Pan sprzedający upierał się, że tam jest silnik BMW (cóż nie kłóciłem się chociaż wiem, że w 45 nie było takowego).
Autko wygląda na 127tys km, wnętrze mało zużyte (Wyświetalcz blaupunkta nie działa).
Jeżel chodzi i blacharkę to mam ambiwalentne uczucia.
Pan zarzekał się, że nic nie robił (autkiem jeździ na co dzień od 6 miesięcy, on jego cóka z dzieckiem). Czemu tylko nie zarejestrował go? Jak twierdził, nie jest handlarzem tylko roverkiem trzeba trochę pojeździć a "nie od razu do żyda" (to był cytat).
Przedni zderzak ewidentnie rozstał się z reflektorami (szczelina szerokości palca przy lewej lampie) i albo był źle złożony albo tak go zostawił. Tylni zderzak też miał małą (?) przygodę. Klapa bagażnika od strony zawiasów po lewej stronie wklęsłą po prawej wypukła. Na styku klapa bagażnika-karoseria otarcie oznaczające, że te 2 elementy się spotkały kiedyś.
Podwozie ładne. Silnik czysty i nie myty.
Nie jeździłem nim ale jak podjechał to brzmiał ładnie (silnik - nie Pan).
Pan dysponuje nawet kserem faktury zakupu z Belgii (ok 17tys Euro) oraz "JakimśStrasznieOficjalnymBelijskimPismem" potwierdzającym przebieg. Nie znam francuskiego więc nie wiem.
Reasumując jak ktoś nie ma parcia czasowego to za te pieniądze są lepsze Roverki. Ten nie był rodzynkiem. Jak ktoś ma czas i blacharza na podorędziu żeby dokładnie zbadał auto to warto podjechać.
Powiem szczerze, że w obecnym stanie wiedzy NIE PRZEWOZIŁBYM MOJEJ RODZINY TYM AUTEM. Za mało o nim wiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum