Witam
Czy pracodawca ma prawo żądać od pracownika dostarczenia paragonu na określoną kwote za zakup towarów wytwarzanych w firmie i kupionych w firmowej hurtowni? Dodam jeszcze że ceny w tej "hurtowni" są wyższe niż w sklepach.
_________________ Jeżdżę spokojnie bo nie ma czym poszaleć
SPAMU¦
Wysłany: Sro Gru 21, 2016 20:38 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ale, że co? Że miałbyś za swoje pieniądze kupować towar firmy, w której pracujesz?
Nie, pracodawca nie ma żadnego prawa dysponować Twoimi pieniędzmi, a jak ma z tym problem, to sąd pracy mu to wyjaśni, ale pewnie potem znajdzie sposób na zwolnienie, za co sąd pracy może też mu dowalić odpowiednie odszkodowanie (z tego co słyszałem, to kilka lat temu, to było kilka pensji, żebyś mógł spokojnie poszukać innej pracy, ale musiałbyś pogadać z prawnikiem).
Jest znany przypadek manager'a Coca-Coli, który został zwolniony za wypicie w miejscu publicznym Pepsi, ale to USA i milionowe kontrakty managerskie.
Ale może czegoś nie zrozumiałem i chodzi o coś innego...
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Ma prawo jeśli podpisałeś umowę o zakazie konkurencji.
Może poprosić jeśli zauważył, że używasz prywatnie produktów firmy. Prawo jedynie na drodze powództwa cywilnego (lub jeśli wynika to z regulaminu wewnątrzzakładowego)
Może poprosić jeśli hurtownik sprzedał Ci produkt nie odnotowując tego faktu, co wyszło przy inwentaryzacji, a przyciśnięty przez Prezesa Cię wsypał.
Wysokość ceny nie ma tutaj znaczenia.
Ale, że co? Że miałbyś za swoje pieniądze kupować towar firmy, w której pracujesz?
Dokładnie i to za kwotę 100zł i nie dotyczy to jednej osoby tylko wszystkich pracowników.
Akcja ma miejsce już trzeci raz, zaczęło się od 30zł, następnie 50 i teraz 100.
W ubiegłym roku był nawet artykuł w prasie jak to przedstawiciel handlowy firmy wręczył paczkę (z produktów firmy) prywatnemu dostawcy (jako prezent). Okazało się przy rozliczaniu że dostawcy potrącono 50zł za towar z paczki. Firma tłumaczy że przedstawiciel poinformował dostawcę o odpłatności za paczkę, dostawca twierdził że nie było o tym mowy.
Ja nigdy nie kupowałem za narzucone kwoty i nie dostarczałem paragonów. Uważam że to nie tylko niezgodne z prawem ale po prostu chamstwo.
Paczki niech sobie robi i wciska współpracownikom ale wymaganie od pracowników kupna towaru za kwotę wartości paczki to przegięcie.
_________________ Jeżdżę spokojnie bo nie ma czym poszaleć
Ma prawo jeśli podpisałeś umowę o zakazie konkurencji.
No nie, moim zdaniem to bzdura.
Nakaz zakupu produktów w wybranym przez pracodawcę sklepie, to nie jest konkurencja i nie ma z nią nic wspólnego.
To jest wymuszenie czegoś na osobie, jako na konsumencie i pracowniku, a tu Kodeks Pracy jest bardzo jednoznaczny. Prawdopodobnie da się to łatwo po mobbing podciągnąć i szarpnąć pracodawcę nawet z Kodeksu Karnego.
NoPE, sprecyzuj, jak wg Ciebie taki zakaz konkurencji miałby być sformułowany, żeby wymuszał zakup w konkretnym sklepie, za konkretną sumę wyrobów, których nie potrzebujesz, za Twoje, zarobione i opodatkowane pieniądze, bo ja tego nie widzę.
Zakaz konkurencji o którym piszesz, to może być jak w opisanym przeze mnie przypadku wysokiego managera CC, ale to właśnie chodzi o niekorzystanie z usług/towarów konkurencji, i może być zapisany w kontrakcie managerskim, reklamowym albo w umowie firma-firma, jeśli prowadzisz działalność, ale musi być ZAPISANY w UMOWIE, a nie być jakimś ustnym nakazem o dowolnie wybranej kwocie (wtedy w grę wchodzi po prostu Kodeks Cywilny).
Taki zakaz/nakaz nie działa/jest nielegalny w przypadku pracowników etatowych. W takim przypadku można mówić o konkurencji, jedynie, jeśli wykonujesz taką samą pracę dla innej firmy, i może to mieć wpływ na działanie Twojego pracodawcy.
Sam mam pewne obostrzenia w umowie (pracuję dla wielkiej korporacji mającej setki, jak nie tysiące prawników), i mój 'zakaz' ogranicza się właśnie tylko do pracy dla innych firm o podobnym profilu plus moja firma zastrzega prawo do zakupu ode mnie wynalazków wykonanych w czasie wolnym, w zakresie działalności firmy, ale po cenach komercyjnych, no i generalnie muszę informować o takich działaniach, co sprowadza się do maila do kadr 'utrzymuję stronę WWW firmy X, z czasów przed zatrudnieniem' - odpowiedź 'ok, przyjęłam'.
Nie ma, i nie może być mowy o tym, żebym kupował, jako osoba prywatna, sprzęt tylko mojej firmy, i to jeszcze do tego w wyznaczonym mi sklepie - to jest niezgodne z Kodeksem Pracy, który jest nadrzędnym prawem w Polsce, a Sądy Pracy, to chyba jedyne sprawnie działające Sądy w Polsce.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Ok. dzięki Macieju, teraz będę spał spokojniej.
Firma zatrudnia ponad 3400 pracowników więc kasy trochę się uzbiera a ilu podwykonawcom, dostawcom i innym ludziom tego nawciskają to już wolę nie myśleć.
_________________ Jeżdżę spokojnie bo nie ma czym poszaleć
dzelo23, ja nie jestem prawnikiem, więc piszę tylko to co gdzieś kiedyś czytałem/słyszałem, ale w takich sprawach, szczególnie, jeśli jesteś zatrudniony na etat, całkiem sprawnie działa, a na pewno doradza przez telefon Państwowa Inspekcja Pracy:
http://pip.gov.pl
ZTCW zadając pytania nie musisz podawać nazwy firmy, której sprawa dotyczy.
Moja ciocia kiedyś korzystała, jak miała kłopoty z pracodawcą i bardzo pomogli, a jak same porady nic nie dają, to mogą przyjść z kontrolą (masz z ich strony zapewnioną anonimowość).
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie chciałem dzwonić do PIP, dzieki jeszcze raz.
W wigilię byłem w pracy pierwszy dzień po urlopie i w zeszycie przekazywania zmian, zadań i uwag jest wpis z prośbą o kupowanie paczek i dostarczeniu paragonów do kierownika. oczywiście bez podpisu.
Dotrę do domu to wrzucę zdjęcie.
W całej tej sprawie najbardziej mi żal ludzi co te paczuszki kupują
http://images82.fotosik.p...7e9fa18cgen.jpg
_________________ Jeżdżę spokojnie bo nie ma czym poszaleć
właśnie chodzi o niekorzystanie z usług/towarów konkurencji
Dokładnie o to mi chodziło. Pracodawca zauważył, że pracownik korzysta z produktów firmy więc skąd je ma? dzelo23 nie napisał w pierwszym poście jakie produkty, o co chodzi z ceną - ogólnie zawarł mało informacji więc i ja odpisałem ogólnikowo.
A, że sam w poprzedniej firmie miałem podpisaną umowę o zakazie konkurencji więc co nieco wiem w temacie. Ponadto nie zgodzę się z Tobą, że nakaz/zakaz itp jest nielegalny w przypadku etatowców. Przecież ja miałem (chyba, że nie zrozumiałem postu) - pismo zawiera z 500 punktów co mogę, a czego nie. Po przeczytaniu doszedłem do wniosku, że nic nie mogę - nawet pitongów na Allegro sprzedawać.
Sądy Pracy podważają nawet tzw. 'lojalki', czyli umowy, w których jesteś zmuszany do zwrotu części wydatków na szkolenia, jeśli odszedłeś przed okresem x lat, jako również nie mające uzasadnienia w KP.
ZTCP sam Kodeks Pracy zawiera (albo kiedyś zawierał, bo to też się zmienia) zakaz działania na niekorzyść swojego pracodawcy, interpretowany często jako zakaz wykonywania tej samej/podobnej pracy na rzecz konkurencji, ale NIE MA i NIE MOŻE MIEĆ to NIC wspólnego z tym co Ty, jako konsument i obywatel kupisz w sklepie, bo to nie Twoja praca i ani KP, ani umowa o pracę nie mają tu nic do rzeczy.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
maciej a możesz rozwinąć myśl o podważaniu lojalek po szkoleniu? Ja się tym tematem trochę interesowałem, bo miałem planowane w poprzedniej pracy szkolenie, po którym musiałbym podpisać lojalkę i między innymi dlatego z tej firmy odszedłem ale z tego co kojarzę to stanęło chyba na tym, że lojalka może być podpisana max na 2 lata.
prebenny, tak na szybko nie znajdę i mogę się mylić, ale pamiętam, że kilka lat temu kolega rozpoznawał temat i znalazł wyrok sądu, który mówił mniej więcej, że skoro pracodawca daje szkolenie, to nie z 'dobrego serca' ale w ramach swojej działalności, i że jeśli za podnoszeniem kwalifikacji, nie idzie wzrost zarobków, i od razu po szkoleniu jesteś w stanie zmienić pracę na lepszą, to jest to problem pracodawcy, że dał Ci złe warunki.
Było też kilka orzeczeń, że taki aneks pod pewnymi warunkami jest dopuszczalny, ale nie może być za długi do 3 lat, zależnie od kwoty szkolenia) i musi maleć proporcjonalnie co miesiąc i to jest chyba obecnie obowiązująca 'linia orzecznictwa', bo znalazłem 2 w miarę świeże artykuły:
http://serwisy.gazetapraw...obowiazuje.html http://www.arkana-lex.eu/...-szkolenia.html
Teraz jeszcze pogrzebałem i chyba od czasu, kiedy się tym interesowałem zostało to rozwiązane ustawowo, więc lojalki teraz mają jasne zasady wynikające z art. 103 KP, który to wyjaśnia - 'lojalki za szkolenia' są legalne do 3 lat:
Art. 103-1
§ 1. Przez podnoszenie kwalifikacji zawodowych rozumie się zdobywanie lub uzupełnianie wiedzy i umiejętności przez pracownika, z inicjatywy pracodawcy albo za jego zgodą.
§ 2. Pracownikowi podnoszącemu kwalifikacje zawodowe przysługują:
1) urlop szkoleniowy,
2) zwolnienie z całości lub części dnia pracy, na czas niezbędny, by punktualnie przybyć na obowiązkowe zajęcia oraz na czas ich trwania.
§ 3. Za czas urlopu szkoleniowego oraz za czas zwolnienia z całości lub części dnia pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia.
Art. 103-4
§ 1. Pracodawca zawiera z pracownikiem podnoszącym kwalifikacje zawodowe umowę określającą wzajemne prawa i obowiązki stron. Umowę zawiera się na piśmie.
§ 2. Umowa, o której mowa w § 1, nie może zawierać postanowień mniej korzystnych dla pracownika niż przepisy niniejszego rozdziału.
§ 3. Nie ma obowiązku zawarcia umowy, o której mowa w § 1, jeżeli pracodawca nie zamierza zobowiązać pracownika do pozostawania w zatrudnieniu po ukończeniu podnoszenia kwalifikacji zawodowych.
Art. 103-5
Pracownik podnoszący kwalifikacje zawodowe:
1) który bez uzasadnionych przyczyn nie podejmie podnoszenia kwalifikacji zawodowych albo przerwie podnoszenie tych kwalifikacji,
2) z którym pracodawca rozwiąże stosunek pracy bez wypowiedzenia z jego winy, w trakcie podnoszenia kwalifikacji zawodowych lub po jego ukończeniu, w terminie określonym w umowie, o której mowa w art. 1034, nie dłuższym niż 3 lata,
3) który w okresie wskazanym w pkt 2 rozwiąże stosunek pracy za wypowiedzeniem, z wyjątkiem wypowiedzenia umowy o pracę z przyczyn określonych w art. 943,
4) który w okresie wskazanym w pkt 2 rozwiąże stosunek pracy bez wypowiedzenia na podstawie art. 55 lub art. 943, mimo braku przyczyn określonych w tych przepisach
- jest obowiązany do zwrotu kosztów poniesionych przez pracodawcę na ten cel z tytułu dodatkowych świadczeń, w wysokości proporcjonalnej do okresu zatrudnienia po ukończeniu podnoszenia kwalifikacji zawodowych lub okresu zatrudnienia w czasie ich podnoszenia.
Wszystko się zgadza, bo zmiany są z 2010:
http://hrstandard.pl/2010...cji-zawodowych/
a ten kolega interesował się sprawą ztcp w 2007 lub 2008, bo właśnie zmieniał pracę objętą dość dużymi lojalkami (w jego przypadku 'wykupił go' kolejny pracodawca).
Generalnie z nowelizacji KP wynika, że teraz legalne lojalki to takie, gdzie koszt szkolenia jest rozłożony proporcjonalnie, na maksymalnie 3 lata, i te, gdzie to pracodawca płaci pracownikowi za niepracowanie lub nie wykorzystywanie pewnych umiejętności przez jakiś czas od zwolnienie (de facto płacą pensję lub część pensji mimo zwolnienia).
Banki tak robią z kierownikami, ale potem można mieć problem z powrotem na rynek pracy. Znam taki przypadek - duże pieniądze przez 2 lata od zwolnienia za niepójście do konkurencji, ale po tych 2 latach wypadnięcie z obiegu i duże problemy z nową pracą na podobnym poziomie.
Pies jest pogrzebany w tym, że w Polsce nawet ten sam sąd w takiej samej sprawie może orzec inaczej (vs. prawo precedensu w sądownictwie anglosaskim), ale linia orzecznictwa sądów pracy jest praktycznie zawsze po stronie pracownika jako słabszego.
NoPE, właśnie tu jest kwestia, że 'klauzule abuzywne' są z mocy prawa nieważne i sąd pracy Cię z nich natychmiast zwolni - to że podpisałeś nie wiedząc nie jest Twoją winą, bo założenie jest, że to pracodawca ma ogarniać prawo i je poprawnie stosować, a nie Ty - Ty nie masz sił, ani środków, żeby przeczytać każdą ustawę i rozporządzenie, a pracodawca ma od tego prawników i kadry.
Oczywiście, musisz uważać, bo jeśli podpiszesz taką umowę i pracodawca udowodni Twoją złą wolę (że wiedziałeś i planowałeś jej zerwanie przed podpisaniem), to sąd może to uznać za okoliczność na korzyść pracodawcy, ale to bardzo trudne do udowodnienia.
To że podpisałeś umowę, która łamie ustawę, o czym Ty jako osoba prywatna możesz nie wiedzieć, ale Twój pracodawca zatrudniający prawników i dział kadr ma obowiązek wiedzieć, stawia Cię przed sądem pracy w lepszej pozycji, bo to na pracodawcy leży obowiązek napisania dobrej, zgodnej z prawem umowy, a nie na Tobie.
Taką umowę sąd unieważnia, a często zasądza przywrócenie do pracy lub odszkodowanie, jeśli pracodawca da wymówienie, za to, że zgodnie z prawem dochodziłeś swojego.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum