Wysłany: Sro Sty 21, 2015 08:15 [R25] Dławi się podczas jazdy. Sonda lambda, co jeszcze?
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1999
Cześć.
Przegrzebałem forum szukając problemu podobnego do mojego i część udało mi się rozwiązać - sonda lambda, a tak przynajmniej wnioskuję z tego co wyczytałem.
Auto pewnego dnia po zapaleniu chwilę chodziło ok, po ok. pół minuty gdy radośnie skrobałem szybki obroty zaczęły skakać, czasem aż spadały do zera i auto gasło. Wciskanie wtedy gazu powodowało że auto się dusiło. Oczywiście pachnie benzyną.
Objawy jak na tym filmiku: http://youtu.be/B1DfVnhlrOQ
Dopiero jak auto się rozgrzeje do swojej temperatury to silnik pracuje lepiej, wciskanie gazu już nie powoduje dławienia się i mogę ruszyć w drogę. No chyba, że się mylę i problem tkwi w czymś innym? Był już sprawdzany i czyszczony silnik krokowy, regulator ciśnienia na wtryskach, czujnik położenia wału korbowego. Świece co prawda będą zaraz do wymiany ale są ok.
Ale jest coś jeszcze, co wcześniej się już pojawiło a teraz... Nasiliło.
Ruszając bądź zmieniając bieg gdy puszczę sprzęgło poniżej 2K obrotów czy też jadąc poniżej 2K po wciśnięciu gazu obroty troszkę się podnoszą, auto się dławi, obroty znów troszkę się podnoszą, auto się znów dławi i tak aż nie wejdzie powyżej 2K obrotów.
Czasem gdy się zadławi mocniej słychać taki dźwięk... jakby coś się odetkało i wtedy obroty wchodzą już ok (jakby ktoś wyjął nagle kartofla z wydechu ).
Możliwe, że to też powiązane z sondą? Czy jednak coś innego? Chociaż jak wcześniej wspomniałem ten problem pojawiał się zanim nastał ten dzień w którym silnik po odpaleniu zaczął skakać jak kangur
Czy ktoś wie co mogło spowodować ten drugi problem?
[ Dodano: Sro Sty 21, 2015 08:15 ]
To teraz z zaskoczenia mnie wzięli...
Mimo, że wszytko wskazuje na sondę, to została ona sprawdzona na warsztacie i stwierdzili, iż jest ok.
No to jakieś pomysły?
SPAMU¦
Wysłany: Sro Sty 21, 2015 08:15 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Czy zaraz po odpaleniu auta sonda zaczyna pracować ?
Chyba nie. Sonda pracuje dopiero po osiągnięciu pewnej niemałej temperatury.
Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę.
_________________ Niewiedza kosztuje.
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany zdania bez podania przyczyny.
Przy czwartej wizycie na warsztacie panowie sprawdzili paliwo...
Okazało się, że jest to syf koloru szarego. A zawsze tankowałem na tej samej stacji Shell...
Dziś je wyśmigam do końca, zatankuję na innej stacji np. paliwo 98 i zobaczymy co dalej. Filtr paliwa w przyszłym tygodniu wymienię.
Rozrząd wymieniony 3 lata / 20tyś km temu.
Po zmianie paliwa i wymianie filtra w przyszłym tygodniu przejadę się do jeszcze innego, trzeciego warsztatu i poproszę jeszcze raz o sprawdzenie ciśnienia paliwa i kabli, bo jak na razie 2 warsztaty, 4 wizyty i auto nadal nie zostało naprawione, a mi się kończy cierpliwość...
Jak nie potrafią naprawić samochodu to ja na twoim miejscu nie zapłaciłbym ani grosza.
Jeszcze może być rozrząd przeskoczył lub zapłon.
Paliwo też wyjątkowo być przyczyną jak woda była.
I zobacz czy w płynie chłodniczym nie ma mazi takiego lepkiego masła.
Sonda lambda zaczyna musi osiągnąć temperaturę 300 st.C. Ale te sondy mają grzałkę i grzeją się szybko, praktycznie kilkanaście sekund. Może warto by sprawdzić grzałkę?
Jak jeździłeś jakiś czas na złej jakości paliwie to pewnie sonda jest zabrudzona i będzie szarpać bo nie pracuje.
Przed kolejną wizytą w warsztacie na Twoim miejscu pojeździłbym na dobrym paliwie a najlepiej jak być przeleciał się gdzieś na szybkiej trasie i go trochę przepalił.
Może się okazać że wizyta jest wcale niepotrzebna.
_________________ Niewiedza kosztuje.
Autor zastrzega sobie prawo do zmiany zdania bez podania przyczyny.
Oprócz rovera mam zabytkowego VW i miałem w nim problemy z układem paliwowym podobne do Twoich, opisałem to na pewnym forum i jeden z użytkowników kazał wlać mi 5-10l Shell V-Power Nitro+ bodajże, w każdym razie to najdroższe i nie miałem żałować przepalania czyli jazdy na najwyższych obrotach. Po jakiś pół godzinnym przepalaniu problem zniknął i do dnia dzisiejszego nie występuje. Później dowiedziałem się od pracownika stacji shell, że to paliwo wtedy(2-3 lata temu) przyjeżdżało z Belgii i było na bazie eteru.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum