Wysłany: Nie Lis 25, 2007 13:50 [R414] Po zimnej nocy nie odpala.
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1996
Witam
Mam na imie Krzysztof i Roverka mam od miesiąca. No a jako że to mój pierwszy Rover to i problemy z którymi sobie nie radzę sie pojawiły.
Zasadniczym jest to że po zimnej nocy (temp w okolicach zera) silnik strasznie trudno odpalić. Wygląda to tak że rozrusznik strasznie ciężko mieli całkiem tak jak w dawnych czasach w maluchu . Kilka rzeczy sprawdziłem bo pierwsze co mi sie wydało oczywiste to akumulator.
Kupiłem więc nowy zamontowałem go do auta i silnik bez problemu zaskoczył na tzw "dotyk". Uznałem problem za rozwiązany. Ale po ok tygodniu znów zaczęło sie podobnie z dnia na dzień coraz trudniej go było odpalić aż w końcu rozładowałem nowy akumulator do tego stopnia że poprostu przestał kręcić rozrusznikiem. Kolega podał mi prąd kablami i znów zaskoczył bez problemu. no ale oczywistym było że po takim króciutkim podładowaniu znów rano nie da rady więc wykreciłem aku i naładowałem w domu prostownikiem. Oczywiście odpalił bez problemu ale dzis rano znów kręcił jakby chciał zaraz stanąć .
sprawdziłem prąd jaki pobiera auto stojąc z włączonym alarmem (czyli tak jak w nocy na czuwaniu) wyszło 30mA - wyczytałem na forum że to w normie. Akumulator przy wyłączonym silniku ma 12,4V a po odpaleniu napięcie na klemach = 14,1V - wiec chyba ładowanie w normie. Poczyściłem wszystkie newralgiczne punkty (klemy, połączenia na alternatorze i rozruszniku). Gdy silnik jest ciepły to kreci jak dziki i zapala na dotyk ale gdy go zostawię na zimnie na kilka, kilkanaście godzin znów kreci bardzo wolno i ciężko .....aż do rozładowania akumulatora. Doszło do tego że rano kupuję bilety na tramwaj ot tak na wszelki wypadek w razie by nie odpalił. Boję się co będzie jak temperatury spadną do np -10 st C
Nie mam już pomysłów.
Może Wam coś przychodzi do głowy.
pozdr
xArEs
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Pią Gru 31, 2010 17:21, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Nie Lis 25, 2007 13:50 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Przebieg to coś pewnie ponad 150tys km pisze "pewnie" bo na liczniku jest 78 tys km a w to nie wierze choć niby książka serwisowe mówią to samo .
Zużycie silnika raczej jeszcze nie wchodzi w grę. Ja oleju jeszcze nie zmieniałem bo poprzedni właściciel to robił w lipcu jakieś 4tys km temu (tego akurat jestem pewien) . Olej to właśnie półsyntetyk Shell - coś tam.
Ale chyba nawet gdyby był mineralny to temperatury chyba jeszcze nie są aż tak niskie(przynajmniej w Poznaniu) żeby gęstniał aż do tego stopnia że rozrusznik nie może przekręcić.
mi to mimo wszystko wyglada na to ze cos jednak kradnie prad, latwo to sprawdzic,
naladuj aku i za kazdym razem jak samochod bedzie stal kilkanascie godzin odpinaj jedna kleme z aku, przed samym odpaleniem przykrec ja spowrotem, jesli bedzie krecil bez problemu ,to juz wiesz ze cos jednak kradnie prad
napewno wyszlo Ci 30 mA
moze 300 mA
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
no własnie wygląda, ze jednak coś kradnie prąd zastosuj metodę opisaną powyżej. Albo spróbuj od razu poszukac, co kradnie prąd metoda podpinania miernika i wyjmowania niebezpieczników jest chyba najszybsza
Pomógł: 1 raz Dołączył: 17 Maj 2007 Posty: 141 Skąd: Tarnów
Wysłany: Wto Lis 27, 2007 14:39
Miałem takie same objawy. WInna okazała się cewka.
W ciemności widać było jakie ma przebicia. Po wymianie, rano nie ma problemów z odpalaniem.
Wieczorem zobacz czy Ci nic nie iskrzy pod maską ..
Sprawdziłem drugim miernikiem i wskazuje nadal 30mAh ( słownie trzydzieści - sprawdziłem na kilku zakresach miernika żeby wyeliminować błąd przesunięcia przecinka ale eksperyment o którym mówicie przeprowadzę - w końcu to nic nie kosztuje .
A czy to możliwe że rozrusznik jest jakiś zdebilizowany tak pomyslałem bo gdy było jeszcze w miarę ciepło tez miałem z nim problemy ....wyglądało to tak jakby na sekunde przy rozruchu sie zawieszał . Dziś zrobię eksperyment z klemą a jutro obejrzę w ciemności okolice cewki.
No i już wszystko jasne - Sprawy maja się tak : Eksperymenty się nie powiodły - iskra nie skakała przy cewce ani przy kablach ani zdejmowanie klemy na noc nic nie dało - rano była masakra tak jak przedtem. Znów rozładowałem aku. Po naładowaniu poddałem się i zawiozłem auto do elektromechanika diagnoza - rozrusznik ! a dokładniej jedna szczotka była tak starta że prawie nie dotykała komutatora. i jedna z tulei - ta przy bendixie. Pobór prądu przy rozruchu był kosmiczny nie wiem dokładnie jaki ale 3-4 sekundowe kręcenie rozładowywało akumulator prawie do zera czyi pewnie coś koło 100 amper.
Czas pracy fachowca 2 godzinki - portfel lżejszy o 160 zł czyli chyba niedrogo.
a ja głupi kupiłem nowy akumulator (a stary pewnie też jeszcze był dobry i go wywaliłem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum