Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 800 Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: Wto Cze 17, 2008 19:26 Zostawiła mnie
Kochani koledzy i koleżanki, nie potrafię sobie poradzić z tym faktem iż moja dziewczyna odeszła ode mnie, zostawiła mnie... Spędziliśmy ze sobą prawie 3 cudowne lata i tak po prostu wszystko przekreśliła, nie potrafię się z tym pogodzić cały dniami chodzę z łzami w oczach i jest mi bardzo smutno, żyje wspomnieniami, zdjęciami... Nie wiem jak się z tym uporać koledzy pocieszają jak mogą, tak samo koleżanki... Pomóżcie bo czuje jak me serce pęka i z każdym dniem jest coraz gorzej bo tęsknie i kocham tak mocno, że nie potrafię się z tym pogodzić. Przepraszam, że tutaj piszę i wyżalam się ale jest mi ciężko i nie wiem co zrobić ani jak sobie poradzić... Ja tak nie chce.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
SPAMU¦
Wysłany: Wto Cze 17, 2008 19:26 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
znam ten ból mnie kumple wyciagneli do Mielna na 10 dni i co?? nie pomoglo... To trzeba przecierpiec ... Pamietam jak dzis... czlowiek chodzi bez celu, nic nie chce... Spróbuj zajmować się czym sie da... Nie chce Cie dalej dolowac bo wiem jak to boli
_________________ Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
nie łam się, to może być chwilowe, ja też w swoim związku przeżywałem podobne chwile, a teraz jestem szczęśliwym małżonkiem.
Dobra rada - dla kobiet bardzo ważna jest rozmowa
No cóż , życie jest brutalne . Wiem bo właśnie w marcu spotkało mnie to samo , tylko że po siedemnastu latach małżeństwa . Zostawiła mnie i naszego szesnastoletniego syna . Zarzuciła mi że nie może przy mnie "rozwinąć skrzydeł" , że nie okazywałem uczuć , że nie rozmawialiśmy. I miała trochę racji . Ona nie pracowała , zajmowała się domem , ja całymi dniami w pracy , by zapewnić życie na jakimś sensownym poziomie . Teraz niestety wiem już co było nie tak, ale to za późno.
Jak sobie radzę?
Cierpię i żyję dalej , staram się ułożyć jakoś swoje życie od nowa .
Czy ja Tobie mogę coś poradzić? skoro swoje życie spaprałem?
Może tyle żebyś wykorzystał nauke na błędach innych , a nie na swoich.
Musisz żyć dalej , jesteś jeszcze młody , być może to nie Ona była Ci pisana .
Poznasz jeszcze mnóstwo kobiet i napewno gdzieś tam jest ta która będzie dla Ciebie .
Najważniejsze byście się obje kochali , bo związki oparte na innych filarach niż wzajemna miłość nie mają szans przetrwania .
Ja to wiem . Tylko że za późno o siedemnaście lat . Moja (jeszcze) żona powiedziała mi że tak naprawdę to nigdy mnie nie kochała . Dlatego pewnie było jej łatwo przekreślić siedemnaście lat naszego życia .
A Twoja Pani? jeśli Cię kocha to zrozumie swój błąd i wróci , jeśli nie , to może nawet lepiej dla Ciebie .
Ja życzę Ci byś się uporał ze swoimi uczuciami , żebyś szczęśliwie ułożył swoje życie od nowa .
Łączę się z Tobą w Twiom bólu , życzę Ci byś przez ten okres szybko przebrnął i pamiętaj tak jak napisała Walkie "czas leczy rany" .
Ale życie toczy się dalej - zaciśnij zęby i pośladki! Wskakuj w swojego Silverstona, cały świat jest Twój! Znajdź szybko jakieś zajęcie zastępcze i zasuwaj, żeby nie mieć czasu na myślenie i rozpamiętywanie.
Przy okazji, może przyjedziesz do Poznania w piątek o 1700? Zobaczysz kilka Roverków, dociśniesz gaz do dechy, mordka Ci się uśmiechnie
Najlepiej pomaga kop w tyłek! Wpadnij, to Tobą potrząśniemy!
Trzymaj się, kolin!
Ze mną dziewczyna zerwała po 4 latach przez telefon
Ale po dwóch latach od tego faktu wyzdrowiałem i mam się baaardzo dobrze
Może zostanę potępiony za swoje stwierdzenie ale trzeba rozglądnąć się za następną jeśli nie pomoże to kolejną i w końcu się wyleczysz, ale trzeba czasu
Dla mnie było to straszne bo nie miałem innych wspomnień, wszystkie były związane z nią i to było najtrudniejsze ale po pół roku już były wspomnienia bez niej i było coraz łatwiej.
Trzymaj się jesteśmy z Tobą kolin DASZ RADĘ
_________________ Pozdrawiam Kozik
Ostatnio zmieniony przez Kozik Sro Cze 18, 2008 10:21, w całości zmieniany 1 raz
Przykra sprawa, trudno cos w takim przypadku doradzic, jezeli sie samemu tego nie przeszlo tymbardziej jezeli ze swoja druga polowa jest sie 28 lat. Slyszalem takie powiedzenie, aby w takich przypadkach miec na uwadze ... tego kwiatu jest pol swiatu... pozdrawiam
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie wiem jak się z tym uporać koledzy pocieszają jak mogą, tak samo koleżanki... jak pocieszają cię koleżanki to jesteś na właściwej drodze chłopaku... będzie dobrze
Teraz spojrzałem na Twój wiek, człowieku dasz radę, jeśli ta nie wróci do Ciebie to znajdziesz sobie inną lepszą, w Twoim wieku jeszcze jest sporo sztuk do wyrwania i to takich konkretnych, ja miałem gorzej bo jestem starszy i w moim przypadku to już prawie wszystkie mężatki albo nieciekawe bo nikt ich nie chciał albo po prostu nie zainteresowane.
Tym bardziej jestem pewien, że DASZ RADĘ!
kolin, a lekarstw chodzi sporo wokół Ciebie, ale na razie podlecz się na tyle żeby chociaż troszkę Cię interesowały inne dziewczyny
Tylko nie krzywdź ich bo one Ci nic nie zrobiły tylko ta jedna której życz wszystkiego najlepszego
Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 800 Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: Sro Cze 18, 2008 10:28
michone napisał/a:
:( znam ten ból mnie kumple wyciagneli do Mielna na 10 dni i co?? nie pomoglo... To trzeba przecierpiec
to jest właśnie najgorsze, nie ważne gdzie pojedziesz i tak będzie dolina
walkie napisał/a:
Czas leczy rany.
ile ja bym dał, żeby to już było dawno temu
rav1984 napisał/a:
dla kobiet bardzo ważna jest rozmowa
Rozmawiałem bardzo dużo, starałem się ile miałem tylko sił, a co w zamian usłyszałem...?
Nie potrafię już z tobą być coś we mnie zgasło, kocham cię ale nie umiem już być z tobą, nie potrafiła się nawet już przytulić do mnie nic kompletnie... czułem się bez radny każda moja rozmowa i tak była niczym dla niej...
Cytat:
Dla mnie było to straszne bo nie miałem innych wspomnień, wszystkie były związane z nią
To jest właśnie to...
Najgorsze to chyba jest to, że moja tęsknota jest tak bardzo silna iż nie potrafię sobie z tym poradzić, poranki i wieczory to najgorsze pory jakie mogą być. Pewnie duże znaczenie ma to też, że jestem chłopakiem uczuciowym i będzie mi ciężko, podziwiam ludzi którzy potrafią sie po tym podnieść... mija zaledwie 3 dzień a ja czuję się jeszcze gorzej...
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
kolin, Przyjedź do mnie to Cie zabiorę na dziewczyny to szybko zapomnisz - gwarantuje Powyrzucaj rzeczy które Ci się z nią kojarzą, wykasuj nr i znajdź sobie jakieś zajęcie a będzie dobrze. Jeszcze za jakiś czas będziesz zadowolony, że tak się stało Też to kiedyś przerabiałem...
_________________ F.T.H8TER5 and join the music!
Ostatnio zmieniony przez Piotrass Sro Cze 18, 2008 12:06, w całości zmieniany 1 raz
Powyrzucaj rzeczy które Ci się z nią kojarzą, wykasuj nr i znajdź sobie jakieś zajęcie a będzie dobrze. Jeszcze za jakiś czas będziesz zadowolony, że tak się stało
To jest mądre zdanie, nieważne co teraz myślisz ale jeśli nie ma szans na powrót to tak zrób jak kolega Piotrass pisze, ja dodam jeszcze od siebie, że ja się zacząłem powoli podnosić jak zerwałem CAŁKOWICIE kontakt z ogniskiem cierpienia
Najlepiej żebyś jej nie spotykał, ani nawet nie słyszał od znajomych co ona teraz porabia itp.
kolin napisał/a:
jestem chłopakiem uczuciowym i będzie mi ciężko
Wiem o czym piszesz ale uwierz mi musisz całkowicie odrzucić wszystkie rzeczy które Ci o niej przypominają a znajomym zabroń mówić o niej i będzie łatwiej. Nie izoluj się od ludzi, jeśli masz kolegów/koleżanki to przebywaj jak najczęściej z nimi nie bądź sam bo wtedy się myśli...
Pewnie duże znaczenie ma to też, że jestem chłopakiem uczuciowym i będzie mi ciężko, podziwiam ludzi którzy potrafią sie po tym podnieść...
ja również w Twoim wieku byłem uczuciowy, układny, (nad)wrażliwy... ale te cyniczne stworki nauczyły mnie by być nie mniej cynicznym - okropna ta prawda, ale inaczej można oszaleć... IMHO one nie potrafią kochać...mogą co najwyżej lubieć...Kochać to one mogą, ale pieniądze/komplementy/oddanie... i oczekiwać wiele nie dając nic...
Parę lat zajeło mi zagłuszanie natury (piszę głównie o aspekcie psychologicznym) ale ostatecznie takie podejście to jednak mniejsze zło...
a tak poza tym to lepiej siedź w krzakach, niż masz takie pierdoły wypisywać
Sorki za ot
kolin, niestety takie jest życie. Każdy ma swoje mniejsze lub większe zmartwienia. Zawsze trudno się pozbierać w takiej chwili i niestety dobre rady nic tutaj nie pomogą. A tym bardziej bojkotowanie płci przeciwnej i wieszanie psów na wszystkich kobietach. Rany muszą się zabliźnić. Życzę Ci wszystkiego dobrego
kolin, trzymaj się - takie jest życie - kiedyś też sporo czasu zajęło mi pozbieranie się w podobnej sytuacji - po pakimś pół roku zacząłem czuć się lepiej.
Niestety tak czasem w życiu się zdarza.
kasjopea napisał/a:
a tak poza tym to lepiej siedź w krzakach, niż masz takie pierdoły wypisywać
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
tom214Si [Usunięty]
Wysłany: Sro Cze 18, 2008 22:38
kolin napisał/a:
Przepraszam, że tutaj piszę i wyżalam się
myślę że nie musisz nikogo przepraszać a wręcz przeciwnie, "wyżal" się do syta, to samo w sobie poniekąd pomaga
(do mnie) kasjopea napisał/a:
lepiej siedź w krzakach, niż masz takie pierdoły wypisywać
zważ, iż równie kulturalnie i inteligentnie mógłbym skomentować Twoje poglądy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum