Słuchajcie a co powiecie na to byśmy co jakiś czas prowadzili nasłuch na jakimś wybranym kanale CB.
Powiedzmy ustalamy sobie, że co jakiś czas wrzucamy się na określony kanał CB.
CB ma teraz coraz więcej osób.
Z tym nr to jakoś nie bardzo to widzę.
Chyba że na zasadzie takiej że w większych miastach będą osoby dyżurne.
Jeden nr do osoby która to koordynuje a ta osoba kontaktuje się dalej z osobami dyżurnymi dla danego regionu.
Ale jakoś nie bardzo to widzę bo każdy ma swoje zajęcia.
SPAMU¦
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 18:58 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
[ Dodano: Sob Lip 04, 2009 20:00 ] SyntaX, pomysł nie głupi, ale też nie odkrywczy. Wywoływanie proponuję zostawić jak jest - 19, a roverkowy (też jak był) - 17
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
z zalozenia chyba "klubowy assistance" ma byc forma samopomocy miedzy kolegami, a nie prowadzeniem dzialalnosci gospodarczej pod szyldem "pomoc drogowa", dostepnym dla wszystkich 24h/dobe.
nie widze powodu do publikowania danych, telefonorw itp- Maciej napisal dlaczego. wystarczy sie pofatygowac na jakis spot/zlot i poznac ludzi (niezaleznie czy jest sie klubowiczem czy tez sympatykiem) i nie wierze, zeby wtedy ktos mial byc pozostawiony sam sobie w razie jakiejs awarii.
czytajac watek mam wrazenie, ze ta idea wam gdzies sie dawno temu zgubila..
W klubie Citroena jest tak że każdy kto ma coś do zaoferowania wpisuje się na listę która jest podzielona na miejscowości podając swój numer telefonu lub maila , gg czy co tam chce i wpisuje co może zrobić i w jakich godzinach lub dniach jest dostępny. Ktoś kto szuka pomocy wyszukuje sobie kto jest najbliżej jego miejsca awarii lub jadąc gdzieś daleko od razu spisuje sobie dane osób będących na jego trasie przejazdu , działa to bardzo dobrze już od kilku lat . Oferowana pomoc jest wszelaka od zwykłego noclegu i ciepłej herbaty do skomplikowanych napraw.
Mnie jednak nie przekonuje upublicznianie swojego nr telefonu. Przykro mi, ale zupełnie obcej osoby nie zaproszę do domu na herbatę
W przypadku klubu cytrynki jest trochę inaczej bo tam logujemy się na swoje prawdziwe dane które są weryfikowane , dzięki temu nie ma mowy o jakimś szczeniactwie na forum itp. Jeżeli nie masz chęci podawania numeru telefonu możesz podać maila czy całkiem cos innego ale nie widzę tez sensu by ktoś na siłę tylko dla tego ze jest klubowiczem czuł się zmuszony udzielać pomoc , niech zgłaszają się tylko chętni.
W przypadku klubu cytrynki jest trochę inaczej bo tam logujemy się na swoje prawdziwe dane które są weryfikowane , dzięki temu nie ma mowy o jakimś szczeniactwie na forum itp.
a klubowicze tutaj danych nie podaja?
ale poczytaj jak sie nie-klubowicze poczuli urazeni, ze assistance jest "klubowe", bo oni tez chca i czuja sie niemal dyskryminowani.
Ja sam nie jestem klubowiczem bo musiał bym opłacać składki w większości klubów dostępnych w necie bo już chyba każdą markę auta miałem ale mimo że nie jestem klubowiczem bardzo chętnie pomogę bo możliwości mam.
ale widzisz, ja nie mowie, zeby nie udzielac pomocy poza klubem.
moim zdaniem kwestia tylko i wylacznie poznania sie wzajemnie, bo dla mnie posiadanie czyichs danych podanych w jakims tam serwisie internetowym to zadna znajomosc.
Dawno nie zglądałem dokładniej na forum i postanowiłem przeczytać wątek od początku.
Przyznam, że to co przeczytałem na stronach 5,6 lekko mnie zmroziło i zmartwiło.
Jestem klubowiczem już dość długo (wiem, pojęcie względne), ale z różnych powodów nie uczestniczę w zlotach. Może m.in. z powodu małej komunikatywności, czy braku umiejętności "wkręcenia się" w - może nie hermetyczne, ale stosunkowo wąskie grono klubowiczów. Nie bardzo mam możliwość pozyskania prywatnych telefonów Marka, Btr, macieja, thefa, czy kasjopei... Mam więc marne szanse na uczestniczenie we wspominanym nieformalnym assistance,
Cytat:
W obecnej "nieformalnej" postaci Assistance działa jak należy, wystarczy poznać kilka osób na spocie lokalnym i wymienić się numerami. I to w zupełności wystarcza i działa na zasadzie jaką podałem pod pierwszym cytatem.
który jak obserwuję, zszedł do czeluści prywatnych list kontaktów w telefonach. Z drugiej strony, odwracając sytuację, ucieka w ten sposób możliwość niesienia ew. pomocy, nie tylko mojej, ale pewnie też wielu innych, którzy nie znaleźli się w prywatnych książkach telefonicznych i nie wiadomo jaki jest do nich kontakt.
To tylko wstępne, smutne przemyślenia. Wydaje mi się więc, że pewne sformalizowanie idei da szersze możliwości uczestnictwa w "programie" i większą łatwość w dotarciu do kontaktu z osobami mogącymi pomóc.
P.S. Nigdy do nikogo nie dzwoniłem i nigdy tego nie zrobię (telefonofobia) w sprawie drobnych porad i problemów.
Drooid, cała rzecz polega na tym, że gdybyśmy rozpisali tu książkę telefoniczną, to pewnie numery byłyby wykorzystywane nie tylko w sytuacjach nagłych. Sprawa jest prosta. Wystarczy mieć z jedną czy dwoma osobami kontakt i w razie nagłego wypadku poprosić o uzyskanie namiaru na kogoś w okolicy zdarzenia, kto może pomóc. Taka osoba zagląda na forum lub dzwoni do następnej i szuka dla Ciebie jakiejś pomocy. Np.: klękło Ci auto w Bieruniu (koło Oświęcimia), Ty dzwonisz do kolegi z Łodzi i prosisz, żeby zapytał na forum czy jest ktoś w stanie pomóc. Ja dostaję w końcu info, że ktoś szuka tej pomocy i jakiś namiar na Ciebie i zdzwaniamy się, podjeżdżam i pomagam, a jeśli nie mogę, to szukam kogoś w okolicy, kto może. Ja wiem, mnie będzie łatwiej, bo mając jakąś przygodę we Wrocławiu dzwonię bezpośrednio np. do Walkie czy Emesa, ale to jest normalne, ja znam się z nimi na tyle, że mam ich numery komórek. Inna sprawa, że będąc w Łodzi, gdzie nikogo na tyle nie znam też zadzwonię np. do Walkie czy MaRKa czy kogokolwiek z Polski, mając tylko nr telefonu i poproszę, żeby mi poprzez forum znaleźli jakiś kontakt z kimś z Łodzi. I pewnie za moment "przysłowiowa" Walkie ( ) zadzwoni mi, że rozmawiała na forum z Drooidem i jest chętny do pomocy i przekaże mi Twój numer. Tak to powinno działać wg mnie.
Ja tylko dodam, że pewnym osobom z forum nawet bez osobistego spotkania "live" dałbym swój numer telefonu ... po wpisach z forum po prostu widać że dana osoba nie nadużyje zaufania i skorzysta z assistance w poważnej sprawie a nie błachostce ... generalnie właśnie tak to ma działać jak opisał thef ... i tak działa
Ostatnio, tj. w piatek ok. 17 zadzwonil telefon.
Tajemniczy glos w sluchawce zapytal czy to ja. Po uzyskaniu potwierdzenia oznajmil, ze moj telefon jest w dziale pogotowia roverkowego. Hmm... se mysle, znowu jakis roverkowicz w potrzebie, co to go w zyciu na oczy nie widzialem, ani na forum nie mialem przyjemnosci. Chce skorzystac z darmowej pomocy, po czym wiecej sie nie pojawi - niestety juz dwa takie przypadki mialem.
Ale mysle sobie, moze nie. Moze ktos faktycznie potrzebuje pomocy, wiec slucham dalej.
Okazalo sie, ze to dobrze znany nam z forum kolega.
Przyjechal, auto doznalo defektu w ukladzie hamowania i ... prosi o pomoc.
A ja, jak nie trzeba holowac, to nie wiem co robic.
Gosc ma problem, a ja jedyne co mu moge zaproponowac to herbata w firmie,
albo holowanie do Mariusz418, ktory ostatnio ma malo czasu.
Poniewaz pora byla taka, a nie inna. Moj kolega warsztatowiec w drodze po auto do niemiec, albo sciemnil a wlasnie szedl na impreske Tomi nie odbiera, moze z malzonka szanowna rodzi - kaplica. Sklepy moto juz nie czynne, a te co czynne nie maja czesci do R. Holl nie potrzebny, bo kolega autem jechac moze,
zatrzymac tez sie zatrzyma. Na szczescie swoje, mial gdzie nocowac i na drugi dzien
auto zostalo naprawione.
Zastanawiam sie jednak, co mozna zrobic wiecej w takim przypadku, zeby ktos kto liczy na pomoc nie zostal sie na lodzie, zwlaszcza kiedy niemialby mozliwosci powrotu do domu
przed noca?
Pozdrawiam,
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Tak...to byłem ja...opisówka zwala z nóg lepiej bym tego nie opisał.
Ostatecznie jedynym ratunkiem było wsadzenie jakiegokolwiek klocka który ma resztki okładziny...to chyba jedyny lek na ta przypadłosc o tej porze i głownie liczyłem że takie cuś sie uda zorganizować. Po kimaniu u szwagra w Piasecznie na przeciwko w warsztacie wsadzili mi niu klocki co w sumie mnie wyszło równe 100zł....nie sądziłem że zmieszcze sie w takiej kwocie, dlatego liczyłem na pomoc kogokolwiek a numer miałem tylko do Ciebie po pamiętnym minispocie w Białymstoku.
Powiem że nawet krótka gadka o problemie pomaga bo się człek z deka odsteresowuje...bo nie jest sam ,nie liczac małzonki dla której kolcek hamulcowy, tarcza, tłoczek, zacisk to pojęcia z kosmosu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum