Wysłany: Pią Mar 14, 2008 19:47 [R620] Świece żarowe raz jeszcze
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1997
Od początku. Posiadam od 3 tygodni rovera tym razem 620 sdi 97.
Od początku gdy go zakupiłem rano na zimnym silniku auto puszczało białą chmurke i szrapło przez klika sekund silnikiem (2-5) po czym praca sie normowała , obroty nie skakały,kontrolki się nie paliły.
Po lekturze forum wyczytałem iż być moze winne sa swiece żarowe zatem zakupiłem nowe świece NGK Y730U 6704no17. Jako ze do wymiany miałem jeszcze tarcze hamulcowe chciałem wymienic wszystko razem niestety nie zdążyłem. Przyjechałem przedwczoraj w nocy samochodem pod dom , rano umarł...
Rozrusznik kręci auto nie zapala kilka razy udało się jak by juz miał załapać ale puszczał tylko dymek i gasł.Teraz juz bez dymka kręci i nie łapie. Postanowiłem wiec dobrać sie do świec żarowych domowym sposobem - niestety ich wyjecie domowymi narzędziami graniczy z cudem. Udało mi sie odkęcić przewody i postanowiłem sprawdzić czy grzeją niestety na przewodzie - świeca nie grzeje.
Zaopatrzyłem sie wiec w miernik i kolege który pomoże i poszliśmy mierzyć.
Po wlaczniu zapłonu świece podgrzewana jest około 6-8 sekund
Pomiar na świecy podłaczonej bezpośrednio do akululatora napięcie 12V natezenie w fazie początkowej 8A i zaczeło spadać w miare rozgrzewania się świecy do około 5A a świeca nagrzała sie do koloru pomarańczowego.
Pomiar na świecy na przewoadzie napięcie 11.7V i tu niespodzianka natężenie 0 świeca nawet nie zrobi sie ciepła nic sie nie dzieje ....
Co jest przyczyna braku grzania swiecy czy może być to przekaźnik jeżeli prad ma własicwe napiecie lecz jego natęznie jest tak niskie ze nic ze swieca sie nie dzieje?
Pozdrawiam i dziękuje za info.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Sob Sty 22, 2011 17:52, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pią Mar 14, 2008 19:47 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Oczywiście jak najbardziej wina leży w przekaźniku, poprostu podaje widocznie on napięcie lecz nie generuje prądu do nagrzania. Przekaźnik znajdziesz na ścianie błotnika tuż przy bezpiecznikach 60A, taki kwadrat 2cmx2cm...
Pomógł: 96 razy Dołączył: 08 Sie 2007 Posty: 895 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob Mar 15, 2008 08:34
sprawdź przekaźnik czy w ogóle jest podawane napięcie do wysterowania i czy na przewodzie prądowym (oznaczenie na przekaźniku 30) powinno być napięcie po przekręceniu kluczyka, przewody sterowania (85 wejście, 86 wyjście) napięcie w momencie grzania świec.
Tak jak pisałem napięcie około 11.7V jest wysyłane przez przekaźnik i tyka on i rozłancza je po około 8 sekundach.Ale prąd kóry jest wysylany ma natęzenie równe 0 amper....Tak wyszło zpomiarów miernikiem... Stad moje pytanie czy w przypadku awari przekaźnik nie podaje żadnego prądu na świece czy możę podawać prad o zerowym natęzeniu. Które z urządzen wzmacnia prą do tego by bez problemu w 8 sekund ogrzałon świece? Pozdrawiam - Grzegorz. CZy przekaźnik świec jest mały czarny i znajduje się za światłem z przodu od strony pasażera? Bo tam w momencie rozpoczacia i zakonczenia świec slychac charakterystyczne "tyk"
Pomógł: 96 razy Dołączył: 08 Sie 2007 Posty: 895 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob Mar 15, 2008 09:45
prąd będzie dopiero pod obciążeniem, także masz ciekawą sytuacje natury elektrycznej.
odłącz przewody od świec, podłącz pod wyjście przekaźnika(87) przewód podaj bezpośrednio na świece i sprawdź czy teraz Ci zaczną grzać i postaraj sie odpalić auto
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum