chodzi o to, ze raz rozrusznik moze nie odbic, bedzie chcial krecic, a wal bedzie stal. raz tak mialem, ze sie przez to nadpali. az za jakis bardzooo niedlugi czas wyzional ducha.
jeszcze jedna sprawa. troche smieszne jest to, ze ten temat umieszczony na tym forum, poniewaz w 99% sa tu posiadacze silnikow ulozonych poprzecznie i ich ten problem nie raczej nie dotyczy, bo do sruby da sie dojsc z pneumata. bardziej trafne bylo by umieszczenie go na forum mercedesa np.
mi jak plyn sie zbieral na cylindrach to rozrusznik nie mial sily obrócić, probowalem 2 razy po ok 2 sekundy i nic mu sie nie stalo
ja stawiam, ze sruba nie odkreci sie przy tej metodzie
moze jakies zaklady
O nie, tylko bez hazardu, to się zawsze źle kończy. Cóż.. Albo trzaśnie klucz, albo pójdzie, albo stanie w miejscu. Jak nie pójdzie to będę próbował parę razy. Jak się nie uda, to go chyba podpalę. Zajmie się od rozrusznika. Akumulator mam dwuletni, 62 Ah, porządna rzecz, tak szybko nie padnie, kręci silnikiem, aż podskakuje. Dziś pochechłałem go ze trzy minuty, zanim odpalił. Ze 20 kręceń, jak nie więcej, a ten tego nawet nie poczuł.
Acha - będę to robił na gorącym silniku, gdy wał jest jeszcze ciepły. Żeliwo ma nieco większą rozszerzalność niż stal śruby, powinien być mniejszy skurcz otworu gwintowego, niż na zimnym.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
jeszcze cos. najlepiej najpierw przy tej metodzie, abys nie opieral o nic klucza, tak aby do "przeszkody" mial z 5 cm. czyli zeby pierdzielnal o cos podczas krecenia (ale zeby niczego nei uszkodzil). jezeli to nie pomoze to dopiero zaprzyj klucz o cos.
nawet jezeli ta metoda nie odkreci sruby, to moze ja chociaz troche poluzuje.
jeszcze cos. najlepiej najpierw przy tej metodzie, abys nie opieral o nic klucza, tak aby do "przeszkody" mial z 5 cm. czyli zeby pierdzielnal o cos podczas krecenia (ale zeby niczego nei uszkodzil). jezeli to nie pomoze to dopiero zaprzyj klucz o cos.
nawet jezeli ta metoda nie odkreci sruby, to moze ja chociaz troche poluzuje.
Żeby energii nabrała machina.. Zrozumiałe. Tam jest chyba drążek stabilizatora, z tego co pamiętam. A jak nie - poldi ma porządne podłużnice, kawał grubej, tłoczonej blachy, wytrzyma.
Bardziej boję się o klucz. Niby 22 oko ma już dość dużą grubość materiału, ale ta śrubka na prawdę się trzyma strasznie, mechanior-byk stękał, kwękał, ale nie popuściła.
[ Dodano: Sob Sty 31, 2009 16:48 ]
I doopa - w ten weekend paska nie ruszę, pogoda nieciekawa, a pan Oprawca nie ma ni garażu, ni kanału.
Ciekawe, czy wytrzyma następny tydzień, to będzie co najmniej 500 km przebiegu.
Wg mnie - tak. Ale nie ma żadnej pewności.
A niech to heksenszus pokręci !
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Takim kluczem nie odkręcisz tego,Kup sobie nasadkę jakąś lepszą około25zł, pokrętło sobie daruj kup lepiej pręt żebrowany 16 (około metr) jedz do spawacza (chyba ze masz migomat)niech Ci to pospawa i wygnie na tzw.L tak żeby podeszło.Ja używam takiego klucza nr 46 zrobionego właśnie tak do dokręcania resorów w kamazie...rura 2.5metra i ciągną dwie osoby do bólu...
Takim kluczem nie odkręcisz tego,Kup sobie nasadkę jakąś lepszą około25zł, pokrętło sobie daruj kup lepiej pręt żebrowany 16 (około metr) jedz do spawacza (chyba ze masz migomat)niech Ci to pospawa i wygnie na tzw.L tak żeby podeszło.Ja używam takiego klucza nr 46 zrobionego właśnie tak do dokręcania resorów w kamazie...rura 2.5metra i ciągną dwie osoby do bólu...
Hehe, a widziałeś kiedyś klucz do odkręcania zabezpieczeń koła napędzającego gąsięnicę w T-72? To jest urządzenie.. Albo klucz do rozkręcania mechanizmów korbowych i tłoczyska w parowozach (Pt-47, Ol-49) ?
Wiem, wiem, takim okiem to sobie mogę. Naplumkać.. Mam nasadki Toya, jak się na nie natężę, to też mogą trzasnąć, bo wyglądają nie za mocno. Ale to nie problem.
Fachura, który na filmiku pokazywał, jak wymienić rozrząd (cwaniaczek, silnik miał na stole..) to miał klucz 22 z przegubem, porządna rzecz. Z tego, co patrzyłem na Alledrogo, to znalazłem coś takiego http://www.allegro.pl/ite...22_sprawdz.html
Są też klucze do ruszotwań, porządnie wyglądają
http://www.allegro.pl/ite...echnologia.html
Ten kluczyk do rusztowań mnie intryguje. Co nie oznacza, że będę pakował 150 PLN w wymianę paska, skoro samochód wart jest jakieś 1500 PLN.
Gorzej będzie z dobraniem się do tej śrubki. Bez wyjmowania chłodnicy i bez podnoszenia silnika z podłużnicy raczej sie nie obędzie, bo żeby podejść tam porządną nasadką z przedłużką, to miejsce być musi. Wkur..a mnie to, że taka zafajdana śrubka mną rządzi, ale co poradzę? Ni garażu, ni kanału, ni kluczy, nawet porządnego lewarka nie mam. A samochód ciągle pod parą, zima-lato, świątek-piątek, nie ma zmiłuj, dziennie 120 km obecnie.
Najwyżej poleci paseczek i silnik się rozsypie.. Nie będe miał żalu, w zanadrzu Nexia 1998 1.5 8V 212 kkm z gazem ale prawy bok do przeklepki (drzwi już mam) za darmo ją mam, albo Nubira 1998 150 kkm 1.6 16V z gazem za 6500 PLN, oba od 1 właścicieli, znajomych moich.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Hehe, a widziałeś kiedyś klucz do odkręcania zabezpieczeń koła napędzającego gąsięnicę w T-72? To jest urządzenie.. Albo klucz do rozkręcania mechanizmów korbowych i tłoczyska w parowozach (Pt-47, Ol-49) ?
Nie widziałem, ale pewnie na statkach są jeszcze większe
Podałem Ci tylko przykład jak można zrobić w miarę tanio taki klucz, porządny komplet nasadek kosztuje około 300zł,większość jest na mały kwadrat i będzie się wyginać jak nałożysz rurę, te za 100 nie wytrzymują bynajmniej u mnie, mam parę szafek kluczy rozmiar od 4 do 105 i szczerze powiem nie ma lepszych niż 20 letni komplet kluczy płaski/oczko dodawany w dawnych czasach do kamaza przez fabrykę
Wiem że to może głupie co napisze, ale jesteś pewien że w dobrą stronę próbujesz odkręcić tą śrube
Obecnie rozważam teorię paradoksu. Matematyka, fizyka i filozofia łączą mi się w jedną całość, zaprzeczając sobie nawzajem w dowodach, które udowadniają zarazem swoją bezpośrednią i logiczną autonomiczność, która łączy się w zaprzeczeniach pomiędzy nimi w korelacje.
Tak samo ma się materia mojej śrubki w moim Polonezie. Jeśli założę, że jej nie odkręcę, to będzie ona odkręcona sama z siebie, leżąc pod Polonezem, choć jej samej (abstrahując od tego, czy taki kawałek stali stopowej może mieć aż tak rozwinięty swój byt i świadomość) wydawać się będzie, że jeszcze bardziej się dokręciła, co jednocześnie nie będzie miało żadnego związku z tym, że mentalnie, psychologicznie i telepatycznie nakazuję jej natychmiast odkręcić się we wiadomym kierunku, bym pasek rozrządu mógł zmienić (wreszcie), choć działając nań parę razy kluczem, nie drgnęła ona ni razu.
Sprzeczność jest potwierdzeniem tezy, że teza potwierdza swoją sprzecznością, że jest słuszna w tym, że wszystko się zgadza tak, że nic się nie potwierdza.
Czyli jak będę zakładał, że ta śrubka się sama dokręci, to jutro powinna sama leżeć pod Polonezem odkręcona, choć jej samej wydawać się będzie, że jest tak dokręcona, jak nigdy wcześniej.
Teoria paradoksu. Nic innego mi nie zostało..
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum