Wysłany: Sob Paź 13, 2012 16:03 [R 220D] Brak hamulców, okropnie dymiące klocki
Typ: D Rodzaj silnika: diesel Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1996
Witam. Mam problem z moim Roverkiem. Jakies 2-3 miesiące temu wymieniałem klocki przez jakiś czas się okropnie grzały ale to już ustąpiło. Dziś moja siostra uczyła sie jeździć pojeździliśmy kilka kilometrów mianowicie około dwóch. Trzymała cały czas noge na hamulcu, podczas gaszenia nie wciskała sprzęgła tyolko noga na hamulec i dusiła, ale przejdźmy do rzeczy. Pojechaliśmy kawałek i zatrzymała się ponieważ już nie chciała jechać( zdusiła auto hamulcem) ja zaciągnąłem ręczny i wychodzę, patrzę a tu okropny smród, koła gorące jak cholera tylko siwy dym. Poczekałem chwile i ruszyłem , rozpędziłem się trochę po czym okazało sie że nie mam hamulca, pedał pompował jak pompka nożna ( dało sie usłyszeć jakby pompowane powietrze). Ściągnąłem koło niby wszystko ok, ale sam nie wiem co z tym zrobić, auto wcześniej było szwagra i tez mu tak sie przydarzyło kilka razy. Proszę o szybką pomoc.
Ostatnio zmieniony przez madebybless Sob Paź 13, 2012 16:26, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sob Paź 13, 2012 16:03 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 96 razy Dołączył: 08 Sie 2007 Posty: 895 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob Paź 13, 2012 16:45
madebybless napisał/a:
Trzymała cały czas noge na hamulcu, podczas gaszenia nie wciskała sprzęgła tyolko noga na hamulec i dusiła, ale przejdźmy do rzeczy. Pojechaliśmy kawałek i zatrzymała się ponieważ już nie chciała jechać( zdusiła auto hamulcem)
a może zagotowała płyn???
jak wszystko ostygło to jaki jest hamulec??
Miałem to samo, zapiekły się klocki hamulcowe, też śmierdziało i dymiło jak cholera, aż ledwo wyhamowałem na światłach Także do wymiany same klocki, polecam ATE kupiłem na allegro z przesyłką za 112 zł
madebybless, płyn hamulcowy jak jest stary szybciej się gotuje, wymień płyn bo pewnie nie był nigdy zmieniany a nie wszyscy wiedzą, że to też płyn eksploatacyjny który należy wymienić.
"Problemem są temperatury jakie panują w okolicach hamulców, szczególnie tarczowych. Sięgają one wielu setek stopni C i nieuniknione jest, że owo ciepło ogrzewa także płyn znajdujący się w cylinderku. To tworzy kłopotliwą sytuację: wypełniony bąblami pary płyn przestaje przenosić siły, czyli odpowiednio naciskać na tłoczek cylinderka hamulcowego.
Zjawisko to nazywamy „zagotowaniem się” hamulców i jest ono bardzo niebezpieczne – może doprowadzić do nagłej utraty zdolności hamowania. Kolejne naciśnięcie pedału hamulca (np. na górskim zjeździe) „trafia w pustkę” i tragedia gotowa... "
Skłonność do przegrzewania się hamulców może być spowodowana bądź to nieumiejętnym i zbyt częstym ich używaniem bądź korozją pomiędzy tłoczkiem a cylinderkiem. Można spróbować rozebrać i wyczyścić cylinderki, sprawdzić w jakim stanie są gumki i uszczelki i przy okazji zobaczyć jak zachowują się śruby trzymające zacisk. Powinno pomóc.
Raz w jednym aucie zagotowałem hamulce, ale jechałem z przeładowaną przyczepką przez miasto i to było powodem...
Koledzy bardzo dziękuję za szybką i fachową pomoc. Zrobię tak jak pisaliście zainwestuje w płyn i lepsze klocki, z tego co wiem moje aktualne to jedne z tańszych opcji, a płyn nie był wymieniany bardzo długo, o ile był w ogóle wymieniany. Pozdrawiam serdecznie fanów ROVERków.
Pamiętaj o docieraniu - przez 300-500 km tylko łagodne hamowanie i bezwzględne unikanie ich nagrzewania żeby się nie zeszkliły... Klocki najlepiej TRW lub ATE
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum