Wysłany: Sob Sie 21, 2010 19:53 [R220SDI] Awaria zawieszenia...!!!??
Witam Wszystkich roverkowiczów.
Miałem wczoraj nieprzyjemną awarie w swoim ukochanym roverku.
Otóż mojego roverka dopadła awaria zawieszenia naszczęście w moim mieście a nie gdzieś na trasie.
Przejrzżałem przez rondo i przy końcówce na wyjeździe w prawo coś strzeliłlo w zawieszeniu. Samochód przestał ciągnąc do przodu Gdy wysiadłem z autka zobaczylem że prawe koło skręca w prawo a lewe na wprost. Próbowałem go zepchnąć ale bez skutecznie nie dałem rady prawe koło dostało "bezwładu". Po zcholowaniu na bok auto zostało na parkingu do dziś gdyż wczoraj byłem w drodze do pracy. Dziś po oglądzinach, kolega mechanik dojżał ze urwała albo wyrwała się śróba tżymająca wachacz tam na końcówce gdzie śróba wchodzi w jakiś zamknięty profil. Dodam ze przy okazji tej awarii wyleciała ze skrzyni półoś. Przy okazji cholowania samochó robił co chciał. Na cholu przejchałem ze 30m i opony tak ztargało ze nitki wyszły czyli oponki już szmelc.
Wcześniej nic nie pukało nic nie stukało tylko przegub szykował się po mału do wymiany.
Wie może ktoś dlaczego taka sytuacja mogła mieć miejsce??? Roverkie miesięcznie robie średnio 1500km i nic nie zauwarzyłem żeby było nie tak.
A i dziś przy próbie odkręcenia sróby tej od piasty(ta co jest na samym wierzchu) którą ponoć trzeba odkcić zeby załozyć półoś nawet nie drgneła.
Wie może ktoś czy tam jest jakis inny gwint prawy czy moze lewy?? I co zrobić żeby ja wogóle odkrcić...?? Bo śróba nie drgneła ani milimetra a pękły przy tym dwa klucze....
SPAMU¦
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 19:53 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Na śruby jest taka sztuczka która u mnie często się sprawdza:
Najpierw szczotką drucianą oczyszczasz śrubę z nalotu, brudu itp i WD40 psikasz aby trochę tam podżarł. Po 10min bierzesz i rozgrzewasz otoczenie śruby (ja mam taką dmuchawę na powietrze i tak do 90°C rozgrzewam) a potem od razu przykładasz woreczek z lodem zalany nieco lodowatą słoną wodą do samej śruby. Wtedy śruba kurczy się a elementy wokół niej są rozszerzone, przez co łatwiej jest znacznie odkręcić ją.
Nie wiem czy tą śróbe tak da rade bo tam jest nakrętka przy samym końcu śróby. Pokombinuje i zobacze rezultaty. Jak twoja metoda ADI-mistrzu, zadziała to dam znać.
Nie wiem właśnie jak w ogóle zbudowana jest piasta bo jeszcze nie miałem potrzeby się w to wgłębiać, ale tak jak piszę, chodzi o to aby śruba miała większą różnicę temp od tego w co jest wkręcona (tam gdzie jest gwint), wtedy jest większy luz między elementami, mniejsze tarcie i trzeba mniej siły aby ją odkręcić.
a spróbuj podgrzanej coli na to wylać. A nie miałeś przypadkiem podrdzewiałej beli co wahacz trzymała?mi jak mechanik ostatnio z tyłu amory wymieniał, to bez gumówki się nie obeszło, ale potem musiał przewody naprawiać bo porżnął przy okazji
shilus82, Wysztko wytrzymało wahacz ok! Rok temu wymieniany na nówke beleczka zdrowa bo zawieszenie nie jest jakieś tam zerdzewiałe. Nie mam pojęcia dlaczego ta śruba puściła czy wyrwała gwint nie wiem jeszcze szczerze nic z tym nie zrobiłem bo niemiałem kiedy. Sądze że w tym profilu czy belce gdzie wahacz się trzyma poprostu puścił zmęczony gwint bo nic innego raczej się stać nie mogło.
Teraz mam przynajmniej okazje wymienić przeguby bo prawy sobie juz klekotał a i zaraz wypadało by wymienić reszte przy kołach jak i przy skrzyni.
[ Dodano: Sro Sie 25, 2010 21:10 ]
Śróba powiedzmy ze odkręcona po przewieceniu jej i parunastu uderzeniom młotka i przecinaka..
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Sro Sie 25, 2010 11:00, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum