Wysłany: Pią Kwi 26, 2013 18:09 [R216Si] Problem z obrotami i ginący płyn chłodniczy...
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1999
Witam!
Jest to mój pierwszy post na forum. Chcę spróbować wybadać co dolega mojemu Roverowi i pomóc mu w miarę możliwości we własnym zakresie ponieważ z powodu pracy (a właściwie jej braku) wizyty u mechanika zostawiam jako ostateczność, a auta niemal nie ruszam od 2 tygodni.
Po zakończonej zimie wynikły mi nowe problemy z układem chłodniczym i odezwał się stary problem z obrotami, ale po kolei:
1) Problem z obrotami: kiedy silnik się rozgrzeje i jest choćby kilka stopni na plusie po pewnym czasie np stojąc na luzie, dłużej manewrując na niższych obrotach bądź nawet zjeżdżając z górki na luzie silnikowi zaczyna "odbijać palma"- wchodzi na 1,5- 3,5 tys. obrotów i uspokaja się dopiero po podepchnięciu od spodu pedału gazu, czasem uspokaja się sam, a czasem podpychanie nie pomaga na długo bo znów zaczyna wyć... Po wrzuceniu jedynki czy dwójki potrafi mi podczas takiej akcji jechać bez wciśniętego gazu. Problem ten miałem przed zimą ale nie na taką skalę.
2) Ucieka mi płyn chłodniczy: wymieniłem ostatnio kawałek sztukowanej rok temu rurki gumowej (widoczny pomiędzy niebieskimi zaznaczeniami na zdjęciu). W sobotę wielkanocną rozsadziło mi łączenie (rurki gumowe nasunięte były na 10- centymetrowej długości aluminiową rurkę i zabezpieczone metalowymi obejmami). Naprawiłem łączenie, ale sytuacja z rozsadzeniem w tym samym miejscu miała miejsce ponownie kilka dni później zaraz po akcji ze skokiem obrotów (ruszałem kilka razy w korku, kilka razy skoczyły mi mocno obroty na luzie, po chwili biały dym spod maski). Po szybkiej naprawie, podstygnięciu silnika i uzupełnieniu płynu dotarłem do domu dojechałem, ale z przygodami i ze wskazówką temp w pewnym momencie na max wychyleniu i jadąc kawałek z rozszczelnionym (znowu, zauważyłem w domu) układem chłodniczym. Wtedy zdecydowałem się na wymianę. Myślałem, że na zagięciu starej rurki zrobiło się pęknięcie którym do układu dostawało się "lewe" powietrze, ale po demontażu okazało się, że rurka jest cała. Nowa wydaje mi się być za mocno zagięta i nie wiem czy nie utrudnia cyrkulacji płynu... Obecnie łączenie trzyma się dzielnie, ale płyn wydaje się uciekać w okolicy kopułki (miejsce zaznaczone na zdjęciu na czerwono) i za rogiem z okolicy pokrywy zaworów. Wytarłem ile dałem radę, żeby zaobserwować wyciek który pojawił się ponownie w zaznaczonym rejonie, a pod pokrywą wydaje się, że nic nie przybyło.
Co do płynu był on po każdej wpadce uzupełniany na chłodny silnik, a układ był odpowietrzany.
Co do obrotów mam podejrzanych, ale co do układu chłodzenia nie mam zielonego pojęcia co może się dziać. Czy na obroty może mieć jakikolwiek wpływ nieszczelny układ wydechowy (na 99,99% plecionka)?
Linka była już regulowana. Jakby nie była ustawiona jest źle. Albo częste problemy z samoistnym wchodzeniem na obroty na luzie, albo rzadsze ale samochód jest zamulony i ogólnie nie mogę wyregulować linki tak, żeby móc płynnie ruszyć tylko ciągle mi szarpie.
Dzięki za pomoc i opinię, jesteś już kolejną osobą która wskazała przepustnicę więc to może być to.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz_S. Pią Kwi 26, 2013 19:01, w całości zmieniany 1 raz
Oleju nie ubywa. Płyn chłodniczy ucieka nieco kiedy jadę (po parę mm po 20 km), a kiedy ostatnio musiałem postać na włączonym silniku ok 5-10 min to ubyło mi go ponad 200 ml.
[ Dodano: Pią Maj 03, 2013 16:06 ]
Witam.
Nieco poczytałem na forum i problemy z obrotami bardzo pasują do przepustnicy więc ten temat uważam, za zamknięty, a potencjalną winowajczynią zajmę się na dniach.
Niestety nie mam odp co do wycieku płynu chłodniczego. Ostatnio przejechałem 2x 15 km i nieco ubyło, może z 1 mm na skali zbiorniczka wyrównawczego, na postoju chyba go nie gubi, ale żeby jednoznacznie to określić zaznaczę poziom glikolu markerem.
Zrobiłem za to nieco lepsze foto bloku silnika i przyjrzałem mu się dokładniej- to wygląda na wyciek spod pokrywy zaworów (olej?), najobfitszy z lewej strony bloku w okolicy kopułki i na powierzchni od strony kabiny po stronie kierowcy.
Sfotografowałem również próbkę oleju (mam wrażenie, że go ubyło) z bagnetu, jednak na kolor może mieć wpływ fakt, że niezauważenie zrobiłem na nim 10 k km i jest przepracowany więc muszę niedługo go wymienić. Temperatura rozgrzanego silnika: wskazówka styka się z lewą stroną fal ikonki lub jest nieco poniżej nich, silnik pracujący chodzi równo i niemal czysto- obroty nie falują, a lekki postuk to wg mechanika u którego wymieniałem rozrząd pod koniec ubiegłego roku skrzywiony popychacz; z wydechu wydostaje się czasem biały/ jasno szary dymek.
Problem wycieku zniknął- uszczelniłem pokrywę silikonem. Przepustnicy nie miałem czasu rozebrać, ale przesmarowałem wszystkie wystające elementy linki gazu i problem obrotów jakby troszkę zmalał, ale nie zniknął, więc wykręciłem i wyczyściłem silniczek krokowy sposobem z poniższego linku:
http://forum.roverki.eu/v...ik+krokowy+r200
Niestety po złożeniu zapala, ale zaraz gaśnie i trzyma jakiekolwiek obroty pod warunkiem, że trzymam nogę na gazie... Krokowy do wymiany czy mogłem niechcący bawiąc się wtyczkami coś rozregulować?
Grzegorzu, również miałem problem z obrotami. Zacząłem od luzowania linki gazu - nie pomogło, wyczyściłem silniczek krokowy - nic (a propo, spróbuj go jeszcze raz zdjąć i założyć, miałem ten sam problem z gaśnięciem po zabawie z nim , dopiero wymiana przepustnicy dała pożądany efekt, problem zniknął całkowicie i autko nie wiesza mi się już w ogóle na obrotach. Proponuję zakupić aluminiową przepustnicę, wymiana na plastik chyba nie ma już w takim przypadku sensu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum