w rozrządzie masz:
http://www.roverki.pl/mod...es=Technika#108
warto też przeglądnąć stan elementów ukłądu zapłonowego (cewka, kopułka, palec i przewody i świece) Silnika nie myj (ja jestem przeciwnikiem mycia przynajmnej ) A do płynu chłodniczego wystarczy jak zajrzysz 1x na tydzień
_________________ Pozdrawiam - Brt
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 11:30 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Nie wiem na czym polega mycie silnika - nie zamierzałam go broń Boże.... płukać! A mogę go chociaż... odkurzyć? Widziałam tam malutkie liście i... zdechłe owady. Tylko proszę się nie śmiej! I jeśli tak, to czy może to być zwykły odkurzacz? Czy niczego nie uszkodzę - żadnych przewodów? Chciałabym, żeby nie był (obudowa i te wszystkie widoczne rurki) taki okurzony. Na niektórych zdjęciach to aż miło spojrzeć na silnik a mój - czarna rozpacz.
Ja tam myłem silnik mojego Poldasa myjką ciśnieniową niemiłosiernie i po zakamarkach dosć mocnym ciśnieniem.
Oczywiście, nie dał się po tym odpalić, a jakże, ale jak podsechł, to na dotyk zapalił.
Po prostu, poszła woda po kopułce i na pewno do środka i iskierki zamiast na przewody, przez świece do masy, biły sobie do masy przez samą kopułkę, właśnie przez tą wodę.
Mycie silnikowi nic nie zaszkodzi (ale nie wypada, żeby woda poszła np. w dolot, bo potem może podczas rozruchu rozwalić pęd zasysanej wody filtr powietrza, przepustnicę, zatkać kanaliki obejściowe, itd..). No i zapłon tego nie lubi. Ale jak podeschnie, to odpali od razu. Ja myłem silnik w lipcu, słoneczko było, pomogło wielce.
Jak silnik jest mocno uwalony olejem (a tak być nie powinno, bo to oznacza, że cieknie), to można go umyć, ale wcześniej wypadałoby uszczelniacze powymieniać i uszczelki, które ciekną.
W zasadzie takie mycie nie na większego sensu. No, może jak chcemy się pozbyć pojazdu i liczymy, że taki zabieg cosik pomoże. Ale zazwyczaj, dla znawców materii, taka operacja nakazuje wzmóc uwagę i oglądać pojazd bardzo uważnie.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
sprężone powietrze i odkurzacz + szmatka i wystarczy, tak swojego czasem czyszczę niektórzy też spryskują środkami do mycia silnika i póxniej spłukują wodą pod ciśnieniem, ale ja jestem sceptycznie do tego nastawiony Silnik ma jeździć a nie wygladać (no w 90% przypadków ) Oczywiście wycieki oleju należy powycierać, żeby zobaczyć czy i skąd leci Ale jeśli to tylko lekkie pocenie sie, to ja bym nie ruszał, jeśli jednak auto "zostawia plamę" to nalezy się tym zainteresować .
Mój nie jest brudny od oleju. Jest suchutki. Nic z niego nie leci ani się nie poci (może ciut powinien?). Tylko ogólnie bardzo okurzony. No i te liście i owady.... Pewnie trochę stał zanim go przygarnęłam. Nie zamierzam go sprzedawać - chcę, żeby mi było miło do niego zaglądać. Jestem kobietą i pewnie mam trochę inne pojęcie czystego silnika niż jest to ogólnie przyjęte.
Cytat:
Ja tam myłem silnik mojego Poldasa myjką ciśnieniową
Trochę bym się bała w ten sposób. Chciałam go dać po prostu do myjni. Zły pomysł? Mąż mi odradza - mówi, że to nie chirurgia oka i nie musi być sterylnie.
Sprężone powietrze mam, odkurzacz z super wyciągiem też (taki stary ale cug ma!). Czyli mogę te plastiki, przewody i rurki przetrzeć szmatką?
Mam nadzieję, że nie nadużywam forum zakładając temat a potem ciągnąc go w zupełnie innym kierunku.
[ Dodano: Pią Lut 13, 2009 12:14 ]
Trochę poczytałam o myciu. Taaa..... Zgadza się Brt, zły pomysł. Odkurzacz i szmatka!
Mąż mi odradza - mówi, że to nie chirurgia oka i nie musi być sterylnie.
już Go lubię Szmatka i odkurzacz i bedzie ok. A że suchutki i nie cieknie ... tylko pozazdrościć
PS. Wątki na forum w 80% przypadków się "rozmijają" z pierwotnym pytaniem ... jak każda normalna rozmowa Niektóre w zwiazku z tym trzeba uporządkować, ale bez przesady
Akumulator naładowany. Auto zapaliło. Jutro je trochę pomęczę w trasie a w poniedziałek do elektryka. Z wydrukiem z forum. A co! Niech se nie myśli, że mi wszystko wciśnie....
[ Dodano: Pią Lut 13, 2009 14:06 ]
Cytat:
o widzę ze to chyba jedyny r200 zrobiony na 25 mam pytanie takiego kupilas czy ktos CI po dzwonie przerabial juz na 25?? pozdrawiam
Już go takiego kupiłam - nie znaczy to, że nie było to po nieprzyjemnej przygodzie poprzedniego właściciela. Chociaż niekoniecznie - bo stuknięty był, owszem (prostowałam przednią belkę żeby ładniej spasować przód), ale już chyba po przeróbce, bo w bagażniku odkryłam jeszcze popękany gril (od 25) a zderzak ma leciutkie pęknięcie.
Ostatnio zmieniony przez namiko Pią Lut 13, 2009 14:16, w całości zmieniany 2 razy
namiko, sprawdź jeśli możesz czy auto Ci nie kradnie prądu jeszcze dziś najlepiej, żeby jutro się nei okazało, ze znowu przez noc aku masz rozładowane A gdybyś odpinała jednak aku na noc, to dla BHP zamknij roverka kluczykiem a nie pilotem wcześniej, bo alarm i immo może zgłupieć.
Hm... Ale jak mam sprawdzić czy nie kradnie prądu? Co może kraść i jak to sprawdzić?
A teraz opiszę jak postępuję z moim autem:
jeżdżę 4 km rano i 4 km po południu. Przy tym mam podobno słabe ładowanie z alternatora. Ponadto średnia prędkość podczas jazdy wynosi max 20 km/h bo jadę ZAWSZE w korku. To prędkość podczas całej trasy (bez 150 m przy starcie i na końcu - tam się mogę rozpędzić ). Zawsze, gdy jadę, włączam na max ogrzewanie, radio, spryskuję szyby. No i wczoraj postałam w nim na parkingu (z 10-15 min) bo zakładałam aluramki. W weekendy auto stoi. Ewentualnie jadę po zakupy do Carrefoura, który jest odległy o.... 800m. Tak oto postępuję z moim autem żądając od niego świetnej wydajności akumulatora.
To jak myślisz? Nadal może to być jednak jakiś złodziej prądu czy to kwestia eksploatacji?
w przypadku takiego mocnego spadku napięcia (żarzące sie kontrolki i brak reakcji na pilota) to na bank coś kradnie prąd lub aku jest w agonii ... jeśli masz dostępny amperomierz/multimetr i minimalną wiedzę na temat pomiarów to sprawdzenie poboru prądu to 5 minut A czasem nie zostawiłaś światełka wewnątrz (sorki za "blondynkowe" pytanie kasjo już by zrobiła )
Powinnam zrobić to samo.
Akurat o światłach pamiętam.
Ale poważnie, nie znam się za bardzo na mechanice, a na elektryce w ogóle. Za to pięknie kładę płytki, znam się na hydraulice (domowej), wiercę wiertarką i takie tam.... Mówię poważnie. No i jest m blondynką....
Amperomierza nie mamy, ale podjedziemy gdzieś i zmierzymy. Zajrzymy dziś też pod tą nieszczęsną gumkę pod tylną klapą - w te przewodziki. Obawiam się też o światło w schowku. Zmieniłam żaróweczkę, bo była przepalona i po dwóch dniach - zdechła. Każę elektrykom sprawdzić całą instalację.
[ Dodano: Pią Lut 13, 2009 15:22 ]
A w kwestii:
Cytat:
o widzę ze to chyba jedyny r200 zrobiony na 25 mam pytanie takiego kupilas czy ktos CI po dzwonie przerabial juz na 25?? pozdrawiam
Czy mój samochód to jakiś dziwoląg? Pytałam Jowiego - mówił, że widział podobne przeróbki. Ja chciałam 25 i po takiego jechałam. Auto kupiłam od handlarza, jak to zazwyczaj bywa - nieuczciwego zresztą, który twierdził, że to 25 ale w papierach było 200. Poza tym auto jest z maja, a 25 robili od listopada. Tylko, że wtedy tego nie wiedziałam. Obejrzeliśmy, odpaliliśmy, kupiliśmy. Teraz już wiem, że nigdy nie kupię auta od handlarza i bez konsultacji z użytkownikami marki. Jednak nie żałuję - silnik (póki co) chodzi cichutko i równo, przejrzało go już wielu mechaników, blacharz (zabezpieczyłam auto przed rdzą) a teraz dorwie je elektryk. Sama czyściłam Wanish'em całą wykładzinę (nie była brudna, ale musiałam odświeżyć auto po swojemu). No i podoba mi się właśnie takie - 25 przód, 200 w środku i z tyłu. Owszem, gusta nie podlegają dyskusji, skoro mi się podoba to wszystko o.k., ale czy to dziwne auto?
Pomógł: 591 razy Dołączył: 14 Sty 2009 Posty: 4888
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 16:55
Radzę podjechać do punktu który zajmuje się t y l k o sprzedażą akumulatorów , powinni mieć próbnik i pomierzą stary a także napięcie ładowania , w razie potrzeby dobiorą nowy.
Ona: Zobacz jakie mam piękne rameczki przy panelu nawiewu.
On: Ładne.
Ona: Przyjrzyj się lepiej - zapalę Ci światło.
Pstryk!
On: Nooo... Ładne.
I zapomniała "odpstryk".
Złodziej znaleziony.
wybacz ale .... dla pocieszenia ... każdemu się zdarza
namiko napisał/a:
Czy gdybym wymieniała akumulator to 45 wystarczy? Czy włożyć ciut większy ze względu na mój sposób eksploatacji? Na forum zdania są podzielone.
Włóż coś odrobinę większego w granicach 50 - 52 Ah będzie pewniejszy, a i tak raz na jakiś czas szczególnie zimą dobrze jest podładować aku niezaleznie od sposobu eksploatacji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum