Wysłany: Sob Sty 24, 2015 16:25 Jak mnie dzisiaj Roverek wkurzył.
Jestem w Niemczech. Wsiadam rano do mojego R75, wciskam sprzęgło a tu niespodzianka pedał wpadł prawie do końca tzn przy podłodze nastąpiło rozsprzęglenie. Nie zastanawiając się wiele wyciągnąłem walizkę z kluczami z bagażnika i do roboty. Dostałem się do pompki sprawdzam stan a tam sucho!!!
Normalnie SZLAK mnie mało co nie trafił. Około czerwca zeszłego roku zaczęły się problemy ze sprzęgłem. Kupiłem nową pompkę TAZU. po miesiącu zabrałem się za resztę sprzęgła. Kupiłem nową tarcz z dociskiem i nową dwumasę, bo stwierdziłem że zrobie raz a porządnie i więcej za żywota tego auta tam nie zajrzę. Nic bardziej mylnego. Po poskładaniu wszystkiego na nowych częściach okazało sie że skrzynia kończy żywot i po ok dwóch miesiącach znów zwalanie skrzyni. Wielki uśmiech się pojawił na mej twarzy kiedy w aucie zrobiło się cicho. Uśmiech trwał do dzisiaj. Jeśli mieliście podobne przypadki to opiszcie w tym temacie.
_________________ "... a ty lowelku jedź"
SPAMU¦
Wysłany: Sob Sty 24, 2015 16:25 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pingiel, jak mi sprzęgło wpadło w podłogę w nieoczekiwanym momencie (ruchliwa ulica w Warszawie), to marzyłem żeby zepchnąć grata do Wisły Naprawę zacząłem od wymiany pompki sprzęgła na TAZU. Zamontowalem, wlalem plyn, odpowietrzylem i cieszyłem się jazdą... 2 dni. Czyli sprawa jasna że skrzynia do zrzutu, zakupiłem wysprzęglik AP, odstawiłem auto na wymianę, gdzie okazało się że i tarcza z dociskiem są poprzypalane, więc i to trzeba wymienić. Wymienili, a ja cieszę się jazdą nieprzerwanie już od ponad roku, na nowym zestawie sprzęgła ponad 13tys. km i żadnych przesłanek, żeby coś było nie tak na ten moment.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum