[Krrabon]

Witam forumowiczów. Mimo iż prawko dopiero "się robi", to już zastanawiam się nad moim pierwszym samochodem. Przewija mi się wiele propozycji: Civic VI, Astra F. Ale ostatnio zacząłem bardziej interesować się Rover'em 200. No i tu rodzi się w mojej głowie kilka pytań:

1. Czy dwusetka jest dobrym materiałem na pierwsze auto? Chodzi mi konkretnie o spalanie i utrzymanie. Nie ukrywam - wielkiego budżetu na to nie będę miał.

2. Który silnik będzie najlepszy? Głównie poruszałbym się po mieście, lecz jakieś dłuższe wypady się na pewno zdarzą. 1.1 bardziej ekonomiczny, lecz siły za wiele nie ma.

3. Czy warto kupować egzemplarz z LPG?

4. Jak z wygodą i ergonomią?

Pytam o te najprostsze tematy, ponieważ moje myśli o 200'tce są mieszane. Czytałem już wiele na forach, że auto nie jest takie złe jeśli chodzi o utrzymanie, dostępność części itp. Z drugiej strony - ojciec mojej dziewczyny miał już dwa Rovery 200 i nie ma o nim pochlebnych opinii. Od spalania (12 litrów, co mnie zszokowało) i drogie ceny części.
Dlatego chciałem dostać odpowiedzi właścicieli, co znają to auto.

Z góry dziękuje za odpowiedzi.

[SPAMU¦]

[ploomy]

Jak zaoszczędzisz na zakupie to dołożysz do napraw. Generalnie miałem 200 osiem lat, teraz jeździ u kumpla i złego słowa na nią nie dam powiedzieć. Spalanie biorąc pod uwagę możliwości silnika było na świetnym poziomie (mała waga auta robi robotę). Ceny części w porównaniu do obecnego ZT niekiedy nawet kilkukrotnie tańsze. Ich dostępność z małymi wyjątkami bardzo dobra. Ale pamiętaj, że to już są auta dość leciwe i co za tym idzie, niejednokrotnie dość mocno wyeksploatowane. Przy zakupie wskazane dokładne oględziny i sprawdzenie kilku istotnych rzeczy. Jakich? Na forum wszystko znajdziesz. Powodzenia

[bociannielot]

12 litrów pewnie miał walniętą lambdę nie wiem jak on to robił 1.1 jest bez sensu pali 7 a nie jedzie, lepiej nich Ci spali 8 i wziąc 1.4 16v jak Ci uszczelka nie padnie to ew problemy to krokowiec, ale to norma w benzyniakach chyba no i ew elektyrka ale wiekszych rzeczy do psucia tam nie ma raczej, tylko trzeba kupic zadbany, "tesciu" ewidentnie takich nie kupował

[Krrabon]

Pierwszego z salonu kupił i jeździł 8 lat, drugiego już musiał jakiegoś gruchota trafić, ale mniejsza z tym.
Wiadomo, wole wydać więcej na zakup niż na naprawy. Zależy mi na niskich kosztach utrzymania, a patrząc po cenach części myślałem, że będzie gorzej.
Dziękuję panowie za odpowiedzi. Jak będe miał jakieś pytania to jeszcze odezwę się.