Mam takie dość nietypowe pytanko dotyczące śrub głowicy ! Chciałbym się dowiedzieć jak posiadacze roverków dokrecają właśnie te nietypowe "angielskie" wymysły anglików !
Czy sugerują się tzw. "RAVE" czy stosują jakieś wymyślone przez siebie sposoby dokręcania Bardzo bym prosił o opinie osób które na co dzień zajmują się takimi sprawami !
Także nie wiem o co chodzi na temat ,że głowica nie może być więcej splanowana niż 0,2 mm tzn. że gdy przekroczy te wartości to głowica już na złom się tylko nadaje
Wiem ,że na forum jest wielu mechaników i pasjonatów którzy napewno się z tym stykneli !
Bardzo proszę o odpowiedzi
SPAMU¦
Wysłany: Sro Sty 14, 2009 10:26 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
krysrov, poczytaj posty kol. oprawca1978 - on zastosował własną metodę dokręcania i u niego poskutkowało zresztą pewnie zaraz dostaniesz wykład na ten temat
Pomógł: 63 razy Dołączył: 10 Sie 2007 Posty: 1452 Skąd: Busko-Zdrój
Wysłany: Sro Sty 14, 2009 10:55
Hehe, oto i rzeczony wykład: Dokręcone mocno, acz z wyczuciem i jest ok (nie miałem klucza dynamometrycznego). A kolejność zgodnie z RAVE
To tyle u mnie
_________________ >lepiej głupio zapytać, niż mądrze coś spie....lić<
Z wyczuciem to się co najwyżej kupę robi, żeby sobie gaci nie osr.ć, Panowie.
O moim osobistym sposobie poradzenia sobie z HGF'em w Roverze z całkowitym olaniem Rave, i to zarówno jeśli chodzi o dogładzanie głowicy, bloku oraz dokręcania śrub silnika (kolejnośc, metora, sposób, itd...) llat temu dwa napisalem tu całe linatnie i elaboraty i nie mam zamiaru powtarzać tego po raz enty.
Kto potrzebuje - szukać musi. Znajdzie co potrzeba bezproblemowo. Ja praw autorskich nie zgłaszam, jeno opis delikwenta po naprawie chciałbym zobaczyć.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 63 razy Dołączył: 10 Sie 2007 Posty: 1452 Skąd: Busko-Zdrój
Wysłany: Sro Sty 14, 2009 21:41
Wiem, mamy Vladimirca T25A
Ale R dzielnie zniósł dokręcanie, jest teraz zwarty i gotowy do jazdy
Właściwue to uważam że ręka więcej poczuje niż klucz... Ale to ja
_________________ >lepiej głupio zapytać, niż mądrze coś spie....lić<
kiedyś jeden stary mechanik, który robił u nas C330 mi powiedział coś takiego...
niby wiadomo, że trzeba pół metrową rurkę i kręcić z całej siły, ale nie ma pewności, że sie wszystkie śruby dokręci równo...
lepiej nie ryzykować
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Z wyczuciem to się co najwyżej kupę robi, żeby sobie gaci nie osr.ć, Panowie.
Z braku odpowiedniego narzędzia trza se jakoś radzić...
A efekt jest w miarę ok...
Rozumiem. Ale z tym można sobie doskonale poradzić samemu, ale pod warunkiem, że ktoś nie spał na lekchach fizyki i mechaniki.
Otóż - śruby owe odkręca się określoną siłą. Parametrem tej siły jest jej moment, czyli nic innego, jak iloczyn siły (niutony) oraz ramienia, na jakim ją przyłożono (metry). To są LEGALNE jednostki układu miar SI.
Skoro zatem śruby głowicy przykręca się, np.: Polonez 1.6 silnik fiatowski - momentem około 110 Nm, to oznacza nic innego, jak siła 110 niutonów na ramieniu o metrowej długości (pomijam tu dla uproszczenia etapy dokręcania).
Skoro jest to ILOCZYN, to można jego czynnikami operować. I tak- moment 110 Nm osiągniemy też, przykładając np. siłę 220 Nm na ramieniu o długości 0,5 m. Albo 440 Nm na ramieniu 0,25 m.
Skoro zatem, klucze owe produkowane są właśnie o długościach najczęściej 0,25 m (25 cm), to właśnie taką siłę musimy przyłożyć na jego rękojęści, żeby otrzymać na śrubie ww. moment dokręcania.
Idąc dalej, ku ludowo-polowym metodom dokręcania śrubek, sprawa pomiędzy niepopularnym NIUTONEM a KILOGRAMEM (ta jednostka jest już wszyskim lepiej znana) ma się bardzo prosto - (kilogram jako SIŁA) - 1 kg = 8,91 (N*m)/s^2 (z tego, co pamiętam).
Oczywiście, mam tu na względzie warunki ziemskie. Na Księżycu 1 kg 'waży' mniej. Prawo grawitacji się kłania. Ale tego już nie będę tu wyjaśniał.
Czyli można sobie uprościć - że 1 KILOGRAM (siły) - to jest po prostu 10 NIUTONÓW na nazszym ziemskim padole.
Tak więc - jeśli mamy dokręcić śrubkę momentem siły o wartości 110 Nm, a mamy klucz zwykły z ramieniem o długości 0,25 m, to musimy przyłożyć doń moment siły na jego końcu o wartości 440 Nm (ramię cztery razy krótsze od 1 metra - moment siły musi być cztery razy większy) - czyli około 4,4 kg.
Ja, gdy bawiłem się w naprawę HGF'a, też nie miałem klucza dyno, a jedynie pożyczony, stary, radziecki jeszcze klucz z SIŁOMIERZEM WYHYŁOWYM, wyskalowanym jeszcze w DYNACH. Głowicę dokręcałęm w siedmiu etapach, kończąc na wartości 55 Nm (czyli połowie wartości dla 'zwykłego' silnika fiatowskiego).
Od lisopada 2006 przejechałem już od naprawy 54 kkm (bez stu) i silnik sprawuje się pięknie, aż sam się dziwię, że połączenie blok-głowica nie przejawia najmniejszych mankamentów, boryga nie ubywa, oleju nie przybywa, nie ma ŻADNEGO majonezu na korku oleju, na którym zresztą przejechałem w półtora roku już 29 kkm. Na oleju, oczywiście, nie na korku. Olej Lotos 5W40 pełen syntetyk.
Howgh, skończyłem!
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
oprawca_1978, - machnales sie z przecinkiem;-) bo 440N to ciezar 44kg a nie 4.4kg
a poza tym jak chcesz przylozyc te 44kg dokladnie na koncu ramienia klucza
oprawca_1978, - machnales sie z przecinkiem;-) bo 440N to ciezar 44kg a nie 4.4kg
a poza tym jak chcesz przylozyc te 44kg dokladnie na koncu ramienia klucza
1 kg "=" 10 N, czyli 440 Nm "=" 44 kg. Zgadza się, rząd wielkości przestawiłem.
Ale tak to będzie. Matematyka się kłania. 110 [N*m] = 440 [N*0,25*m]
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Z wyczuciem to się co najwyżej kupę robi, żeby sobie gaci nie osr.ć, Panowie.
Z braku odpowiedniego narzędzia trza se jakoś radzić...
A efekt jest w miarę ok...
Od lisopada 2006 przejechałem już od naprawy 54 kkm (bez stu) i silnik sprawuje się pięknie, aż sam się dziwię, że połączenie blok-głowica nie przejawia najmniejszych mankamentów, boryga nie ubywa, oleju nie przybywa, nie ma ŻADNEGO majonezu na korku oleju, na którym zresztą przejechałem w półtora roku już 29 kkm. Na oleju, oczywiście, nie na korku. Olej Lotos 5W40 pełen syntetyk.
Howgh, skończyłem!
Mój R mial hgf przy 60kkm zostal napraiony zgodnie z rave i na budziku juz 150kkm...
_________________ Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
Z wyczuciem to się co najwyżej kupę robi, żeby sobie gaci nie osr.ć, Panowie.
Z braku odpowiedniego narzędzia trza se jakoś radzić...
A efekt jest w miarę ok...
Od lisopada 2006 przejechałem już od naprawy 54 kkm (bez stu) i silnik sprawuje się pięknie, aż sam się dziwię, że połączenie blok-głowica nie przejawia najmniejszych mankamentów, boryga nie ubywa, oleju nie przybywa, nie ma ŻADNEGO majonezu na korku oleju, na którym zresztą przejechałem w półtora roku już 29 kkm. Na oleju, oczywiście, nie na korku. Olej Lotos 5W40 pełen syntetyk.
Howgh, skończyłem!
Mój R mial hgf przy 60kkm zostal napraiony zgodnie z rave i na budziku juz 150kkm...
Mi strzelił przy 102 kkm. Rozszczelnił się przy czwartym cylindrze. Całe szczęście, że samochód stał na parkingu, nie w czasie jazdy. Na 100% ja silnik otwierałem po raz pierwszy. I jak na razie, na tym pierwszym się skończyło.
Silnik Poldka jest w wyśmienitym stanie, zero oleju wciąga, moc jest, dynamika, itd.
Gorzej z osprzętem, tzn. instalacja paliwowa na granicy działania od zapchania a do tego, cieknie oring na listwie wtryskowej. Nawet nie wiem, gdzie go dostać.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum