Wczoraj po prawie 2 miesiącach otrzymałem odpowiedz z urzędu...
W skrócie treść odmowy...
Uszkodzenia opisane przez policje nie pokrywają się ze zgłoszonymi przez Pana. Ponadto rozmiar uszkodzeń nie jest adekwatny do okoliczności zdarzenia przy założeniu że pojazd poruszał się z dozwoloną prędkością oraz kierowca zachował ostrożność stosowaną do panujących na drodze warunków.
i tyle... jakiś śmiech na sali... co do notatki policji trochę rozumiem argumentacje bo spisuje ona tylko uszkodzenia zewnętrzne które jest w stanie zobaczyć, jak to sami określili bez domysłów bo szczegółowe uszkodzenia opisuje jedynie rzeczoznawca... wiec w ich notatce wiadomo ze będzie tylko część tego co w opisie rzeczoznawcy. Bez uszkodzonych elementów zawieszenia.
chyba teraz czeka mnie sąd szkoda tylko ze straciłem 2 miesiące... kolejny raz stwierdzam ze Polski system prawny to żenada...
_________________ Tomcata na części info na PW
SPAMU¦
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 21:47 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
kolego odwołuj się od ich opinii. To jest celowe działanie, ponieważ po takim piśmie wiele osób zrezygnuje dalszych starań odzyskania swojej należności
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Troche sie sytuacja rozjasniła... po telefonie do Urzędu otrzymałem informacje że odrzucenie pisma to standardowa procedura... jak sie nie odwołasz od ich decyzji to zapominamy o sprawie. Czyli sposób na zbywanie niewytrwałych petentów. Jako że ja sprawy nie odpuszcze wszedłem na level wyzej czyli odwołanie od decyzji. Pan powiedział ze po otrzymaniu pisma przekaza je do rozpatrzenia do UBEZPIECZYCIELA zbaraniałem po tych słowach... Pytam zatem przecierz wczesniej jak rozmawialismy wyraznie uslyszalem ze takiego nie macie? Odp. dla wytrwałych i dociekliwych mają... wystarczyło napisać pismo, poczekac 2 miesiace, postarszyć ze po odmowie ide do sądu i znajduje sie ubepieczyciel... Zatem czekam na odp od ubezpieczyciela z urzedu...
_________________ Tomcata na części info na PW
Ostatnio zmieniony przez dobryziom Sro Sie 08, 2012 15:23, w całości zmieniany 2 razy
Moja przygoda zaczęła się 16/04/2012 dzisiaj mamy 12/09/2012 minęło prawie 5 miesięcy i wczoraj otrzymałem z urzędu dane i numer polisy ich ubezpieczyciela którym jest PZU – co najśmieszniejsze do tej pory ukrywali, musiałem wysłać dwa pisma i straszyć sądem żeby udostępnili te dane… Żenada. Myślicie że jest sens gdzieś zgłosić ten fakt?
Dzisiaj zgłosiłem szkodę do PZU powołując się na ich polisę jak na razie ze strony PZU wygląda to profesjonalnie. Chociaż już widzę schody… bo umawiają się na oględziny rzeczoznawcy mimo ze powiedziałem ze szkoda została usunięta bo kto by czekał prawie pół roku… Druga sprawa to żądają faktur za naprawę… pytanie czy wystarczy wycena która wcześniej dostarczałem czy faktycznie dać fakturę za naprawę która mam? Problem tylko w tym ze to faktura za sama robociznę gdyż części w 70% to używki gdyż oryginalne są nieosiągalne np. belka, stabilizator, zwrotnica ,itd… i niestety na nie brak faktur… fakturę mam tylko na wahacz, łącznik stabilizatora i chyba łożysk… wiec praktycznie 3 najtańsze elementy do tego w zamienniku… nie wspominając o rachunku za felgę i oponę która też jest nieosiągalny i w te miejsce musiałem kupić cały nowy zestaw felg i opon…
Myślę ,że powoływanie się na to ,ze musiałeś auto naprawić sam bo pół roku cie zwodzili to raczej przed sądem gdyby nie uznali odszkodowania bo już naprawiłeś auto. Wtedy wystąpić o odszkodowanie za uchylanie się od odpowiedzialności zarządcy drogi. Jak masz zdjęcia auta uszkodzonego to możesz je przekazać im. Może notatka od mechanika w jakim stanie auto przyjechało do naprawy- w końcu to świadek zniszczeń jest.
PZU przedstaw faktury ( nie dawaj orginału - choć pewnie robisz to przez ich dosyć fajny system internetowego usuwania szkód gdzie skanuje sie i wysyła pliki ) choć roboczogodzine to oni se pewnie sami ustalą. Jeśli kupowałeś na allegro to wyciągi z aukcji również możesz przekazać lub potwierdzenia przelewów za częsci, jeśli u złomiarzy lokalnych bez rachunku to kiepsko.
Mam zdjęcia uszkodzeń auta robione zaraz po szkodzie + notkę z policji oraz cała dokumentacje od rzeczoznawcy z autoplazy - opis uszkodzeń plus fotki. Więc luzik
Bardziej mnie trapi temat przedstawienia faktur... za robociznę mam tylko tak jak pisałem z częściami ciężko... takich elementów jak belka, stabilizator, cała zwrotnica i kilka drobniejszych nie sposób dostać w ASO więc kupiłem z demontażu auta co tez nie było łatwe dostać do tego modelu oraz tanie... jednak nie mam na to żadnych rachunków wiadomo jak to jest... wiec z tym mam problem czy musze coś przedstawić czy wystarczy na gębę? czy policzą sobie po cenach z autoparts tak jak w wycenie
dobryziom, ja bym nie przedstawiał faktur przynajmniej na początku.
Jest wycena rzeczoznawcy, więc tego powinni się trzymać. Zawsze możesz powiedzieć że zrobiłeś wszystko we własnym zakresie, części kupowałeś pojedynczo na szrotach a do kupy złożyłeś wszystko sam.
_________________ R400 1.4, R620Ti, R420Si, R400 2.0 Turbo, R200 Coupe, R800 Coupe Turbo ->
R200 Coupe Turbo & V8
Przyszła wycena z PZU wyliczyli szkodę całkowita... wartość auta na 4700pln oraz szkodę na 3900pln. Wartość auta super prawie tyle to kosztuje sama sprężarka ale nie w tym rzecz... Dostałem też decyzje o odmowie? Że nie widza tu winy zarządcy drogi ponieważ nie nastąpiło zaniechanie. Droga była na bieżąco sprawdzana pod względem ubytków w nawierzchni itd... pytanie co teraz sąd? w załączniku pismo...
znalazłem chwile czasu i napisałem odpowiedz do PZU poprosiłem o wyjasnienie na jakiej podstawie sa robione przeglady dróg jaki jest charmonogram itd... oraz dowody na to ze faktycznie zostały przeprowadzone bo znajac zycie albo ich nie maja albo nie sa wykonywane jak trzeba. Do tego wspomnialem o ukrywaniu danych ubezpieczyciela przez prawie pół roku. Jak nadal beda isc w zaparte i im d... nie zmieknie bede mial fajna podkłądke do sądu.
[ Dodano: Sro Sty 02, 2013 10:05 ]
Niestety PZU podtrzymało swoja decyzje twierdząc ze zgodnie z prawem jako ubiegający się o wypłatę odszkodowania powinienem udowodnić winę urzędu. Czego według nich nie zrobiłem bo podane fakty są niewystarczające i nie widzą zaniedbania z strony zarządcy drogi? paranoja... nie daje za wygraną walczę dalej ale mam dwa pytania.
Występuję do sądu na drodze cywilnej? Opłata przy ubieganie się o odszkodowanie czyli pieniądze wynosi 5%?
Myślę żeby skonsultować się z jakimś prawnikiem/mecenasem jakie mam szanse w walce z Urzędem/PZU żeby nie wyszło na to ze zainwestuje prawie 1000pln w założenie sprawy a walka z ubezpieczycielem jest skazana na porażkę… Ewentualnie są też firmy ktore zajmuja sie w pomocy w odzyskiwaniu odszkdowania moze tam warto uderzyć?
Uchylanie się ubezpieczyciela od uznania szkody nie zwalnia zarządcy drogi od odpowiedzialności. Odpowiadają oni oboje i jeśli z PZU nie wygrasz to zawsze możesz sądzić się z urzędem.
Jak dla mnie to tłumaczenie ,że droga była sprawdzana jest głupie. Po to jest ubezpieczenie by pokrywać takie wypadki. Przecież dziury pojawiają się z dnia na dzień i nawet zauważona przez drogowców usterka może kilka godzin czy dni utrudniać ruch kierowcom zanim ktoś się wysili ją zabezpieczyć.
Ciekawe co to za dokument w którym jest napisane ,jakie są obowiązki zarządcy są i czy po ich spełnieniu ubezpieczenie nie będzie przysługiwało.
no niestety takowego mi nie udostępnili tak samo jak jakiegoś raportu potwierdzającego rzekomy objazd oraz dokumentu na jakiej podstawie dopuszczają drogę bezpieczną do użytku. Zapewne to fikcja wiec dlatego go nie przysłali... jeszcze poszukam jakieś firmy która może by się zajęła za mnie ta sprawa jak nie to pozostaje sąd.
PS ktoś może korzystał z takiej firmy i coś doradzie ? ewentualnie sądził się o odszkodowanie w sądzie?
Moja sprawa o uszkodzone auto w kolizji komunikacyjnej zostalo zaltwione "polubownie" tzn. przez rok pisalem rozne pisma i odwolania, kazde bylo do wiadomosci KNF i pomoglo, z kazdym odwolaniem byli blizsi uznania szkody w wysokosci przezemnie uznanej za pokrywajacej szkody - na podstawie kosztorysu z programu autodata.
Tobie radze zadzwonic i skonsultowac sie w KNF lub rzecznika ubezpieczonych. Niestety taki mamy kraj ze ludzie walcza z wiatrakami, wiec tam dodzwonic sie nie jest latwo, kilka dni probowalem, ale w koncu sie udalo Wskazano mi mozliwe sciezki postepowania i udalo sie bez procesu sadowego. Tylko makulatury z pism mam wiecej niz z prowadzenia dzialanosci gospodarczej O_o niestety. To ma zniechecac do walki o swoje, bo ponoc statystycznie co 10 sie odwoluje, wiec jak nawet Ziomie wywalczysz swoje, bo bedziesz pisal i pisal, to bedzie 9 innych mniej swiadomych, mniej zapartych by walczyc o swoje, a wtedy TU zarabia na nich ....
To jest polska, to Ty masz udowodnic, ze nie jestes weilbladem O_o
Moja rada, konsultacja z KNF i RzU, a potem np pismo porzez, do wiadomosci KNF, zeby PZU wskazalo na jakiej podstawie prawnej odmawia wyplaty ubezpieczenia. Posrednictwo KNF otwiera drzwi i usta Tak bylo w moim przypadku.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum