U mnie mam 178tys. km, wiskozę sprawdziłem podobnie jak Ty... i wszystko wpożądku !
Nasuwa się więc pytanie czemu wiskoze zaleca się zmieniać po 100 tys. km ? I dlatego zastanawiam się czy aby ta metoda znana z youtuba jest pewną sprawą ?
Nie mam pojęcia kto i po co robi takie filmiki? Przy takim "sprawdzaniu" prędzej zniszczycie tarcze cierne w sprzęgle. Sprzęgło wiskotyczne posiada samar o odpowiedniej lepkości tak dobrany aby zawsze spinał na stałe dwa wały, bez obciążenia w stosunku ~ 80/20. Zerwanie tej lepkości jest niewskazane.
Sprawdzić sprzęgło można w prosty i banalny sposób zaznaczając dwie kropki na sprzęgle i np. wale.
te kropki na wale o których piszesz, to dokładnie to samo co sprawdzanie kluczem, nikt nie kręci tym jak szalony a test daje pogląd czy masz sklejoną wiskozę, jak jest sklejona to test kluczem.... możesz sobie robić..... jeśli możesz i będzie to bezpieczne to wejdź sobie pod auto i zobacz jak działa wiskoza, a te kropki o których piszesz to nic innego jak rożne prędkości obrotów wałów, napęd doganiający... IRD pada najczęściej jak wiskoza zepnie się na sztywno i obydwa wały mają te same prędkości i wtedy szlag trafia wałek ataku, dziś skończyłem właśnie wymianę w IRD wszystkich łożysk... gdybym miał sklejoną wiskozę to... przy tym stanie łożysk nie miałbym już IRD... jak byś chciał przy takim sprawdzaniu zniszczyć tarczki wiskozy?
Nie chodzi mi o sens sprawdzenia i ewentualnych skutków sklejenia, jedynie o bezsensowne podnoszenie samochodu i kręcenie kluczem dynamometrycznym czy zwieszanie wiadra z wodą. No, może teoretycznie kluczem jesteś w stanie sprawdzić "stopień sklejenia" ale to złudne rozeznanie ... i zbyteczne jeśli wystarczą dwie kropki farby i ten sam efekt.
Co do "szaleńczego kręcenia", to czytałem wypowiedź gościa który podjarany tym filmikiem założył na koło kawał drąga i skakał sprawdzając stan sprzęgła ...
Żywotność wiskozy zależy od sposobu jazdy, oraz w większym stopniu od opon, cztery muszą być identyczne, oraz co pół roku warto zamieniać przód z tyłem, żeby opony równo się cieły.
Zdarza się, że auta mają po 300 tyś km na 1 wiskozie (auta po 2000 r, no i cztery opony takie same) co jest bardzo rzadkie,
Zdarza się, że auta mają po 50-80 tyś km (również po 2000 r, ale różne opony) i już reduktory popadane, wisko zatarte.
dlatego może te 100 tyś mil, 160 tyś km, jest taką średnią, przy której jak nic się jeszcze nie dzieje można wymienić wisko zapobiegawczo
Kolejną rzeczą, z tego co widzę to panowie co sprawdzacie, czy wiskoza jeszcze się "kręci" sprawdzi tylko to że nie jest zatarta na amen, miałem klienta, który twierdził, że w ciągu roku wymienił 3 rreduktory, a mechanik , który to montował twierdził, że to wszystko jest wina oleju w IRD, i pewnie jakiegoś magicznego czynnika Podejrzewam, że mechanik w ogóle nie sprawdzał, czy wiskoza się "kręci" a efelt był taki, że jak padł 3 reduktor to kilent twierdził, że pojeździł 2 tyg czyli była już zatarta na amen. Gość nie chciał już więcej inwestować w auto i sprzedał je, jak usłyszał odemnie, gdydy wymienił wyskoze to by uniknał wszystkiego.
Można też zauważyć, że auta które mają po 4 takie same opony raczej nie "wyją", a freelander jak "wyje" to będzie skarbonką bez dna !
win32 [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 27, 2011 12:02
Moje wytrzymało 187 tyś, nie zabrało ze sobą niczego . Padnięte/umierające VC da się wyczuć przy pełnym skręcie (np podczas manewrowania na parkingu). jak wciskasz sprzęgło przy pełnym skręcie i masz efekt jak byś nacisną hamulec to jest źle
Odnośnie samej żywotności, to jak jeździmy głównie po czarnym to dobrze jest je czasem 'przewietrzyć' (chociaż z raz na pół roku) , czyli pojechać gdzieś i dać mu się zapiąć i chwilę popracować (piach, mokra trawa, śnieg ect) . Z doświadczenia wiem że auto robi się wtedy luźniejsze.
Niemniej najważniejsze to mieć w świadomości że nie jest to element wieczny jak każdy mechanizm sprzęgłowy i trzeba go wymieniać jak zwykłe sprzęgło
Odnośnie parametrów to w Rave są wartości momentów minimalny i maksymalny do sprawdzenia kluczem.
Kwestia wycia to też kwestia samych opon, np FL na oponach AT bardziej hałasuje niż taki na szosówkach ze względu na bieżnik.
Padnięte/umierające VC da się wyczuć przy pełnym skręcie (np podczas manewrowania na parkingu). jak wciskasz sprzęgło przy pełnym skręcie i masz efekt jak byś nacisną hamulec to jest źle :nook:
Toś mnie chłopie pocieszył.
U mnie jak było poniżej zera to właśnie miałem takie wrażenie wycofując z miejsca parkingowego jak by coś go przyblokowało.
Niby na teście VCU nic nie wyszło niepokojącego ale musze to dokładniej sprawdzić.
Przebieg auta to 92.000 mil.
Czyli w sumie jest się czego obawiać.
Opony przód tył mają inne bieżniki, ale ten sam rozmiar i te same indexy nośności.
Przód to Hankook Dyna Pro ATA 195/80 R15 96H
Tył Uniroyal RALLYE 4x4 STREET 195/80R15 96 H
Ciśnienie w oponach regularnie kontrolowane.
Przy wymianie oleju w IRD było wykonane płukanie mechanizmu i wprowadzona taka mini kamerka by ocenić stan.
Może przesiąść się dla pewności na komunikację miejską i wysłać do regeneracji wiskozę.
Skoro u ciebie na blogu chwalą sobie jeden zakład.
Opiłków zero w środku tez wszystko wyglądało OK.
Są minimalne luzy na tylnych półosiach.
win32 [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 27, 2011 13:42
Na portalu, nie na blogu . Ja osobiście tego nie polecam uważam to za kiepski półśrodek. Równie dobrze można by dospawać ścięte zęby do wałka ataku. Są rzeczy których nie da się dobrze naprawić i tyle, a takie patenty to kwestia pokrętnej polskiej natury.
Pisałem w innym wątku jakie są obawy, nasz mechanik który to zakładał tez jest sceptyczny, znam Jedną osobę która to ma , niby to jeździ , ale FL bez wału tez jeżdżą
i te na oplach również. Pytanie czy ma być dobrze i sprawnie czy tylko jakoś ma jeździć.
Nie jest to obecnie bóg wie jaka kasa (w porównaniu z dyfrem czy IRD) - zwłaszcza że wymieniamy to raz na kilka lat i nie sądzę aby ktokolwiek z nas robił to ponownie - tak więc chyba lepiej zrobić to raz a dobrze i zapomnieć o sprawie.
Uwalona VC to efekt mocnego hamowania , trudności z ruszeniem na pół sprzęgle w skręcie kół , wyraźnie ciepłe VC po dłuższej jeździe.
Ostatnio zmieniony przez win32 Nie Lis 27, 2011 13:49, w całości zmieniany 1 raz
A to tego nie mam bo już tu arytmie serca łapałem.
Przyhamowuje ale delikatnie na pełnym skręcie i cofaniu.
win32 [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 27, 2011 13:49
To to jest jak najbardziej normalne i wynika z konstrukcji przeniesienia napędu. . Ale przy tym przebiegu zacznij sobie powoli na nowe sprzęgło odkładać - nie będzie tak bolało i zrobisz dobrze.
Moje IRD raczej więcej jak 230 tyś nie wytrzyma (a już ma 201 ) więc powoli zbieram sobie na nowe )
Wiesz u nas w firmie cienko ostatnio
1900zł to jest 2/3 mojej pensji.
Wtedy to bym chyba dał ogłoszenie - sprzedam lewe płuco za 2 lata serwisu landka
win32 [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 27, 2011 13:56
to napisałem zacznij sobie odkładać mniejsze kwoty , wtedy tak nie boli i organy można zachować . Tak wydasz 600 zł (czyli prawie 1/3 nowego) na niepewny efekt fantazji polskiego rzemieślnika
Można też zauważyć, że auta które mają po 4 takie same opony raczej nie "wyją", a freelander jak "wyje" to będzie skarbonką bez dna ! Witam, AAND napisał j/w"wyje to będzie skarbonką itd." co to znaczy? czy w wyjących egzemplarzach wyje wszystko (i wszystko jest do wymiany ewentualnie na złom?) czy może poprostu u nas niewielu mechaników potrafi to zdiagnozować. Więc wymieniamy po kolei różne elementy przeniesienia napędu i mamy skarbonkę bez dna (i tego się boję bo mój też wyje niestety). Pozdrawiam
win32 [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 27, 2011 18:33
Generalnie wyć mogą
Podpory wału (najczęściej)
Łożyska w dyfrze z tyłu (zmienia się przy krętach)
Łożyska w IRD (ale na ogół są też inne symptomy, skrzypy, jęki , dźwięki mielonego metalu, szorowanie itp)
Łożyska w kołach.
Najczęściej wyją te pierwsze, aczkolwiek u mnie najbardziej hałasował dyfer z tyłu i po jego remoncie wszystko najbardziej się uciszyło. Po wymianie VC i podpór jest jeszcze ciszej. Dalej na razie nie wymieniałem - ale IRD wydaje się być ciche , opony i osprzęt bardziej słychać.
Musisz sobie zadać jeszcze jedno zasadnicze pytanie ... co u Ciebie znaczy "wyje".
Jeśli przesiadasz się do Freelandera który ma już kilka lat z samochodu ... np. typu Golf IV to będzie Ci wyło wszystko ... a jeśli jeździłeś "dostawczakiem" - to już nic nie wyje
Ogólnie ten samochód jest słabo wyciszony i wytłumiony ... szczątkowa tapicerka, dwie podpory na wale itp. Ogólnie słychać nawet piasek uderzający o nadkola podczas jazdy ...
Tak więc "wycie" dla Ciebie nie koniecznie może oznaczać awarię ...
Jeżeli freelander wyje, to należy sobie odpuścić, w/g mnie na oponach AT nie będzie wył bardziej niż na zwykłych szosowych, jeździłem na obydwóch, nie było odczuwalnej różnicy w hałasie a mam freelka 3 drzwiowego, który jest ogólnie głośniejszy od 5 drzwiowego.
Co do wycia różnych rzeczy to w freelku potrafia tak dziwne rzeczy wyć, jak w żadnym innym aucie, na przykład przeguby wewnętrzne,
Przy jednym z moich pierwszych freelków które miałem nie wiedząć że istotą napędu jest wiskoza, a auto wyło i jezdząc po mechanikach którzy ogolnie nie mieli pojęcia, wymieniłem 4 łozyska w piastach, podpory wału, 2 x most, a auto dalej wyło, mechanicy rozłożyli ręce, twierdzili, że coś z wałem, wyważenie wału też nic nie pomogło, a auto jak wyło tak wyło, przy skręcie koła piszczały, po wymianie wiska na inne nagle wszystko jak ręką odjął(nie mówię że wymienione na nowe, tylko na inne nie zatarte na amen) chcąc zarobić na aucie 1000 zł, trza było 1000 dołożyć No cóż takie życie w landroverowym świecie
mar_pula - sprawne dobrze działające freelandery szczególnie nie powinny w ogóle hałasować, powinien być tak cichy jak golf, jest takich aut z 20-30 % ale są.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum