Wysłany: Pon Paź 28, 2013 20:56 [R414] silnik stukał a na drugi dzień przestał
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1996
Witam
Ostatnio wystawiałem samochód z garażu i stykał jak by zawór auto wstawiłem z powrotem do garażu i go zostawiłem a na drugi dzień jak go zapaliłem już nic nie pukało.
Co może być przyczyna tych oto hałasów ?
I jak można temu zapobiec na przyszłość
Dodam jeszcze za Roverek lubi sobie czasami ale nie zawsze podymić przy zapalaniu
Pozdrawiam
SPAMU¦
Wysłany: Pon Paź 28, 2013 20:56 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
No to obstawiamy popychacze/szklanki,moze któryś się opróżnił z oleju i nie chciał sie napełnić ponownie olejem. Na jakim oleju jezdzisz ? Panewki wykluczam, bo jak panewka zacznie stukać to juz stuka czaly czas, nie ma takiego czegoś przy wyrobionych panewkach ze stuka raz na jakis czas. Przynajmniej nie spotkałem się z takim czyms od kilku lat a robilem wiele remontów silników i tematów stukajacych silników.
Co do popychaczy ciezko jest zdiagnozowac ich uszkodzenie. Mozna rozebrac rozrząd, wyjac wałek i wszystkie popychacze opróżnić z oleju za pomoca prasy badz imadla i zamontowac ponownie ale rzadko to sie sprawdza, ale wiadomo trzeba próbować a moze jednak sie uda
Na forum FSO czytałem temat o stukaniu zaworów w silnikach K-series. Chłopaki radzą rozebrać szklanki, porządnie wyczyścić a sprężynki naciągnąć. Ponoć to likwiduje stukanie popychaczy. Nie próbowałem, więc nie powiem.
Autko jeździ na mineralnym oleju Castrol 15w40
A jak najlepiej się do tego zabrać i wyjąć i rozebrać te popychacze i wymienić uszczelniacze na zaworach
trochę dymił i brał olej dlatego zmieniłem na mineralny ale ale jak bym wymienił ale jak bym wymienił te uszczelniacze i popychacze to na wiosnę bym wymienił olej na półsyntetyk
Autko jeździ na mineralnym oleju Castrol 15w40
A jak najlepiej się do tego zabrać i wyjąć i rozebrać te popychacze i wymienić uszczelniacze na zaworach
Tez latam na mineralu przez poprzedniego wlasciciela Juz 2 wymiana i od wymiany do wymiany brakuje ok 0.3-0.5 ale troche mój sie poci.
Jak sie do tego zabrac ? Wytlumacze najprościej:
Trzeba zdemontować rozrząd, odkręcić pokrywe zaworów, odkręcić stopki/podpory wałka rozrzadu i dlugimi waskimi szczypcami delikatnie wyciagać szklanki wraz z popychaczami. Pozniej te popychacze trzeba oproznic z oleju uzywajac prasy badz imadla, nie radze rozciagac sprezynek jak to pisali koledzy na forum FSO . Zeby to zrobić trzeba miec najlepiej podnosnik zeby latwo poszlo z demontazem rozrzadu i osprzetu, wiedze ,narzedzia i duzo czasu nawet 2 dni. Osobiscie proponuje zajechać z tym do warsztatu jeżeli nigdy sam nie zaglebiales sie w taki temat
Wymiana uszczelniaczy zaworowych to tez nie takie chop siup. Trzeba miec przyrzad do demontazu i montazu zaworu na aucie . Na kazdym z robionych cyhlindrach tlok zawsze musi byc w GMP zeby zawor nie wpadl nam do srodka. No i trzeba miec wprawę. Nie zawsze latwo jest zabezpieczyć zawór gdy glowica lezy na stole a co dopiero na aucie. No i potrzebne 2 osoby najlepiej. Tez nie polecam samemu tego robic poniewaz zle zabezpieczenie zaworu spowoduje ze zawor wpadnie do cylindra a sprezyna i talerzyk zostanie zmielona przez wałek co w rezultacie przyprawi ci powaznego uszkodzenie silnika.
Pozdrawiam.
dlugimi waskimi szczypcami delikatnie wyciagać szklanki wraz z popychaczami
łatwiej kawałkiem magnesu
pepesza napisał/a:
Pozniej te popychacze trzeba oproznic z oleju uzywajac prasy badz imadla
Prościej rozmontować na części pierwsze za pomocą kilku uderzeń w drewniany klocek i umyć w benzynie/nafcie
pepesza napisał/a:
trzeba miec najlepiej podnosnik zeby latwo poszlo z demontazem rozrzadu i osprzetu
Akurat w tu podnośnik nie jest na prawdę do niczego potrzebny. Czas jak najbardziej i cierpliwość również
pepesza napisał/a:
Trzeba miec przyrzad do demontazu i montazu zaworu na aucie
jeśli chodzi o demontaż, to młotek i wydłużona nasadka 17 z magnesem w środku. Przy montażu trzeba troszkę pokombinować, ale w dwie osoby wystarczy kawałek grubego płaskownika i wycięta tulejka
pepesza napisał/a:
No i trzeba miec wprawę. Nie zawsze latwo jest zabezpieczyć zawór gdy glowica lezy na stole a co dopiero na aucie
To nie jest kwestia wprawy, tylko staranności i cierpliwości. Wystarczy wszystko zrobić dokładnie i dwa razy sprawdzać.
pepesza napisał/a:
nie polecam samemu tego robic
Bez tego sie nie nauczy
pepesza napisał/a:
a sprezyna i talerzyk zostanie zmielona przez wałek
Najpierw musiałyby przeskoczyć przez popychacz mimo wszystko poważniejszym uszkodzeniem byłaby dziura w tłoku spowodowana przez opadnięty zawór
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum