Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 2000
Witam Państwa,
Przepraszam, że zaburzam świąteczny odpoczynek, ale jestem w niezłej d...
Przed chwilą zapaliła mi się lampka akumulatora i nie chce zgasnąć. Problem polega na tym, że plan przewiduje (przewidywał?) na jutro podróż 500-kilometrową z Gorzowa (gdzie jestem na święta u teściowej) do Warszawy. W drodze do Gorzowa coś hałasowało spod maski, ale spokojnie dojechaliśmy. I stąd:
- pytanie 1: Czy dobrze kombinuję, że był to alternator i właśnie padł?
- pytanie 2: Czy z padniętym alternatorem i tą palącą się lampką akumulatora pokonam 500 km, czy też samochód po odpaleniu potrzebuje jednak aku?
- pytanie 3: Czy jednak czeka mnie wizyta u jakiegoś gorzowskiego elektryka i kolejny dzień z teściową?
Będę bardzo wdzięczny za możliwie szybką pomoc.
Pozdrawiam serdecznie
SPAMU¦
Wysłany: Pon Kwi 21, 2014 19:12 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Dzięki za tę trudną prawdę, zwłaszcza dot. punktu 3
A mógłbym jeszcze liczyć na podpowiedź, na co się nie dać nabrać elektrykowi? Czy wcześniejszy hałas nie sugeruje jakiegoś łożyska? No i tak teraz skojarzyłem, że chyba tuż przed tym zapaleniem się lampki czułem lekki smrodek z nawiewu. Czy to potwierdza hipotezę łożyskową?
Pzdr
sprawdz sobie czy masz ładowanie na akumulatorze jakimś miernikiem, powinno wskazywać w okolicach 14,4V o ile się nie myle. Jeśli nie masz dojścia do miernika to zdaje się, że można też sprawdzić czy ładuje w inny sposób odłączając jedną z klem akumulatora na uruchomionym silniku - jeśli zgaśnie to brak ładowania a jeśli dalej będzie chodził to znaczy że alternator ogarnia. Nie wiem jednak czy tutaj nie powinny być dodatkowo włączone światła mijania/dzienne czy co. Bez ładowania nie ogarniesz 500km do domu (wyładuje aku - brak świateł, kierunków, wycieraczek itp.
Wspomaganie i inne takie rzeczy Ci chodziły bez problemu? Może jakiś pasek strzelił czy coś a tego nie zauważyłeś:)
Jeśli by strzeliło łożysko to chyba by było cholernie słychać (jakieś dzwonienie czy np koło alternatora by się nie obracało - to też można zobaczyć gołym okiem przy uruchomionym silniku
[ Dodano: Pon Kwi 21, 2014 21:31 ]
a i zobacz bezpieczniki czy grają
Dzięki za odpowiedź. Napięcia nie mam niestety jak sprawdzić.
Wspomaganie chodzi coraz słabiej, ale o tym wiem, bo mechanik już jakiś czas temu stwierdził jakiś wyciek. Także to raczej nie to
Ale to dzwonienie czy raczej takie tłuczenie i gwizdy to było słychać w czasie jazdy do Gorzowa. Nie jakoś bardzo, ale jednak. I to tak z prawej strony spod maski.
Nie odważyłem się jej jeszcze otworzyć, ale jutro rano będę raczej musiał. No i dzięki za podpowiedź w sprawie bezpiecznika, choć te hałasy spod maski nie dają mi wielkich nadziei
no bezpiecznik to pierwsza rzecz jaką powinno się sprawdzić Jak dzwoniło itp to pewnie czeka Cię wymiana Zobacz rano zdejmując jedną z klem to wtedy będziesz wiedział. No i można na "nochala" zobaczyć czy jest wporządku - jak alternator śmierdzi spalenizną to nie wróży to zbyt dobrze ...
No nic, teraz pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że chociaż dojadę do jakiegoś mechanika/elektryka.
Dzięki za wszelkie podpowiedzi!
[ Dodano: Wto Kwi 22, 2014 22:35 ]
Ja tylko w ramach podsumowania:
1. Rozwaliło się łożysko w alternatorze, przy okazji jego szczątki pourywały szczotki.
2. Zdaniem gorzowskiego mechanika, nie przejechałbym tak nawet 100 km, co stwierdziwszy skasował mnie na 270 zł. Sporo, ale za to...
3. ...zrobił to dziś rano i nie był konieczny kolejny dzień z teściową
Także dzięki Szanownym Forumowiczom za wsparcie i podpowiedzi.
Pzdr!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum