nie no kuźwa... tylko mi sie wydaje że to przesada jest?
Nie tylko Tobie Ja bym tak nie potrafił, chociaż też na nadmiar gotówki nie cierpię
[ Dodano: Czw Kwi 12, 2007 7:04 pm ]
mad1984 napisał/a:
Jak wy szykujecie autka do opchniecia?
Myję i odkurzam. Przygotowuję swoją nieoficjalną książkę serwisową, którą prowadzę od dnia zakupu każdego auta i daję ogłoszenie na Allegro. Uczciwe! Znajomi mi mówią, że za szczere... Ale jakoś te auta schodzą Z NIECOFANYM PRZEBIEGIEM ponad 200 tys. km...
Handluje raz na 4-5 lat
_________________ "Racing Is Life. Anything that happens before or after is just waiting..."
S.McQueen, Le Mans
Z kolei ja kiedy sprzedawałem Poldżerka (przed Mazdą) również pojechałem do lakiernika, żeby zrobić progi i doły drzwi. Lakiernik mnie pyta: robimy na sprzedaż czy do jeżdżenia?? Bo jak do sprzedania to szpachel i lakierujemy, a jeśli do jeżdżenia to wycinamy blache spawamy i robimy na cacy... I mimo, że aut szło do sprzedania to wolałem je zrobić jak dla siebie... sumienie by mnie zeżarło, że wcisnąłem kit....
Dołączył: 31 Sty 2006 Posty: 134 Skąd: Góra Kalwaria
Wysłany: Pią Kwi 13, 2007 08:29
Ja jedyne niewinne co zrobiłem sprzedając starego wolnossącego smoka 2,8D który potrzebował takiego kopa do rozruchu jak silnik w cholowniku - no więc jedyne co zrobiłem, sprzedając go w zimie to odpaliłem z trudem zanim gość przyjechał podgrzałem do takiego stopnia że blok silnika był chłodny natomiast ponowny rozruch już nie był mozolny. I gość faktycznie zwrócił na to uwagę - położył rękę na silniku i mówi: no, uczciwy sprzedawca - nie rozgrzał silnika.
I to tyle. I tak nie kupił, a ja potem wymieniłem baterie i odpalał "z pół obrotu"
Ja zbieram wszystkie kwity, faktury, rachunki oraz pudełka po częściach. Robie również zdjęcia na bieżąco. Do wszystkiego mam założony specjalny zeszyt i tam to wszystko trzymam chronologicznie.
Samochód był cały lakierowany i ktoś podczas sprzedaży mógłby mi zarzucić, że był bity. Dlatego mam zdjęcie przed i po gdzie wyraźnie widać że sprawcą był grad a nie kolizja. I co istotne - malowany był dwa miesiące po kupnie zatem nie było nic szyte na szybko i pod klienta.
To samo dotyczy wnętrza. Poprzedni właściciel nie dbał o auto i dodatkowo były jakieś atrapy pomalowane srebrzanką! Zrobiłem zdjęcia a następnie wymieniłem wszystkie plastiki na nowe, oryginalne i ponownie seria zdjęć.
W ten sposób przyszły klienty wie co przy nim zrobiłem i jak wyglądał kiedyś co będzie również i moim argumentem co do ceny. Samochód zadbany stąd i taka cena. Jak nie, niech szuka innego gdzie nawet połowy prawdy się nie dowie.
Zmiana przebiegu na liczniku to zwykłe oszustwo. Sam chcesz kupić z oryginalnym przebiegiem natomiast komuś można sprzedać z oszukanym? I koło się zamyka.
Co do myków jakie się stosuje oszukując klienta to: licznik, nowe lub lżej zużyte nakładki na pedały ( im większy przebieg tym mocniej znorane) pokrowce lub obszyte kierownice wyraźnie "tydzień temu", wypychanie fotela kierowcy i wymiana gałki od biegów. Generalnie większość tego co dotykamy jadąc samochodem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum