Wysłany: Czw Lis 24, 2011 08:29 [R200] nie rosną obroty
Typ: SDi Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1998
Witam,
od pewnego czasu mój Roverek pomimo wciskania gazu nie przyspiesza, ale nie gaśnie, trzyma obroty na poziomie 1000, czasami dociśnięcie gazu do dechy powoduje, że zaczyna powoli przyspieszać, odpuszczenie gazu do zera i ponowne dociskanie czasami powoduje, że "zaskoczy" i jedzie do przodu normalnie, po zmianie biegów (więc także puszczeniu gazu) czasami na trójce jedzie już dobrze (przyspiesza, obroty rosną wraz z naciskaniem gazu), ale czasami problem pozostaje i dopiero kilkakrotne odpuszczenie gazu i ponowne naciskanie pozwala jechać szybciej do przodu. Co może być przyczyną, że silnik nie chce wchodzić na obroty, pomimo dodawania gazu, ale nie gaśnie i się nie dusi ? Dymu z tyłu nie widać, tankowane na różnych stacjach, więc to raczej nie paliwo, chyba że może woda w baku?
Z góry dziękuję za pomoc ?
Pozdrawiam
Krzysztof
Ostatnio zmieniony przez szoso Czw Lis 24, 2011 09:08, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Czw Lis 24, 2011 08:29 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Szukałem tego gniazda od komputera, ale nie umiałem go zlokalizować
Dostałem zdjęcie, na którym dokładnie widać to złącze, więc mam nadzieję, teraz sobie poradzę
[ Dodano: Czw Lis 24, 2011 20:43 ]
Komputera podał numer błędu 37, czyli wskazuje na czujnik hamulca... da się to naprawić, czy trzeba wymienić na nowy ?
Sprawdziłem jak wygląda ten czujnik, jest przymocowany do metalowej obejmy, trzeba ją odkręcić aby go wymontować?
Tam gdzie się znajduje ciężko jest go nawet odłączyć z kostki. Nie próbowałem, bo stwierdziłem, że to niewykonalne dla mnie.
Popracowałem kilka razy pedałem hamulca mocniej, aby jak najszybciej odskakiwał i pukał w ten czujnik i nawet takie puknięcie podczas jazdy pomaga na dłuższy czas. Daje się odczuć wyraźna poprawa po tym zabiegu, chociaż niestety problem wciąż wraca, ale przynajmniej wiadomo jak sobie z nim radzić. Może nie jest uszkodzony, a tylko zabrudzony, ewentualnie pedał hamulca za słabo odskakuje, bo nie wiem na jakiej zasadzie ten czujnik reaguje.
Po skasowaniu błędów i przejechaniu kilku kilometrów, do pierwszej "zwiechy" obrotów silnika i do domu, okazuje się, że błąd znowu miga nr 37.
Zatem wykręcenie go jest konieczne i sprawdzenie organoleptycznie w jakiej są kondycji styki. Może ktoś wykręcał to cudo techniki i wie od czego zacząć aby nic tam nie urwać w kablach, które są zaraz nad czujnikiem?
Znalazłem na Allegro za 30 pln + 20 przesyłka, ale oczywiście raczej nie nowy...
PS. Dziękuję wszystkim za pomoc!
[ Dodano: Pią Lis 25, 2011 22:25 ]
Pojechałem dzisiaj do elektryka, aby chociaż zdjął wtyczkę z tego czujnika i przeczyścił styki oraz obejrzał przewody. Po tym zabiegu przejechałem ok. 15 km i jak na razie problem się nie objawił. Samochód przyspiesza aż miło. Jutro przejadę jeszcze jedną rundkę i jeśli problem nie wróci, wybłyskam błędy z komputera. Jestem ciekawy czy w dalszym ciągu coś będzie wskazywał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum