Wysłany: Nie Cze 17, 2012 20:03 [R214i] Awaria podczas jazdy ale czego?
Typ: i Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 8v Rok produkcji: 1998
Witam, nie znam się, jest niedziela a mechanika jutro poszukam dopiero ale mocno niepokoi mnie awaria jaka mi się przytrafiła.
Mianowicie, jechałem sobie miastem jakieś 50/h a tu nagle obroty spadły do 1000 i mimo dodawania gazu nic nie wzrastały. Auto przetoczyło się jakiś odcinek po czym stanęło w miejscu. Silnik pracował, na skrzyni biegów całkowity luz - żadne biegi nie słychać aby wchodziły. Zgasiłem, odpaliłem jeszcze raz, podusił się i zgasł a teraz już wcale nie zapala... Może ktoś mi uświadomić cóż to mogło się strasznego stać?
SPAMU¦
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 20:03 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pasek jest cały, skrzynia biegów też po głębszej amatorskiej analizie wygląda na sprawną. To może być coś z komputerem? Zaśmiecam forum tylko, dziś mechanik wybada roverka...
Mechanik porozbierał, stwierdził że wszystko ok więc wymienił świece więc żadna awaria i spokojnie sam mogłem je wymienić aż mi wstyd. Trzy dni pojeździłem ale auto dusiło się na niskich obrotach tak jakby silnik dziwnie chodził. A dzisiaj nie odpalił już, kręci, podładowałem akumulator i dalej nie zapala... Czy stare kable zapłonowe mogą być przyczyną?
Mechanik zmienił kable i było przez tydzień ok. Ale dławi się teraz dalej, obroty spadają czy to chcę ruszyć czy też zmienić bieg, dławi się, dusi a czasami gaśnie... Dzisiaj komputerowa diagnostyka wykazała błędy 9-czujnik ciśnienia w kolektorze dolotowym i 11- potencjometr nastawnika przepustnicy. Błędy bez problemu zostały usunięte, czyli chyba to nie to? Ponownie byłem u mechanika, sprawdzał palec rozdzielacza i kopułkę - wszystko jego zdaniem jest ok. Nie wie o co chodzi. Może coś dolać do benzyny, ktos mi mówi ćwiartkę denaturatu...? Tankuję na orlenie. Aha, zimą w największe mrozy miałem zwolnienie i dwa tygodnie Roverek stał w garażu gdzie zamarzł mi na kość. Nic nie chciał palić, dopiero po całym dniu nagrzewania odpalił- czy to może mieć coś wspólnego z awarią teraz?
Ogólnie silnik klekocze ale ma tak już od pięciu lat- czyli takiego już kupiłem. Podpowiadacie aby tą kopułkę i palec wymienić mimo zapewnień mechanika że z tym wszystko jest ok?
Wymieniłem palec i kopułkę rozdzielacza ale nic nie pomogło. Obroty skaczą nawet na luzie... Za to opanowałem sprzęgło i gaz na tyle podczas jazdy iż silnik nie gaśnie nawet jak obroty spadają do 1000 i auto toczy się bezwładnie. Marna to pociecha. Więc chyba zaryzykuję z tą cewką zapłonową jak radzicie.
Zamiast ryzykować to podmień ją dla testu na byle jaką inną.
Mozę być z malucha czy poloneza, moja jak umarła to wstawiłem butelkową z jakiegoś BWM 6V, taką tylko miałem pod ręką.
Przez ponad 2 lata jeździłem i brak jakichkolwiek problemów.
Kupiłem cewkę lecz nie zmieniłem jej jeszcze, auto umarło pod blokiem na amen i nawet odpalanie z innego akumulatora nie pomaga. Odkryłem też że po włączeniu zapłonu nie za każdym razem słychać pracę pompy paliwowej. Raz jest ciśnienie w przewodzie paliwa do silnika a innym razem nie ma... Komputerowa diagnostyka tego nie wykazuje?
Pompa nie włącza się za każdym razem. Od wyjęcia kluczyka trzema odczekać od 30s do 1min aż komputer zrzuci napięcie, wtedy ponownie włączy pompę.
Podmień cewkę i zobacz, jak nie zapali to spróbuj z gazem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum