Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 12:13 Bezpieczeństwo za cenę zdrowia lub życia!
W niedawnych dyskusjach na forum były osoby, które popierały rozwiązanie plastikowych słupków na środku drogi, wstawianych w celu ograniczenia prędkości i możliwości wyprzedzania przez GDDKiA. Pozwoliłem sobie zeskanować w dość byle jakiej jakości krótki, acz merytoryczny artykulik - jak zwykle - z MOTORu.
Tekst i zdjęcia redaktor MACIEJ PERTYŃSKI - dobra jakościowo wersja dostępna w kiosku do niedzieli 20.09.09.
Ja pod artykułem podpisuję się rąsiami i nóziami.
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
SPAMU¦
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 12:13 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja się z godzę - montowanie czegokolwiek na środku jednio-jezdniowej i jedno-pasmowej drogi wydaje mi się być absurdalne. Gorsza widoczność/noc i można się prosto na coś takiego władować... Albo jeszcze gozrej, bo ostatecznie plastikowy słupek można "przyjąć" na zderzak, ale gwałtowne próby ominięcia go mogą się skończyć znacznie gorzej.
[ Dodano: Sro Wrz 16, 2009 15:42 ]
A co się dzieje z motocyklistą który wbija się choćby na taki słupeczek to ja wolę sobie nie wyobrażać...
Ostatnio zmieniony przez sarkunx Sro Wrz 16, 2009 16:09, w całości zmieniany 1 raz
Niestety ktoś nie pomyślał. Widziałem swego czasu jak gość się przed tymi słupkami nie wyrobił i pojechał na wysokości wysepki pod prąd, dobrze że z naprzeciwka nic nie jechało. Zresztą pewnie do czasu będą te słupki aż zdarzy się nieszczęście, walnie w pieszego po skoszeniu, przedziurawi oponę czy zdezorientuje kierowcę.
pomysl dobry ale wykonanie zle . Prawda jest niestety taka ze przy mentalnosci polskich kierowcow to jeden pas musial by miec 10 m szerokosci, po obu stronach 10 metrow pobocza a i tak bylo by niebezpiecznie...
Gdyby kierowcy przestrzegali by linii ciaglej to nie bylo by problemu. 10 km od domu mam czarny pkt i niestety widac co tam kierowcy wyprawiaja...
Jak dla mnie to wielki plus ze cos robia, minus za nie do konca przemyslane dzialania.
Ostanio ciagle sie przewijaja tematy w prasie, telewizji, jak to kierowcom jest zle, jak to drzewa ich zabijaja, jak to fotoradary zabieraja im cala wyplate, jak to ktos bezsensownie robi swiatla/znaki/zwolnienia...
Najprosciej co 5 lat zrobic kazdemu kierowcy testy psychotechniczne i psychologiczne. Odrazu polowa wariatow nie miala by prawka
_________________ Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
Akurat w sobotę jechałem DK10 od strony Torunia do Warszawy. Dolne zdjęcie z artykułu wydaje mi się znajome. Przyjrzyjcie się przechylonej latarni po lewej stronie zdjęcia (tej bardziej oddalonej). Uszkodził ją jadący bezpośrednio przede mną pan w Audi. Już tłumaczę co się stało. Kierunek jazdy: w stronę robiącego zdjęcie. Prędkość: ok. 80 km/h. Pan jadący Audicą nagle na łuku zaczyna zbaczać w stronę czerwonego środka, kołami najeżdża na profilowany krawężnik, przestraszony odbija kierownicą w prawo (albo odbija się od krawężnika - trudno powiedzieć) i wpada na latarnię. Samochód staje dęba i nieruchomieje stojąc w poprzek drogi idealnie tamując ruch. Ledwo udało mi się zahamować. Panu na szczęście nic się nie stało, był w lekkim szoku, mówił że jedzie ze Szczecina i ze zmęczenia lekko "odpłynął". Samochód nie nadawał się do dalszej jazdy, ale laweta z assistance jak zwykle była błyskawicznie, całe szczęście bo ominięcie rozbitka było nie lada wyzwaniem, nieliczni wjeżdżali na tę czerwoną wysepkę. Korek jak diabli.
Moje spostrzeżenia:
- zamiast wysepki lepszym rozwiązaniem wydają mi się wypukłe pasy z "tarką", hałas obudzi śpiocha a nie wytrąci go z toru jazdy
- latarnie tak blisko jezdni - zły pomysł
- w przypadku zawalidrogi ominięcie z powodu wyspeki staje się baaaardzo trudne.
Jestem całkowicie przeciwny umieszcania ciał stałych w miejscu, gdzie odbywa się ruch pojazdów.
Może dałoby się przymknąć trochę na to oko, gdyby takie "przeszkody" były oznakowane odpowiednio wcześniej; jak np. fotoradary. Ale jak słusznie zauważa autor artykułu, takie "wyspy", "rury" czy "słupki" nie są ujęte w żadnym paragrafie, więc jasna sprawa, że nie można umieścić znaku ostrzegawczego, bo nie ma go w przepisach - po prostu parodia
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Gdyby kierowcy przestrzegali by linii ciaglej to nie bylo by problemu.
to nie takie proste. Nieznając drogi, zaczynasz wyprzedzać na przerywanej, kończysz na słupkach lub wysepce. Też oceniam takie rozwiązania, w tym nieoświetlone wysepki z krawężnikami i słupkami, najczęściej spotykane na granicy terenu zabudowanego, za skrajnie niebezpieczne. Szczególnie po zapadnięciu zmroku. To może działać prawidłowo wyłącznie wtedy, gdy kierowca zna drogę i wcześniej wie o przeszkodzie.
A co się dzieje z motocyklistą który wbija się choćby na taki słupeczek to ja wolę sobie nie wyobrażać...
Problemem nie są te słupki ani wysepki betonowe tylko ta żółta listwa o skośnych krawędziach. Na motocyklu prawdziwym utrapieniem potrafią być źle położone tory tramwajowe lub farba którą malowane są wszelkie znaki poziome (tak śliska tylko w Polsce) a co dopiero takie coś na co nawet wjechać nie można. Wiadomo że my (motocykliści) wyprzedzamy nagminnie wszystko na 4 kołach no ale po co mamy stać w korkach skoro obok jest wystarczająco dużo miejsca żeby ominąć auta i nie powodować zagrożenia dla ludzi jadących z przeciwka ale powiedzcie mi jak ja mam wrócić na swój pas jak zacznie mi się takie coś leżące na osi jezdni a z przeciwka pojedzie autobus czy TIR. Gleba murowana (w najlepszym wypadku). Masakra i zgroza. Niech jeszcze zaczną montować kolczatki w osi jezdni to na pewno liczba ofiar wypadków spadnie bo ja sprzedam moto i przesiądę się na autobus. Normalnie jak by mało wrodzy byli dla nas niektórzy kierowcy to jeszcze takie cudaki pomontowali.
_________________ Koła wystarczą 4...cylindrów musi być 5
Ostatnio zmieniony przez Zukowaty Sob Wrz 19, 2009 23:41, w całości zmieniany 1 raz
henryk, zgadzam się z Tobą, ale żeby dojść do takich wniosków trzeba mózgu.
Policjant będzie perorował, że "obowiązkiem kierującego pojazdem jest upewnić się, że blablabla i dostosować prędkość do blablabla tak, aby blablabla".
Niech odpowiedzialni za drogi i za bezpieczeństwo na drogach (w tym ci w niebieskich mundurach) egzekwują przepisy i projekty bezlitośnie bez względu na to, do czego w takich warunkach może doprowadzić nieoświetlony rowerzysta, kierowca omijający sarenkę, nietrzeźwy pieszy drepczący po poboczu, itd. Najlepiej udajmy, że takich zjawisk nie ma.
Dołóżmy do tego koleiny wypełnione wodą po deszczu, a utrzymanie się na drodze między betonową wyspą i rzędem latarni stanie się prawdziwą walką o przetrwanie
W zasadzie na każdej DK w miejscu ograniczenia powinna leżeć wersja progu zwalniającego niszcząca zawieszenie przy przekroczeniu prędkości, dajmy na to, o 10km/h. Będzie to skuteczniejsze niż fotoradary
A właściwie dlaczego nie montuje się betonowych, 30cm krawężników w miejscach, gdzie jest podwójna ciągła? Jak zakaz przekraczania - to zakaz, i koniec. Dotyczy wszystkich i zawsze.
niestety mialem przyjemnosc jechac ta droga w ostatni weeknd nawet i moj wniosek...
jak budowali byl poligon, a po postawieniu slupkow , wysepek jest jeszcze wiekszy... pieknie to bylo widac jadac w dalszej odleglosci za kims, nagle slalomy, bo wysepki jakby sie nagralo tor jazdy to normlanie pijany jedzie
wielki plus za to, ze sa chociaz wysepki pooznaczane w miare przyzwoicie, tylko jedno ale... to co widzialem przed wakacjami... skoszony znak ze strzalka - jedyna rzecz oswietlajaca z daleka wysepke- zostal skoszony w wyniku jakiegos zdarzenia, bo jeszcze lezalo szklo, slupki byly polamane, ale te blizej wysepki , z daleka jadac nie widac ich bylo, ani wysepki ani slupkow,, co sie dzieje pomyslcie sami....
mijalem kobiete wiosna lezaca w rowie na wysokosci wysepek. dokladnie co sie stalo nie wiem dokladnie, ale na radiu mowili, ze hamowala i odbijala przed wysepka, a bylo slisko jak jechalem, wiec mozliwe , ze "posliznela sie "
wszystko ladnie pieknie , tylko jadac nawet te 90km/h i wyprzedzajac ta predkoscia podwojna ciagla pojawia ci sie w ostatniej chwili, bo jest jej moze ze 3-5 metrow przed wysepka LOL
zeby to mialo sens imho , powinny byc wczesniej strzalki na lewym pasie, ze musisz uciekac , potem przerywana i potem moze sobie byc wysepka, ale tak ... to tylko przeszkoda terenowa O_o zmuszajaca kierowcow do zmiany kierunu jazdy.
chyba PL jest jedynym krajem gdzie mozna budowac droge tak by byla mniej porsta, wiecej uskokow , kraweznikow miala , bo wszedzie indziej to staraja sie robic ja rowna , najlagodniejsze zakrety itp itd wrecz w usa porblemem staje sie zasypianie za kolkiem nam to nie grozi przy takich budowach drog atrakcji mamy nadto
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Dołączył: 13 Sie 2009 Posty: 986 Skąd: ..: R-M :..
Wysłany: Nie Wrz 20, 2009 07:11
Mayson napisał/a:
Jestem całkowicie przeciwny umieszcania ciał stałych w miejscu, gdzie odbywa się ruch pojazdów.
Może dałoby się przymknąć trochę na to oko, gdyby takie "przeszkody" były oznakowane odpowiednio wcześniej; jak np. fotoradary. Ale jak słusznie zauważa autor artykułu, takie "wyspy", "rury" czy "słupki" nie są ujęte w żadnym paragrafie, więc jasna sprawa, że nie można umieścić znaku ostrzegawczego, bo nie ma go w przepisach - po prostu parodia
Panowie i Panie, ale rozumiem, że zdajecie sobie sprawę z tego, że jeśli na drodze znajduje się wysepka lub inne ustrojstwo nie pozwalające wyprzedzać to jest to stosunkowo wcześnie pokazane w postaci znaku pionowego. Nie rozumiem więc wypowiedzi Mayson'a, w moim mieście i na obrzeżach wszystkie tego typu pułapki są oznakowane. Nie można więc nigdy powiedzieć, że "nie wiedziałem, nie widziałem". Znak ostrzegający o wysepce jest zawsze, a jeśli go nie ma to należy jak najszybciej zgłosić taki fakt do podległego urzędu komunikacji.
to jest to stosunkowo wcześnie pokazane w postaci znaku pionowego
No zgadza się. Wysepka jest na znaku. Ale słupków, które wystają 50m przed nią i za nią już na nim nie ma. Wychylasz się zza np. TIRa, widzisz odległość do wysepki i oceniasz, że przed nią spokojnie go wyprzedzisz. Zaczynasz manewr i nagle okazuje się, że nei dostrzegłeś stada słupków! Reakcje są różne ale zaskoczenie jest zawsze. Poza tym powiedz mi jakim znakiem są oznakowane te żółte belki albo wyspy jak w artykule?
Nie rozumiem Twojego toku myślenia - przykro mi Z Twej wypowiedzi wynika, że nei czytałeś tego artykułu.
PopaY napisał/a:
Znak ostrzegający o wysepce jest zawsze
Jak zauważyłeś po przeczytaniu artykułu i wypowiedzi innych - nie rozmawiamy tu o standardowych wysepkach, lecz o czymśinnym. Polecam przeczytać raz jeszcze
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
to nie takie proste. Nieznając drogi, zaczynasz wyprzedzać na przerywanej, kończysz na słupkach lub wysepce.
Ale razem ze słupkami, przynajmniej na drogach, które znam, pojawiły się strzałki nakazujące powrót na swój pas znacznie wcześniej.
Osobiście popieram montaż tych słupków, bo jak już pisałem - można je złamać, a jeśli się tylko myśli i z założenia nie "kosi ciąglych", to nawet na nieznanej drodze nie wpadnie się na nie - zwłaszcza, że chyba właśnie nieznanymi drogami jeździ się uważniej i wtedy łatwo zauważyć "symptomy" rozpoczynającej się ciągłej:
- strzałki nakazujące powrót na swój pas
- początek ciągłej
- dopiero potem słupki
Co do wysepek, to rzeczywiście, jeśli są nieoświetlone, to dramat, ale na drogach, którymi jeżdżę są zwykle wcześniej oznakowane - jak w nocy widzę znak, ze będą wysepki, to przestaję wyprzedzać i tyle.
Fakt - nie wpadłem na to, że ktokolwiek zaczął takie rzeczy montować bez odpowiedniego przygotowania prawnego i testowego - to już jest dramat.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
maciej szkopuł w tym że tych oznaczeń przed słupkami brakuje.. jechałem w piątek z Torunia do Warszawy, wieczór - ciemno ale pamiętałem że na tych odcinkach praktycznie nie da się wyprzedzać bo co chwile przejście/skręt i stoją słupki - które nie są oznaczone na drodze.. Nawet wieczorem je kiepsko widać, co z tego że plastiki, już same walnięcie w nie może nic nie spodziewającego się kierowce posłać do rowu lub jeszcze gorzej w drugą stronę.
Zacytuje siebie z tematu gdzie podobna dyskusja była już toczona częściowo będzie pasował i do tej:
Cytat:
Ja sądzę, że drzewa przy drogach to idiotyzm w niektórych krajach tego nie ma. To samo wszechobecne i źle usytuowane wysepki na polskich drogach. Wcale nie zal mi jeśli jakiś debil pędzący 200km/h wpadnie na takie drzewo albo skasuje wysepkę ale weź pod uwagę, że jeśli taki debil będzie wyprzedał na trzeciego to nie ma gdzie uciec i albo zaliczysz zderzenie czołowe albo drzewo ile tez razy widziałem, rajdowca który nie zdążył zakończyć manewru wyprzedzania przed wysepką i ominął ją lewą stroną, co taki biedak z przeciwka ma zrobić? Sam miałem przypadek, że koleś wymusił pierwszeństwo, a ja skasowałem wysepkę gdyby jej nie było skończyło by się na strachu, a tak auto rozwalone.
I co z tego, że niektóre wysepki migają jak wiejska dyskoteka w razie zagrożenie nie ma gdzie uciec bo albo wysepka albo drzewo, albo pojazd z przeciwka. Tak jak wyżej napisane sam skasowałem wysepkę w miejscu które znam na pamięć, a znaki mają zamontowane migające diody. Wystarczył idiota któremu się spieszy, deszcz i to, że wysepki były na łuku. Niejednokrotnie jest tak, że wystarczy tylko ten pierwszy warunek, a infrastruktura na drodze załatwi resztę...
_________________ Jeśli twierdzisz, ze szukałeś i nie znalazłeś to znaczy, ze kłamiesz.
Ostatnio zmieniony przez Pływak Nie Wrz 20, 2009 18:40, w całości zmieniany 1 raz
Hmm... To ja jechałem ostatnio tylko do Sierpca i jakoś wszystkie słupki zauważyłem, a przyglądałem się ich oznakowaniu (moim zdaniem było ok), bo było to już po pierwszej dyskusji na ich temat na forum.
Jak będę znów jechał to się jeszcze raz przyjrzę.
Yog-Sothoth napisał/a:
Nawet wieczorem je kiepsko widać, co z tego że plastiki, już same walnięcie w nie może nic nie spodziewającego się kierowce posłać do rowu lub jeszcze gorzej w drugą stronę.
No jeśli w nie walną, to znaczy, że już jest na drugiej stronie, bo olał znaki nakazujące powrót i początek ciągłej.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
pojawiły się strzałki nakazujące powrót na swój pas
w opolskim nie spotkałem się, natomiast z nieoświetlonymi słupkami, które zmieniono na oświetlone dopiero po skasowaniu - owszem. Nie pamiętam gdzie te strzałki spotkałem po raz pierwszy, ale było to dla mnie zaskoczenie.
Poza tym, przed i w trakcie wyprzedzania, szczególnie po zmroku (podkreślałem poprzednio i teraz też wydaje mi się to decydujące), patrzę na swój (lewy) pas a nie na pobocze z zasłoniętymi często w tym momencie znakami.
Na 2 kołach zmieścisz się między nimi, poza tym te słupki stoją na ciągłych liniach, motor wyprzedza "nieco" lepiej niż auto, więc raczej trzeba umyślnie wjeżdżać na ciągłe, żeby się na nie natknąć.
henryk napisał/a:
w opolskim nie spotkałem się, natomiast z nieoświetlonymi słupkami, które zmieniono na oświetlone dopiero po skasowaniu
Ale o których słupkach mówisz?
Tych z artykułu stojących na ciągłych liniach?
henryk napisał/a:
Nie pamiętam gdzie te strzałki spotkałem po raz pierwszy, ale było to dla mnie zaskoczenie.
Dla mnie nie, bo w Czechach i kilku innych krajach istnieją od wielu, wielu lat.
henryk napisał/a:
Poza tym, przed i w trakcie wyprzedzania, szczególnie po zmroku (podkreślałem poprzednio i teraz też wydaje mi się to decydujące), patrzę na swój (lewy) pas a nie na pobocze z zasłoniętymi często w tym momencie znakami.
Nie rozumiem związku.
Jeśli nie mogę się schować w dającej się przewidzieć odległości, to nie wyprzedzam po ciemku.
Czytając ten wątek zastanawiam się nad czymś.
Zawsze zdawało mi się, że jeżdżę dość szybko, dość dużo (co najmniej 30 000 km rocznie, głównie w trasach), często wyprzedzam, a do tego mam wadę wzroku (nosze okulary od 5 roku życia), ale jakoś wszystkie te przeszkody mnie nie przerażają, bo zauważam je z dostatecznej odległości.
Zastanawiam się gdzie leży problem...
Czy inni kierowcy nie obserwują drogi dalej niż 50m przed sobą, że stanowi to problem, czy z założenia wyprzedzają na liniach ciągłych, zakrętach oznaczonych jako niebezpieczne, na przejściach dla pieszych i skrzyżowaniach?
Bo tylko w takich miejsca występują rzeczone słupki.
Jak już napisałem - dramatem jest, że nie są odpowiednio przetestowane i nie ma na nie norm, ale z tego co zauważyłem stawia się je na liniach ciągłych w wyżej wymienionych miejscach, a te są zwykle oznakowane 150-300 m wcześniej - to chyba wie każdy, kto zdawał na prawo jazdy, że znaki ostrzegawcze na drogach o dopuszczalnej prędkości powyżej 60 km/h muszą stać w takiej odległości i odrobina wyobraźni wystarcza, żeby domyślić się, że w tych miejscach nie wolno wyprzedzać, a przed nimi może być linia ciągła.
Z mojego doświadczenia te 150-300m wystarcza, żeby zakończyć rozpoczęte wyprzedzanie - chodzi mi o sytuację niezauważenia znaku zasłoniętego przez wyprzedzany pojazd.
Przynajmniej ja nie zaczynam wyprzedzać w nocy, jeśli nie mam pewności, że to mi się uda na takim dystansie.
Myślę, że znalazłem sedno problemu:
henryk napisał/a:
patrzę na swój (lewy) pas a nie na pobocze
Ja obserwuję drogę, a nie tylko mój pas.
W ramach kolejnych argumentów - ja zza wyprzedzanej osobówki widzę zwykle znaki, bo osobówka ich nie zasłania, a wyprzedzane TIRy i inne auta "zawodowe" zwykle używają długich do momentu, gdy wyprzedzający zrówna się z ich szoferką, a więc w trakcie wyprzedzania TIRa, autobusu, czy vana widzę 300m przed sobą - wystarcza, bo nawet jeśli nie widziałem znaku, to widzę dostatecznie dużo drogi, żeby zachować się właściwie.
Sytuacja, gdy TIR nie użyje długich oznacza zwykle, że coś jedzie z przeciwka, ale wtedy słupki widać w światłach tego jadącego z przeciwka, tylko trzeba uważnie patrzeć.
A jak nie jestem pewny, to nie wyprzedzam.
Wiem, ze należę do małej grupy kierowców, których nauczono tuż po kursie (bo niestety nie na kursie) patrzeć "tam gdzie wzrok nie sięga", ale dziwię się, że ta grupa jest aż tak mała.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum