Typ: V6 Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 2.5 Rok produkcji: 1999
Witam forumowiczow.
Ostatniej jesieni/zimy mialem problem taki, ze podczas jazdy po wcisnieciu sprzegla obroty wskakiwaly na wysokie 2-5tys obr. oraz na biegu samo auto przyspieszalo tak jakby przepustnica sie zawieszala czy jak. Odlaczalem czujnik polozenia przepustnicy oraz krokowiec i noc to nie dalo. Po krotszej lub dluzszej chwili wszystko wracalo do normy. Temperatura sie poprawila ibyl spokoj.
Ostatnio znow na zewnatrz -3stopnie i zaczyna swirowac tylko w takich i nizszych temp.
Ktos ma jakies pomysly ja zastanawiam sie w tej chwili czy moze to jakis czujnik temp. silnika? Co myslicie?
Pozdrawiam
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lis 28, 2014 18:06 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Nie wiem czy można to przyrównywać ale właśnie tak samo miałem kiedyś w moim starym R-416Si. Po podniesieniu klapy i cofnięciu linki od gazu do tyłu, gdzie i tak była maksymalnie do tyłu problem chwilowo ustawał a potem znowu to samo. Napinałem mocniej te dwie sprężyny od przepustnicy aby siła mocniej ją domykała, różne rzeczy wlewałem pomiędzy linkę i pancerz, byłem u różnych speców co to chcieli mi wymienić zaraz pół samochodu a co drugi to mądrzejszy. W końcu zacząłem czytać różne fora i doszedłem że krokowiec reaguje na pięć parametrów. Pierwsze co to odłączyłem kostkę od krokowca, odpaliłem roverka, chodził jak na ssaniu obroty jakieś 1200. Pojeździłem tak trochę, wziął sporo paliwa ale obroty się nie zatrzymywały, zawsze spadały do tych 1200. Na próbę od kolegi zamieniłem akumulator bo miał nowiznę, podłączyłem kostkę do krokowca i było OK! Kupiłem nowy akumulator i żona śmiga nim do dzisiaj. Nie wiem jak to jest w V6.
_________________ Od 1996 roku Rover 416 Si
Od 2016 roku Rover 25 Lift
Hmm..no ciekawe. W zeszlym roku jak mi sie tak zawiesil na 3tys zatrzymalem sie i odlaczylem krokowca i obroty nie spadly. Po zgaszeniu auta i zapaleniu po chwili bylo normalnie.
Panowie, czy ktoś już doszedł na 100% jaka jest przyczyna takiego zachowania? Bo właśnie po tym jak moje MG nocowało poza garażem w te duże mrozy zaczęły się takie hece wyrabiać: puszczam gaz, wciskam sprzęgło a obroty same rosną.
Na pierwszy strzał rozebrać i sprawdzić drożność przewódów od odm?
Przepustnica zamarza i nie wraca na położenie neutralne. Przerobiłem ten problem ale u mnie pojawiał się dopiero przy -20 stopniach. To daje pojęcie na to jaki tam już syf się osadził. Pary oleju razem z parą wodną dostają się prosto przed przepustnicę i powodują jej zacinanie. Czyszczenie przepustnicy to półśrodek. Dodatkowy separator powinien rozwiązać ten problem raz na zawsze.
W moim ZT problem występował latem, więc nie było to związane z minusowymi temperaturami. Po naprawie przez rok już się nie pojawił. Potem sprzedałem więc nie wiem.
U mnie chyba też było coś ze sprężynką bo wystarczyło, że odkręciłem osłony i ręką kilka razy poruszałem przepustnicą. Problem zniknął.
Co do separatora oleju to już na jednej odmie (tej z cieńszymi rurkami) już taki mam. Według angielskich for to z niej najwięcej syfu leci aczkolwiek jak chcemy mieć strylnie czysty dolot to na drugą odmę też trzeba zainstalować oil catch tank.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum