Takie grzanie silnika na postoju zimą jest bardzo niezdrowe dla silnika.
dlaczego? Ja zawsze na postoju czekam 2-3 min aż mi LPG zaskoczy i dopiero później ruszam
[ Dodano: Czw Gru 16, 2010 23:04 ]
w aucie, gdzie mam komputer i pokazuje spalanie, to po załączeniu spala 2L/100km na zimnym silniku czyli chyba ssaniu a po paru min schodzi na 1L/100km jak tylko obroty spadną z podwyższonego pola. Natomiast jazda przez pierwsze np 3 min stałą prędkością pokazuje spalanie 8L a na rozgrzanym ta sama prędkość i 6L
choć wiem, że to nie jest obiektywne, bo np w nowym clio znów spalanie obecne wskakuje dopiero po paru metrach a na postoju zawsze jest 0 niezależnie czy dodaje się gazu czy nie
[ Dodano: Czw Gru 16, 2010 23:07 ]
benzyna za droga więc czekam aż LPG zaskakuje - akurat nim szyby z lodu zeskrobię to już LPG i ruszam w drogę choć ogólnie powariowali z cenami - u mnie dziś LPG 2,49 a benyna 4,79 (LOTOS) a na bp to 4,84 było nawet dziś
choć wiem, że to nie jest obiektywne, bo np w nowym clio znów spalanie obecne wskakuje dopiero po paru metrach a na postoju zawsze jest 0 niezależnie czy dodaje się gazu czy nie
Bo podaje na 100 km, a jak stoi, to jak zmierzyć te 100 km?
Co ciekawe np. w Oplu Omega z lat 80-tych było to rozwiązane - komp w czasie postoju podawał w litrach na godzinę.
memphisto napisał/a:
benzyna za droga więc czekam aż LPG zaskakuje
Kiepska taka kalkulacja.
Przecież na grzanie zużywasz tą benzynę, silnik nagrzewa się wolniej stojąc niż jadąc, więc później przełączy się na LPG, a do tego spalisz jeszcze więcej LPG, bo tak to część trasy pokonałbyś na benzynie, którą i tak zużyjesz grzejąc silnik stojąc, a nie jadąc.
Cytat:
uprzejmie prosze o trzymanie sie tematu
Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Przecież na grzanie zużywasz tą benzynę, silnik nagrzewa się wolniej stojąc niż jadąc, więc później przełączy się na LPG, a do tego spalisz jeszcze więcej LPG, bo tak to część trasy pokonałbyś na benzynie, którą i tak zużyjesz grzejąc silnik stojąc, a nie jadąc.
jak załączę auto do 5 minut mam już LPG i ruszam po 5 minutach.
Spalanie benzyny to dajmy na to nawet 1L na godzinę (u ojca pisze 1L/100km jak się stoi) więc w 5 minut spalam mniej niż 0,1 Litra. Następnie ruszam już na LPG i po następnych 4 minutach ma już połowę skali, więc ten dystans przejadę na LPG.
Jak ruszam od razu, to na LPG wskakuje po ok 120 sekundach jazdy - JAZDY, czyli obroty mam nie mniej jak 1.500 a przy zmianie biegów wskakują do 2.000 - 2.300 na zimnym. Przy takiej jeździe "startowej" u ojca spalanie przy ruszaniu itp wacha się średnio w przedziale 9L - w te 3 minuty robię ok 2km czyli mam spalanie benzyny 0,18L
Taniej mi jest grzać benzynę i zużyć 0,09 L niż ruszyć benzyną i zużyć 0,18L
w miesiącu codziennie muszę jechać gdzieś autem więc jak jadę to i wracam na dzień wychodzi
0,09 x 2 = 0,18L x 30 dni = 5,4L PB98
a jak ruszam od razu to:
0,18 x 2 = 0,36L x 30 dni = 10,8L PB98
dwukrotnie taniej wychodzi mnie grzanie auta a później ruszenie jak już zaskoczy LPG bo czy auto w ruchu czy auto stoi, to LPG wskakuje przy tej samej temp więc nie robi to różnicy w rachunku. Wolę tracić 5,4 L co miesiąc niż 10,8L
memphisto, Twoje wyliczenie nie ma sensu - chyba było już późno, jak to liczyłeś.
Po pierwsze to raz piszesz:
memphisto napisał/a:
Jak ruszam od razu, to na LPG wskakuje po ok 120 sekundach jazdy
a zaraz potem do wyliczenia bierzesz:
memphisto napisał/a:
w te 3 minuty robię ok 2km czyli mam spalanie benzyny 0,18L
Hmm... 3 minuty to nie jest 120 sekund.
Po drugie, to nie uwzględniłeś w nim zupełnie LPG, które zużywasz na przebycie dystansu, którzy przebyłbyś na benzynie, gdybyś od razu ruszał - gdyby moje auto przez pierwsze 3 minuty po ruszeniu, w czasie jazdy, paliło 0 l LPG, to poważnie zastanawiałbym się, czy nie stawać co 3 minuty i nie czekać, aż ostygnie.
Prawidłowe wyliczenie przy Twoich założeniach:
1. Grzanie na benzynie - 0,09 litra benzyny + 2km przejechane na LPG 0,22 l LPG (dobra instalacja daje 20% większe spalanie LPG, niż benzyny, więc skoro zakładasz 0,09l benzyny/km to 0,11 l LPG to dobre przybliżenie)
2. Ruszenie od razu - 0,18 l benzyny
Przy tym, że obecnie 1 l benzyny jest 2-krotnie większa od ceny LPG, to jednak Twoje koszty są większe przy grzaniu auta na postoju, niż ruszeniu od razu.
Żeby nie było, to tu wyliczenie "finansowe" - ceny paliwa ze strony cenypaliw.pl dla Śląska:
PB95 = 4,7 zł/l
LPG = 2,35 zł/l (choć chyba średnia jest trochę wyższa)
- grzanie na benzynie i pierwsze 2 km na LPG: 0,09 * 4,7 + 0,11 * 2 * 2,35 = 0,94 zł
- ruszenie od razu i pierwsze 2 km na benzynie: 0,09 * 2 * 4,7 = 0,85 zł
Tak więc, przy Twoich założeniach ruszając od razu oszczędziłbyś 2 * 30 * 0,09 zł, więc 5,4 zł miesięcznie, pomijając oczywiście większe zużycie silnika podczas dłuższego rozgrzewania na postoju, spowodowane dłuższym smarowaniem gęstszym olejem, przy niskim jego ciśnieniu.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
pomijając oczywiście większe zużycie silnika podczas dłuższego rozgrzewania na postoju, spowodowane dłuższym smarowaniem gęstszym olejem, przy niskim jego ciśnieniu.
A co ciekawe, to nie jest teoria do końca sprawdzona i potwierdzona Być może jej stworzenie było tylko wymysłem "szalonych" ekologów. Po pierwsze ruszając od razu po zapaleniu, olej jest dalej gęsty i na słabym smarowaniu dużo mocniej obciąża się silnik. Po drugie, szczególnie istotne dla alumiowych K-series - korzystniejsze dla silnika jest powolne i równomierne rozgrzewanie. Nie mówiąc oczywiście o przepałowaniu zimnego silnika co się raczej skończy szybkim HGF. Po trzecie i najważniejsze, rozgrzewając chwilę auto na postoju, wsiadam (ZR) do ciepłego, miłego wnętrza i nie odmrażam sobie 4 liter, a po piąte przejechałem autem ponad 40kkm bezproblemowo (bez HGF - co w przypadku forumowych 160 jest raczej ewenementem)
Po drugie, to nie uwzględniłeś w nim zupełnie LPG, które zużywasz na przebycie dystansu, którzy przebyłbyś na benzynie, gdybyś od razu ruszał - gdyby moje auto przez pierwsze 3 minuty po ruszeniu, w czasie jazdy, paliło 0 l LPG, to poważnie zastanawiałbym się, czy nie stawać co 3 minuty i nie czekać, aż ostygnie.
nie do końca - fakt, pofyrtało się z 120 sek i 3 min miało byc 180 sek.
Ale popatrz:
OPCJA GRZANIE na postoju:
1. 5 MIN BENZYNA - koszt 0,09L benzyny
silnik osiąga temperaturę 45 STOPNI
2. JAZDA NA LPG 5KM - silnik osiąga 90 STOPNI - koszt 0,55 L LPG (zakładając spalanie 11L)
--- koniec punktów pomiarowych.
KOSZT:
0,09x4,70 + 0,55x2,35 LPG = 42grosze + 1,29 PLN = 1,71 więc osiągnięcie temperatury 90 stopni na LPG + postój na PB kosztuje mnie 1,71 PLN
Zakładając, że ruszam zbiegu:
nim zaskoczy LPG na 45 stopniach zużywam 0,18L PB x 4,70 = 0,85 groszy + ta sama trasa co na LPG przy postoju czyli 1,29 PLN w sumie mamy 2,14 PLN
2,14 - 1,71 = 0,43 groszy różnicy x 30 dni = 12,9 zł na miesiąc
musisz pamiętać, Maćku, że auto stoi w miejscu nagrzewając się do 45 stopni i zużywa MNIEJ benzyny niż robiąc to w czasie jazdy. Nie ma innej możliwości a
maciej napisał/a:
Po drugie, to nie uwzględniłeś w nim zupełnie LPG, które zużywasz na przebycie dystansu, którzy przebyłbyś na benzynie, gdybyś od razu ruszał
uwzględniłem w nim LPG ponieważ czy auto stoi i osiąga 45 stopni, czy jedzie i osiąga 45 stopni to zużycie LPG w obu przypadkach od 45 stopni silnika jest TAKIE SAMO ponieważ i tu i tu mam 45stopni i kończy się zużywanie benzyny a wskakuje LPG. Więc taniej wychodzi czekać aż zaskoczy LPG niż jechać aż zaskoczy LPG
[ Dodano: Sob Gru 18, 2010 13:45 ]
marcinmarcin napisał/a:
Po pierwsze ruszając od razu po zapaleniu, olej jest dalej gęsty i na słabym smarowaniu dużo mocniej obciąża się silnik.
i właśnie taką teorię czytałem w jakiejś motoryzacyjnej gazecie parę MC temu.
Jak silnik stoi to owszem się rozgrzewa wolniej, ale też nie jest silnik praktycznie w żaden sposób obciążany, obroty są minimalne.
W momencie jazdy silnik się szybciej rozgrzewa, jednak rozgrzewa się szybciej dlatego, że ma większe obciążenie.
To jest kwestia sporów i nikt nic tu nie udowodni. Ja ma swojego R bez HGF a mam już prawie 160.000km i zawsze go zimą odpalam i czekam aż się nagrzeje, myślę, że zwolenników ruszania "od razu" nie przekonamy do czekania jak i w drugą stronę
Po pierwsze ruszając od razu po zapaleniu, olej jest dalej gęsty i na słabym smarowaniu dużo mocniej obciąża się silnik
Po pierwsze, przy obrotach jałowych pompa oleju wytwarza znacznie mniejsze ciśnienie, niż przy roboczych, co powoduje gorsze sparowanie zimnym olejem i to przez dłuższy czas.
Zgadza się, że obciążenie jest większe, ale przez znacznie krótszy czas i przy większym ciśnieniu wytwarzanym przez pompę oleju.
marcinmarcin napisał/a:
Po drugie, szczególnie istotne dla alumiowych K-series - korzystniejsze dla silnika jest powolne i równomierne rozgrzewanie.
Pytanie, co jest istotniejsze - równomierne nagrzewanie, czy gorsze smarowanie.
Ja obstawiam, że smarowanie, Ty, że nagrzewanie, ale to tak samo:
marcinmarcin napisał/a:
nie jest teoria do końca sprawdzona i potwierdzona
marcinmarcin napisał/a:
Nie mówiąc oczywiście o przepałowaniu zimnego silnika co się raczej skończy szybkim HGF
A ktoś tu pisał o "katowaniu"?
Tylko Ty, więc trochę nie na temat, bo rozmowa była nt. spokojnego rozgrzewania podczas delikatnej jazdy.
marcinmarcin napisał/a:
Po trzecie i najważniejsze, rozgrzewając chwilę auto na postoju, wsiadam (ZR) do ciepłego, miłego wnętrza i nie odmrażam sobie 4 liter
A ten argument mnie ubawił setnie.
Wynika z niego, że wolisz dłużej pomarznąć na dworze czekając aż Ci się auto nagrzeje, niż wsiąść od razu i jechać, gdy wnętrze się będzie nagrzewać, a Ty już będziesz w środku...
Ja tam wolę wsiąść, ruszyć, i szybciej (czego chyba nikt nie neguje, prawda?), rozgrzewać auto jadąc, niż stać na mrozie i marznąć, żeby, jak już totalnie wymarznę przez czas potrzebny na nagrzanie silnika i wnętrza auta, żeby potem mieć satysfakcję, że:
marcinmarcin napisał/a:
wsiadam (ZR) do ciepłego, miłego wnętrza i nie odmrażam sobie 4 liter
Tylko zastanawia mnie, co robisz przez te przynajmniej 5 minut potrzebnych do doprowadzenia auta do stanu "ciepłego, miłego wnętrza "?
Biegasz w kółko odpalonego auta, żeby nie zmarznąć?
marcinmarcin napisał/a:
po piąte przejechałem autem ponad 40kkm bezproblemowo (bez HGF - co w przypadku forumowych 160 jest raczej ewenementem)
Yyy... nie znam statystyk HGF w "forumowych 160-tkach", Ty pewnie też nie, więc ciężko dyskutować o takim "argumencie".
memphisto napisał/a:
musisz pamiętać, Maćku, że auto stoi w miejscu nagrzewając się do 45 stopni i zużywa MNIEJ benzyny niż robiąc to w czasie jazdy
Jakiż piękny ton belfra... Tyle że nieco nie trafiony.
Przecież jadąc zużywasz to paliwo jednocześnie NA JAZDĘ I NA GRZANIE (te 0,18l PB), A STOJĄC de facto "PUSZCZASZ TO PALIWO W POWIETRZE" grzejąc (0,09l PB), a potem i tak MUSISZ ZUŻYĆ LPG NA JAZDĘ (0,22 l LPG)
W sumie spalasz o 0,13 l paliwa więcej, a jedyne co częściowo ratuje sytuację ekonomicznie to niższa cena LPG.
Dzieję się tak dlatego, że ciepło jest tak naprawdę NIECHCIANYM produktem ubocznym spalania paliwa w silniku i jeśli użyjemy paliwa we właściwym celu, czyli do napędzania pojazdu, a nie do puszczania energii w powietrze, to skutek uboczny i tak nam ten silnik nagrzeje i zminimalizujemy straty.
Jeśli dałoby się przetworzyć całość paliwa na energię, to auta paliłyby o jakieś 60-70% mniej (najlepsze silniki diesel'a mają, ztcp sprawność rzędu 40%), a do tego silniki byłyby o co najmniej kilkanaście procent lżejsze (brak układu chłodzenia, lżejsze bloki, bo brak kanałów chłodzących itp). Ale tak nie jest i każda energia poświęcona tylko na grzanie to strata.
Przeczytaj jeszcze raz powoli moją poprzednią wypowiedź, to zrozumiesz, że przecież nie chodzi o ilość paliwa potrzebnego do osiągnięcia 90 st. C, tylko o ilość paliwa potrzebną do przebycia założonej odległości, i jeszcze zauważysz, że w moim wyliczeniu użyłem TWOICH założeń, tylko skorygowałem Twój błąd - nie uwzględnienie w wyliczeniu LPG, które zużyjesz na przejechanie tych 2 km, jeśli najpierw nagrzejesz auto, a uwzględniasz te 2 km, przy jeździe na benzynie.
Do tego w ostatniej wypowiedzi nagle robi Ci się 5 km, mimo, że wcześniej pisałeś o 2 km, ale to nic nie zmienia, bo od 3 km (przełączenia na LPG) spalanie w obu przypadkach będzie takie samo - nadal przy TWOICH założeniach co do spalania każdy rozruch wychodzi 9 gr taniej moją metodą, niż Twoją...
Żeby wyjaśnić, gdzie robisz błąd w założeniu do wyliczeń napisze jeszcze raz po kolei:
memphisto napisał/a:
KOSZT:
0,09x4,70 + 0,55x2,35 LPG = 42grosze + 1,29 PLN = 1,71 więc osiągnięcie temperatury 90 stopni na LPG + postój na PB kosztuje mnie 1,71 PLN
Ok.
memphisto napisał/a:
Zakładając, że ruszam zbiegu:
nim zaskoczy LPG na 45 stopniach zużywam 0,18L PB x 4,70 = 0,85 groszy + ta sama trasa co na LPG przy postoju czyli 1,29 PLN w sumie mamy 2,14 PLN
Jakim cudem odległość do przejechania jest ta sama, skoro od razu ruszyłeś na PB95 do momentu przełączenia na LPG już przejechałeś, wg Twoich danych, 2 km
Powinno być:
memphisto napisał/a:
KOSZT:
0,09x4,70 + 0,55x2,35 LPG = 42grosze + 1,29 PLN = 1,71 więc do przejechania 5 km na LPG + postój na PB kosztuje mnie 1,71 PLN
przejechanie 2 km na PB 0,18L PB x 4,70 = 0,85 groszy + mniejsza O DWA KILOMETRY trasa co na LPG przy postoju czyli 0,33*2,35 = 0,77 PLN w sumie mamy 1,62 PLN
albo
memphisto napisał/a:
KOSZT:
0,09x4,70 + 0,55x2,35 LPG = 42grosze + 1,29 PLN = 1,71 więc osiągnięcie temperatury 90 stopni na LPG + postój na PB kosztuje mnie 1,71 PLN + 0,22 * 2,35 PLN na przejechanie jeszcze 2 km, które pokonasz do osiągnięcia 90 st. przy ruszeniu na PB, czyli 1,71 + 0,52 = 2,23 PLN
0,18L PB x 4,70 = 0,85 groszy +ta sama trasa co na LPG przy postoju czyli 0,55*2,35 = 1,29 PLN w sumie mamy 2,14 PLN
Oczywiście, nie napisałeś nic nieprawdziwego, tylko Twoje porównanie NIE MA ŻADNEGO PRAKTYCZNEGO SENSU, chyba, że jedziesz autem do osiągnięcia 90 st. Celsjusza, a potem stajesz i wysiadasz, nie ważne gdzie to się stanie.
Ja jadę do CELU i jeśli tak się podchodzi do jazdy autem, to sens ma TYLKO porównywanie odległości i paliwa spalonego całkowicie do osiągnięcia danej odległości, a skoro zakładam, że od przełączenia na LPG nie ma już zauważalnych różnic, to warto robić porównanie, tylko do 2km - tak jak to zrobiłem, bo potem już nie będzie żadnej różnicy, szczególnie w czasie jazdy, bo tak na prawdę największa różnica między zimnym, a ciepłym silnikiem jest w czasie postoju, bo mieszanka jest bardzo wzbogacana, żeby silnik nie zgasł.
I tak licząc, wychodzi 9 gr taniej przy każdym rozruchu i jeździe do momentu przełączenia na LPG.
A jeśli jedziesz na krótszy dystans (tak, że na benzynie auto nie zdąży się przełączyć), to straty w Twoim podejściu są jeszcze większe, bo niższa cena LPG nie będzie w ogóle rekompensowała straty PB na rozgrzanie silnika.
memphisto napisał/a:
uwzględniłem w nim LPG ponieważ czy auto stoi i osiąga 45 stopni, czy jedzie i osiąga 45 stopni to zużycie LPG w obu przypadkach od 45 stopni silnika jest TAKIE SAMO ponieważ i tu i tu mam 45stopni i kończy się zużywanie benzyny a wskakuje LPG. Więc taniej wychodzi czekać aż zaskoczy LPG niż jechać aż zaskoczy LPG
Nic nie uwzględniłeś, a przynajmniej zrobiłeś to nielogicznie z użytkowego punktu widzenia
No chyba, że przejechaną odległość liczysz w stopniach Celsjusza, a nie w kilometrach!!!
Ale jeśli tak, to na pewno się nie dogadamy.
Przecież w momencie, gdy Ci się przełączy z PB na LPG jesteś już 2 km dalej, więc masz o 2 km mniej do przejechania na LPG do celu, więc sumując koszty PB i LPG rośnie koszt PB, ale maleje LPG, co przy założonych przez Ciebie normach spalania i czasie do przełączenia powoduje, że jednak bardziej opłaca się ruszyć.
Co ciekawe, w moim R416 mam wrażenie, że nagrzewanie od temp. -5 st. C (tak, zdarza mi się tak robić, jeśli padał marznący deszcz i chcę odmrozić przynajmniej tylną szybę elektrycznie ) zajmuje przynajmniej 2-3 minuty, a w czasie jazdy to maksimum 500m, więc w moim przypadku oszczędność może być większa, ale może ja mam tak podłączoną i ustawioną instalację - kiedyś może zrobię dokładniejsze porównanie.
memphisto napisał/a:
marcinmarcin napisał/a:
Po pierwsze ruszając od razu po zapaleniu, olej jest dalej gęsty i na słabym smarowaniu dużo mocniej obciąża się silnik.
i właśnie taką teorię czytałem w jakiejś motoryzacyjnej gazecie parę MC temu.
Jak silnik stoi to owszem się rozgrzewa wolniej, ale też nie jest silnik praktycznie w żaden sposób obciążany, obroty są minimalne.
W momencie jazdy silnik się szybciej rozgrzewa, jednak rozgrzewa się szybciej dlatego, że ma większe obciążenie.
No i są dwie szkoły jak widać - północna i południowa - tu na północy jest zimniej, więc pewnie dlatego wolę, żeby mi się autko szybciej nagrzało w czasie jazdy, niż jak kolega marcinmarcin najpierw chodzić w kółko auta i marznąć, a potem wsiąść do "do ciepłego, miłego wnętrza i nie odmrażać sobie 4 liter", bo już bym je odmroził czekają, aż mi się to wnętrze nagrzeje na zewnątrz.
No już zupełnie pomijam dwa fakty:
1. Dla mnie auto jest do jazdy, do przemieszczania się szybciej niż komunikacją publiczną, więc jeśli stoję i czekam, aż autko raczy się rozgrzać, to zaprzecza idei posiadania auta dla mnie
2. ZTCP to auto na biegu jałowym znacznie bardziej zanieczyszcza powietrze niż jadąc, bo mieszanka biegu jałowego jest dodatkowo wzbogacana i gorzej spalana.
Tak więc, żeby podsumować, to:
1. Jakby nie liczyć, to wychodzi 9 gr taniej (przy tych założeniach)
2. Co do smarowania i równomiernego nagrzewania - teorie są różne i ich nie sprawdzimy, bo nie mamy kilku nowych silników i możliwości testowania w różnych warunkach przez kilka tysięcy cykli.
3. Co do nagrzewania i marznięcia 4 liter, to mierząc czas bezwzględny do uzyskania ciepłego wnętrza - na pewno szybciej będzie ciepło w jadącym aucie.
Więc, nawet jeśli w punkcie 2 nie mam racji (ale moim zdaniem mam ) to jest 2:1 dla nagrzewania podczas spokojnej jazdy.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Przecież w momencie, gdy Ci się przełączy z PB na LPG jesteś już 2 km dalej, więc masz o 2 km mniej do przejechania na LPG do celu,
tego nie uwzględniłem w wyliczeniach faktycznie jeździłem na stopnie celcjusza a nie na kilometry wg mojej teorii od rana się cieszyłem, że przegadałem Macieja
może innym razem się uda
maciej napisał/a:
No i są dwie szkoły jak widać - północna i południowa - tu na północy jest zimniej
tu bym się nie zgodził, moim zdaniem w górach chłodniej niż np w Warszawie
ja popieram nie tylko gdybaniem macieja
Swego czasu robiłem tak że odśnieżałem uruchomiony samochód i wskazówka poszła w górę po 300m jazdy a gdy odśnieżyłem i uruchomiłem samochód wskazówka podskoczyła po 500m (może minuta jazdy dłużej a odśnieżania 2-3 minuty) obroty ok 2000 na jedynce i wyłączony nawiew. A 'cztery litery' grzeją siedzenia
Nie wspominam o spalaniu rzędu 13l/100km gdy najpierw uruchamiałem samochód a później odśnieżałem.
_________________ R400 1.4, R620Ti, R420Si, R400 2.0 Turbo, R200 Coupe, R800 Coupe Turbo ->
R200 Coupe Turbo & V8
Ja swój pomiar robiłem dwukrotnie w tą zimę.
Rover 200 1,4 8v.
Zatankowałem do pełna. jeźdząc tylko po mieście max 40km/h wiadomo ślisko. temp otoczernia wówczas -10st
Po przejechaniu 105km i zatankowaniu ponownym 8,5litra.
Wczoraj 97km 10,5litra...
Po pierwsze, przy obrotach jałowych pompa oleju wytwarza znacznie mniejsze ciśnienie, niż przy roboczych, co powoduje gorsze sparowanie zimnym olejem i to przez dłuższy czas
niestety musze sie nie zgodzic, pisalem juz o tym kiedys,
mam u siebie cisnieniomierz analogowy, przy zimnym silniku cisnienie jest odrazu duze i to na jalowych obrotach, konkretnie ok 6 barow
co innego na goracym oleju
a BTW co ja mam teraz z wami zrobic
olaliscie moja prosbe
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
a BTW co ja mam teraz z wami zrobic
olaliscie moja prosbe
Wydzielić.
Zrobione.
[ Dodano: Pon Gru 20, 2010 07:52 ]
Cytat:
niestety musze sie nie zgodzic, pisalem juz o tym kiedys,
mam u siebie cisnieniomierz analogowy, przy zimnym silniku cisnienie jest odrazu duze i to na jalowych obrotach, konkretnie ok 6 barow
Hmm... Rzeczywiście, coś takiego chyba kiedyś pisałeś...
Ale to znaczy, że kwestia jest w gęstości oleju i teraz pytanie gdzie masz ten czujnik, bo jeśli blisko pompy, to wychodzi na to, że gęstszy olej powoduje większe opory przepływu, więc bliżej pompy ciśnienie jest większe, natomiast dalej od pompy to ciśnienie będzie mniejsze i nie będzie równomierne w całym układzie, a im dalej od pompy tym gorzej smarowane będą elementy...
Po rozgrzaniu olej jest rzadszy, ciśnienie mniejsze, ale za to równomierne w całym układzie...
W sumie, to chyba rzeczywiście istotniejsze od samego ciśnienia mierzonego punktowo jest ciśnienie i jego równomierność w całym układzie, a to chyba jednak zapewnia nagrzany silniki.
I teraz pytanie - co zużywa silnik bardziej - szybkie dogrzanie pod pewnym (ograniczonym do spokojnej jazdy) obciążeniem i potem już praca w warunkach "bliskich optymalnym" - w temperaturze jaką projektant silnika zaprojektował, czy powolne dojście do tej temperatury przez nagrzewanie w czasie postoju - obciążenie praktycznie żadne, ale dłuższy czas wystawienia na gorsze warunki...
Jak napisałem - bez testów tego raczej ie sprawdzimy.
Ale ze względu na mniejsze spalanie i szybsze uzyskanie ciepłego wnętrza - ja wolę odpalić i jechać.
memphisto napisał/a:
od rana się cieszyłem, że przegadałem Macieja
Oj tam, oj tam - kiedyś się uda.
memphisto napisał/a:
tu bym się nie zgodził, moim zdaniem w górach chłodniej niż np w Warszawie
Ale Bytom i Opole, to chyba jeszcze nie góry, a wydaje mi się, że na Śląsku temperatury średnie są trochę wyższe niż w Wawie, ale pomiarów nie robiłem.
Z górami to małe oszustwo, bo gradient spadku temperatury to np. w Tatrach 0,6 st. C na 100m, więc to nie wynika z położenia pn-pd, tylko z wysokości - już na szczycie Pałacu Kultury powinno być o prawie 1,5 st. chłodniej niż na Placu Defilad.
A przeciętnie to chyba najzimniej w PL jest na Suwalszczyźnie i w tamtych okolicach, a to bardziej północ, jakby nie patrzeć.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum