jeżdżą tak jak są traktowane przez właściciela.
Sam już do swojego R włożyłem prawie tyle co zapłaciłem za samo auto, ale to właśnie dlatego, że kupiłem samochód po osobie, która nie dbała o samochód. W ciągu roku od zakupu okazało się, że muszę wymienić wydech, parę elementów zawieszenia, chłodnicę wody i klimatyzacji, rozrząd a do tego zrobić uszczelkę pod głowicą (dwa razy) . Nic z tego nie wynikało z awaryjności, a było wynikiem naturalnego zużycia, a zużyte elementy nie były wymieniane na bieżąco, co skutkuje generowaniem usterek w innych obszarach.
Wiadomo - jak każde auta, rovery także mają swoje drobne mankamenty. Źle skonstruowany układ chłodzenia, źle poprowadzona wiązka w klapie bagażnika, słabo zabezpieczone nadkola - to mankamenty, z którymi boryka się większość z nas. Odpowiednio obchodząc się z samochodem i działając prewencyjnie może się okazać, że będziemy znać te problemy tylko dlatego, że przeczytamy o nich na forum.
Niestety wielu "Januszów" i "Andrzejów" nadal jest mentalnie w głębokiej komunie i uważają, że pasek idzie zastąpić pończochą, a jako przewód ciśnieniowy doskonale sprawdza się kawałek węża ogrodowego. Rovery w latach swojej produkcji wyprzedzały konkurencję wyposażeniem - to wiązało się z tym, że stosowane rozwiązania nie były w pełni sprawdzone i przetestowane pod względem wytrzymałości. No i oczywiście względem konkurencji było więcej elementów, które mogły się popsuć. Cały mój post można podsumować jednym zdaniem: Jak dbasz, tak masz.
Ja swojego R zamierzam trzymać do końca, a do tego zastanawiam się czy nie kupić drugiego
Mnie zastanwia cala dyskusja awaryjnosci auta, ktorego przeszlosci nikt nie zna. SOry ale R200 to jest auto okolo 10 letenie. Ja mam 12 letniego ZS-a. TU MUSI SIE COS ZEPSUC! bo nic nie jest wieczne i trwale na zawsze, kazda guma sparcieje, kazdy czujnik padnie kiedy itd.
Musimy odroznic awaryjnosc, bo cos spieprzyli uszczelka, kable w klapie to takei przyklady- od normalnej eksploatacji sprzeglo, wydech itp itd.
Jest tyle rzeczy ktore warunkuja stan auta... ze jednemu wydech zardzewieje po roku innemu po kilku latach. ITP ITD.
Rover jak kazde auto - wazniejszy jest stan zakupu i dbalosc, a odwdzieczy sie bezawaryjnoscia Rankingi sa od czapy...
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Jak się traktuje auto jak wóz drabiniasty, a zamiast do mechanika zaprowadza się je do kowala, to nie da się ukryć, że Rover będzie się psuł. To nie jest idiotoodporny volkswagen, który pojedzie na oleju po frytkach, a ostatnią wymianę filtrów i płynów miał wymianę w latach dziewięćdziesiątych, "ale jeździ, więc nie robię".
Bzdury troche. R200 diesel to jest idiotoodporne i niezniszczalne auto. Ja swoje mam 7 lat, nie dbalem nigdy szczegolnie, przejechalem ponad 150kkm (teraz ma okolo 400kkm) na oleju z frytek tez jezdzil i na wielu innych wynalazkach i ciagle jezdzi. A dalem za niego wtedy 7k zl. Polowa sie zwrocila jak wjechal we mnie gosc na skuterze i byla "szkoda calkowita" - auto tylko sie lekko porysowalo. A tak to koszty ŻADNE. Oprocz tego, ze prawie juz nie mam jednego progu i huczy skrzynia, szyba peknieta na dole na calej dlugosci (od samego poczatku jak kupilem), turbo sie poci, przewody od IC polatane opaskami - tak samo jak wydech), nie wspominajac juz o slynnych przewodach cisnieniowych oleju - ale juz po prostu nie warto dokladac (skoro i tak juz jest warty prawie nic, a z w miare zdrowa blacha mozna kupic za 2-3k zl), auto jest i tak skazane na powolne konanie.
xtek -> bardziej chodziło mi o wypchanego po brzegi elektroniką R75 oraz o silniki z serii K, które są bardzo wrażliwe na wahania temperatury i ilości płynu chłodniczego
xtek -> bardziej chodziło mi o wypchanego po brzegi elektroniką R75
R75 wcale nie jest jeszcze wypchany elektroniką jakoś niesamowicie Ale niestety, trzeba to wziąść pod uwagę, że z mijającymi latami elektronika coraz częściej zawodzi, a R są coraz starsze, bo najmłodsze egzemplarze mają prawie 10 lat, a to na samochód już jest sporo... Więc nie można jednoznacznie powiedzieć, że są awaryjne, kiedy porównuje się je z autami, których marka nadal kontynuuje produkcję Ja swoją drogą dodam od siebie, że o swoją 75 dbałęm jak tylko potrafiłem najlepiej, a mimo to po prostu już w pewnym momencie miałem, bo co chwile coś wychodziło...
xtek -> bardziej chodziło mi o wypchanego po brzegi elektroniką R75 oraz o silniki z serii K, które są bardzo wrażliwe na wahania temperatury i ilości płynu chłodniczego
No tak, seria K ma swoje zachcianki, ale to sam silnik Oceniajac obiektywnie R200 to jest naprawde pancerne auto - w zawieszeniu nie robilem zupelnie NIC - sam nie wiem jakim cudem nadal tak dobrze trzyma sie drogi. Podobnie z milionem innych rzeczy, o ktorych sie po prostu nie mysli Wiadomo, ze sa drobnostki wkurzajace jak ta wiazka tylnej klapy, ale raz naprawione odchodza w niepamiec! Gdyby tak nie gnilo to juz by bylo calkiem fajnie, ale to i tak pewnie cecha mojego egzemplarza, byl walony w swoim "zyciu" kilka razy
Ten kto uważa wp.pl/onet.pl itd. itp. za wiarygodne źródło informacji musi być niespełna rozumu. Chociaż dla niektórych lemingów to jedyne poza TVN i POLSATEM okno na świat.
Przykład? Niedawny art. "Parlament ustanowił kolejny dzień wolny od pracy. Zobacz jaki." I już sobie myślę ... znów będą pajace świętować a ja zapierniczać bo mnie święta nie obowiązują. I co się okazuje? Ano to, że to parlament Japonii ustanowił nowe święto czegoś tam. A co mnie Japonia interere O_o. Reasumując Jeśli ktoś szuka Programu TV to może się na ww. strony udać
_________________ 0-100 km/h - 8,25 sec!
'Nie pałuj gdy silnik Twój zimny jest'
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum