Wysłany: Dzisiaj 15:39
Witam, prawie dokładnie rok temu Kupowałem od tego sprzedające swoją kupete. Już wtedy był w posiadaniu tej niebieskiej. Pamiętam, jak poprosiłem tamtego chłopaka aby odpalił tę niebieską, tak z ciekawości. Gdy tylko to zrobił, odr azu w głowie pomyślałem sobie. "czemu sprzedajesz tego granatowego a nie tego". Na tamtą chwilę silnik chodził bardzo nie równo, było słychać bardzo głośne stuki w silniku. Silnik sprawiał wrażenie silnika zmęczonego życiem i bardzo dobitego.
Nie mam tutaj na celu zniechęcania potencjalnych kupców, bo samochód ponoć od tamtego czasu przeszedł kapitalny remont, ale stwierdziłem, że warto aby kto kto miał zamiar go kupić o tym wiedział.
Pyros, dzięki za info ale chyba tutaj piszesz o R'220 z tego wątku: http://forum.roverki.eu/v...=612682#612682, a Ja tutaj piszę o innym Rover 216. Mimo wszystko dzięki za odzew...
Stan:
- Wymieniona/Regenerowana Turbina
- Zrobione sprzęgło ładnie działało
- Skrzynia ładnie pracowała
- Na zimnym silniku strasznie falował, na ciepłym było ok ciągnął ładnie
- 16 calowe ładne felgi, opony do wymiany sparciałe i kończące się (komplet zimowych felg z oponami w dodatku)
- ABS się świeci (podobno lewy tylny czujnik zepsuty)
- Tylne prawe koło brak hamowania
- Cieknący płyn hamulcowy z lewego przedniego zacisku
- Pokrywa zaworów zaklejona silikonem... (zapocona strasznie)
- Urwana poduszka silnika po lewej stronie + urwane sanki pod silnikiem
- Zapocona przepustnica olejem?
- Zawieszenie ok amortyzatory 60-65 procent
- Ściągał w czasie jazdy na prawą stronę
- Podczas hamowania ok
- Blenda pomiędzy szybą przednią a szyberdachem (ta czarna) w kilku odcieniach czerni
- Prawe oraz lewe tylne nadkole nieudolnie lakierowane rdza wychodzi, że można lakier rękoma zrywać
- Szyba przednia pęknięta przez całą długość na wysokości wycieraczek
- Gałka zmiany biegów nieorginalna
- Kierownica lekko powycierana
- Przebieg prawie 180 000 (realny?)
- Maska jak i klapa tylna dziwnie krzywo spasowana
- Fotel kierowcy porwany
- Tylna lewa lampa krzywo spasowana
- Nie działający centralny zamek (uszkodzony pilot)
- Trzeszczące podczas jazdy przednie szyby
- Podłużnice z tyłu proste
- Tłumik końcowy nieoryginalny, wspawany jakiś inny
Więcej grzechów nie pamiętam, jak coś sobie przypomnę to dopiszę
Ogólnie sprzedający nie miał nic do ukrycia, trzeba się liczyć z włożeniem na start 2000 zł
wielkie dzieki za rzetelny raport!!!!:)
naprawde tylko 2000 to wyniesie?
z tego co piszesz stan nie jest najlepszy...
sprzedajacy byl chetny cos opuscic czy neibardzo???
to malo fajnie z jego strony:P
chodzi o ten wisniowy taki w koluszkach?
gadalem z tym typem jeszcze w lutym to mowil ze nawet 1 osoba sie nie pojawila zeby go ogladnac od listopada...i faktycznie wydaje sie szczery,ale troche sporo rzeczy trzeba w nim zrobic,zarowno pierdolek jak i calkiem powaznych...:(
o ktorym faworycie mowisz?moim,tym z krasnystawu???
jesli tak to wcale nei jestem przekonany:P
jak juz byles w koluszkach to do łasku mailes rzut kartoflem,trzeba było jechac:)
ja planuje podskoczyc w oba miejsca w najblizsza srode.
tego z lambo doors ktos ogarnie?strasznie daleko tam z wawy i droga slaba:(
a czy Ty Moloch nie jestes czasem tym kolesiem co mial wziac kredyt na Faworyta:P? tak twierdzil wlasciciel,ze byl ogladac tylko jeden typ, mowil ze chce wziac tylko mu nie daja kredytu...
Info jest takie ze jest moj:D
bylismy dzis,sympatyczni starsi panstwo plus ich synowa ktora byla glownym uzytkownikiem auta.ma kilka niedoskonalosci lakierniczych - rdza na rancie klapy bagaznika, na drzwiach kierowcy,w jednym miejscu na masce i bodajze kilka drobnych na blotniku.slowem szalu nie ma, za to wg elektronicznego miernika lakieru malowana byla tylko maska i blotnik przedni lewy,reszta trzyma wartosci fabryczne.cale wyposazenie sprawne,nei ma niestety klimy.nie mielismy zastrzezen do pracy zawieszenia, silnik troszke falowal na zimnym i slychac bylo chyba troche walek,ale na cieplym zdecydowanie sie uspokajal.turbo pompuje ladnie,chodzi duuuuzo lepiej niz ten "faworyt". do tego stopnia dobrze,ze jak Perez testowal czy torsen dziala(a szczesliwie jest ok) to ukrecilismy poloske:P normalnie dyndala pod autem po ostrym ruszeniu z jednym kolem na sliskim i stracilismy wszystkie biegi.na szczescie poloska jest juz ogarnieta[dzieki Perez:)],jutro ja odbieram a w piatek jedziemy zalozyc i wracamy autem do domu,poki co zostalo u wlascicieli bo nie sposob ja bylo przyciagnac do warszawy yarisem:P
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum